Zaczniemy nasze rozważania od tego jak Abram dokonał zwycięstwa nad królem Elamu w dolinie Syddim (dziś morze martwe) Odzyskał swego bratanka Lota , oraz cały jego dobytek . Rozliczył się z królem Sodomy , przyjął od niego gratulacje oddając ludzi i dobytek , nie biorąc nic w zamian za trud i walkę . Następnie przyjął błogosławieństwo od króla i kapłana Melchizedeka z Salemu a był on kapłanem Boga Najwyższego . (Ta historia opisana jest w1Mj.14,12-24) Patrząc na te wydarzenia , wydaje się , że Abram powinien czuć się dumny i szczęśliwy , ponieważ dokonał wielkich rzeczy . Tym czasem nie był on , ani dumny , ani szczęśliwy . Nadal bowiem nosił w sobie gorycz nie spełnionego ojcostwa .
Po tych wydarzeniach doszło Słowo Pana do Abrama : Nie bój się , Jam tarczą twoją ! – a zapłata twoja będzie sowita . Abram zdecydowanie odpowiada : Panie Boże , cóż możesz mi dać , gdy ja schodzę bezdzietny a dziedzicem domu mego będzie Eliezer z Damaszku . Przecież nie dałeś mi potomstwa więc domownik mój będzie dziedzicem (1Moj.15,1-3) I tu wyraźnie dostrzegamy ludzką nutę goryczy , jeśli nie pretensji , a przy tym żalu do Pana Boga . Jestem twoją tarczą i zapłata twoja sowita , mówi Bóg . Czy zatem nie wydaje się wam , że słowa te nie są stosowne do rzeczywistości Abrama ? I czy nie zabrzmiały ironicznie w jego uszach ?
Abram pokonał wiele trudności zwłaszcza gdy mieszkał w Haranie mając siedemdziesiąt pięć lat a Bóg powiedział do niego : Wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej i z domu ojca swego do ziemi , którą ci wskażę (1Mj.12,1) Posłuchał i wyszedł nie wiedząc dokąd idzie . Następnie w swoim nie łatwym pielgrzymowaniu napotyka różne trudności . Zwycięża swoich wrogów , nie może jednak zwyciężyć samego siebie , swojego żalu i swoich wątpliwości w Słowo , które Bóg mówi do niego . Doszedł bowiem do miejsca , w którym zadaje pytanie : Cóż możesz mi dać ? Parafrazując ten wątek , można powiedzieć tak : Czy nie wiesz , co jest problemem mojego życia , przecież nie dałeś mi dzieci , po za tym mam wszystko. Doszedł do miejsca , gdzie pozwala by gorycz przelała się z czaszy i sięgnęła nieba . W słowach ,,Przecież nie dałeś mi potomstwa” jest wszystko razem wzięte o czym wyżej powiedziałem .
Abram patrzył na okoliczności zupełnie podobnie jak my patrzymy . Był podobnym do nas , albo my do niego . Czytając tę historię widzę do tego momentu siebie , widzę wielu podobnych do niego . Ta historia jest odbiciem naszych historii , jest kopią historii wszystkich ludzkich pokoleń . Patrząc na szczerze wierzących ludzi , kochających Boga Chrześcijan , którzy czasem zadają pytanie mówiąc : Boże zostawiłeś obietnice , że ufający Tobie nie zaznają nieszczęścia , że jesteś naszym lekarzem , że nie zostawisz nas . Zobacz jak żyjemy , czasem brakuje podstawowych rzeczy , choroby nawiedzają , rodziny nie zbawione , jesteśmy bezradni , czujemy się zagubieni , opuszczeni , rzuceni na wzburzone morze życia , by marnie dokończyć naszych dni . Dlaczego , dlaczego , nie pomagasz nam , nie wstawiasz się za nami i ukrywasz się . Patrzę w prawo i nie widzę Cię , wyciągam ręce a chwytam pustkę bo ciemność wokół mnie …
Chcę wam teraz powiedzieć coś bardzo ważnego . Te oskarżenia Abrama , wcale nie są oskarżeniami w takich kategoriach jak my myślimy , nie są też oznaką słabości jak nam się wydaje . Proszę zwróćcie uwagę , że Pan Bóg nie pogniewał się na Abrama za to , że ten nie powstrzymał wylewającej się goryczy z siebie . Wcale to jednak nie jest dla nas zachętą by oskarżać Pana Boga za nasze niepowodzenia . Uważnie śledźmy dalsze wydarzenia i postawę tego Bożego człowieka , który w Nowym Testamencie zaliczony jest w poczet bohaterów wiary , chociaż wiara nie zawsze jemu towarzyszyła .
