Jak przezwyciężyć grzech?

Rzekli więc do niego „Cóż mamy czynić aby wykonywać dzieła Boże? odpowiedział Jezus i rzekł im „to jest dzieło Boże wierzyć w tego, którego on posłał” / Ew.Jn.6.28-29 /

Spotykam bardzo wielu zaniepokojonych chrześcijan, którzy zadają pytanie co mają robić, aby przezwyciężyć świat, ciało i szatana. Oni nie dostrzegają faktu, „że zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza” /1 Jan 5.4/, i że „tarczą wiary” mają „zgasić wszystkie ogniste pociski złego” /Ef.6.16/

Pytają: Czemu jestem zwyciężony przez grzech?
Dlaczego nie mogę być ponad jego mocą?
Dlaczego jestem niewolnikiem swoich pragnień i namiętności.

Oni szukają wokół siebie powodu tej duchowej nędzy i śmierci. Czasami myślą, że odkryli odpowiedź w zaniedbaniu to jednego obowiązku to drugiego. Czasami wyobrażają sobie, że powodem ich nędzy jest poddanie się temu czy innemu grzechowi. Podejmują wysiłek w tym kierunku i łatają swoją sprawiedliwość w jednym miejscu, czyniąc jednocześnie dziurę w innym. W takim stanie żyją latami, a będąc w zamkniętym kole, stawiają zapory z piasku przeciwko strumieniowi swego własnego zepsucia. Zamiast natychmiastowego „oczyszczenia swych serc wiarą„, starają się zatamować, wylewające się z nich strumienie gorzkich wód.

„Dlaczego grzeszę” – pytają i szukając powodu dochodzą do tego samego wniosku, „Ponieważ zaniedbuję taki, a taki obowiązek”. Ale jak mam uwolnić się od grzechu? Zwykle udzielają sobie odpowiedzi. „Przez czynienie mego obowiązku tzn. zaniechanie grzechu”.

Dobre pytanie w tym miejscu powinno brzmieć:
Dlaczego zaniedbują swoje obowiązki?
Dlaczego wciąż dopuszczają się grzechu?
Co jest tego główną przyczyną?

Wszystko to z powrotem prowadzi nas do sedna sprawy.
Jak przezwyciężyć tą zepsutą naturę, tą nikczemność, te nasze grzeszne zwyczaje?

Odpowiadam: „tylko przez wiarę„. Żadne uczynki prawa nie dają nam najmniejszej mocy do przezwyciężenia naszych grzechów, ale raczej wzmacniają dumę i powodują niewiarę.

Wielkim podstawowym grzechem będącym fundamentem wszystkich innych grzechów jest niewiara. Pierwszą rzeczą, którą musimy uczynić to, odrzucić ją i uwierzyć Słowu Bożemu. Nie może być żadnego uwolnienia z grzechów bez wiary, „gdyż wszystko co nie jest z wiary jest grzechem” /Rzym.14.23/. „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu„/Hbr.11.6/.

W ten sposób widzimy, że cofający się i oskarżany chrześcijanin, który z ledwością opiera się grzechowi, prawie zawsze próbuje przez uczynki prawa zdobyć wiarę. Pości, modli się, czyta, boryka się i pozornie się zmienia, i w ten sposób stara się zdobyć łaskę. Ale wszystko to czyni na próżno.

Pytasz może:
Czy może nie mamy pościć, modlić się czytać i zmagać się?
Czy mamy nic nie czynić, tylko siedzieć w płytkim poczuciu bezpieczeństwa i braku działania?

Odpowiadam: Musicie wszystko czynić co Bóg wam przykazuje, ale musicie zacząć od tego na co On wskazuje i czynić to w sposób przez Niego przykazany. Ćwiczcie wiarę czynną w miłości /Gal.5.6/. Oczyście swoje serca przez wiarę! Uwierzcie w Syna Bożego! /1Jana 5.10/.

