Dawid sprawiedliwy władca

D. Masarczyk
Jeśli chciałbyś posłuchać tego kazania kliknij tutaj.

Od pewnego czasu bardziej czytam książki, które odnoszą się do przywództwa. Ktoś kiedyś powiedział, że kościół, czyli ludzie go stanowiący, nie pójdzie dalej niż jego przywództwo. To jest prawdą, więc staram się dbać o to by rozwijać się jako chrześcijanin i jako pastor. Przeczytałem wiele książek o tej tematyce. Niektóre bardziej, niektóre mniej mnie ujmowały ale ogólnie myślałem, że już coś wiem. Dzisiaj powiedziałem do mojego przyjaciela, „wiesz przeczytałem sporo, a ta jedna książka zburzyła wszystko, co myślałem, że już mam poukładane”. Mowa o książce „Niezwykłe przywództwo”. Nie będę wam o niej opowiadał, ale doszedłem tam do rozdziału, gdzie jest mowa o Królu Dawidzie. Prawdy o nim i o jego życiu nie są do zastosowania tylko w życiu przywódców lecz wierzę każdego chrześcijanina. Chciałbym abyśmy dzisiaj mogli zastanowić się nad sprawiedliwością w życiu Dawida.

W pierwszej księdze Samuela 26stym rozdziale, czytamy o tym jak Saul ściga Dawida na pustyni i pojawia się wspaniała okazja aby zgładzić Saula, kiedy Dawid i jego sługa wkradli się do obozu prześladowcy. Czytamy:

” Wtedy rzekł Abiszaj do Dawida: Dzisiaj Bóg wydał twojego wroga w twoją rękę. Pozwól, że przygwożdżę go teraz włócznią do ziemi za jednym uderzeniem i drugiego nie będzie potrzeba. Ale Dawid rzekł do Abiszaja: Nie zabijaj go, bo któż podnosi rękę na pomazańca Pańskiego bezkarnie? I rzekł jeszcze Dawid: Jako żyje Pan, że tylko On, Pan go ugodzi; albo nadejdzie jego dzień i umrze, albo wyruszy na wojnę i zginie. Niech mnie Bóg zachowa, abym miał podnieść rękę swoją na pomazańca Pańskiego; toteż weź włócznię, która jest u jego głowy, i dzbanek na wodę i odejdźmy.” 1 Samuela 26:8-11;

Co za postawa!!! Jesteś prześladowany przez rozjechanego emocjonalnie gościa, masz okazję ostatecznego rozwiązania swojego problemu i tego nie robisz? Gdyby ktoś dzisiaj poprowadził program gdzie ktoś przez smsa miałby decydować o rozwiązaniu tej sytuacji myślę, że 90% było by za uśmierceniem Saula 9% było by neutralnych na zasadzie niech odpowiedzialność weźmie 90%, a 1% rzeczywiście szukałoby dla Saula przebaczenia. Dawid na pewno jest w tej mniejszości. On patrzył inaczej na tę całą sytuację, jego fundament miał źródło gdzie indziej. Patrzy na tego, z rąk którego naprawdę wiele wycierpiał i widzi w nim pomazańca pańskiego.

Dawid nie szukał swojej sprawiedliwości lecz Boga!!!!!!

Czy rozumiesz to napięcie? Twój wojownik mówi ci, że to Bóg wydaje w ręce twojego wroga, a ty tego tak nie widzisz. To są tylko chwile, w których możesz podjąć decyzje. Ale tak to działa w życiu, zemsta pojawia się w jednej chwili i podejmujesz decyzje czy się zemścisz i będziesz szukał swojej sprawiedliwości czy będziesz szukał Bożej woli. Ktoś cię obmawiał, zalazł ci naprawdę za skórę i teraz sam ma kłopoty i masz okazję odegrać się za te wszystkie świństwa, mało tego ty masz dowody, co zrobisz?

Kiedy potrzebowałeś pomocy, odmówiono ci jej i teraz ci, którzy jej odmówili potrzebują twojej pomocy, co zrobisz? Wiecie to są nasze codzienne sytuacje, w których szukamy swojej sprawiedliwości lub Bożej.

