Aktualne namaszczenie

Co to jest namaszczenie? Namaszczenie to duchowa moc, która łamie jarzmo diabelskie, usuwa skutki grzechu i niweczy wszelkie plany szatańskie w odniesieniu do naszego życia chrześcijańskiego. Życie w namaszczeniu jest przyjęciem Bożej mocy dla naszego życia.

Namaszczenie jest niezbędne do prawidłowego, czyli zgodnego z wolą Bożą, funkcjonowania człowieka wierzącego w Kościele Pana Jezusa Chrystusa. W pełnym namaszczeniu jesteśmy czyści i całkowicie uświęceni przed Panem Bogiem. W pełnym namaszczeniu diabeł nie może nam nic zarzucić. Można powiedzieć, że w pełnym namaszczeniu działamy w imieniu Boga.

Namaszczenie otrzymuje każdy wierzący z chwilą gdy podejmie decyzję poddania swojego życia Panu Bogu i pójścia za Jezusem. Jednak namaszczenie musi być w nas stale uwalniane i aktualizowane.

Biblijnym przykładem działania Bożego namaszczenia jest poniższa historia.
(4Moj 21:4-6): „Od góry Hor wyruszyli potem ku Morzu Czerwonemu, aby obejść ziemię Edom. Lecz lud zniecierpliwił się w drodze. I zaczął lud mówić przeciw Bogu i przeciw Mojżeszowi: Po co wyprowadziliście nas z Egiptu, czy po to, abyśmy pomarli na pustyni? Gdyż nie mamy chleba ani wody i zbrzydł nam ten nędzny pokarm. Wtedy zesłał Pan na lud jadowite węże, które kąsały lud, i wielu z Izraela pomarło.”

Tragiczna sytuacja Izraela została zapoczątkowana grzechem nieposłuszeństwa, skierowanym przeciw Panu Bogu i Mojżeszowi. Izrael nie potrafił sprostać próbie cierpliwości. Zniecierpliwienie spowodowało nieposłuszeństwo, a potem bunt. Skutki grzechu były już bardzo widoczne w postaci kąsających węży. Zapłatą za grzech jest śmierć.

Taki schemat wydarzeń nie jest nam obcy. Tracimy cierpliwość, bo wydaje nam się, że nasz życiowy plan jest najlepszy i nie dajemy miejsca Bogu na jego skorygowanie. Czasem jest inaczej, nie mamy swojego planu, ale na to, co proponuje nam Pan Bóg brakuje nam cierpliwości.

Taki schemat ma też miejsce w życiu współczesnych narodów. Można uznać, że dzisiaj takimi wężami mogą być, np. zamachy terrorystyczne. Pan Bóg był i jest taki sam. Jest miłosierny, cierpliwy, ale też używa współczesne węże, by wyraźnie oznajmić, że dopuszczalne granice, jako skutki grzechu zostały przekroczone.

Podobnie może być w życiu wierzących. W sytuacjach, gdy skutki grzechu prowadzą do odstępstwa, Bóg może spowodować „kąsanie”, które w przypadku skrajnej zatwardziałości może być śmiertelne. To jest pierwsze przesłanie wynikające z tego fragmentu Bożego Słowa.

Jest także drugie przesłanie w dalszej części tej historii.
(4Moj 21:7-9): „Przyszedł więc lud do Mojżesza i rzekli: Zgrzeszyliśmy, bo mówiliśmy przeciwko Panu i przeciwko tobie; módl się do Pana, żeby oddalił od nas te węże. I modlił się Mojżesz za lud. I rzekł Pan do Mojżesza: Zrób sobie węża i osadź go na drzewcu. I stanie się, że każdy ukąszony, który spojrzy na niego, będzie żył. I zrobił Mojżesz miedzianego węża, i osadził go na drzewcu. A jeśli wąż ukąsił człowieka, a ten spojrzał na miedzianego węża, pozostawał przy życiu.”

Pan Bóg jest wierny i zawsze daje rozwiązanie w trudnej sytuacji. Tym rozwiązaniem jest uwolnienie adekwatnego namaszczenia, czyli aktualnego do danej sytuacji.

Bóg może uwolnić w nas namaszczenie, jeżeli będziemy szczerze pokutować i odnowimy naszą osobistą relację z Panem Jezusem Chrystusem. Ta relacja musi być ciągle świeża. Pan Bóg może uwolnić w nas namaszczenie, jeżeli będziemy o to szczerze wołali.

