Kiedy człowiek mocą swej woli obrał zły kierunek, nie mógł potem odwrócić biegu wydarzeń, było już za późno. Stwórca mógł zamknąć niebo a ziemię obrócić w nicość, razem z człowiekiem, albo pozostawić ją martwą tak, jak inne planety w naszym układzie słonecznym. Tak się jednak nie stało. Wszystko co stworzył było: Bardzo dobre. Rozpoczął więc proces uzdrawiania i postanowił wyjść na przeciw człowiekowi. Ale na pytanie Ojca na Górze Narad: Kogo poślę , kto tam pójdzie? Trzeba było komuś odpowiedzieć. Tedy odpowiedziałem: Oto Ja poślij mnie (Iz.6,8) Nie łatwo było dla Gwiazdy Jasnej i Porannej opuścić chwałę nieba i stać się człowiekiem.
Po upadku Adama i Ewy w Edenie Obraz Boga zatracił się i to jest zasadniczy powód, dla którego Bóg stał się członkiem ludzkiej rodziny. Oznacza to, że sam Bóg w swoim człowieczeństwie doświadczył jak strasznym cierpieniem jest grzech (2Kor.5,21). Pan Bóg, obarczył ludzkim grzechem sprawiedliwego swego Syna dotarł tam gdzie dotarła moc grzechu. Sąd i miłosierdzie zaniedbali, dla własnych korzyści, zabijali sprawiedliwych proroków, których Bóg posyłał i kochali zdzierstwo i obłudę. Wyglądali na zewnątrz łanie, stąd usłyszeli prawdę o sobie: Podobni jesteście do grobów pobielanych a w innym miejscu mówi do nich nazywając ich: Plemię żmijowe. To mówił Jezus najpierw na ziemi, to wszystko ukazał ludziom a potem przez trzy dni gdy Jego ciało było w grobie Józefa w Arymatei, poszedł tam gdzie nikt nie mógł pójść, bo aż do otchłani, do duchów ludzkich, które za dni Noego dążenie ich serca było ustawicznie złe, byli nieposłuszni i zepsuci, gdy Bóg cierpliwie czekał.
Potem upłynęło wiele pokoleń na ziemi i Boży plan zbawienia został wcielony w życie Kiedy nadszedł ten czas, Stwórca Wszechrzeczy wkroczył w naszą ludzką przestrzeń życiową. Przysposobił dla swego umiłowanego Syna ludzkie ciało i pozwolił pojawić się w samym centrum gdzie panował grzech i śmierć. Wstrzymał bieg historii i aniołowie oświadczyli pasterzom: Dziś narodził się wam Zbawiciel…Oto ratunek dla człowieka.
Jego Ojciec wiedział jakim wyzwaniom będzie musiał sprostać Jego Syn. Przecież ma się stać Chrystusem Panem i Zbawicielem świata. Ma się stać ofiarą przebłagalną złożoną na ołtarzu w ziemi Moria na wzgórzu Golgoty. W miejscu, które wskazał kiedyś Pan dla Abrahama, gdzie Izaak miał być ofiarowany. To już wtedy jak rozumiemy było przesłaniem proroczym wskazującym na Jezusa. Jan Chrzciciel poprzedzając Jezusa głosem na pustyni nawoływał ludzi do upamiętania się. Za mną idzie mocniejszy ode mnie a gdy przyjdzie, by nie obłożył ziemi przekleństwem. (Mal.3,24) Kiedy Jezus stanął nad Jordanem w tłumie, Jan wskazał na Niego ręką mówiąc: Oto Baranek Boży , który gładzi grzechy świata (E.J.1,29) W tym samym czasie ludzie będący tam usłyszeli głos z obłoku: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem (Łk.3,22)
Od tej chwil Jezus rozpoczął swoją misję głoszenia Ewangelii – Dobrej Nowiny dla grzeszników. Ewangelia to ratunek dla zgubionych, którzy zrozumieli, że sami z sobą nie poradzą, że potrzebują Jezusa. A to oznacza, że Ewangelia jest mocą ku zbawieniu każdemu, kto uwierzy w jej przesłanie. Jezus również zostawił potem zaproszenie dla swoich słuchaczy: Przyjdźcie do mnie wszyscy …Co to oznacza wszyscy, jacy to wszyscy? To w szczególności ci, co potrzebują ukojenia, ci co zrozumieli, że bez Jezusa nie ma prawdziwego życia, że bez Jezusa świat tonie w ciemnościach i w chaosie. Bez Jezusa jest pustka bezdroży, której końcem jest otchłań. Po za Chrystusem jest śmierć, ciemność i przerażenie. Ja Jestem światłością świata, mówi Jezus a kto do mnie przyjdzie w ciemności chodzić nie będzie (E.J.8,12) Kto szuka Chrystusa znajdzie wszystko, czego potrzebuje, Jezus chce być dla każdego – wszystkim, albo nikim. On nigdy nie zaspakajał ludzi niewiary. Jeśli wierzysz, wierzącemu wszystko jest możliwe, powiedział do ojca chorego syna.
Kiedy Jezus złożył swoje życie jako ofiarę przebłagalną, to nie uczynił tego dla aniołów, tylko wyłącznie ze względu na człowieka. Patrzcie jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy .(1J.3,1)
Bóg dał zakon człowiekowi, ale zakon stanowił, że za jedno przewinienie, winien wszystkiego. Nikt więc przez uczynki zakonu nie mógł zbawienia osiągnąć .(Gal3,10) A zatem przekleństwo ciągnęło się za człowiekiem przez całe wieki w zasadzie nadal się ciągnie. Z tą różnicą, że w Nowym Przymierzu nie człowiek dźwiga ciężar swoich grzechów, ale Jezus wziął całą listę przewinień i przybił ją do krzyża (Kol.2,12-15) Pan Bóg zrobił pierwszy krok, więc, czy nadal będziemy grzeszyć i wydłużać listę przewinień? Przenigdy, mówi apostoł Paweł.
Następny krok powinien teraz zrobić człowiek. Następny krok i następny, aż do końca swojego życia robić dobre kroki we właściwym kierunku. Kto wytrwa do końca ten zbawiony będzie. Wszystko czego dokonał Jezus, to zbawienie. Jego krew ma moc obmywać ludzi świadomych swoich uchybień a nawet grzechów a dzięki wierze, możemy wciąż na nowo być odświeżani mocą tej krwi Baranka niewinnego. Jezus nie szczędził swego głosu, aby obecnym wtedy i nam dzisiaj powiedzieć, że On dysponuje wszystkim tym, czego potrzebujemy.
To jest ta skuteczna pomoc człowiekowi.