Kiedy pojawił się tytuł dzisiejszego tekstu , pojawiły się też refleksje , czy moje intencje , które noszę w sobie , w stosunku do Marii matki Jezusa , będą dobrze odebrane przez czytelników , do których kieruję to słowo . Ponieważ myślę , że my Ewangeliczni Chrześcijanie jesteśmy winni dla Marii , coś więcej jak tylko pamięć o niej , że była matką Jezusa .
Bez wątpienia szacunek mamy dla każdej matki , która rodziła i wychowywała swoje dzieci . Maria jednak była szczególną matką . Była bowiem biologiczną matką naszego Pana, a Ten był Synem Bożym i Mesjaszem na ziemi , któremu ludzkie ciało dała Maria . Stąd jesteśmy winni dla niej wyrazy szczególnego szacunku jako matki .
W obawie żeby nie dać dla Marii za dużo w prawdzie nie dajemy nic . Jest ona na obrzeżach naszego nauczania i naszej teologii . Jest To jednak nie zgodne z zapisem jaki istnieje z woli Ducha Świętego . Oto bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia , bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny (E.Łk.1,48) A co to oznacza ,,błogosławioną mnie zwać będą’’ . To przecież nic innego , jak dobrze myśleć , mówić i wyrażać wdzięczność Bogu za tę świętą niewiastę z jej żywym świadectwem , wrażliwym sercem i jednym tylko poleceniem : Co wam powie , uczyńcie !
Od początku naszej ludzkiej historii , matki były otaczane szacunkiem . Tak rozumiano kiedyś , nie może być inaczej dziś . Matka jest tajemnicą i jest świętością . Świętością dlatego , że współdziała ze Stwórcą w tworzeniu misterium życia . Dziś ta świętość po części się zagubiła , nie może się jednak zagubić u matki chrześcijanki .
Niemal każda matka wydając na świat małego człowieka , łączy z nim swoją nadzieję , że będzie kochać a potem będzie kochana . Oczywiście myślę tutaj o matkach , które dobrze rozumieją rolę swojego macierzyństwa .
Nie wiem tylko , czy wszyscy zdajemy sobie sprawę , zwłaszcza my mężczyźni i młode kobiety , które jeszcze nie są matkami , że najbardziej bolesną samotnością , jest samotność matki . Bowiem ona jest obdarzona szczególną miłością przez Stwórcę i w szczególny sposób kocha swoje dzieci . Zawsze będzie nosić w sobie pragnienie , aby jej miłość została odwzajemniona przez dzieci .Ten rodzaj miłości matki i miłości do matki , nie da się zastąpić żadną inną miłością . Gdy zabraknie odwzajemnienia , cierpi . Mocno cierpi .
Kiedy oddamy nasz głęboki szacunek dla Marii , nie jako boskiej osobie osadzonej przez ludzi na tronie kultu maryjnego i wyniesionej przed Synem . Lecz jako matce , która przyjęła wiarą poselstwo anioła mówiącego : Moc Najwyższego zacieni cię a co się narodzi , będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym (Łk.1,35) To jestem przekonany , że nie przyniesie to ujmy dla mojej wiary , myślę , że dla Waszej też nie przyniesie . Spróbujmy się zatem skupić nad tą tragiczną postacią i spojrzymy na nią jako na dobry przykład do naśladowania a potem , jako na matkę cierpiącą o zranionej duszy .
Jeden z zapisów o Marii mówi o radosnym uniesieniu w domu Elżbiety i Zachariasza gdy przyszła z Galilei odwiedzić swą kuzynkę w ziemi judzkiej , wtedy rzekła . Wielbi dusza moja Pana i rozradował się duch mój w Bogu Zbawicielu moim (Łk.1,47)
To piękna i wzniosła chwila w jej życiu . Natomiast kilka miesięcy później w proroczym przesłaniu Symeona , do Marii , jest już nuta tragizmu , nuta o matce , której duszę miecz przeniknie .(Łk.2,35) Co czuła o czym myślała wtedy , stojąc w świątyni słuchając wyroczni Pana i patrząc na pierworodnego syna Jezusa ?
A zatem Maria jest żydowską matką cierpiącą wśród milionów matek na świecie z cierpieniem duszy . Nie należy zabraniać nikomu współczucia dla Marii , tak jak nie należy zabraniać współczucia wobec kogokolwiek . Gdy się jednak myśli o niej jako o matce , która wraca ze wzgórza Golgoty bez umiłowanego syna Jezusa , wraca u boku młodego ucznia Jana. Tym bardziej można darzyć ją współczuciem , mając świadomość , że mocno bolesna scena została wyryta w jej pamięci na zawsze . Ustami proroka Izajasza uwiecznił Pan taki obraz , który Maria widziała : Jak wielu się przeraziło na Jego widok , tak zeszpecony , nie podobny do ludzkiego był Jego wygląd a Jego postać nie taka jak synów ludzkich . (Iz.52,14) Pozostał tam wśród złoczyńców i skonał jako jeden z nich , choć nigdy nim nie był . Tam pozostał by spełniło się słowo : …do przestępców był zaliczony ( Iz.53,12)
Jeśli zatem trudno komuś jeszcze współczuć i zrozumieć jej stan i co odczuwała , to dodajmy słowo proroka Jeremiasza , który mówił o bólu jaki zadano żydowskiej matce , krzyżując jej Syna : Nuże wy wszyscy , którzy przechodzicie drogą , spójrzcie i patrzcie , czy jest ból równy mojemu bólowi , który mnie zadano ? (Tr.1,12) Właśnie – czy jest ból równy mojemu bólowi…? Skoro poganin Piłat wydał postanowienie – ja w Nim żadnej winy nie znajduję . Natomiast swoi do , których przyszedł , wzięli i rękami pogan ukrzyżowali jej syna .