Czym jest wiara?
Pierwszym krokiem do posiadania wiary, jest zrozumienie prawdy biblijnej. Ale samo to, jeszcze nie znaczy że, ją posiadamy, gdyż Szatan również ją ma i drży /Jak.2.19/.

Drugim zaś krokiem do posiadania wiary, jest zgoda serca na prawdę zrozumianą przez umysł. Jest to szczere zaufanie lub odpoczynek umysłu w tej prawdzie i poddanie siebie pod jej wpływ. Łatwo można teraz zobaczyć, że bez zgody woli nic nie może istnieć oprócz powierzchownego posłuszeństwa Bogu.

Czyż uczynki prawa nie mogą być wykonywane bez wiary?
Możemy czynić je ze strachu lub z nadziei, bądź jakiś egoistycznych motywów, nie mając jednocześnie zaufania iż możliwym jest służenie Bogu w sposób naturalny z miłości i posłuszeństwa serca. Oświadczam więc, że szukanie łaski wiary przez zwykłe ludzkie uczynki jest zupełną obrzydliwością. Jest to tak ohydne jak staranie się o kupno za pieniądze Ducha Świętego. /Dz.Ap.8.20/. Jest to odrzuceniem świadectwa Słowa Bożego mówiącego nam o naszej całkowitej nieprawości, bezradności, a staraniem się o to by oddać w zastaw naszą niewiarę i uczynki bez serca Świętemu nieskończonemu Bogu. Jest to próba kupna Jego przychylności, zamiast zaakceptowania łaski jako Jego suwerennego daru. Udzielać innej odpowiedzi trwającemu w niewierze i zapewnianie go aby wykonywał jakąś pracę z oczekiwaniem, że przez nią zdobędzie wiarę, to utwierdzenie grzesznika w jego własnej sprawiedliwości. Równoznaczne jest to z przedłużeniem jego zbuntowanego stanu oraz doprowadzeniem go do zakotwiczenia w nadziei płynącej z własnej sprawiedliwości, co w końcowym efekcie daje zniechęcenie i złorzeczenie Bogu. Ponieważ upamiętanie, wiara, miłość i każde inne święte zadanie wymaga i wynika z wiary, więc niemożliwym jest upamiętanie się bez zaufania w naturę i żądania Boga. Gdyż, czym jest upamiętanie jeśli nie serdecznym wywyższeniem Boga a potępieniem siebie. To też niemożliwą rzeczą jest doświadczanie ufającej miłości do Boga bez wiary. Poddanie się Bogu wymaga ćwiczenia naszego zaufania do Niego i Jego żądań. Wiara jest jedynym stanem ludzkiej duszy, która przyjmuje Chrystusa do serca z wszystkimi Jego silnie uświęconymi wpływami. Biblia pokazuje nam, że stan uświęconej duszy wynika z faktu, iż znajduje się ona pod wpływem zamieszkującego w niej Chrystusa. Dlatego zadaniem wiary jest otwarcie drzwi, przez które Chrystus ma być przyjęty aby rządził w sercu. Jeśli znajdujemy się w takim stanie to właściwą rzeczą jest czynienie tego co akceptuje zamieszkujący w nas Chrystus. Jeśli to jest czynione, wszystko inne będzie także uczynione, lecz jeśli to jest zaniedbane, także wszystko inne będzie zaniedbane.

Kilka pomocnych uwag
1. Widzę dlaczego Kościół nie jest uświęcony. Jego członkowie nie dostrzegają funkcji i konieczności wiary, jako jedynie mogącej przynieść właściwe posłuszeństwo Bogu. Są zamieszani w starania zdobycia wiary przez uczynki prawa, zamiast doświadczenia tej wiary, która może uczynić w nich czyste serca. W ten sposób poszukują oni na próżno uświęcenia. Powszechną rzeczą jaką można zobaczyć jest widok chrześcijan zajętych zewnętrznym staraniem i uczynkami: postem, modlitwą, dawaniem, robieniem i zmaganiem się, ale w tym wszystkim nie wydających owocu Ducha miłości, radości, pokoju, cierpliwości uprzejmości, dobroci, wiary, łagodności, wstrzemięźliwości. Przeciwko takim nie ma prawa /Gal.5.22-23/.