Bóg mówi całkiem poważnie do niego i chce zawrzeć z nim przymierze , obiecuje ziemię Kanaan od wielkiej rzeki Egiptu aż po rzekę Eufrat i obiecuje syna a on pada na ziemię i śmieje się z myślą w sercu : Czyż stu letniemu może się urodzić dziecko a czy Sara dziewięćdziesięciu letnia , może rodzić ? Bądźmy zatem szczerzy , któż z nas pomyślałby inaczej ? W końcu po uzgodnieniu z żoną postarali się już o syna z służącej Egipcjanki Hagar i nazwali go Ismael . Oznacza to : Bóg jest wysłuchaniem . Mówi więc do Boga : Oby tylko Ismael został przy życiu przed obliczem Twoim .(1Mj.17,17-18) Obydwoje uważają sprawę za zamkniętą , Pan Bóg wysłuchał ich i mają dziedzica dla swojego domu i majątku .
Pan konsekwentnie idzie dalej , jakby na przekór ich zadowoleniu z Ismaela i mówi : Nie ! Ale żona twoja urodzi ci syna i nazwiesz go Izaak , co oznacza : Śmiejący się . Jako dobry Ojciec znał dobrze rozterki Abrama i pragnął go od nich uwolnić i od poczucia bezsensu . Abram miał zachwiane swoje życie , nie było w nim ani radości , ani spełnienia , chciał więc nadal działać po swojemu . Pan Bóg nie zważając na jego ironiczny uśmiech mówi ustami aniołów , którzy w postaci dwóch mężczyzn byli jego gośćmi . Nie będziesz od tej pory nazywał się Abram , lecz imię twoje będzie Abraham , gdyż ustanowiłem cię ojcem wielu narodów .(1Mj.17.5) Dalej mówi Bóg : Na pewno wrócę do ciebie za rok o tym samym czasie a wtedy żona twoja Sara będzie miała syna . Sara podsłuchiwała tę rozmowę , więc roześmiała się i z niedowierzaniem stawiając sobie pytanie : Czyżbym naprawdę mogła jeszcze rodzić , gdy się zestarzałam ? (1Mj.18,13)
Możesz być prawdziwym zwycięzcą , możesz być żywym świadectwem Jezusa , można mieć zasłużone uznanie i szacunek u innych i w tym wszystkim nie mieć radości , bo niebo milczy na twoją modlitwę . Cóż możesz mi dać , kiedy moja żona – mąż jest chory , dzieci dorosły i poszły własną drogą i dzisiaj są daleko od Boga , od rodziny . Ktoś inny powie : Cóż możesz mi dać , kiedy mój syn zginął w wypadku a ja liczyłem , że moją starość spędzę z nim . Boże , to przecież Ty pozwalasz na te wydarzenia , które kryją się w analogicznym Abramowym zdaniu : Nie dałeś mi potomstwa .
Nie potrafimy cieszyć się zbawieniem , zwycięstwem małym , ani większym , ani tym co posiadamy , Abraham też się nie cieszył , bo nie miał spełnienia swych oczekiwań . To zburzyło harmonię jego życia . Bóg dał obietnicę Abrahamowi , dał też i nam umęczonym rozgoryczonym i zawiedzionym . Zawiedzionym nie raz sobą samym , nie raz wierzącymi , a innym razem swoim Bogiem . Powątpiewania były częścią życia Abrahama , są też częścią naszego życia . Biblia mówi : Jestem z wami aż do skończenia świata , czy to mało ? Jednak i to nie raz nie wystarcza . Spoglądamy w inne miejsce Biblii : Proście a będzie wam dane . Prosimy a niebo milczy , jakby tam nikogo nie było . Patrzę wokoło siebie i nie ma ratunku . Dałeś obietnicę , ale nie dałeś w naszym przypadku rzeczy najbardziej podstawowych .
