Brat szakali, albo młodych strusiów

Tytuł dzisiejszego tekstu jest jednym z wielu wierszy Pisma Świętego , które obrazują ludzi świętych na ziemi , jak zmagali się z przeciwnością losu i jak czasem wyrażali swój żal do Boga . Może i to jest dziwnym , że ktoś z nich siebie porównuje do szakali , czy młodych strusiów . Jeszcze inny mówi : jestem jak sowa wśród ruin , jak wróbel na dachu , czy pelikan na pustyni (PS.102,7-8) Lisy mają nory w ziemi a ptaki gniazda na drzewach , Ja nie mam nic , mówi Jezus. Te metafory ukazują prawdę z którą spotykali się Boży mężowie i kobiety w każdym pokoleniu . Spotykają się również dziś .

Stałem się bratem szakali i towarzyszem strusiów … Moja lutnia stała się pieśnią żałobną a mój flet głosem płaczących (Jb.30,29 Job widzi siebie bardziej bratem zwierząt , niż mieszkańcem swego domu .

Oto tylko wzmianka obrazów świętych i Najświętszego na ziemi .

Zwróćmy na wstępie uwagę na szakala . Szakal to drapieżny ssak , zwierzę z rodziny psowatych . Jeden z jego gatunków jest mieszkańcem pustyni .(Wikipedia) Pewnie tego szakala miał na myśli Job , porównując siebie do niego . Dlaczego ? Ten pustynny szakal całe noce spędza na pustyni wyje żałośnie nawołując współtowarzyszy , by razem rano wyruszyć na polowanie . Jest to ich sposób porozumiewania się , ponieważ bywa i tak , że sam rano musi wyruszyć , samemu jednak nie jest łatwo zdobyć pożywienie .

Job porównuje swoją samotność i płacz przed Bogiem , do wyjących szakali w nocy . Muzyka jego lutni i fletu stały się żałosne i smutne jak życie tych zwierząt na pustyni . (Jb.30,31) Swój żal ujawnia i mówi: Krzyczę do Ciebie , lecz nie odpowiadasz . Stoję , lecz nie zważasz na mnie . Okazałeś się okrutny dla mnie , swą mocną ręką zwalczasz mnie (30,20)

Pragnę się podzielić z czytelnikami moim tekstem , który powstał w wyniku rozmyślań nad cierpieniem Joba i znanych nam postaci z Biblii a także myślę o naszych mężach boleści , którzy są zupełnie podobni do tego z ziemi Uz . Dzielę się z Wami drodzy czytelnicy , bez względu na to ile są warte moje przemyślenia . Jeśli zatem jeden czytelnik , pod wpływem tego tekstu odda szczerze chwałę Bogu i podziękuje za mnie , też będzie dobrze .

Bóg szuka ludzi .

Myśląc ogólnie wiemy , że Pan Bóg pragnie siebie wyrażać przez człowieka . W tym celu szuka, kto by mógł sprostać Jego oczekiwaniom i był według serca Bożego . Jeśli znajdzie , namaści go świętym olejem swoim i przeznaczy do swego celu . Tak było z Dawidem : Znalazłem Dawida sługę mego (PS.89,21)

Nie jest ważne gdzie się urodził taki człowiek , czy w pałacu , czy w wiejskiej chacie , ważne jest serce na które patrzy Bóg . Dawida wziął od owiec , aby później pasł Boże dziedzictwo Izraela. (PS.87,70 Potem jeszcze długo kształtował jego charakter . To przez teścia Saula, to przez najbliższych i myślę tu o ukochanym synu Absalomie . Niemal całe jego życie było jednym pasmem doświadczeń , jak powiedział : Ulżyj udręce serca mego , wyzwól mnie z utrapień moich ,wejrzyj na nędzę i mozół mój .(PS.25,17) Innych Bóg doświadcza w takich okolicznościach w jakich uważa za słuszne , by potem mógł się chlubić nimi i wyrażać przez nich siebie samego .

