„Pamiętajcie na wodzów waszych…” (Hebr. 13:7).
Kilka lat temu, stojąc nad trumną mojej kochanej mamy, przychodził mi na myśl wiersz ze Słowa Bożego: „Uczynki ich bowiem idą za nimi” (Obj. 14:13). Bóg odwołał moją mamę do wieczności w wieku 84 lat. Mama bardzo tęskniła do Pana. Często śpiewała pieśń: „Tak długo Panie czeka Cię już Twa Oblubienica, o kiedyż przyjdziesz, kiedy jej rozjaśnisz tęskne lice?… Przyjdź rychło Panie Jezu!” (Śpiewnik Pielgrzyma nr 553).
Patrząc na życie mamy muszę stwierdzić, że jej gorącym pragnieniem było chodzić w społeczności z Bogiem. Nie jest to może niczym aż tak szczególnym, aby o tym pisać, uważam jednak, że warto wspomnieć coś z życia tych ludzi, którzy zwycięsko zakończyli bieg swojego życia, przechodząc w nim przez różne trudy i boje. W miarę upływu lat w swoim życiu coraz bardziej cenię i głęboko szanuję starszych braci i siostry, chodzących w bojaźni Bożej, którzy nas uczyli naśladować drogi Pańskie.
Dziękuję Bogu za moich wierzących rodziców, za ich modlitwy i starania, aby przyprowadzić nas do Jezusa. Dzięki Bożej łasce i pracy mojej mamy, Pan wszczepił wiele dobrego do mojego życia. Od najmłodszych lat mama czytała nam Biblię, klęcząc i modląc się z nami, kiedy wychodziliśmy z domu do szkoły. Często napominała nas przed złem tego zepsutego świata. Twarz mamy wyrażała smutek, kiedy musiała patrzeć na moje niewłaściwe zachowanie, postępowanie. A łzy w mamy oczach były dla mnie najlepszym lekarstwem. Radością rodziców były chwile, kiedy spotkaliśmy się z Jezusem i oddaliśmy Jemu swoje życie. Mama bardzo dużo śpiewała podczas swojej domowej pracy, a ja razem z nią, przez co nauczyłam się wielu pieśni na pamięć. Chcę również podkreślić, że jedną z cech mamy była skromność. Często przypominała słowa z Listu do Filipian 4:5 — „Skromność wasza niech będzie znana wszystkim ludziom: Pan jest blisko”. Czytała Słowo Boże, a Duch Święty wskazywał jej, jak to Słowo rozumieć i respektować.
Rzym. 12:1-2 — „Wzywam was tedy bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza. A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe”.
Tego uczyła mnie mama. Wskazywała na to Słowo, napominała abyśmy czynili to, co Pismo Święte mówi. Mówiła: „Każdy musi zauważyć, już po ubiorze, że dziecko Boże jest <> niż ludzie tego świata, których umysły są nieodnowione”. Podkreślała miejsca z 1 Ptr. 3:3-5 — „Ozdobą waszą niech nie będzie to, co zewnętrzne, trefienie włosów, złote klejnoty, lub strojne szaty. Lecz ukryty wewnętrzny człowiek z niezniszczalnym klejnotem łagodnego i cichego ducha, który jedynie ma wartość przed Bogiem. Albowiem tak niegdyś przyozdabiały się święte niewiasty, pokładając nadzieję w Bogu, uległe swoim mężom”. 1 Tym. 2:9-10 — „Podobnie kobiety powinny mieć ubiór przyzwoity, występować skromnie i powściągliwie, a nie stroić się w kunsztowne sploty włosów ani w złoto, czy perły, czy kosztowne szaty. Lecz jak przystoi kobietom, które są prawdziwie pobożne, zdobić się dobrymi uczynkami”.
Przypominam sobie modę chodzenia w spodniach, która pojawiła się w czasie, kiedy jeszcze chodziłam do szkoły. Niektórzy ludzie świeccy spoglądali na kobiety ubrane w spodnie z oburzeniem i pogardą. Ludzie wierzący natomiast wyraźnie wiedzieli, że jest to ubiór nieodpowiedni i niegodziwy dla kobiet wierzących. W 5 Mojż. 22:5 czytamy co Bóg ustanowił: „Kobieta nie będzie nosiła ubioru męskiego, a mężczyzna nie ubierze szaty kobiecej, gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni”. Bożym życzeniem było, by kobieta odróżniała się swoim wyglądem od mężczyzny. Mama tego słowa nie przeoczała. Jeśli chodzi o fryzury, obcinanie włosów, malowanie się, Biblia podaje wyraźne wskazówki. Czytamy o malowaniu się kobiet, że były to niewiasty bezbożne (2 Król. 9:30 — Jezabela). Mama była przekonana, że dziełu Stwórcy nie są potrzebne żadne poprawki upiększające.
Może tych kilka prostych zdań zabrzmi dziś śmiesznie, ja jednak dziękuję Bogu nie tylko za mamę, ale i za braci starszych, za zbór, gdzie wyrosłam i gdzie głoszona była pełna Ewangelia, gdzie nie pomijano spraw, o których piszę.
Czy to, w jaki sposób się ubieramy podoba się naszemu Panu, który patrzy na swój Kościół, pragnąc rychło zabrać go do siebie? Potrzeba nam być czujnymi w tym świecie, jakże zepsutym, gdzie szatan z coraz większą mocą atakuje lud Boży, aby zwieść i wybranych, przez co nie osiągnęliby zbawienia. Potrzebujemy bojaźni Bożej w naśladowaniu Jezusa.
Mama bardzo zważała, by nie zboczyć z wąskiej drogi, na którą wstąpiła z Bożej łaski. Ew. Mat. 7:13-14 i również 2:1-23 — „Wchodźcie przez ciasną bramę, albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota, a niewielu jest tych, którzy ją znajdują. Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios, lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powie: Nigdy was nie widziałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie”. Są to bardzo głębokie słowa dla mnie. Pewien kaznodzieja powiedział, że droga za Jezusem jest o wiele, wiele węższa, aniżeli myślimy.
Muszę też zaznaczyć, że mama umiała pocieszać smutnych. Odwiedzała i posługiwała ciężko chorych, a czyniła to z radością. Widzę jak Pan jej to wynagrodził już tu na ziemi. Mama nie chorowała wiele, swoje dolegliwości nieraz bardzo poważne, przynosiła w modlitwie Panu lub zwracała się do starszych zboru z prośbą o modlitwę z włożeniem rąk, a Pan ją uzdrawiał i posilał.
Psalm 41:2-3 — „Błogosławiony, który zważa na biednego, wyratuje go Pan w czasie niedoli. Pan ustrzeże go i zachowa przy życiu, szczęśliwy będzie na ziemi”.
Moja mama była mi wzorem. Jest to spuścizna, którą pozostawiają po sobie nasze drogie babcie, mamy, chodzące w bojaźni Bożej. 1 Jana 2:15-17 — „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją: ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki”.
Pragnę przekazać to świadectwo, ponieważ uważam, że strój kobiety powinna cechować skromność.
Marta Kajfosz