Tera zbliżamy się już do punktu kulminacyjnego tej części historii . Proszę zwróćcie szczególną waszą uwagę .
Po tym dialogu Abrama z Bogiem , napisane jest : Wyjdź na dwór , spójrz ku niebu i policz gwiazdy , jeśli możesz je policzyć ? Dziś Pan Bóg wzywa nas wszystkich mówiąc prze tę historię , wyjdź na dwór i spójrz w niebo . Nie patrz na ziemskie okoliczności , podnieś głowę ku niebu i najlepiej zrobisz , jak zaczniesz liczyć gwiazdy . Czy zdołasz je policzyć ? Na pewno nie . Jest to jednak lepszy sposób na przeżycie trudnych okoliczności , twoich goryczy smutku , czy utrapienia które stały się twoim udziałem . Liczeniem gwiazd wypełnisz swój czas , który poświęcasz na walkę z samym sobą i z tym z czym nie poradzisz sobie sam . Liczenie gwiazd to Boży sposób na przetrwanie . Mam świadomość , że to o czym piszę teraz może wydawać się niedorzecznością , czy nawet śmiesznym , ale to Boży sposób na przetrwanie , a Boże myślenie jest czasem inne od naszego myślenia .
Może dziś jeszcze nie musisz się utożsamiać z Abrahamem , albo nie widzisz takiej potrzeby i dobrze , nie rób tego , ale nie zniechęcaj tych , którym los nie szczędzi utrapienia i dla nich może to być całkiem nie złym rozwiązaniem . Zachęcam wszystkich utrapionych , nie pocieszonych i rozczarowanych , czasem zgorzkniałych , dołącz do tych , którzy zamierają liczyć gwiazdy .
Coś wam teraz powiem , zachęcam ponownie do większej uwagi na poniższe zdania , które zamierzam napisać . Odpowiedzią na nasze wątpliwości , nie są nasze okoliczności . Proszę spójrzmy raz jeszcze na Abrahama .
Czy jego sytuacja była lepsza od naszych sytuacji ? Nie myślę , że była lepsza . Bez wątpienia jego kalkulacje były mocno osadzone w realiach rzeczywistości . On był realistą , jak niektórzy z nas są realistami . Niektórym ludziom trudno jest podnieść się choć trochę ponad ziemię , chodzą więc po ziemi twardo , bo inaczej nie potrafią , są zupełnie podobni do Abrahama . Sara była w podeszłym wieku a łono jej zamknięte zgodnie z Bożym porządkiem jaki ustalił Stwórca dla kobiet w jej wieku . Kiedy my patrzymy na nasze okoliczności , nie widzimy nic innego jak to , że jest źle i może być gorzej . Aż tu nagle Bóg mówi : Nie patrz na to , uwierz Bożym obietnicom ! Abraham nie od razu uwierzył , patrzył jak człowiek patrzy i wydało mu się to śmieszne .
Pan Bóg nasz prawdziwy przyjaciel , pragnie nas uwolnić od naszych zbytnich trosk , ale ma z nami problem, ponieważ nie może przekroczyć bariery naszej wolności . Czeka aż wyjdziesz na dwór , spojrzysz w niebo , wtedy nie będziesz mógł patrzeć w ziemię i widzieć to co jest wokół ciebie .To jest ten mały krok , może w oczach ludzkich nie dorzeczny , ale jeśli to zrobisz , zapłata twoja będzie sowita i policzy to tobie Pan Bóg za sprawiedliwość .
Wtedy wszystko się zmieni , jak zmieniło się w życiu Abrahama czyli ojca wielu narodów , chociaż prawie do setnego roku życia był bezdzietnym człowiekiem . Nie wiem , czy Abraham zaczął liczyć gwiazdy , ale wiem na pewno , że podniósł oczy do góry , wbrew nadziei , żywiąc nadzieję w to , co powiedział Bóg i wzmocniony wiarą oddał chwałę Bogu . Pomoc nadeszła a on sam został nazwany przyjacielem Boga .