Mojżesza doświadczył na stepach midiaśkiech , gdzie przez czterdzieści lat pasie owce swego teścia Jetry . Kiedyś jeszcze w Egipcie myślał o sobie inaczej , teraz po czterdziestu latach , gdy Bóg powołuje go i wysyła do Faraona , Mojżesz mówi : Poślij Panie , kogo innego , ale nie mnie (2Moj.4,13)

Proroków też dziwnie Bóg prowadził . To każe się ożenić z nierządnicą i mieć z nią dzieci (Oz.1,2) To znów Ezechiela żona umiera i zabrania płakać za nią (Ez.24,16) Jeremiasz w studni po szyję w błocie czeka na śmierć(Jer.38,6) Podobnych dziwnych scen znajdziemy więcej , wszystkie one mówią , że jeśli Bóg chce osiągnąć cel , to osiągnie . Czasem to bardzo boli a nie zawsze o tym można powiedzieć , jeśli nawet masz komu powiedzieć . Ten Boży człowiek mocno został doświadczony w podstawowym wymiarze swego życia . Wszystko czego się dorobił stracił . Nie wątpliwie kochał swoje dzieci i też stracił je w tragicznych okolicznościach . Być może jeszcze by się jakoś podniósł , pozostała przecież żona i obydwoje byli w sile wieku . Okazało się bowiem , że i oto zadbał szatan , by go pozbawić tej możliwości . Zachorował i w zamian otrzymał miesiące cierpienia , które przypadły mu w udziale (7,9) Żona zamiast być wsparciem , jak nasze żony dziś , jego okazała się okrutna , jak szalona , nie rozumiejąc nic , co przeżywa mąż i co myśl o nim Bóg . Parafrazując ten wątek , jakbym słyszał jej egoistyczne gadanie : ,,Lepiej by było dla ciebie umrzeć i skończy się twoje cierpienie , zrób coś w tym kierunku , złorzecz Bogu i umrzesz” . Pomyślcie , jak bardzo musiała być bolesna dla niego rada żony , jedynej bliskiej osoby , która jemu została . Nie miał wsparcia od nikogo .

Pierwszy z przyjaciół Elifaz zabiera głos : Przypomnij sobie , kto kiedy , będąc niewinny zginął …jak daleko spojrzeć , ci którzy orali bezprawie i rozsiewali zło , zawsze je zbierali (4,7-8) Próbuje Job wzbudzić współczucie w przyjacielu i mówi : Strapionemu należy się życzliwość od przyjaciela a moi bracia okazali się zawodni jak potoki , które występują z brzegów .(6,15-16) Postawa przyjaciół Joba , niech będzie dla nas lekcją , byśmy nie stali się podobni do nich . Oni nie potrafili odczytać tego co Bóg czyni w życiu tych , których kocha . Musimy się wykazać dużą ostrożnością by nie wydawać osądu przeciwko tym , którzy cierpią . Pan Bóg może zastosować zasadę , którą wypowiedział Jezus : Jakim sądem sądzicie , takim i was osądzą (Mat.7,2) Uważajmy , bo to też może być bolesne , próbujmy raczej ich zrozumieć , jak mówi rosyjski pisarz Fiodor Dostojewski : ,,Łatwo jest osądzić drugiego człowieka, trudniej jest go zrozumieć’’ .

Autor książki ,,W ogniu oczekiwania” Bob Sorgo nazywa Joba : Duchowym ojcem dla ludzi zmagającym się z przeciwnością losu . Autor dodaje , że ze względu na swoje doświadczenia pozostał on na zawsze wzorem, aż do naszego pokolenia . (str.58)

Pan Bóg Joba kształtuje na całkiem innego człowieka . Dopiero gdy przeszedł ten proces , zobaczył siebie , jak słabym jest człowiekiem . O tym mówi rozdział 42.1-6 Tu widzimy , że jeśli jest bardziej rozległe cierpienie , tym większa stoi za tym chwała . Dziedzictwo wiary Joba i chlubne świadectwo jego cierpliwości zostało przekazane następnym pokoleniom i wskazuje drogę do Chrystusa . To ja mówiłem nie rozumnie…Przeto odwołuje moje słowa i kajam się w prochu i popiele .(42,3-6)

Job zawsze nosił w sobie żywą wiarę , teraz jednak stała się ona głębszą wiarą . A co to oznacza głębsza wiara ? Myślę , że wyjaśni nam jego wypowiedź . ,,Wiem’’ mówi Job . Tu uwidacznia się Boży wymiar wiary , która podoba się Bogu . ,,Wiem’’ . To oznacza pełną świadomość i zaufanie do swojego Boga . Job ujawnił swoją wiarę w wierność Boga a to coś więcej jak sama wiara w Boga . Wiara w wierność Boga wyraża się też słowami apostoła Pawła : ,,Jestem tego pewien’’ , że ani śmierć , ani życie … nie odłączy nas od miłości Bożej.(Rzym.8,38) Apostoł Jan podobnie się wyraził : ,,My wiemy’’, że z Boga jesteśmy a cały świat tkwi w złem (1J.5,19) Wierzyć a wiedzieć to są dwie różne rzeczy . Dużo ludzi wierzy w Boga , ale jeszcze więcej , nie wiele wie o Bogu . Natomiast żeby ,,wiedzieć o Bogu’’ , to zwykle Bóg prowadzi człowieka przez ogień , jak trzech młodzieńców w Babilonie . W ogniu spotkasz kogoś podobnego do Syna Bożego i dowiesz się o Nim więcej , jak do tej pory wiedziałeś .(Dan.3,25BG)

Pan Bóg osiąga swój cel .

