Duchowe dziedzictwo

Jednym z tematów, który przewija się przez całą Biblię jest dziedzictwo duchowe. Niekoniecznie dziedziczenie według ciała, czyli rodzicielstwo, ale dziedziczenie według ducha, czyli ojcostwo duchowe. Apostoł Paweł wyraźnie mówi o jedynym źródle wszelkiego ojcostwa i dziedzictwa duchowego.
(Ef 3:14-15): „Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię.”

W Polsce obserwujemy bardzo widoczne wypaczenie tego, o czym czytamy w powyższym wersecie Bożego Słowa. Punkt ciężkości biblijnego pojmowania ojcostwa przesunął się na kult macierzyństwa. Ten fakt ma swoje duchowe uzasadnienie. Jednak w naszym i nie tylko naszym kraju, ogólnie w systemach religijnych, nadużywane jest określenie „ojciec”, w znaczeniu innym niż pokrewieństwo rodzinne.

Co mówił na ten temat Pan Jezus Chrystus?
(Mat 23:9): „Nikogo też na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie.”

Oczywiście kontekstem tego fragmentu jest konfrontacja z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie. Więc tym bardziej ten fragment jest adekwatny w stosunku do ludzi, którzy nazywani są „ojcami” w Polsce. Osobiście nie rozumiem skąd takie oburzenie, gdy niektórzy duchowni tytułowani są powszechnie przyjętym zwrotem grzecznościowym, innym niż „ojciec” i to bez względu na motywacje, które za tym stoją. Na pewno ma to swoje duchowe uzasadnienie, bo tak powiedział nasz Pan Jezus Chrystus. Bez względu na to, czy robią tak inni, my nie powinniśmy tego robić, żadna tradycja i zwyczaje nie są dla nas na tyle zobowiązujące.

W Biblii pewni ludzie byli nazywani „ojcami”, ale w sensie „ojca duchowego”. Elizeusz wołał do Eliasza (2Krl 2:12): „(…) Ojcze mój, ojcze mój, rydwanie Izraela i jego konnico!”. Biblia uczy nas tego, że nazywając kogoś „ojcem”, przyznajemy mu tym samym prawo bycia naszym ojcem duchowym.

Nasz Bóg jest Bogiem dziedzictwa duchowego pokoleń.
(Dz 7:32): „Jam jest Bóg ojców twoich, Bóg Abrahama i Izaaka, i Jakuba.”

Pokoleniowe dziedzictwo duchowe potwierdza Pan Jezus Chrystus, akcentując kwestię świadomości tego, w jakim duchowym dziedzictwie funkcjonujemy. Czy jest to Boże dziedzictwo, czy podróbka Bożego przeciwnika, czyli przejście pod autorytet szatana?
(Jan 8:38): „Mówię to, co widziałem u Ojca, a wy także czynicie, co słyszeliście u ojca waszego.”

(Jan 8:44): „Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.”

Hebrajskie słowo „ojcostwo” jest rodzaju nijakiego, oznacza ojcostwo i macierzyństwo. W odróżnieniu od „ojciec” (rodzaj męski) i „matka” (rodzaj żeński).

Dziedziczenie począwszy od Abrahama przedstawiało się początkowo dosyć prosto. Jasno wynika, że dziedzicem Abrahama według ciała i według ducha był Izaak. Pan Bóg zdecydowanie odrzucił dziedzictwo tylko według ciała, czyli Ismaela. Dziedzicem według ciała i według ducha Izaaka był Jakub (Izrael). Przez wybór niezależności, Pan Bóg odrzucił nawet pierworództwo według ciała, czyli Ezawa.

Problem rozpoczął się przy dziedziczeniu po Jakubie. Wybranką Jakuba była Rachela. Jednak w wyniku podstępu jej ojca Labana, uzasadnianej przez niego tradycją rodzinną, pierwszą żoną Jakuba została jej starsza siostra Lea. Dopiero drugą żoną Jakuba została Rachela.
(1Moj 29:30-31): „Potem obcował także z Rachelą, a kochał Rachelę bardziej niż Leę, i służył u niego jeszcze drugie siedem lat. A Pan widząc, że Lea była w niełasce, uczynił płodnym łono jej, Rachela zaś była niepłodna.”

Historię narodzin trzynaściorga dzieci Jakuba (dwunastu synów i jednej córki) czytamy w (1Moj 29:32-30:24 i 35:16-18). Pierworodnym synem Jakuba z małżeństwa z Leą był Ruben i potem kolejno: Symeon, Lewi i Juda. W tym czasie Rachela nie mogła mieć dzieci. Jednak nie pogodziła się z sytuacją i zgodnie z rodzinną tradycją, podobnie jak w historii Ismaela, którego urodziła Hagar, „pomogła Bogu”. Dała Jakubowi swoją służącą Bilhę, która urodziła mu kolejno Dana i potem Naftalego.