Bóg daje też rozwiązanie używając konkretnego człowieka, często przywódcę, jakim był Mojżesz. Naszym zadaniem jest jednak zwrócić się o tę pomoc, tak jak wołali o to Izraelici. Jednak w każdym przypadku Bóg wymaga od nas wykonania kroku wiary.

Fragment (4Moj 21:4-9), który analizujemy, pokazuje, że do uwolnienia namaszczenia w celu pokonania określonych trudności w naszym życiu spowodowanych grzechem, konieczne jest wykonanie trzech kroków wiary.

Pierwszym krokiem jest zawołanie do Boga, czyli szczera pokuta i modlitwa.

Drugim krokiem jest usłyszenie Bożej odpowiedzi, czyli słowa „rhema”.

Wreszcie trzecim krokiem jest precyzyjne wykonanie otrzymanego od Boga słowa.

Skutki grzechu Izraela były widoczne w postaci kąsających węży, więc lud pokutował i prosił swojego lidera o modlitwę. Można powiedzieć, że pierwszym krokiem było wstawiennictwo człowieka modlitwy.

Jednak pokuta i nawrócenie nie spowodowały zniknięcia skutków grzechu. Węże nie zniknęły od razu. Jeżeli pozwolimy grzechowi wejść do naszego życia, to jego skutki możemy jeszcze długo odczuwać. Pan Bóg nie usunął od razu skutków, ale dał środki na rozwiązanie tego problemu. Jednak zawsze szukanie rozwiązania zaczyna się od pokuty.

Wierzę, że Bóg tak, jak działał wśród narodu wybranego, tak samo działa dzisiaj. Jeżeli pojawia się grzech w naszym życiu, to pokutujmy, najlepiej nie czekając na pojawienie się jego skutków.

Jeśli jesteśmy pewni, że nie mamy z czego pokutować, to w uniżeniu szukajmy Bożego rozwiązania naszych problemów. Bóg nie będzie działał, jeżeli dopuścimy do siebie myśli: „sam poszukam wyjścia”. Pan Bóg tylko wtedy da odpowiedź i środki na rozwiązanie, jeśli szczerze zawołamy: „bez Twojej pomocy nie potrafię, szukam Twojej woli i Twojego rozwiązania”.

Kiedy się uniżymy przed Panem Bogiem, On nam daje swoją odpowiedź, którą musimy bardzo ściśle wykonać. Dopiero wtedy przychodzi namaszczenie od Boga, które pozwoli na rozwiązanie trudnej sytuacji. Czyli dopiero nasze działanie zgodne z wolą Bożą uwalnia w nas namaszczenie.

Dzieje się tak dlatego, że za naszą wiarą poszły konkretne uczynki. Biblia mówi o tym bardzo wyraźnie.
(Jak 2:26): „Bo jak ciało bez ducha jest martwe, tak i wiara bez uczynków jest martwa.”

Możemy wyznawać, że mamy wiarę, ale jeśli nie pójdą w ślad za nią konkretne kroki wiary, czyli uczynki, to możemy nie wykorzystać Bożej odpowiedzi do rozwiązania naszej sytuacji. Zawodzą działania na własną rękę, ale nie zawodzi Bóg, jeśli ściśle wykonujemy, to co do nas mówi.

Jeśli ograniczymy się tylko do pierwszego kroku – wyznania i pokuty lub drugiego kroku – usłyszenia Bożej odpowiedzi, ale nie zrobimy trzeciego kroku – dokładnego wykonania Bożej odpowiedzi, to możemy nie doświadczyć przełomu w naszej sytuacji. Pan Bóg oczekuje od nas wykonania tych trzech kolejnych kroków, by mógł nam dać w Swojej łasce coraz więcej.

Namaszczenie przychodzi po otrzymaniu Bożej odpowiedzi na nasze szczere zawołanie do Pana Boga. I tak, jak Boża odpowiedź jest zawsze adekwatna do danej sytuacji, tak i namaszczenie jest aktualne do rozwiązania tego konkretnego problemu.

Jeżeli próbujemy wykorzystać je ponownie w innej sytuacji, może się to okazać mało skuteczne. Nie szukajmy wtedy wytłumaczeń, że czas nieodpowiedni, czy sytuacja jeszcze niedojrzała. Może po prostu nie szukaliśmy Bożego oblicza i nie otrzymaliśmy nowego namaszczenia do rozwiązanie nowej trudnej sytuacji, próbując bazować na starym, nieaktualnym już dla tego problemu namaszczeniu.