Chcę teraz dotknąć ważnej sprawy o której wie większość dojrzałych chrześcijan . Dość często słyszy się takie dziwne zdanie wśród wierzących ludzi : ,,Wierzę , że Bóg ma dla mnie plan , lub plan do mojego życia” Otóż w moim odbiorze to dość dziwnie brzmi . Wygląda to tak , jakby Bóg tobą , jako jednostką interesował się i specjalnie układał dla ciebie plany , co do szkoły , pracy , małżeństwa , rodziny i w ogóle . Pod tym pojęciem ,,plan dla mnie” jak myślę kryje się nieco wyniosłości . Parafrazując tę myśl , można powiedzieć tak : Ja jestem tym kogo Bóg będzie używał , dlatego teraz opracowuje dla mnie plan . Wierzę , że ma mnie w swoim planie i poprowadzi przez życie .

Można i w taki sposób dowartościować się , ale po co oszukiwać siebie i innych , powiedz po co , skoro to nie jest prawdą ? Prawda jest taka , że Pan Bóg dał tobie swój dar – ,,rozum’’ teraz kieruj się rozumem i Bożym wskazaniem – Jego Słowem . Ja mądrość , mieszkam z roztropnością , umiem udzielać dobrej rady (Przyp.8,12) Wybierz szkołę zgodnie z zainteresowaniem twoim , żonę którą chcesz (jedną) , tylko w Panu , pracę jaką tylko możesz podołać i zarobić na utrzymanie rodziny możliwie na dobrym poziomie . Zawsze mając wdzięczność za wszystko Bogu, jako Ojcu w imieniu Jezusa .W niczym Bóg nie będzie przeszkadzał . Przeciwnie , będzie błogosławił a ty nie czekaj aż będzie prowadził za rękę zgodnie z jakimś planem . Nie wątpię w to , że przeprowadzi przez trudny okres doświadczeń . Pozostawił bowiem obietnicę .Ogarniasz mnie z tyłu i z przodu , kładziesz na mnie rękę swoją (PS.139,5) Natomiast na każdy dzień są wskazania jednakowe dla wszystkich i zasady , które należy przestrzegać : Otóż teraz słuchajcie mnie synowie : Błogosławieni ci , którzy trzymają się moich dróg . Słuchajcie przestrogi , abyście byli mądrzy a nie odrzucajcie jej . Błogosławiony człowiek , który mnie słucha , czuwając dzień w dzień u moich drzwi , strzegąc progów moich bram(Przyp.8,32-34) Nakłaniam serce moje , by pełniło ustawy Twoje , wieczna za to nagroda (PS.119,112)

Może to dziwne , ale nie wierzę w takie indywidualne dla każdego plany . Wierzę w jeden BOŻY PLAN dla wszystkich ludzi , jest to PLAN ZBAWIENIA . Jego realizację rozpoczął z chwilą pojawienia się Jezusa w betlejemskim żłobie . Natomiast w sercu swoim nosił ten plan , gdy jeszcze ziemi nie było i rozmawiał z swoim Synem o tym planie a nie o planie dla każdego indywidualnie . Natomiast mocno wierzę , że w każdym człowieku Bóg chce osiągnąć swój ,,cel’’ a tym celem jest poznanie Chrystusa Jego Syna jako Zbawiciela . A żeby ten cel osiągnąć , to tym , którzy przyjęli Jezusa , pozwala wejść do ogrodu Getsemane a potem na Golgotę , albo innymi ścieżkami ciemnej doliny, czy pustyni, poprowadzi , by stali się świętymi , jak On świętym jest .

Wobec niektórych osób Bóg ma szczególny cel i do szczególnej pracy ich powołuje . Takie osoby ogląda już w łonie matki i ustala przyszłe ich dni , których jeszcze nie było . Są to postacie znane nam z historii , znamy też kilka z Biblii . Myślę tutaj o Izajaszu 49,1 o Jeremiaszu 1,5 , czy o apostole Pawle Gal.1,15 . A zatem nie przypisujmy sobie jakiejś wyjątkowości i Bożego planu wobec swojej osoby . Cieszmy się , że zostaliśmy zagarnięci siecią Ewangelii Chrystusowej i jesteśmy w liczbie zbawionych . Teraz pozostało wytrwać do końca a to przecież już od nas zależy.

