Rozgoryczenie w domu żałoby

Księga Kaznodziei Salomona (Księga Koheta) 7:2-3
„[…] lepiej jest iść do domu żałoby, niż iść do domu wesela, bo w tamtym jest koniec każdego człowieka, i człowiek żyjący bierze to sobie do serca. (3) Lepszy jest smutek niż śmiech, bo przez smutek twarzy naprawia się serce”.

Dla wielu ludzi to dziwny, niezrozumiały tekst o niejasnej (zawiłej) treści. Co autor (z inspiracji Ducha Świętego) miał na myśli, wypowiadając te słowa? Rozważmy to:

W treści tego fragmentu znajdujemy dwa stwierdzenia (informacje, deklaracje):
1. „[…] lepiej jest iść do domu żałoby, niż iść do domu wesela […]”.
2. „[…] lepszy jest smutek niż śmiech […]”.

Chcąc zachować rzeczywiste myśli autora i ciąg właściwej interpretacji Pisma Świętego, szukajmy odpowiedzi (wytłumaczenia) w rozpatrywanym tekście. W jego drugiej części (wersety 2b i 3b) dowiadujemy się bowiem, co tak ważnego autor chciał nam przekazać:
1. „[…] bo w tamtym [chodzi o dom żałoby, dom pogrzebowy, kaplicę itp.] jest koniec każdego człowieka, i człowiek żyjący bierze to sobie do serca”.
2. „[…] bo przez smutek twarzy naprawia się serce […]”.

Czy są to trafne (właściwe) spostrzeżenia?
Z Bożego punktu widzenia, w nawiązaniu do naszej przyszłości (dziedzictwa i prawdziwego szczęścia w niebie) i z perspektywy chrześcijaństwa, nadchodzącego sądu i obietnic Pisma Świętego odpowiedź jak najbardziej brzmi: „TAK”. W 1. Liście do Koryntian 2:1-3 Apostoł Paweł pisze: „[…] głosimy tedy, jak napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”. W 2. Liście do Koryntian 5:1-7 czytamy słowa o podobnej treści: „Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny. (2) Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba, (3) jeśli tylko przyobleczeni, a nie nadzy będziemy znalezieni”.

Na ogół człowiek zastanawia się nad swoim życiem (jego naprawą i celem, wiarą w Boga, egzystencją po śmierci itd.) w chwili przygnębienia (smutku). Kiedy wszystko się układa, a życie obfituje w dostatek, nie jest nam potrzebny Bóg – doczesne życie przysłania nam przyszłość (życie wieczne) przygotowaną (wprowadzoną) przez Boga, która jest uwarunkowana Bożym prawem Nowego Przymierza (więcej na ten temat, kliknij tutaj).

Jana 3:16-20
„[…] albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. (17) Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. (19) A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. (20) Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków”.

Z tej właśnie przyczyny przesłanie z Księgi Koheta jest skierowane do ludzi żyjących (uczestników uroczystości żałobnych). W „domu żałoby” widzimy bowiem marność ludzkiego życia, a podchodząc do tego indywidualnie, dostrzegamy fakt, że również nasze życie ulegnie końcowi. Przyjdzie czas, kiedy nasze ciało (bez duszy) zostanie złożone w grobie (to realia ziemskiego życia). Czy kiedykolwiek zastanawiamy się nad tą kwestią? Najwidoczniej autor tekstu miał trafne spostrzeżenia i „dom żałoby” jest odpowiednim ku temu miejscem.

Dla każdego człowieka śmierć bliskiej osoby nie jest niczym przyjemnym, ale czy z perspektywy chrześcijaństwa możemy dostrzec dla siebie w tym smutku jakąś zachętę, nadzieję, coś pozytywnego? Mówię tutaj „dla siebie”, ponieważ jeśli chodzi o zbawienie (życie wieczne), Pismo Święte bardzo wyraźnie wskazuje, że człowiek ma czas na związane z tym decyzje podczas ziemskiej pielgrzymki. List do Hebrajczyków 9:27 mówi: „[…] a jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd […]”.

Jana 5:28-29
„[…] nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos Jego; (29) i wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd”.

Psalm 49:8-9
„[…] przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek, ani też nie da Bogu za niego okupu, (9) Bo okup za duszę jest zbyt drogi i nie wystarczy nigdy, (10) by mógł żyć dalej na zawsze i nie oglądał grobu”.

Dlatego pamiętajmy: Jesteśmy tutaj na ziemi, aby przygotować się na wieczność. Wracając do omawianego tekstu: używając współczesnego języka, odsłaniamy trafną myśl autora, która brzmi następująco: „[…] bo w domu pogrzebowym uczestnik uroczystości żałobnych zastanawia się nad swoim życiem i jest szansa, że w sposobie jego prowadzenia ulegnie ono zmianie”.

Bez wątpienia (w istocie, istotnie, bezsprzecznie) w tym celu na ziemię przyszedł Jezus Chrystus (Zbawiciel). Jego misją (zamierzeniem, intencją) nie było ustanowienie nowej religii lub skomplikowanego (zawiłego) systemu przepisów i rytuałów. Bożą koncepcją było pokazać i udostępnić nam wzór do naśladowania (Jezusa Chrystusa) i przekazać plan przemiany (naprawy) człowieka, aby świat stawał się lepszy. Jest to również związane (za sprawą Jezusa Chrystusa) ze wspaniałym dziedzictwem (życiem wiecznym) oferowanym przez Boga upadłej ludzkości (więcej na ten temat, kliknij tutaj). Ta nauka (zwiastowanie, poselstwo, Ewangelia – więcej na jej temat, kliknij tutaj) nie jest niedostępna, pogmatwana czy uciążliwa, raczej prosta – jak zapowiadali Prorocy Starego Testamentu i sam Jezus:

Izajasza 35:8
„[…] I będzie tam droga bita, nazwana Drogą Świętą. Nie będzie nią chodził nieczysty; będzie ona tylko dla jego pielgrzymów. Nawet głupi na niej nie zbłądzi”.