Współzawodnictwo sióstr o względy męża zaowocowało tym, że Lea dała również Jakubowi swoją służącą Zylpę, która urodziła kolejno Gada i Aszera. Zdrowe współzawodnictwo w rodzinie przynosi efekty i Lea rodzi jeszcze Jakubowi kolejnych dwóch synów: Issachara i Zabulona oraz córkę Dinę.

Nie wiemy, czy Bóg uszanował pierwszą miłość Jakuba, czyli Rachelę, czy też widział w niej większy potencjał duchowy. W końcu urodziła Jakubowi Józefa i Beniamina.

Wydawałoby się więc, że sprawa dziedzictwa Jakuba powinna być jasna – dziedzicem powinien być pierworodny Ruben, syn Lei. Raczej tak było, jednak Ruben z własnego wyboru utracił swoje prawa do pierwszeństwa dziedzictwa duchowego.
(1Moj 35:22): „A gdy Izrael mieszkał w tym kraju, poszedł Ruben i spał z Bilhą, nałożnicą ojca swego. A Izrael dowiedział się o tym (…)”

Można by zapytać na jakiej podstawie? Wtedy jeszcze nie było przekazane prawo (zakon). W Bożym zamyśle od początku było prawo duchowe i wynikające z niego prawo moralne, wypisane w sercu człowieka. Jednak potem i do dzisiaj, mimo wyraźnego zapisania w Biblii, także to prawo nie jest przestrzegane.
(1Kor 5:1): „Słyszy się powszechnie o wszeteczeństwie między wami i to takim wszeteczeństwie, jakiego nie ma nawet między poganami, mianowicie, że ktoś żyje z żoną ojca swego.”

W czasach Noego, czyli jeszcze wcześniej, przestępstwem był brak szacunku dla ojca, przejawiający się np. patrzeniem na jego nagość.
(1Moj 9:21-25): „Gdy potem napił się wina, upił się i leżał odkryty w namiocie swoim, a Cham, ojciec Kanaana, zobaczył nagość ojca swego i opowiedział o tym poza namiotem obu swoim braciom. Wtedy Sem i Jafet wzięli szatę, nałożyli ją sobie na ramiona i podeszli tyłem, i przykryli nagość ojca swego, a ponieważ oblicza ich były odwrócone, nie widzieli nagości ojca swego. A gdy Noe obudził się po upiciu się winem i dowiedział się, co mu uczynił jego najmłodszy syn, rzekł: Niech będzie przeklęty Kanaan, niech będzie najniższym sługą braci swoich!”

Ciekawa sytuacja. Upił się ojciec Noe, jego syn Cham spojrzał na jego nagość i nie przykrył jej, a przekleństwo spadło na wnuka Noego, Kanaana! Nie nam dyskutować z Bożymi standardami świętości, jednak przekazywanie dziedzictwa duchowego jest tu wyraźnie pokoleniowe i prorocze. Kanaan był protoplastą Kananejczyków.

Jednak wracamy do rodziny Jakuba. Ruben utracił swoje dziedzictwo duchowe po Jakubie. Kto je przejął? Nasze dzisiejsze pojęcie prawa spadkowego wskazywałoby na kolejnego wiekiem syna, czyli Symeona z małżeństwa z Leą. Jednak Bóg patrzy na serce. Pomijamy synów urodzonych ze służących żon Jakuba (Bilhy i Zylpy), którzy byli dziedzicami według ciała, tak jak Ismael. Biblia nie mówi nam wiele o losach pozostałych synów Jakuba i Lei, czyli Symeona, Lewiego, Issachara i Zebulona, poza ich udziałem wraz z pozostałymi braćmi w transakcji biznesowej z Ismaelitami polegającej na sprzedaży Józefa.

Wyjątkiem jest Juda, znany z historii Judy i Tamar (1Moj 38). Wydawałoby się, że to wyraźne odstępstwo powinno zdyskredytować Judę z objęcia dziedzictwa duchowego. Ciekawe, że w głównej, mesjańskiej linii rodowodu po linii męskiej jest właśnie Juda (Łuk 1: 2-3). Czy to ze względu na sprawiedliwość dla Tamar? Jako ludzie nie wiemy.

Jednak widać w tej historii, że Bóg potwierdza zawarte przymierze małżeńskie. Pierwsze przymierze Jakub zawarł z Leą. Mimo podstępu jej ojca Labana, jednak Jakub potwierdził swoje małżeństwo z Leą. Nie bez powodu mówi się o prawnym aspekcie „konsumpcji małżeństwa”. Bóg jest wierny i wymaga wierności, więc ze względu na zawarte przymierze, wyprowadził linię mesjańską przez Judę, syna Lei.