Być może to miejsce dla nie których daje prawo takiego myślenia , że przed założeniem świata przeznaczył nas Bóg (Ef,1,4) Na pewno nie imiennie przeznaczył , tylko w Bożym planie zbawienia została umieszczona liczba pogan .To zbawienie dokonywało się na przestrzeni wszystkich wieków . Wszystko zależy , nie od planu Bożego indywidualnie , tylko od naszego wytrwania w wierze i umacnianiu swojego wybrania . Apostoł Piotr zaleca : Dołóżcie starań , aby swoje powołanie i wybranie umacniać , czyniąc to , nigdy się nie potkniecie (2Pt.1,10) Gdyby mnie Bóg zaplanował do zbawienia , nie musiałbym dokładać starań , umacniać swojego wybrania , nic nie robić i nie potknąłbym się . Być może jest ktoś taki , nie wiem . Ja przyjmuję wyzwanie apostoła : staczaj dobry bój wiary i chwyć się żywota wiecznego…nakazuję ci , abyś zachował przykazanie bez skazy i bez nagany …Strzeż tego co ci powierzono , unikaj pospolitej pustej mowy , błędnej rzekomej nauki , do której nie jeden przystał i od wiary odpadł (1Tym.6,12-21) Gdy to z pomocą mojego Pana wykonam , to wystarczy , naprawdę wystarczy , ponieważ w tym się kryje wszystko , co do życia i pobożności jest potrzebne .

Pan Bóg nie wykonuje jakiegoś planu dla człowieka , Pan Bóg realizuje swoje cele , który chce osiągnąć , tym celem jest upodobnić każdego , kto przyjął Ewangelię do swego Syna . Wierzę , że taki cel może mieć wobec każdego wierzącego . Bóg wie , że jego cele nie będą łatwe do osiągnięcia , gdyż zna złożoność serca człowieka . Wie , że czasem staje się ono złym sercem i niewiernym , opornym i kamiennym (Ez.11,19) Wówczas dokonuje zmiękczenia serca z kamienistego czyni mięsiste , takie zwyczajne , ludzkie , ciepłe nadające się do Bożych celów . Czyni tak , by mogło odzwierciedlać charakter Jezusa a potem oglądać Boga jak oglądał po osiągnięciu celu Job.

Pan nie miał planu dla Joba , Pan osiągnął swój cel , poruszył jego głębię i dotknął jego ciało tak , że zobaczył swoją słabość a gdy zobaczył siebie słabego , zobaczył Boga silnego i mówi : Słuchaj proszę , będę Cię pytał a Ty racz mnie pouczyć (42,4).

Na przestrzeni wszystkich wieków byli i dziś są Jobowie wierni , ufni , cierpliwi i kochający Boga z sercem oczyszczonym krwią Chrystusa i prowadzeni drogą krzyża . Na tej drodze Bóg osiąga swoje cele . To na tej drodze Boży ludzie zaczynają widzieć siebie podobnych do szakali , czy sów w ruinach . Innych zaś prowadzi , przez więzienie , biczowanie i kamienowanie, ponieważ chce, aby człowiek wejrzał w siebie , zobaczył swoją słabość i nie myślał o sobie , że jest przeznaczony do realizacji wielkich Bożych planów , które Bóg przygotował dla niego . To nie przez wielkich ludzi Bóg realizuje swoje plany , tylko jest realizowany Boży cel w małych ludziach , którzy są w rękach Wielkiego Boga . Mojżesz w Egipcie wiedział , że jest wielkim człowiekiem , ale przy gorejącym krzaku po czterdziestu latach zobaczył siebie małym człowiekiem i nic więcej . Bóg daje polecenie : Teraz posyłam cię do faraon . Kimże ja jestem bym miał iść do faraona… Kiedy Bóg chce go wywyższyć , on tego nie chce , chce zostać przy owieczkach, bo już umie patrzeć na siebie , nie jako wykształcony Egipcjanin , tylko jako Hebrajczyk pasący owce u Midianity .

Jak bardzo czasem nam potrzebna jest pustynia . Może nie koniecznie , jak ta koło góry Horeb , ale taka mała , która pozwoli Panu osiągnąć swój cel by przekształcić nas . Przekształcić po to , abyśmy umieli spojrzeć na siebie uczciwie i ocenić , jak ocenili siebie Mojżesz , czy Job a potem oglądać Boga , jak oni oglądali .

Ujrzeć Boga (nie oczyma fizycznymi) jest największym darem w doczesnym naszym życiu . To pozwoli przetrwać najtrudniejsze chwile , nawet śmierć może być radością . A potem wszystko będzie inaczej .

Czesław Budzyniak