2. Widzę dlaczego Biblia kładzie tak duży nacisk na wiarę.

3. Widzę jaką trudność mają ci którzy idą za Panem w ciągłym nastroju narzekania. Wydaje się, że wiedzą, że się mylą, ale nie rozumieją gdzie tkwi główny powód ich pomyłki. Czasami uważają, że zaniedbanie pewnego obowiązku jest ich główną trudnością. Czasami skupiają swój umysł na czymś co według nich, jest ich główną trudnością. Oni postanawiają uwolnić się z tego czy innego grzechu i praktykują to samozaparcie i ten obowiązek, a wszystko to bez wiary, która wypełnia serce miłością. Kręcą się w około, nie wiedząc, że niewiara jest ich wielkim potępiającym grzechem, bez którego usunięcia żaden inny grzech nie może być wybaczony, ani z żadnego innego grzechu nie można się upamiętać. Wszystkie ich uczynki są całkowicie obłudne i opierające się na prawie – próżne dopóki nie doświadczą wiary.

4. Jeśli osoby bez wiary, nie uświęcone, decydują się przestrzegać przykazań Bożych, ich uczynki będą oparte tylko na prawie, własnej prawości i spowodują zniszczenia. Dla nich wskazania Ewangelii tak samo jak przykazania prawa są strasznym dołem błotnistej gliny. A kiedy wrzucą człowieka w taką dziurę to im bardziej stara się on z niej wydostać, tym głębiej się w nią zapada, każdy wysiłek dążący do osiągnięcia posłuszeństwa bez wiary jest grzechem, ponieważ utwierdza on człowieka w własnej sprawiedliwości, a to oddala go dalej i dalej od Boga i prawdziwej nadziei. A im bardziej stara się wydostać tym bardziej alarmującym staje się jego przypadek. Glina otacza go coraz silniej, dusi go i zabija. Dla niewierzącego serca, przykazania Boże stają się taką dziurą i pułapką. Bez wiary zaś jest tylko zniszczenie, potępienie i grzech.

5. Dla niedbałego, nieprzebudzonego grzesznika, który nic nie wie o swoim zgubieniu, mogłoby być ważną i właściwą rzeczą, skierowanie jego uwagi na Prawo Boże, ale nie po to by stał się świętym, ale by przekonać go o grzechu. W ten sposób Chrystus wymaga od bogatego młodego człowieka zachowywania przykazań, lecz wskazując mu zarazem jego wielką miłość do świata.

6. Widzę jak dla Żydów i wszystkich niewierzących przykazania Boże są zawadzającą przeszkodą. Cała ich zewnętrzna na nie zgoda jest bezużyteczna i niszcząca. Miłość bez wiary jest niemożliwa. Konsekwentne miłosierne wskazówki i instrukcje zawarte w biblijnych zasadach postępowania są dla nich pożywieniem ich własnej sprawiedliwości a zatem pułapką śmierci. Ale dla tych, których dusze są pełne wiary i miłości, przykazania Boże są wskazówką, której potrzebują gdy w swej niewiedzy usilnie starają się dowiedzieć co mają czynić aby chwalić Boga „Rób to i unikaj tego ” itp. są rzeczami, które serca przepełnione miłością będą używały jako koniecznej wskazówki ich Ojca Niebieskiego.