Dawid raczej nie znał się z apostołem Jakubem, ale gdyby razem rozmawiali na ten temat to na pewno by się z sobą zrozumieli, bo Dawid zrobił to do czego zachęcał Jakub nie pozwolił by gniew stał się jego doradcą. Jakub wyraził to tak:

„Bo gniew człowieka nie czyni tego, co jest sprawiedliwe u Boga.” Jakuba 1:20;

Dawid Wilkerson opowiadał kiedyś historię, kiedy znalazł się na nabożeństwie, gdzie naprawdę wiele dobrych rzeczy się działo. Po kazaniu ludzie zostali wezwani aby wzięli swoje portfele i złożyli je na scenie przed kaznodzieją. Oczywiście gest ten był dobrze zmotywowany przez kaznodzieję. Dawid Wilkerson wiedział, że to jest przegięcie, że linia między hojnością, a zwykłym wykorzystywaniem została przekroczona. Brat Dawid nie mógł się z tym pogodzić i mówił ” Boże jak on tak może, ta nie można, coś trzeba z tym zrobić”, Wilkerson usłyszał wtedy: „zostaw go, to mój pomazaniec, ja go osądzę”. Po kilku latach spotkał tego kaznodzieję jako narkomana na ulicy.

Dawid wiedział, że Bóg osądzi Saula i zrobi to po swojemu.

Kiedy wzięli włócznie i dzban na drugi dzień stanął Dawid i pokazał Saulowi, że gdyby tylko chciał już by nie żył. Dawid dał prawdziwy dowód swoich szczerych intencji, Saul na chwilę niestety przejrzał na oczy i dalej Dawid pisze o źródle swoich motywacji w wierszu 23:

„A Pan nagradza każdego za jego sprawiedliwość i wierność; wydał cię bowiem Pan dzisiaj w moją rękę, ale ja nie chciałem podnieść mojej ręki na pomazańca Pańskiego. Oto, jak cenne było dzisiaj twoje życie w moich oczach, tak niechaj będzie cenne moje życie w oczach Pana i niech wyrwie mnie z wszelkiego ucisku. I rzekł Saul do Dawida: Błogosławionyś, synu mój, Dawidzie, wiele jeszcze zdziałasz i będziesz miał powodzenie. Potem ruszył Dawid w swoją stronę, a Saul powrócił na swoje miejsce.” 1 Samuela 26:23-25;

Dawid wiedział, że Pan wynagradza!!! Wynagradza za sprawiedliwość i wierność!!!! Dawid wiedział co mu wolno, a co jest przekroczeniem jego kompetencji. Nawet Saul, widząc co zaszło powiedział coś mądrego w całym przypływie swojej głupoty, błogosławiony bądź, wiele jeszcze zrobisz i będziesz miał powodzenie!!!!!

To do mnie dzisiaj mocno przemawia, moje powodzenie i przyszłość zależy od tego jakiego rodzaju sprawiedliwość będzie częścią mojego życia.

Nie na daremno Bóg mówi o Dawidzie jako człowieku „według serca Bożego” Dz.Ap 13,22; a Asaf napisał:

” Wybrał Dawida, sługę swego, Powołał go od trzód owiec. Przywiódł go do owiec karmiących, Aby pasł Jakuba, lud jego, I Izraela, dziedzictwo jego. I on pasł ich w prawości serca swego, I prowadził ich rozsądnie ręką swoją.” Psalmów 78:70-72;

Dawid pasł Izraela w prawości serca. Takim był królem, kochał ludzi, szukał ich dobra. Czy nie byłoby wspaniale, gdyby ktoś tak powiedział o mnie i o tobie. To była kobieta, która w prawości wychowywała swoje dzieci i kochała męża, lub mąż troszczący się o dobro rodziny, prowadzący właściwie swoje życie i interesy. Lub młody człowiek, który czy jest w kościele czy w grupie swoich rówieśników z spoza kościoła i tak reprezentuje niezmienną postawę prawości serca, sprawiedliwości Bożej.