Jednak Pan Bóg patrzy na serce i dostrzegł większy potencjał duchowy w Racheli i duchowe dziedzictwo przeszło na jej pierworodnego – Józefa. Dlaczego? Bo w dalszej historii Jakub potwierdza to przeniesieniem błogosławieństwa na jego synów. Józef, zgodnie z Bożym planem, rozwijał swoją karierę zawodową w Egipcie. Tam doczekał się dwóch synów, Manassesa i Efraima ze związku z kapłanką pogańską Asenat. Czy tak chciał Bóg? Czy był to cielesny wybór Józefa? Być może właśnie to było przyczyną pominięcia Józefa w nazewnictwie dwunastu pokoleń Izraela na rzecz jego synów. Nie wiemy! Bóg to wie. Jednak znowu z tajemniczych dla nas powodów dziedzictwo duchowe Józefa przeszło na młodszego z jego synów Efraima (1Moj 48:17-20). Pan Bóg widział w Efraimie większy potencjał duchowy i przekazał to w słowie proroczym ustami Jakuba.

Mimo wszystko i tak Bóg patrzy na serce. Po co tak szczegółowo omawiam przykład dziedzictwa duchowego Jakuba? Dziedzictwo duchowe jest ważne! Trzeba o nie zabiegać i je strzec! Przekonał się o tym Ezaw. Zlekceważył dziedzictwo duchowe, zadowalając się dziedzictwem cielesnym. Dziedzictwo duchowe jest ważne nie tylko dla spadkobiercy (dziedzica), ale także dla spadkodawcy (ojca duchowego).

Obowiązkiem każdego wierzącego jest być ojcem duchowym (matką duchową), niekoniecznie będąc ojcem (matką) według ciała. Podobnie jak w języku hebrajskim, w grece słowo „ojciec duchowy” (ojcostwo) jest rodzaju nijakiego i dotyczy mężczyzny i kobiety. Nie jest tym samym określeniem, co „ojciec według ciała” (męski) i „matka według ciała” (żeński). Podobnie jest z pojęciem „syn duchowy” (synostwo) w rodzaju nijakim, w odróżnieniu od „syn według ciała” (męski) i „córka według ciała” (żeński).

Ciekawym nowotestamentowym przykładem jest Tymoteusz. Miał ojca cielesnego Greka i ojca duchowego apostoła Pawła.
(1Tym 1:1-2): „Paweł, apostoł Chrystusa Jezusa z rozkazu Boga, Zbawiciela naszego, i Chrystusa Jezusa, nadziei naszej, do Tymoteusza, prawowitego syna w wierze: Łaska, miłosierdzie i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Pana naszego.”

Jednak dziedzictwo duchowe Tymoteusza przechodziło po linii żeńskiej.
(2Tym 1:5): „Przywodzę sobie na pamięć nieobłudną wiarę twoją, która była zadomowiona w babce twojej Loidzie i w matce twojej Eunice, a pewien jestem, że i w tobie żyje.”

Ciekawe fakty dotyczące dziedzictwa duchowego dzieją się dalej w dynastii Abrahama. Wiemy, że Mojżesz miał dwóch synów.
(2Moj 18:2-4): „Jetro, teść Mojżesza, wziął Syporę, żonę Mojżesza, którą ten przedtem odprawił i dwóch jej synów, z których jeden nazywał się Gerszom, gdyż rzekł: Byłem gościem na obczyźnie, drugi zaś nazywał się Eliezer, gdyż rzekł: Bóg ojca mojego był pomocą moją i wyratował mnie od miecza faraona.”

Dziedzictwo duchowe po linii męskiej zostało zablokowane przez matkę. Sypora nie za bardzo lubiła tego Boga krwi Mojżesza. Mojżesz z kolei był prawdopodobnie zbyt tolerancyjny w takiej sytuacji i nie obrzezał syna. Bóg jest konsekwentny w sprawie dziedzictwa duchowego i zdecydowanie interweniował.
(2Moj 4:24-26): „W czasie drogi, na noclegu, natarł na niego Pan i chciał go zabić. Wtedy Sypora wzięła ostry kamień, odcięła napletek syna swego i dotknęła nim sromu Mojżesza, i rzekła: Jesteś mi oblubieńcem krwi. I zaniechał go. Wtedy ona rzekła: Oblubieńcem krwi przez obrzezanie.”