Ciąg dalszy historii związanej z miedzianym wężem znajdujemy we fragmencie dziejów króla Hiskiasza.
(2Krl 18:4): „On to zniósł świątynki na wyżynach, potrzaskał słupy i rozkruszył węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz; do tego bowiem czasu synowie izraelscy spalali mu kadzidło, nazywając go Nechusztan.”

Mojżesz, jako mąż Boży miał namaszczenie do rozwiązania problemu Izraela poprzez zrobienie i osadzenie na drzewcu miedzianego węża. Jeszcze wcześniej w Egipcie do użycia laski zamieniającej się w węża. Natomiast Hiskiasz, jako Boży reformator miał namaszczenie do przewodzenia wielkim przebudzeniem duchowym w Judzie poprzez zniszczenie tego węża, nazywanego Nechusztanem.

Chodzenie w aktualnym namaszczeniu i posłuszeństwo wobec Bożej woli może prowadzić do pozornie sprzecznych zachowań. Hiskiasz zniszczył to, co zrobił na polecenie Boga mąż Boży Izraela – Mojżesz.

Ten przykład wskazuje, że w Królestwie Bożym nie ma ustalonych schematów. Pan Jezus Chrystus nie podawał uniwersalnych zasad postępowania w konkretnej sytuacji. Nawet jeśli pytano wprost Jezusa, to odpowiedź była inna niż spodziewali się zadający pytanie, np. w przypadku bogatego dostojnika (Łuk 18:18-27).

Pan Bóg zawsze daje świeże namaszczenie do rozwiązania konkretnej sytuacji przez Swoje Słowo. Jeżeli przyjmiemy Bożą odpowiedź i wykonamy kroki wiary dokładnie według tej odpowiedzi, wtedy Bóg uwalnia w nas aktualne namaszczenie do rozwiązania tej sytuacji.

Przyjrzyjmy się jeszcze bliżej sytuacjom w jakich znaleźli się dwaj mężowie Boży: Mojżesz i Hiskiasz. Mojżesz jako pośrednik między Bogiem a Izraelem w przekazaniu zakonu, złamał jedno z podstawowych praw – uczynił podobiznę zwierzęcia. Mojżesz był posłuszny Bożej woli i zrobił coś przeciw zakonowi Izraela.

Czy możemy sobie wyobrazić podobną sytuację, że słyszymy w sercu, że Bóg każe nam zrobić coś podobnego? Pan Bóg może także od nas zażądać, byśmy uczynili coś przeciwko naszemu uporządkowaniu, a może i ustalonym regułom kościelnym. Czy wtedy okażemy Mu swoje posłuszeństwo?

Mojżesz uczynił to, bo tak mu polecił Bóg i dopiero wtedy nastąpiło uwolnienie namaszczenia. Mojżesz w posłuszeństwie Bożemu Słowu miał objawienie, że to nie podobizna węża miała moc uzdrawiania, lecz było to prorocze wydarzenie zapowiadające nasze uwolnienie ze skutków grzechu przez ofiarę Pana Jezusa Chrystusa.

To bezwzględne posłuszeństwo Mojżesza uwolniło namaszczenie do rozwiązania tej trudnej dla Izraela sytuacji. Dzisiaj dla nas to bardzo ważna lekcja, żeby zrozumieć, że to Pan Bóg ustanawia prawo i działa kiedy chce i jak chce. Tak samo nasze bezwzględne posłuszeństwo wobec Bożego Słowa może wyzwolić w nas namaszczenie do rozwiązania naszych i nie tylko naszych problemów.

Podobnie Hiskiasz był posłuszny Bożej woli i zniszczył to, co było bezpośrednim przyczynkiem do uwolnienia mocy Bożej w czasach Mojżesza. To musiał być niesamowity akt odwagi z jego strony. Świątyńki na wyżynach i słupy były miejscami kultu i oddawania czci bożkom i stojącym za nimi demonom. Hiskiasz odważył się podporządkować Bożemu Słowu i potraktował Nechusztana na równi z innymi bożkami.

Jest to także dla nas lekcja, że w miejsce nieaktualnego dla danej sytuacji namaszczenia, może przyjść ograniczenie Bożej mocy lub nawet zniewolenie. W kościołach, które odrzucają lub nie przyjmują nowego namaszczenia, ludzie mogą być zniewoleni. Dzieje się tak, gdyż w miejsce nieaktualnego namaszczenia może pojawiać się bałwan, który przeszkadza wierzącym iść do przodu.