Bóg zawsze będzie błogosławił nasze życie kiedy nasze serca będą otwarte na Niego samego i będziemy żyli w posłuszeństwie Jego słowu. Jozjasz był takim człowiekiem i czytamy o nim:

” Ponieważ twoje serce zmiękło i ukorzyłeś się przed Panem, gdy usłyszałeś, co powiedziałem o tym miejscu i o jego mieszkańcach, że staną się przedmiotem grozy i przekleństwem, i rozdarłeś swoje szaty, i zapłakałeś przede mną, przeto usłyszałem i Ja – mówi Pan – toteż Ja przyłączę cię do twoich ojców i w pokoju będziesz złożony w twoim grobie, aby twoje oczy nie oglądały całego tego nieszczęścia, jakie Ja sprowadzę na to miejsce. A oni zanieśli królowi tę odpowiedź.” 2 Królewska 22:19-20;

Jozjasz czytając Boże pisma rozdarł swoje szaty i wiedział, że to co robił Boży lud nie było właściwe i on sam nie żył właściwie, zaczął pokutować, jego serce zmiękło. Bóg to zauważył i wynagrodził Jozjaszowi. Boże Słowo zawsze postawi cię przed wyborem życia w posłuszeństwie lub nie, jakakolwiek nie będzie nasz decyzja zawsze będzie miała swoje konsekwencje. Nasze serce będzie prawe jeśli przez pokutę będziemy żyli w posłuszeństwie Bogu.

Aby wieść życie „sprawiedliwe”, lub „w prawości serca” musimy postępować zgodnie z tym, w co wierzymy. W angielskim przekładzie „prawość” zdefiniowana jest jako to: „kim jesteśmy, gdy nikt nas nie widzi”. To spójność zasad, bez względu na to, gdzie i z kim przebywamy.

Czy w naszym życiu widać tę spójność. Czy bez względu na towarzystwo jesteśmy tacy sami. Chrześcijanie są mistrzami kamuflażu, potrafimy dużo mówić o miłości żyjąc w nieprzebaczeniu. Będziemy mówić o czystości, sami w niej nie żyjąc, będziemy w innych widzieć kłamców, sami dopuszczając się małych niewinnych kłamstewek, będziemy mówić o uczciwości kradnąc to co do nas nie należy. Jeśli czegoś nie możesz wziąć z zakładu pracy w otwarty sposób to znaczy, że kradniesz i nie próbujmy tego usprawiedliwiać. Czasami bierzemy rzeczy bez pytania, w ukryciu, przecież tak postępuje złodziej, który boi się być przyłapany. Czy widać w moim życiu tę spójność. Dawid w psalmie 15stym pisze:

” Psalm Dawidowy. Panie! Kto przebywać będzie w namiocie twoim? Kto zamieszka na twej górze świętej? Ten, kto żyje nienagannie I pełni to, co prawe, I mówi prawdę w sercu swoim. Nie obmawia językiem swoim, Nie czyni zła bliźniemu swemu Ani nie znieważa sąsiada swego. Sam czuje się wzgardzony i niegodny, A czci tych, którzy boją się Pana. Choćby złożył przysięgę na własną szkodę, nie zmieni jej. Pieniędzy swych nie pożycza na lichwę I nie daje się przekupić przeciw niewinnemu. Kto tak czyni, nie zachwieje się nigdy”. Psalmów 15:1-5;

Według Dawida, kto może zamieszkać na górze Pana? Ten kto żyje nienagannie, a tłumaczenie New American Standard Bible używa słowa „integrity” czyli całość, niepodzielność, integralność, wydaje mi się to strzałem w dziesiątkę. Czy jestem integralny z tym w co wierze z tym jak żyję? Czy moje życie cechuje całość i niepodzielność czy dualizm, czyli rozdwojenie, podział między tym w co wierzę, a jak żyję.

Czy czynię to co prawe, prawe nie można mylić z popularnym. Czasami może to być jakiś mały kompromis, o którym nikt by się nie dowiedział, małe zatajenie, przymknięcie oka na coś. Czy kiedy ktoś namawia cię do czegoś nie do końca właściwego co zrobisz, ulegniesz czy postąpisz w sposób prawy.

Kiedy będziesz mówił prawdę w swoim sercu to nie będziesz miał problemu z rozróżnieniem tego co właściwe. Mówienie prawdy to nasze „tak” i „nie”. Jeśli dajesz komuś słowo to je dotrzymujesz. Jezus uczył aby nasza mowa była tak tak, nie nie. Jeśli kupujesz samochód za 5000 to na umowie jest pięć tysięcy, a nie 3000 by płacić mniejszy podatek. Uwierzcie mi ludzie w kościele przechwalają się takimi osiągnięciami. Prawda twojego serca zależy od ciebie.