Pan Bóg bezwzględnie wymaga podporządkowania i pełnego posłuszeństwa. Każde nieposłuszeństwo ma konsekwencje w dziedziczeniu duchowym. Opór matki i decyzja oddalenia jej przez Mojżesza skutkowała, tym że synowie Gerszom i Eliezer zostali duchowo zablokowani. O synach Mojżesza nie słyszymy zbyt wiele w Biblii, ale o ich potomkach już trochę więcej.
(1Krn 26:23-26): „Do Amramitów, Jisharytów, Hebronitów i Uzzjelitów należeli: Szebuel, syn Gerszoma, syna Mojżesza, przełożony nad skarbcem; co dotyczy jego braci od strony Eliezera, to byli to: syn jego Rechabiasz, syn tegoż Izajasz, dalej jego syn Joram, potem jego syn Zikri oraz syn tegoż Szelomit. Ten to Szelomit był wraz ze swoimi braćmi postawiony nad całym skarbcem darów poświęconych, które ofiarował król Dawid, naczelnicy rodów, dowódcy nad tysiącami, setnicy i dowódcy oddziałów.”

Nie jestem zbyt mocny w rodowodach i koligacjach rodzinnych, ale jednak czasami te „nudne fragmenty” (rodowody) przynoszą nam zaskakująco dużo informacji. Z tego fragmentu jasno wynika, że Szebuel, syn Gerszoma, był przełożonym nad skarbcem przy Namiocie Przymierza. Natomiast Szelomit, pra-pra-prawnuk Eliezera, awansował na przełożonego na skarbcem króla Dawida. Czyli przekaz dziedzictwa duchowego realizował się w dalszych pokoleniach w rodzinie Mojżesza na tyle, że relacjonuje to biblijny zapis.

Jednak duchowym synem Mojżesza został niespokrewniony z nim Jozue. Ważne są tu trzy zasady dziedziczenia duchowego, niekoniecznie pokrywającego się z dziedziczeniem według ciała.

1. Musi nam zależeć na dziedzictwie duchowym, tak jak Jozuemu zależało na duchowym dziedzictwie po Mojżeszu.
(2Moj 33:11): „I rozmawiał Pan z Mojżeszem twarzą w twarz, tak jak człowiek rozmawia ze swoim przyjacielem, po czym wracał Mojżesz do obozu, podczas gdy młody sługa jego, Jozue, syn Nuna, nie oddalał się z Namiotu.”

2. Pan Bóg potwierdza dziedzictwo temu, który ma je przekazać, w tym przypadku Mojżeszowi.
(5Moj 1:38): „Wejdzie tam natomiast Jozue, syn Nuna, który ci pomaga. Jego natchnij odwagą, gdyż on odda ją w posiadanie Izraelowi.”

3. Po Bożym potwierdzeniu, dziedzictwo powinno zostać wyraźnie przekazane duchowemu synowi, czyli Jozuemu.
(5Moj 34:9): „Jozue zaś, syn Nuna, był pełen ducha mądrości, gdyż Mojżesz włożył nań swoje ręce; słuchali go więc synowie izraelscy i postępowali zgodnie z tym, co Pan nakazał przez Mojżesza.”

Jeżeli z własnej winy, świadomie lub nieświadomie, zaniedbamy przekazanie dziedzictwa duchowego, to Bóg zainterweniuje i podtrzyma ciągłość dziedzictwa, niekoniecznie według ciała, tak jak to miało miejsce w przypadku Mojżesza i Jozuego.

Potem historię dziedzictwa duchowego w Biblii trzeba już śledzić bardzo uważnie. Jozue też przygotowywał dziedzica duchowego. Kto mógł nim być? Z poniższego fragmentu Bożego Słowa można wywnioskować, że być może miał nim być Achan.
(Joz 7:19): „Wtedy Jozue rzekł do Achana: Synu mój, oddaj Panu, Bogu Izraela, chwałę i złóż mu wyznanie. Oznajmij mi to, co uczyniłeś, niczego przede mną nie ukrywaj!”

Dlaczego tak sądzę? To był okrzyk pełen bólu ze świadomością utraty syna duchowego. Określenie hebrajskie „synu mój” było użyte w znaczeniu „synu duchowy”.

Z Biblii dowiadujemy się, że nie jest regułą pokrywanie się dziedziczenia duchowego z dziedziczeniem według ciała. Nawet Saul, może nieświadomie, ale zgodnie z Bożą wolą, ustanowił Dawida swoim synem duchowym.
(1Sam 26:25): „I rzekł Saul do Dawida: Błogosławionyś, synu mój, Dawidzie, wiele jeszcze zdziałasz i będziesz miał powodzenie. Potem ruszył Dawid w swoją stronę, a Saul powrócił na swoje miejsce.”