Powróćmy teraz jeszcze na chwilę do rodzinnego domu Marii i Józefa w Nazarecie . W Ewangelii Łukasza mamy taki zapis : A dziecię rosło i nabierało sił , było pełne mądrości i łaska Boża była nad Nim (2,40) Tak Jezus dorastał w rodzinnym domu do około trzydziestego roku życia .
Po przyjęciu chrztu wodnego w Jordanie , udzielonego przez Jana Chrzciciela , przebywa na pustyni przez czterdzieści dni . Przygotowuje się do wielkiej misji , spełnienia się wielu proroctw . Następnie rozpoczyna misyjną działalność w Galilei a później w swojej ojczyźnie w Nazarecie . Tam też rozeszła się o Nim wieść i powołał kilku uczni nad jeziorem galilejskim .
Teraz jest odpowiedni moment , by zaprosić czytelników do Kany Galilejskiej i spojrzeć na Marię matkę Jezusa , posłuchać też Jego słów , które tam powiedział . Maria w domu weselnym jest przykładem , nie tylko dla kobiet , ale i dla mężczyzn też . Jest przykładem wrażliwości na ludzkie potrzeby i problemy . Sam Jezus w pierwszej chwili wydaje się być mało wrażliwy , podobny do nas w XXI wieku . Czasem nie potrafimy a czasem nie chcemy być wrażliwi , bo to kosztuje trochę wyrzeczenia .
Wrażliwość Marii polega na jej dobroci , współczuciu i chęci niesienia pomocy . Maria zauważa kłopotliwą sytuację w domu weselnym . Zwraca się do Syna i mówi : Wina nie mają . (Czy to moja lub twoja sprawa , odpowiada Jezus ?BT) Czego chcesz ode mnie niewiasto ? Jeszcze nie nadeszła godzina moja (E.J.2,4) W tej informacji „wina nie mają” wyrażona jest też prośba . Przyznam szczerze , że w naszej kulturze chrześcijańskiej zdanie: Czego chcesz ode mnie, zabrzmiało dość chłodno i mało rodzinnie . Maria jednak bardzo pewna siebie (pewnie uzyskała to o co prosiła) i zdecydowanie mówi do sług : (w.5) Zróbcie wszystko , cokolwiek wam powie (BT) Godne uwagi też jest , kiedy Syn zwraca się do matki „Niewiasto’’. Takie odniesienie Syna do Matki jest wyrazem podkreślenia jej macierzyńskiej godności i nawiązuje do pierwszej niewiasty- matki Ewy wszystkich żyjących .
Jednym z ważnych kryteriów naszej chrześcijańskiej pobożności jest właśnie zdrowo rozumiana postawa Marii w potrzebie drugiego człowieka . To naprawdę piękna postawa . Gdy później przyglądamy się nauce Jezusa , widzimy zupełną zgodność pomiędzy postawą matki a Synem . Ta jedność w dostrzeganiu potrzeb drugiego człowieka pozostała aż do śmierci Jezusa i to śmierci krzyżowej . W trosce o Matkę , by zmniejszyć jej ból , mówi do niej : Niewiasto oto syn twój a do ucznia : Oto matka twoja . (EJ.19,26) Parafrazując ten wątek , można powiedzieć : Bądźcie razem , razem wam będzie łatwiej przeżyć tę chwilę naszego rozstania . Tak się też stało i wziął ów uczeń Marię do siebie . Na jak długo ją wziął ? Nie wiemy , być może na dni żałoby i smutku , może dłużej…
Bądźmy nadal jeszcze w domu weselnym i śledźmy wszystkie szczegóły . Nie mają wina , mówi Maria . Jezus odpowiada jej w sposób bardzo trudny dla nas , jak wspomniałem wyżej , bez ciepła rodzinnego . Pokazują one nam , że istnieje jakaś tajemnica , do której nie mamy dostępu . Podobnie postąpił , gdy miał 12 lat w świątyni . Matka zmartwiona mówi : trzy dni szukaliśmy ciebie .” Czemuście mnie szukali” ? Maria i Józef nie rozumieli tego (Łk.2,50) Także i tutaj w domu weselnym spotykamy tę trudna wypowiedź Jezusa . Maria jednak pokłada nadzieję w swoim Synu wbrew Jego pozornej odmowie , gdy mówi :Jeszcze nie nadeszła godzina moja (w.4) wydaje polecenie : Zróbcie cokolwiek wam powie .(E.J.2,4)
W odniesieniu do nas dziś , Maria jest dla nas , najlepszym przykładem ufności w naszej rozmowie (modlitwach) z Jezusem . Wbrew pozornej odmowie Maria pokazuje jak należy to robić i co robić dalej . Nie obrażać się , nie zastanawiać się nad tym , że czasem czekam kilka dni za długo , nie narzekać , ale ufać . Dobrze jest wejrzeć w siebie i zapytać czy : Zrobiłem wszystko co powiedział ? Jeśli brakuje wina a On każe nosić wodę , noście wodę aż po brzegi . Jeśli każe wyłupić oko swoje , bo ono gorszy , kieruje cię na obiekt pożądliwości , zrób to czym prędzej . To polecenie jest dla twojego dobra , dla życia w wieczności z Bogiem. Jeśli jednak będzie ci żal jednego oka , stracisz całego siebie i będziesz z dala od Boga. A tam będzie płacz i zgrzytanie zębów , oraz ciemność nieprzenikniona .