Kolejna rzecz to obmawianie. O jak wiele zła uczyniły i czynią plotki. Świat żyje dzięki plotkom, gazety rozpisują się w spekulacjach odnośnie życia różnych ludzi bo inni lubią przyjmować te informacje. Wśród ludu Bożego jest trudniej z tym walczyć, bo my plotkujemy pod płaszczykiem często troski, lecz w rzeczywistości zbieramy informacje do przekazania ich dalej. Coś ktoś powiedział ale nie do końca wiemy o co chodzi i mówimy na podstawie swoich przypuszczeń dalszy ciąg historii. O jak wiele zła to wyrządziło bliźnim i wyrządza. Jak ktoś upadnie to nabieramy przekonania, że wiedzieliśmy, że tak będzie, zamiast modlić się, by ten człowiek doznał łaski przebaczenia. Jak często oczerniamy innych ludzi na podstawie własnych przekonań? Ja też się dopuściłem tego grzechu, pamiętam jak plotłem w swojej głupocie opinie o innych ludziach, których nawet nie znałem, a dowodem były tylko sygnały innych „troskliwych braci”. Jak wiele zła wyrządziłem to wie ja i Bóg, jest mi wstyd jak często osądzałem z dumą, zamiast ze łzami wołać do Boga o łaskę. Wiecie, życie z sąsiadami nie jest łatwe, ja mam naprawdę spokój ale nie każdy tak ma, często może znieważamy ludzi tylko dlatego że nam się coś nie podoba, a czy naprawdę masz rację?

Jak się czujesz? Jesteś lepszy od innych? Ty naprawdę jesteś bogobojny tylko ci inni są jacyś tacy letni, ty to jesteś gość pierwsza klasa. Dawid mówi coś odwrotnego, Jezus uczył kto chce być największy ten musi stać się najmniejszy. Czy czcisz bogobojnych ludzi? Nie wiem czy tak macie, ale kiedy słyszałem o jakimś naprawdę bogobojnym chrześcijaninie włączało mi się coś takiego, że myślałem, że ten ktoś przesadza, gość nie może być aż taki prawy. Tak często myślałem wiecie dlaczego? Bo mierzyłem innych swoją miarą. Jeśli ja tak nie mogłem to inni też tak nie mogą dobrze żyć. Kogo czcisz? Ludzi, którzy są zwykłymi cwaniakami, pewnymi siebie zarozumialcami, potrafiącymi zawsze się ustawić w życiu czy czcisz tych, którzy żyją pobożnie w uczciwości, prawości, sprawiedliwości. Kiedy słyszysz jak ktoś składa świadectwo jak coś załatwił uczciwie to myślisz chcę tak samo żyć, czy myślisz sobie, że to skończony frajer. To Boże słowo mówi o bezbożnych:

” Występne podszepty ma bezbożny we wnętrzu serca swego. Nie ma bojaźni Bożej przed oczyma jego, Bo schlebia sam sobie w oczach swoich, Że nieprawość jego nie będzie wykryta i znienawidzona. Słowami ust jego są niegodziwość i fałsz;

Nie chce być rozumnym i dobrze czynić. O niegodziwości myśli na łożu swoim, Staje na niedobrej drodze, nie brzydzi się złem.” Psalmów 36:2-5;

Oby tacy ludzie nam nie imponowali.

Dotrzymywanie słowa, jeśli masz stracić to dla wielu głupota, ale nie dla Boga, nawet gdybyś miał stracić, wiele razy tak zrobiłem. I nigdy nie żałuję, choć strata często boli. Nie dawaj na lichwę, co to znaczy niech nam definicja wyjaśni:

Lichwa – forma stosunków kredytowych między wierzycielem a dłużnikiem, polegająca na pobieraniu wygórowanych procentów za pożyczone pieniądze. Znana była w starożytności i w Polsce od wczesnego średniowiecza. Potępiana w ciągu wieków przez Kościół[1], występował przeciw niej m.in. Bazyli Wielki, Ambroży z Mediolanu[2], Tomasz z Akwinu i inn. Lichwę potępia także Islam[3] iTora[4]. W Polsce międzywojennej oprocentowanie pożyczki powyżej 10% określano jako lichwiarstwo.

W wielu systemach prawnych lichwa jest zakazana, zaś wysokość odsetek maksymalnych określona ustawowo. Również w Polsce – wysokość odsetek maksymalnych Ustawa o Kredycie Konsumenckim określa na czterokrotność stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego.