Dalsze przykłady biblijne. Dawid uznał dziedzictwo duchowe Salomona. Jednak Dawid być może miał swoje plany, co do synostwa duchowego.
(2Sam 19:4): „Król zaś zasłonił swoją twarz i głośno krzyczał: Synu mój, Absalomie! Absalomie, synu mój, synu mój!”
Także w tym przypadku użyty był zwrot w znaczeniu „synu duchowy”.

Eliasz i Elizeusz, to niemal kopia sytuacji Mojżesza i Jozuego. Potem Elizeusz i Gehazi, który utracił dziedzictwo duchowe ulegając pokusie chciwości i manipulowania.

Kolejnym przykładem może być Eliasz i Joasz. Z analogicznego powodu, co w przypadku Jozuego i Achana, wnioskuję z poniższego fragmentu, że Joasz był synem duchowym Elizeusza.
(2Krl 13:14): „Gdy Elizeusz zapadł na chorobę, na którą miał umrzeć, udał się do niego Joasz, król izraelski, i płacząc nad nim, rzekł: Ojcze mój, ojcze mój, rydwanie Izraela i konnico jego!”

Dalej Heli i Samuel. Synowie Heliego według ciała, byli nieposłuszni, a ich ojciec był zbyt tolerancyjny wobec nich. Więc dziedzictwo duchowe przejął Samuel.
(1Sam 3:16): „Heli zaś przywołał Samuela i rzekł: Samuelu, synu mój! A ten na to: Oto jestem.”

W powyższych fragmentach użyte jest hebrajskie wyrażenie „synu mój” lub „ojcze mój”, w znaczeniu „synu duchowy” lub „ojcze duchowy”.

Szatan jest zainteresowany, by dziedzictwo duchowe zostało zaburzone, np. Gehazi, synowie Heliego. Grzech pychy i nieposłuszeństwa może zniweczyć bezpośrednie dziedzictwo duchowe, lecz Bóg zawsze znajdzie sposób na jego kontynuację.

Kilka duchowych wniosków dla nas jako ojców duchowych (matek duchowych):

1. Powinniśmy mieć co przekazać, czyli tzw. „dorobek duchowy” naszego życia, cokolwiek to oznacza. Najlepszy duchowy dorobek, to widoczne dla innych skutki osobistej Bożej obecności w naszym życiu. Bez względu na to jak postrzegają je inni, to na pewno są dobre w Bożych oczach.

2. Musimy wyraźnie wiedzieć komu przekazać.

3. Powinno nam zależeć na przekazaniu duchowego dziedzictwa.

4. Musimy zadbać o to, by je przekazać.

Kilka duchowych wniosków dla nas jako synów duchowych (córek duchowych):

1. Powinno nam zależeć na otrzymaniu dziedzictwa duchowego.

2. Musimy usilnie zabiegać o to, by je otrzymać.

3. Powinniśmy chcieć więcej niż nasz ojciec duchowy, w szczególności osobistego poznania Boga.

Te wnioski są szczególnie widoczne w przekazie dziedzictwa duchowego Eliasza dla Elizeusza. Eliasz dokładnie wiedział komu ma przekazać i zaaranżował warunki przekazania swojego dziedzictwa duchowego. Elizeuszowi bardzo zależało na otrzymaniu dziedzictwa duchowego i usilnie o nie zabiegał. Chciał otrzymać w dwójnasób (oryginał hebrajski mówi: „podwójnego ducha”).

Ciekawą rzeczą jest to, że otrzymał dokładnie to, o co prosił. Pan Bóg mógł zrobić przez niego dwa razy więcej cudów, np. Eliasz – jedno wskrzeszenie, Elizeusz – dwa wskrzeszenia. Bóg zlecił Eliaszowi do wykonania trzy namaszczenia: swojego następcy duchowego Elizeusza, Jehu na króla Izraela oraz Chazaela na króla Aramu. Wykonał tylko to pierwsze, natomiast Elizeusz wykonał dwa pozostałe namaszczenia, czyli też dwa razy więcej. Elizeusz rozwijał ducha i kończył to, czego nie był w stanie zrobić Eliasz.

Ojcostwo i synostwo nie musi mieć wiele wspólnego z wiekiem człowieka. Można być ojcem duchowym w młodym wieku oraz synem duchowym w starszym wieku. Może dojść do sytuacji, że ojciec duchowy jest młodszy wiekiem od duchowego syna. Może w tym momencie naginam do sytuacji znaczenia Bożego Słowa, ale Pan Jezus powiedział w (Mat 19:26): „U ludzi to rzecz niemożliwa, ale u Boga wszystko jest możliwe”.