W kościołach, mogą być wierzący, którzy zatrzymali się na wcześniejszym namaszczeniu. Wytworzyli sobie własnego „Nechusztana” i nie mogą iść dalej na drodze dojrzałości chrześcijańskiej. O tym mówi poniższy fragment Bożego Słowa.
(2Krl 17:41): „I tak te narody oddawały cześć Panu, ale służyły też swoim bałwanom. Również ich synowie i wnuki postępują tak, jak postępowali ich ojcowie, aż do dnia dzisiejszego.”

Nechusztan jest symbolem nieaktualnego namaszczenia. Jednocześnie był „świętą relikwią” Izraela i jako dzieło Mojżesza, nikomu nie przyszło do głowy niszczyć go. Hiskiasz był posłuszny Bogu i potraktował Nechusztana jako jednego z bałwanów i blokadę uwolnienia Bożej mocy. Dopiero wtedy rozpoczęło się przebudzenie w Judzie.

Prawdziwe przebudzenie może się rozpocząć wtedy gdy zostaną usunięte „Nechusztany”, które urosły już do rangi bożków. Przebudzenie rozpocznie się, jeśli my wierzący pousuwamy swoje osobiste „Nechusztany”. To, co działało się wczoraj (dawniej) niekoniecznie będzie działać dzisiaj. To, co działa gdzie indziej, niekoniecznie będzie działać u nas (i na odwrót).

Kluczem jest nasza stała, osobista relacja z Jezusem. Tak, jak w głębokiej relacji z Bogiem był Mojżesz i Bóg wydał mu świadectwo.
(4Moj 12:7-8): „Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. W całym moim domu jest on wiernym. Z ust do ust przemawiam do niego, i jasno, a nie w zagadkach. I prawdziwą postać Pana ogląda on. Dlaczego więc ośmieliliście się wypowiadać się przeciwko słudze memu, Mojżeszowi?”

Kluczem jest nasze bezwzględne posłuszeństwo. Tak, jak posłuszny był Hiskiasz i Bóg także jemu wydał świadectwo.
(2Krl 18:5-7): „ Na Panu, Bogu Izraela, polegał, tak że nie było po nim takiego jak on w gronie wszystkich królów judzkich, ani w gronie jego poprzedników. Był przywiązany do Pana i nie odstępował od niego, przestrzegając przykazań, jakie Pan nadał Mojżeszowi. Toteż Pan był z nim, wszystko, co przedsięwziął, wiodło mu się. Zbuntował on się przeciwko królowi asyryjskiemu i wypowiedział mu poddaństwo.”

Te dwa klucze, czyli osobista relacja z Jezusem i posłuszeństwo Bożemu Słowu, wyzwolą naszą odwagę, by podjąć kroki wiary w ślad za otrzymanym Słowem i Bożą odpowiedzią na modlitwy. Wtedy nastąpi uwolnienie namaszczenia i Bożej mocy.

Wzorcem osobistej relacji z Panem Bogiem był Henoch. Biblia mówi, że Henoch wszedł tak głęboko w relację z Bogiem, że przekroczył zrozumiały dla ludzi limit Bożej obecności w jego życiu. Współcześni mu ludzie nie wiedzieli czy jeszcze chodzi po ziemi, czy jest już w niebie, więc Bóg zabrał go do siebie.

Pan Bóg chce byśmy niekiedy zrobili coś wbrew ludzkiej logice, ale w pełnym posłuszeństwie Bożej woli. Kiedy mamy osobistą relację z Jezusem, to On daje nam odwagę nie polegać na wcześniejszym, nieaktualnym namaszczeniu. Nawet jeśli to się dzieje wbrew ludzkim opiniom, kiedy inni wokół budują swoje życie chrześcijańskie na namaszczeniu, które otrzymali w przeszłości.

Budowanie na starym namaszczeniu może prowadzić do zniewolenia, zablokowania rozwoju i dochodzenia do dojrzałości chrześcijańskiej. W szczególności musimy pamiętać, żeby nie budować na jakimkolwiek namaszczeniu. Ono nie może być fundamentem. Fundamentem jest Pan Jezus Chrystus, który daje nam zawsze aktualne dla naszych potrzeb namaszczenie.