Określenie lichwa obejmowało również „działanie człowieka, który kupuje (rzecz) aby móc zarobić na jej ponownym sprzedaniu w stanie niezmienionym”, jednak takie działanie częściej określano mianem spekulacji, a osoby się go dopuszczające zwano spekulantami”

Jeśli tak będziemy żyć, to nigdy się nie zachwiejemy. Bóg błogosławi takie życie. Nie zawsze nam się to udaje. Dawid też popełnił wiele błędów miał swoje chwile zwątpienia, grzechy, których się dopuszczał, błędy rodzicielskie, których nie naprawił, był taki jak my, nie był ideałem. Kiedy przekroczył Boże prawo zniszczył życie pewnej Izraelskiej rodziny. Uwiódł, żonę, zabił męża ściągnął przekleństwo do swojego życia, przez rok uciekał od odpowiedzialności, próbował ukryć swoją winę. Może myślał, że czas wszystko załatwi.

U Boga nic nie załatwia czas tylko pokuta.

„Psalmów 32:1 Dawidowy. Pieśń pouczająca. Błogosławiony ten, któremu odpuszczono występek, Którego grzech został zakryty! Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy, A w duchu jego nie ma obłudy! Gdy milczałem, schły kości moje Od błagalnego wołania przez cały dzień. Bo we dnie i w nocy ciążyła na mnie ręka twoja, Siła moja zanikła jak podczas upałów letnich. Sela. Grzech mój wyznałem tobie I winy mojej nie ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu; Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego”.

„Obmyj mnie zupełnie z winy mojej I oczyść mnie z grzechu mego! Ja bowiem znam występki swoje I grzech mój zawsze jest przede mną. Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem I uczyniłem to, co złe w oczach twoich, Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, Czysty w sądzie swoim. Oto urodziłem się w przewinieniu I w grzechu poczęła mnie matka moja. Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą. Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony; Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę. Daj, bym usłyszał radość i wesele, Niech się rozradują kości, które skruszyłeś! Zakryj oblicze swoje przed grzechami moimi I zgładź wszystkie winy moje. Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie! Nie odrzucaj mnie od oblicza swego I nie odbieraj mi swego Ducha świętego! Przywróć mi radość z wybawienia twego I wesprzyj mnie duchem ochoczym! Przestępców będę nauczał dróg twoich, I grzesznicy nawrócą się do ciebie. Wybaw mnie od winy za krwi przelanie, Boże, Boże zbawienia mego, A język mój z radością wysławiać będzie sprawiedliwość twoją! Panie! Otwórz wargi moje, A usta moje głosić będą chwałę twoją! Albowiem ofiar nie żądasz, A całopalenia, choćbym ci je dał, nie zechcesz przyjąć. Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże”. Ps 51:4-18;

Może nie zabiłeś, może nie uwiodłeś kobiety, może nie uwiodłaś mężczyzny, może nie dokonałaś jakiegoś spektakularnego upadku, może twoje małe kłamstewka są niczym w porównaniu z innymi, ale moje pytanie brzmi, czy coś cię zżera? Czy ukrywanie grzechu wysuszyło twoje życie? Czy brak przebaczenia spędza ci sen z powiek? Czy brak przebaczenia nie pozwala ci się z kimś przywitać?

Dawid nawalił na całej linii ale zrobił coś jeszcze, coś na co wielu ludzi nie stać, Dawid pokutował. Zgiął swoje kolana przed Bogiem i wyznał mu swoje grzechy, błagał by Bóg mu wybaczył, by go oczyścił, by dalej mógł doświadczać działania Ducha Świętego, by mógł odnowić prawego ducha w sobie. Jeśli upadłeś, to jest droga powrotu do prawego życia prze pokutę, przez wyznanie, przez porzucenie grzechu. Wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści tobie przewinienia tak jak odpuścił Dawidowi i mógł dalej prowadzić prawe życie. Poniósł konsekwencje, myślę bolesne, jego dziecko umarło wskutek jego nieposłuszeństwa, ale był na dobrej drodze do odbudowy prawego życia. Grzech zawsze pociąga za sobą konsekwencje, ale im szybciej się grzechu pozbędziesz tym lepiej dla ciebie. Dawid był sprawiedliwym człowiekiem, bo na takie życie się zdecydował. Ty i ja, jutro zdecydujemy po raz kolejny jakie ma być nasze życie.

Jakie chcesz aby było twoje jutro?
Niech fundamentem stanie się Boża wola w twoim i moim życiu. Amen.