W Biblii znajdujemy zarówno pozytywne przykłady przekazania dziedzictwa duchowego, np. Eliasz i Elizeusz, jak i negatywne, które są po to, byśmy się na nich uczyli. Najbezpieczniej i najmniej boleśnie jest uczyć się na cudzych błędach. Jako ojcowie duchowi (matki duchowe) oraz synowie duchowi (córki duchowe) wyciągnijmy najlepsze dla nas wnioski z poniższych przykładów ze Słowa Bożego.

Przeanalizujemy dokładnie po trzy przykłady ze Starego i Nowego Testamentu.

I. (2Moj 18:2-4): „Jetro, teść Mojżesza, wziął Syporę, żonę Mojżesza, którą ten przedtem odprawił, i dwóch jej synów, z których jeden nazywał się Gerszom, gdyż rzekł: Byłem gościem na obczyźnie, drugi zaś nazywał się Eliezer, gdyż rzekł: Bóg ojca mojego był pomocą moją i wyratował mnie od miecza faraona. (…) i kazał Mojżeszowi powiedzieć: Ja, Jetro, twój teść, przybyłem do ciebie z żoną twoją i z obu jej synami.”

Wygląda na to, że w ocenie Jetra, odprawiona Sypora pozostała żoną Mojżesza, jednak synowie pozostali pod jej wpływem. Małżeństwo jest nierozerwalnym przymierzem zawartym wobec Boga i świadectwem respektowania Bożego prawa wobec wierzących i niewierzących. Mojżesz wycofał się z duchowego dziedzictwa dla swoich synów. Pewne wytłumaczenie znajdujemy w (2Moj 4:24-26). Do nieprzejęcia dziedzictwa duchowego po ojcu mogła przyczynić się matka. Mógł na to wpłynąć też dziadek, Jetro. Jednak być może ostatecznym powodem były późniejsze samodzielne wybory życiowe biologicznych synów Mojżesza.

Jednak czy sprzeciw niewierzącej żony, niewierzącego męża, czy innych członków rodziny, musi być dostatecznym powodem zablokowania dziedzictwa duchowego w rodzinie?

II. (1Sam 2:12-34): „Ale synowie Heliego byli nikczemni i nie znali Pana. Nie trzymali się też prawa obowiązującego kapłanów i lud. (…) I bardzo wielki był grzech tych młodzieńców przed obliczem Pana, gdyż ludzie lekceważyli składanie Panu ofiar. (…) A gdy Heli zestarzał się bardzo i dowiedział się o wszystkim (…) mawiał do nich: Czemu dopuszczacie się tych rzeczy, o których słyszę jako o waszych złych uczynkach od całego tego ludu? (…) Lecz nie usłuchali głosu swego ojca, gdyż Pan postanowił ich zgubić. (…) I przyszedł pewien mąż Boży do Heliego i rzekł do niego: Tak mówi Pan: (…) Dlatego taki jest wyrok Pana, Boga izraelskiego: Mówiłem wprawdzie o twoim domu i o domu twego ojca, że po wieczne czasy chodzić będziecie przed moim obliczem, lecz teraz taki jest wyrok Pana: Nie będzie tak! Gdyż tych, którzy mnie czczą, i ja uczczę, a którzy mną gardzą, będą wzgardzeni. (…) A to będzie ci znakiem, który się pojawi co do obu twoich synów, Chofniego i Pinechasa: Obaj w jednym dniu zginą.”

Warto dokładnie przeczytać tę historię i wyciągnąć dla siebie wnioski. Jakie mogły być błędy ojca?

1. Być może nie był dla synów przekonującym przykładem w poznaniu Pana.

2. Niedostatecznie interesował się postępami synów i w odpowiednim czasie nie konfrontował opinii innych ludzi na ich temat.

3. Nie był stanowczy w napominaniu i karceniu swoich synów.

Jakie były błędy synów?

1. Nikczemność i ignorancja – będąc w służbie Bogu, nie przykładali wagi do Jego osobistego poznania.

2. Świadomie deprawowali innych ludzi będąc złym świadectwem dla nich.

3. Lekceważyli swojego ojca.

Błędy w przekazywaniu i przyjęciu dziedzictwa duchowego w przypadku Heliego oraz jego synów Chofniego i Pinechasa pokazują, że konsekwencje mogą być śmiertelnie poważne! Pogardzanie rodzicami i w konsekwencji Bogiem może spowodować cofnięcie Bożych obietnic i błogosławieństwa dla całej rodziny. Skutkiem może być przeniesienie duchowego dziedzictwa na innego syna duchowego, którym był Samuel.