Zróbcie cokolwiek wam powie.
Te słowa Marii streszczają całą duchowość chrześcijaństwa na przestrzeni wszystkich wieków , aż do powrotu Jezusa na ziemię .To jedno zdanie streszcza wszystko czego nauczał Jezus i apostołowie w Nowym Przymierzu . Wyznacza drogę życia duchowego , wzrostu i dojrzałości . Wyznacza naszą miłość do Jezusa , jest drogowskazem do wieczności .To miało znaczenie w domu weselnym , później w średniowieczu i dziś ma wymiar duchowy – O fundamentalnym znaczeniu .
Tam słudzy posłuchali co Jezus polecił i napełnili stągwie wodą po brzegi . Mogło się im to wydawać niedorzecznością takie polecenie . Brakuje wina a Jezus każe wodę nosić , dużo wody . Spróbujmy ten moment również odnieść do naszego życia , do naszych problemów i naszych kłopotów , czasem rozczarowań i bólów . Nauka Jezusa wydaje się w niektórych miejscach nie do zastosowania . Jezus często stosował przypowieści , analogie w niektórych przypadkach nie stosuje ich , tylko mówi wprost : Jeśli cię ręka twoja , lub noga twoja gorszy , to odetnij ją i odrzuć od siebie (Mat.18,6-8) Powtarzam , to nie są przypowieści , to jest nauka do zastosowania . Jeśli zatem ktoś zastosuje , to lepiej będzie dla niego zostać ułomnym i wnijść do życia Bożego , jak być zdrowym stracić to Boże życie i gorszyć innych . Albo zachowuj się tak , by ręce i nogi nie prowadziły do upadku , wtedy nie musisz je obcinać . Bądź wzorem w postępowaniu w miłości w wierze i czystości . (Tym.4,12) Albo jedno , albo drugie należy zastosować .
Wciąż jesteśmy w domu weselnym i popatrzmy co się dzieje dalej . Okazuje się bowiem , że nikt z gości weselnych , ani słudzy , nie sprzeciwiali się poleceniom Jezusa . Jezus więc daje następne polecenie . Zaczerpnijcie i zanieście dla gospodarza wesela . A oni zanieśli (w.7) Znów nasuwa się pytanie . Czy nie mógł Jezus uczynić cudu , jak Eliasz powiedział do wdowy w Sarepcie : Mąka w garnku się nie wyczerpie a oliwy w bańce nie zabraknie , według Słowa Pana , które wypowiedział przez Eliasza . (1Król.17,16) A tu przecież ktoś większy niż Eliasz .
Jezus każe nosić wodę . Być może przez ten przykład chce nam pokazać :
1) Posłuszeństwo bez szemrania i w zaufaniu w Jego Słowo jest owocne .
2) Może chce pokazać , że praca człowieka i moc Jezusa czynią coś nowego , lepszego od tego co było .
3) Może wreszcie chce pokazać , że człowiek może nosić wodę , ale nie może jej przemienić w wino .
Chce pokazać , że praca na Jego polecenie stała się tym , czego brakowało . Słudzy uczynili wszystko a Jezus tutaj nie zastąpił pracy człowieka . Jezus pokazuje , że chce współdziałać z człowiekiem . Sam nie będzie dokonywał cudu , by człowiekowi żyło się wygodnie i przyjemnie . Pracując i zmagając się z przeciwnością losu , nosząc wodę , jakby wbrew logice . Idąc śladami Jezusa , ciągle pod wiatr pustynną ścieżką , która wiedzie wzwyż , będzie obficie wynagrodzone , jak w Kanie Galilejskiej .
Niech to jedno proste zdanie , które Duch Święty włożył w usta Marii matki naszego Pana , będzie dla nas błogosławieństwem i nie zawodnym drogowskazem do domu Ojca w wieczności . Zróbcie wszystko , cokolwiek wam powie (B.T)