7. Ktoś może zapytać: Czyż ludzie nie uczą się doświadczać wiarę przez to, co nazywasz wysiłkami opartymi na Prawie i przez posłuszeństwo do wskazówek w nim zawartych? Nie. Oni tylko uczą się na własnej skórze, że wszystkie takie wysiłki są bezwartościowe, a sami oni są zupełnie zdeprawowani i zależni od tego, w co powinni uwierzyć na początku. Oni decydują się na modlitwę, czytanie, zmaganie się, oczekując w każdej modlitwie, którą zanoszą, na każdym spotkaniu w którym uczestniczą, uzyskać łaskę i wiarę. Ale oni nigdy nie wierzą, aż są zupełnie zniechęceni i zrozpaczeni uzyskiwaniem pomocy w ten sposób. Historia nawrócenia każdego, „według siebie sprawiedliwego” grzesznika i uświęcenia każdego zaniepokojonego chrześcijanina rozwinęła by tę prawdę, że uwolnienie nie przychodzi, aż ich własne doświadczenie nie udowodni im, że wysiłki ich oparte na własnej sprawiedliwości są zupełnie próżne i należy ocenić je jako bezużyteczne a całą sprawę oddać suwerennemu miłosierdziu Boga. To poddanie się miłosierdziu Bożemu jest właśnie tym aktem wiary, który powinni oni przeżyć na samym początku, a którego nie doświadczyli aż każdy inny sposób stał się dla nich zawodny.

8. Być może powiesz: Jeśli przez zmaganie się z grzechem, w swojej sprawiedliwości odkrywają oni swoją nieprawość i zależność od Boga i w ten sposób na podstawie własnego doświadczenia poznają prawdę Bożą, dlaczego nie zachęcać ich do podjęcia się tych zmagań jako przynajmniej okrężnej drogi do zdobycia wiary? Odpowiadam:
Bluźnierstwo, pijaństwo i jakiekolwiek z najbardziej szokujących grzechów mogą być i często były środkami osądzenia, które zaowocowało nawróceniem, ale dlaczego mamy popierać te rzeczy jako przynoszących niektórym zbawienie. Prawda jest taka, że gdy uwaga grzesznika jest obudzona i jest on osądzony, zadaje pytanie: „Co mam robić?”, i gdy chrześcijanin zmagający się z pozostającym w nim zepsuciem, zadaje to samo pytanie to czy powinni oni być wrzuceni w tą straszną dziurę, o której mówiłem? Czy nie powinniśmy im odpowiedzieć słowami: To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał.

9. Pozwól mi powiedzieć do Ciebie, który zadałeś pytanie: Jak mogę przezwyciężyć grzech? Nie czekaj na post, czytanie, modlitwę – nie oczekuj bycia uwolnionym z jakiegoś grzechu w swojej niewierze. Możesz uwolnić się z jakiegoś jego zewnętrznego przejawu możesz zastąpić przeklinanie-modleniem, czytanie gazet – czytaniem Biblii, kradzież i bezczynność – pracą i uczciwością, picie – trzeźwością, i cokolwiek jeszcze chcesz, ale w końcu to wszystko nie jest niczym innym jak zmianą jednej formy grzechu na drugą, różnicowaniem sposobu twojego buntu wobec Boga. Pamiętaj, jeśli trwasz w niewierze, niezależnie od swojego zachowania, jesteś cały czas buntowniczo nastawiony wobec Boga. Wiara bowiem uświęciłaby twoje serce i twoje uczynki, które byłyby dokonane w Jezusie i przyjęte przez Boga. Drogi przyjacielu pytasz czy zdobędziesz świętość przez czytanie Biblii lub przez modlitwę i post, albo może przez te wszystkie czyny razem? Teraz pozwól temu słowu odpowiedzieć Tobie czy jakieś z tych rzeczy, gdy nie masz wiary, sprawią, że wzrośniesz lub znajdziesz ulgę. Mówisz o byciu w ciemnościach o zniechęceniu. Nic dziwnego, że tak jest, ponieważ szukałeś uświęcenia w zewnętrznych uczynkach. Potknąłeś się o „kamień obrazy” /Rzym.9.32/ Jesteś w dziurze pełnej gliny. Natychmiast doświadcz wiary w Syna Bożego. Jest to pierwsza i jedyna rzecz jaką masz zrobić, aby twoje stopy spoczęły na Skale – a Bóg natychmiast włoży w twoje usta nową pieśń /Ps.40/.

Karol Finney