III. (1Sam 8:1-5): „A gdy się Samuel zestarzał, ustanowił swoich synów sędziami nad Izraelem. Starszemu jego synowi było na imię Joel, młodszemu zaś Abiasz. Byli oni sędziami w Beer-Szebie. Lecz jego synowie nie chodzili jego drogami, gonili raczej za zyskiem, brali datki i naginali prawo. Zebrali się tedy wszyscy starsi izraelscy, przyszli do Samuela do Ramy i rzekli do niego: Oto zestarzałeś się, a twoi synowie nie chodzą twoimi drogami, ustanów więc nad nami króla, aby nas sądził, jak to jest u wszystkich ludów.”

Sytuacja podobna do poprzedniego przykładu ze względu na błędy ojca i synów. Jednak widoczne jest tu, że umiłowanie zysków ze służby dla Boga może prowadzić do wielkiego zniechęcenia wierzących i odwrócenie się do innych, być może lepiej wyglądających wzorców, niekoniecznie bazujących na Bożym Słowie.

IV. (2Tym 4:10): „Albowiem Demas mnie opuścił, umiłowawszy świat doczesny, i odszedł do Tesaloniki (…)”

Demas jest wymieniany wśród najbliższych współpracowników apostoła Pawła. Czytamy o tym w (Kol 4:14) i (Fil 1:24). Był też prawdopodobnie synem duchowym Pawła. Nie znamy bezpośrednich przyczyn jego decyzji, być może to było wypalenie w pracy misyjnej. Odejście ze służby i powrót do starego życia, to bardzo poważne konsekwencje błędów w dziedziczeniu duchowym. Zarówno dla ojców, jak i dla synów duchowych jest to dobra lekcja, żeby zrobić wszystko, by nie dopuścić do takiej sytuacji.

V. (2Tym 4:14-15): „Aleksander, kotlarz, wyrządził mi wiele złego; odda mu Pan według uczynków jego; jego i ty się strzeż; albowiem bardzo się sprzeciwił słowom naszym.”

Prawdopodobnie o tym samym Aleksandrze pisał apostoł Paweł w poniższym fragmencie.
(1Tym 1:18-20): „Ten nakaz daję ci, synu Tymoteuszu, abyś według dawnych głoszonych o tobie przepowiedni staczał zgodnie z nimi dobry bój, zachowując wiarę i dobre sumienie, które pewni ludzie odrzucili i stali się rozbitkami w wierze; do nich należą Himeneusz i Aleksander, których oddałem szatanowi, aby zostali pouczeni, że nie wolno bluźnić.”

Mamy jeszcze co najmniej dwa fragmenty, w których wymieniany jest Aleksander (Dz 4:6) i (Dz 19:33). Jeżeli jest w nich mowa o tej samej osobie, to możemy wywnioskować, że był to zaprawiony w boju duchowym współpracownik apostoła Pawła. Jednak musiało dojść do sytuacji konfliktowej, w wyniku której Aleksander sprzeciwił się i wyszedł spod autorytetu Pawła. Ich rozstanie musiało mieć charakter rozłamu w obrębie kościoła. Zarzut bluźnierstwa i określenie „rozbitek w wierze”, wskazuje na pychę i wybór niezależności.

W służbie dla Jezusa, z dwóch opcji: szczere wyjaśnienie rozbieżności i pozostanie pod Bożym autorytetem lub aroganckie przeciwstawienie się i wejście pod autorytet diabła, ta druga przynosi najwięcej spustoszenia w Kościele Pana Jezusa Chrystusa.

VI. (Dz 15:37-40): „Ale Barnaba chciał zabrać z sobą również Jana, zwanego Markiem. Paweł natomiast uważał za słuszne nie zabierać z sobą tego, który odstąpił od nich w Pamfilii i nie brał udziału wraz z nimi w pracy. Powstało nieporozumienie, tak iż się rozstali, Barnaba, zabrawszy Marka, odpłynął na Cypr, Paweł zaś poruczony łasce Pańskiej przez braci, obrał sobie Sylasa i udał się w drogę.”

Wygląda na to, że Paweł i Barnaba posiłkowani przez Jana Marka, siostrzeńca Barnaby stanowili misyjny zespół apostolski. Ten fakt widzimy w dwóch poniższych fragmentach.
(Dz 12:25): „Barnaba zaś i Saul, spełniwszy posłannictwo, powrócili z Jerozolimy, zabrawszy z sobą Jana, zwanego Markiem.”

(Dz 13:5): „a gdy przybyli do Salaminy, zwiastowali Słowo Boże w synagogach żydowskich; mieli też z sobą i Jana jako pomocnika.”