Namaszczenie nie może być też celem samym w sobie dla naszego życia, ale może być skutecznym środkiem do pokonania trudnych sytuacji, które także stawia przed nami Bóg. Jeżeli stare namaszczenie jest przeszkodą lub nawet blokadą, to musimy mieć odwagę odwrócić się od niego lub wręcz je zniszczyć, bo w przeciwnym wypadku może ono stać się takim „Nechusztanem” dla naszego życia, a przede wszystkim przeszkodą dla używania nas przez Boga.

Czytając uważnie historię Hiskiasza, daje się zauważyć jeszcze jeden bardzo ważny fakt. Mimo, że Hiskiasz był królem, to był pokorny i przyjmował karcenie od namaszczonego człowieka ze swojego otoczenia, jakim był prorok Izajasz. Nawet jeśli błądził, to przyjmował karcenie od proroka i pokutował. Nie szukał na siłę kolejnego „Nechusztana” do zniszczenia, bo to już nie działało w sytuacji, w której się aktualnie znalazł. Wtedy po modlitwie otrzymywał kolejne Słowo ku życiu i uwalniało się w nim kolejne aktualne namaszczenie.

Jest to także lekcją dla nas, że czasem warunkiem koniecznym uwolnienia w nas aktualnego namaszczenia jest poddanie się korekcie poprzez usługę innego wierzącego o niekwestionowanym duchowym autorytecie.

Jest w Nowym Testamencie fragment, który łączy omawiane w tym tekście wydarzenia z Bożym planem zbawienia.
(Jan 3:13-15): „A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, i jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.”

Ten fragment mówi, że Pan Jezus został wywyższony jak miedziany wąż, lecz kontekst wskazuje przede wszystkim na to, że Chrystus zstąpił i wstąpił do nieba. Więc nie może być tu mowy o porównaniu Syna Człowieczego z tworem ludzkich rąk, nawet jeśli był wykonany na polecenie Boga. Ten fragment wskazuje na wywyższenie Syna Bożego i ratunek dla każdego grzesznika, który ze względu na wiarę w Jezusa nie podlega karze za grzech.

Tak, jak to nie wąż został wywyższony na pustyni, ale wywyższony został Bóg przez wiarę i posłuszeństwo Mojżesza. Tak Pan Jezus Chrystus wywyższył Ojca przez swoje bezwzględne posłuszeństwo Jego woli. Wiara i posłuszeństwo Bożej woli łączy wątek węża i ofiary Pana Jezusa Chrystusa w tym fragmencie.

Czy jesteśmy zdolni do takiego posłuszeństwa wynikającego z wiary? Izraelici musieli spojrzeć na miedzianego węża, by mogli być uzdrowieni. Do nas Pan Bóg mówi dzisiaj w Swoim Słowie (2Kor 5:7): „gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy”.

W oryginalnych pismach Nowego Testamentu nie ma podziału na wersety i rozdziały. Przeczytajmy poniższe dwa kolejne, sąsiadujące ze sobą wersety łącznie.
(Heb 10:39-11:1): „Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę. A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.”

Nasz ratunek, nasze duchowe i fizyczne uzdrowienie jest w wierze, która jest pewnością tego, czego się spodziewamy. Przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy fizycznymi oczyma, ale możemy dostrzec duchowym wzrokiem.

Pan Jezus pomimo, że został wywyższony jak wąż na pustyni, nigdy nie stanie się „Nechusztanem” dla prawdziwego Kościoła Pana Jezusa Chrystusa. Chrystus po zmartwychwstaniu poszedł do Ojca i dla nas stał się niewidzialny, ale duchowo żywy w naszych sercach. Inaczej było w przypadku miedzianego węża wykonanego przez Mojżesza dla Izraela. Pozostał jako symbol starego namaszczenia, któremu spalano kadzidła.

Można się dzisiaj dopatrzeć w nominalnych kościołach, że Jezus stał się symbolem, czyli ciągle zawieszonym na krzyżu „Nechusztanem”. Ludzie, którzy wierzą w Pana Jezusa spalają kadzidła przed takimi symbolami. To jest związanie. W każdym kościele, bez żywej relacji z Bogiem nawet prawdziwe objawienie może stać się miedzianym wężem – „Nechusztanem”, prowadzącym do różnych związań i tradycji.

Dzisiejsze, aktualne namaszczenie może być wyzwolone przez wiarę nie w zawieszonego, ale wywyższonego Syna Bożego Jezusa Chrystusa.