Jana 5:24
„[…] zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy Temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota”.

Jana 3:36
„[…] kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim”.

Jezus (nasza jedyna nadzieja) został posłany na ziemię, abyśmy Go słuchali. Aktualnym problemem jest jednak to, że patronat (opiekę, kontrolę) nad tym przejęły systemy religijne, instytucje społeczne lub państwowe, a człowiek jest temu posłuszny (nie Jezusowi). Niewątpliwie pytanie, jakie się tutaj nasuwa, brzmi: W jakim kierunku zmierza twoje życie?

Właśnie to powinno być tematem przemyśleń w „domu żałoby”. Może to dotyczyć kwestii twojej wiary (Bóg określił charakter zbawczej wiary – człowiek nie może ustalać tutaj reguł), relacji z innymi ludźmi, w rodzinie, może dotyczyć nałogu (uzależnień, zniewoleń), życia w grzechu itd. W Liście do Galacjan 5:19-21 czytamy: „[…] Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, (20) bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, (21) zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą”. W innym miejscu jest napisane: „[…] albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, (10) ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. (11) A takimi niektórzy z was byli; aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego” (1 Koryntian 6:9-11).

To raczej przejrzyste teksty (jak wiele innych) mówiące na temat życia, które dyskwalifikuje cię od dziedzictwa Królestwa Bożego (wieczności). Chciałbym tutaj zwrócić uwagę, że dotyczy to również ludzi religijnych, ludzi żyjących daleko od Boga (zobacz przykład faryzeuszy). Słowo Boże (Pismo Święte) mówi, że żadna religia nie może zbawić człowieka (więcej na ten temat, kliknij tutaj), ponieważ nie dysponuje ona mocą (środkami) do walki zwalczającej grzech (więcej na ten temat, kliknij tutaj). Dlatego pytanie jakie się tutaj nasuwa, brzmi: Czy jesteś włączony w Boży plan zbawienia i zostałeś już obmyty, uświęcony i usprawiedliwiony w imieniu Pana Jezusa Chrystusa? (zachęcam do zapoznania się z tym tematem, klikając tutaj).

W refleksji nad tym zagadnieniem i w przygnębieniu, jakiego doświadczamy, posłuchajmy kilku zachęcających słów samego Pana Jezusa:

Jana 14:1-3
„Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! (2) W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. (3) A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli”.

Jana 6:47
„[…] zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny”.

Jana 10:10b
„[…] Ja przyszedłem, aby owce miały życie i obfitowały”.

Jana 14:23
„[…] odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy”.

Jana 6:40
„[…] a to jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym”.

Jana 20:30-31
„[…] i wiele innych cudów uczynił Jezus wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze; (31) te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu Jego”.

W ostatniej księdze Pisma Świętego (Księdze Objawienia Jana), która opisuje czasy końca (czas naszego spotkania z Bogiem), znajdujemy następujące zachęcenie:

Objawienie Jana 21:3-5 „[…] i usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem Jego, a sam Bóg będzie z nimi. (4) I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. (5) I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe”.

Jaką wartość mają dziś dla ciebie słowa Pana Jezusa?
Czy żyjesz tym na co dzień?
Apostołowie i pierwsi chrześcijanie byli głęboko przekonani, że życie nie kończy się tutaj, na ziemskim padole (to było ich pasją, celem życia i ogromną nadzieją). Na tym polega przecież życie chrześcijańskie. W 1. Liście Jana 5:11-13 jest napisane: „[…] a takie jest to świadectwo, że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu Jego. Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny”.

Rzymian 8:1
„[…] teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci”. 

1 Jana 2:25
„[…] a obietnica, którą sam nam dał, to żywot wieczny”.

W obliczu tych biblijnych inspiracji i słów samego Jezusa znów mam pytanie: Czy wierzysz w to i radujesz się (odczuwasz rozkosz, upajasz się) z nadziei zbawienia (życia wiecznego) w Panu Jezusie Chrystusie? Jeśli nie, to dlaczego?

Ponownie zachęcam do szukania odpowiedzi w Piśmie Świętym. 1. List do Koryntian 2:11-15 udziela nam wyczerpujących informacji: „[…] bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży. A myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył. Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę. Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać”.

Żadna religia, studia teologiczne, wykształcenie, przynależność do Kościoła czy religii nie może zastąpić Ducha Świętego. Człowiek napełniony Nim posiada bowiem radość (pomimo przeciwności życia) i wie, czym został przez Boga obdarowany. Jego życie jest już zbudowane na innych wartościach (wiecznych wartościach), które są dla niego najważniejsze i posiadają trwały (nienaruszalny) fundament. Źródłem, podłożem i oparciem tego jest żywy Bóg, zaangażowany w nasze codzienne życie.
Czy znasz takiego Boga?
Gorąco zachęcam do refleksji nad tym pytaniem. W Ewangelii według Łukasza 11:9-13 czytamy: „[…] a ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. (10) Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą. (11) Gdzież jest taki ojciec pośród was, który, gdy syn będzie go prosił o chleb, da mu kamień? Albo gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża? (12) Albo gdy będzie prosił o jajo, da mu skorpiona? (13) Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.

Czy skorzystasz dziś z zachęty, jaką kieruje do ciebie Słowo Boże?
Po więcej informacji odwiedź stronę internetową www.zaJezusem.com lub proszę o kontakt: luke@zaJezusem.com