Jednak musiało dojść do nieporozumień. Czy Jan Marek był synem duchowym Pawła? Raczej nie, ojcem duchowym mógł być jego wuj Barnaba, a być może na podstawie (1Pio 5:13), apostoł Piotr. Jednak wiele wskazuje na to, że powołaniem Jana Marka na ten czas była praca misyjna pod autorytetem apostoła Pawła. Wybór lojalności wobec autorytetu rodzinnego mógł spowodować dezercję Jana Marka z wyprawy misyjnej.
(Dz 13:13): „A Paweł i jego towarzysze, odpłynąwszy z Pafos, przybyli do Perge w Pamfilii; Jan zaś, odłączywszy się od nich, wrócił do Jerozolimy.”

Chwała Bogu za to, że wiele wskazuje, iż nieporozumienie zostało wyjaśnione i Jan Marek wrócił do swojego właściwego powołania i służby.
(Kol 4:10): „Pozdrawia was Arystarch, współwięzień mój, i Marek, siostrzeniec Barnaby, o którym otrzymaliście polecenie, abyście go przyjęli, jeśli do was przyjdzie.”

Nauką dla nas, zarówno jako ojców, jak i synów duchowych są słowa naszego Pana Jezusa Chrystusa.
(Łuk 14:26): „Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim.”

W jednym z dynamicznych tłumaczeń, znaczenie greckiego zwrotu „mieć w nienawiści”, przetłumaczono jako „pragnąć innego życia”, czyli nie godzić się na to, że tak samo źle ma być w moim życiu.

Jednak najistotniejszą dla nas lekcją jest to, żeby nawet z negatywnych przykładów wyciągnąć naukę dla naszego osobistego duchowego ojcostwa lub synostwa.

Przekazywanie dziedzictwa duchowego jest elementem niezmiennego Bożego planu dziedziczenia obietnicy zbawienia, której początkiem był Abraham. Tak naprawdę to, Bóg zobowiązał się do zbawienia człowieka już w ogrodzie Eden. Nie przypadkowo ewangelista Łukasz, wywodzi linię mesjańską od Pierwszego Adama do Ostatniego Adama.

Świadkiem tej obietnicy był ojciec wszelkiego kłamstwa, który także dokładnie zna swój los i od początku jest oponentem Bożego planu zbawienia. Bóg od początku zapowiedział, że bez względu na opozycję, duchowe dziedzictwo będzie skutecznie przekazywane.
(1Moj 3:15): „I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.”

Ten zdemaskowany przez Pana Boga w proroctwie Ezechiela handlarz kłamliwej informacji, starał się od początku sprzedawać swoje kłamstwa, by zakłócić pokoleniowy przekaz duchowego dziedzictwa.
(Ez 28:12-19): „Synu człowieczy, zanuć pieśń żałobną na królem Tyru i powiedz mu: Tak mówi Wszechmocny Pan: Ty, który byłeś odbiciem doskonałości, pełnym mądrości i skończonego piękna, byłeś w Edenie, ogrodzie Bożym. (…) Przy rozległym swoim handlu napełniłeś swoje wnętrze gwałtem i zgrzeszyłeś. (…) Zniweczyłeś swoją mądrość skutkiem swojej świetności. (…) Zbezcześciłeś moją świątynię z powodu mnóstwa swoich win, przy niegodziwym swoim handlu. Dlatego wywiodłem z ciebie ogień i ten cię strawił; (…) stałeś się odstraszającym przykładem, przepadłeś na wieki.”

Te zafałszowane informacje, często w formie pięknie opakowanych półprawd, które jednak nie są prawdą, zostają przenoszone tak, jak wirusy biologiczne, czy komputerowe przez niewierzących i wierzących.

Jednak główna, mesjańska linia obietnicy, mimo diabelskich prób jej zatrzymania, przenosiła się zgodnie z Bożym planem z jednego plemienia na drugie, z domu na dom, by znaleźć wypełnienie w Panu Jezusie Chrystusie, który w mocy Zmartwychwstania przekazał dziedzictwo duchowe Swojemu Kościołowi.
(Mat 16:18): ,,A ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go.”

Także dzisiaj atrakcyjnie opakowane kłamstwa i podróbki diabelskie są w wyrafinowany sposób sprzedawane wierzącym, by zakłócić przekazywanie dziedzictwa duchowego w Kościele Pana Jezusa Chrystusa.
(Mat 24:24): „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych.”

Na zakończenie jeszcze jedna uwaga i jednocześnie słowo zachęty dla nas. Jestem przekonany, że poniższy, jakże znany nam werset, także odnosi się do przekazywania dziedzictwa duchowego.
(Rzy 8:28): „A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.”

Jesteśmy powołani do ojcostwa i synostwa duchowego, to jest Boża obietnica dla tych wszystkich, którzy Boga miłują.

Bogdan Podlecki