Skąd więc, w kontekście namaszczenia bierze się wiara? Biblia mówi, że (Rzy 10:17): „Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe”. Nie będziemy jednak słyszeć, jeśli nie mamy bliskiej relacji z Jezusem. Wiara jest więc żywą relacją z Jezusem Chrystusem.

Jeśli więc nie mamy bliskiej relacji z Bogiem, brakuje nam też wiary i żyjemy z nieaktualnym namaszczeniem. Wytwarzamy sobie „Nechusztana” w postaci jakiegoś systemu wartości, nawet jeśli jego korzenie są biblijne.

Wiedzę o tym, co robić w przypadku problemów życiowych, powinniśmy czerpać bezpośrednio z Bożego Słowa, które w połączeniu z żywą relacją z Jezusem daje nam zawsze aktualne namaszczenie.

Jeżeli nieaktualne namaszczenie nie pozwala nam pójść naprzód, to nie uciekniemy przed wykonaniem kroków wiary w kierunku uwolnienia świeżego namaszczenia. Uwolnienie aktualnego namaszczenie wymaga pokuty i uniżenia przed Bogiem, determinacji, a nawet czasem ryzyka podjęcia niestandardowych działań oraz całkowitego polegania na Bogu i dokładnego wykonania Jego odpowiedzi na nasze wołanie. Wtedy przyjdzie przełom i zwycięstwo w problemach oraz nasz duchowy rozwój.

Nie wiem, co może być w twoim życiu blokującym cię „Nechusztanem”, ale wiem, co nim było w moim życiu. Musimy uświadomić sobie jakim zagrożeniem jest budowanie swojego rozwoju na nieaktualnym namaszczeniu. Dlatego wierzę, że powinniśmy się modlić, by Pan Bóg objawił nam te momenty, w których zatrzymaliśmy się w naszym rozwoju.

Pamiętajmy, że Pan Bóg chce nam dać zawsze aktualne namaszczenie, ale często przeszkodą jest bazowanie na jakimś „Nechusztanie” z przeszłości. To może być jakaś uraza do bliskiej osoby kiedyś w przeszłości, i tak już się do tej sytuacji przyzwyczailiśmy, że wydaje nam się iż nie jest to już przeszkodą w naszym rozwoju. To może być problem polegający na tym, że kiedyś mieliśmy, a być może w dalszym ciągu mamy inne oczekiwania wobec Boga i teraz bardzo trudno jest nam to wyznać i pójść całym sercem za Jezusem. Być może mamy poczucie, że byliśmy szczerzy wobec Pana Boga, i to Bóg nie dotrzymuje warunków umowy. To może być problem utraty relacji z Jezusem i związania „Nechusztanem” wypalenia, czy zniechęcenia.

Teraz jest ten czas, kiedy możemy zawołać do Boga o odrzucenie starego i przyjęcie nowego, aktualnego namaszczenia do rozwiązania naszych problemów. Pan Bóg zawsze dotrzymuje warunków przymierza, ale oczekuje też od nas byśmy wypełnili Jego warunki.

Pamiętajmy o kolejności kroków wiary.

1. Zauważ Boże karcenie w postaci widocznych skutków twoich problemów.

2. Przyjmij Boże karcenie, także wtedy, jeśli Bóg wysyła z nim do ciebie osobę z niekwestionowanym duchowym autorytetem.

3. Uniż się przed Bogiem, pokutuj i zawołaj do Niego w szczerej modlitwie.

4. Przyjmij Bożą odpowiedź. Ona przyjdzie na pewno, np. w osobistym objawieniu, w Słowie Bożym, w słowie proroczym.

5. Ściśle wykonaj to, co otrzymasz w odpowiedzi od Pana Boga.

6. Wtedy Bóg odświeży twoje życie aktualnym namaszczeniem i da rozwiązanie dla twoich problemów.

Pan Bóg chce uwolnić w nas namaszczenie, bo to jest Jego obietnica.
(1Kor 12:31): „Starajcie się tedy usilnie o większe dary łaski; a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.”

(Jan 14:12): „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca.”

Jednak, jeżeli ta obietnica ma się w naszym życiu wypełnić, to wymaga dobrych motywacji z naszej strony. Namaszczenie nie jest udzielane do realizacji naszych osobistych, czy kościelnych planów. Pan Bóg daje namaszczenie do budowania i rozwijania Jego Królestwa.

Bogdan Podlecki