Uczciwy rachunek sumienia

Uczciwy rachunek sumienia jest tylko rozliczaniem się z darowanej nam miłości Ojca, okazany dla synów Adama w Jezusie Chrystusie, bo miłością wieczną umiłował nas mówi Pan.

Dokonywanie rachunku sumienia jest wielkim wyzwaniem dla chrześcijan. Ponieważ chrześcijaństwo polega na odkrywaniu zła w sobie, badaniu motywów grzechu i wglądanie w wewnętrzną przestrzeń swojego jestestwa. Natomiast człowiek posiada w sobie coś bardzo przewrotnego, gdyż najchętniej dokonywał by rachunku sumienia dla wszystkich wokół siebie, ale nie chętnie dla siebie. A jeśli już to robi dla siebie, stara się delikatnie powierzchownie i płytko. Dlaczego my ludzie tak robimy? Bo boimy się bólu jaki zadamy sobie w czasie odkrywania naszych słabości a czasem swojej bezradności. Każda słabość, którą odkryjemy w sobie a odkryjemy ją, tylko przy uczciwym rachunku sumienia, ona wtedy dotyka tego co dla człowieka jest najważniejsze. Dotyka naszego istnienia i rani dotkliwie i głęboko. Nikt nie lubi być słabym, czy to w opinii innych, czy też we własnej opinii.

Żadne potknięcie człowieka wierzącego nie jest mało ważne, może być przeżywane bezmyślnie, ale to nie zmienia faktu, że będzie ranić. Grzech zawsze odsłoni słabość człowieka i to nie tylko w wymiarze duchowy , ale też w wymiarze psychicznym, fizycznym a także w wymiarze społecznym Dlatego mówimy, że nie ma grzechów prywatnych, każdy ma wymiar społeczny. To właśnie grzech pokazuje jak łatwo człowiek może być zraniony i jak łatwo może ranić innych. A rany bolą nie tylko te, których doznał, ale i te które zadał drugiemu. Pamiętajmy grzech zawsze nie tylko rani on także zabija. Zapłatą za grzech jest śmierć, mówi Apostoł [Rz,6,23] A grzesząc świadomie dajesz prawo diabłu do swojego życia a ten będzie bezwzględnym tyranem w stosunku tych, których udało mu się okłamać.

Odpowiedź czym był i czym jest grzech, to obraz Golgoty . Cierpienie Jezusa i czego Jezus doświadczył na krzyżu, oraz prorocze słowa, które świadczą o samotności i braku pocieszenia którego oczekiwał. Mówi prorok: Oczekiwałem współczucia , ale na daremnie i pocieszyciel, lecz ich nie znalazłem [Ps.69,21] Ta treść daje wyraz miłości Boga do rodzaju ludzkiego i smutek nieba nad tym co działo się na Golgocie. W obliczu tego obrazu, należy zadać sobie pytanie: kim jest człowiek, który ośmiela się powiedzieć swojemu Stwórcy – Nie ! I obiera drogę zdrajcy a nie drogę Zbawiciela.

Pan Bóg gdy stworzył człowieka umieścił w nim swoje Boskie przymioty takie jak: mądrość, dobroć, miłość, sprawiedliwość, wrażliwość, czy poczucie piękna. Mówienie Bogu „Nie” jest jednocześnie niszczeniem w sobie obrazu Boga wraz z Jego przymiotami. Dziś we współczesnym świecie, ujmując rzecz ogólnie ludzie naszego pokolenia w większości zatracili wrażliwość na te Boskie przymioty. Dziś subtelne opowiadanie o życiu, o miłości, o szlachetnej postawie, czy odczuciu piękna już nie wielu zachwyca. Taki stan rzeczy mógł wprowadzić tylko grzech, który jednocześnie pozbawił człowieka szatę niewinności i wystawił go na radość piekła. Grzech niszczy nie tylko piękno, niszczy drugiego człowieka, niszczy także człowiek samego siebie. Idąc tą drogą, nie wie, że przy następnym już zakręcie skręca ona w ciemną otchłań z której powrotu nie ma, nie ma nigdy!

Jest jeszcze jedna rzecz na którą pragnę zwrócić uwagę czytelnika.

Kiedy rozważamy temat dotyczący grzechu i poważnie traktujemy jego istnienie, to nie sposób ominąć bardzo ważny aspekt tego zjawiska. Mam tu na myśli ludzi wierzących, którym dane było zrozumieć istotę grzechu a którzy też doświadczyli bólu i utrapienia jego natarczywości. Potrafili też spojrzeć na siebie krytycznie, gdy się potknęli o jego korzenie. Należy pamiętać zawsze, że grzech nie tylko rani, ale i zabija. Zapłatą za grzech jest śmierć, mówi Apostoł [Rz, 6,23] Po dokonanym grzechu może zaistnieć zjawisko pogardy do siebie i brak akceptacji samego siebie.

W miejsce radości, pojawi się smutek i przygnębienie. Człowiek nie potrafi oderwać się od siebie by zobaczyć miłującego Ojca, który zawsze gotów jest wyjść na spotkanie człowiekowi, który powraca do Niego. Wówczas rachunek sumienia, który odsłania ten grzech, staje się udręczeniem i trudnym do zniesienia poczuciem winy. W takim przypadku należy czym prędzej zapytać samego siebie: Jaka jest moja miłość do mojego Pana. Bądźmy też przygotowani przy odkryciu tej prawdy na ból i wstyd. Wierzę, że w przypadku chęci naprawienia złego stanu, Bóg wesprze mocą z wysokości abyś mógł udźwignąć siebie i przejść do zwycięstwa. Odkrywanie w sobie słabości pozwala nam też oceniać, co jest a co nie jest w życiu ważne.

Teraz pytanie, czy to dobrze, czy też może źle, że człowiek zaczyna nienawidzić siebie? Odpowiedzi wydaje się będą różne. Myślę jednak, że nie jest to zdrowy pogląd by nienawidzić siebie. Należy poczuć pogardę do samego grzechu a jeśli do siebie, to tylko po dokonaniu czynu nie godnego. Nie można nosić ciągle urazy do siebie, bo wówczas moc krwi Jezusa wydaje się być nie wystarczająca do obmycia tego grzechu. Należy oprzeć swoją wiarę o Boże Słowo, które mówi : Jeśli wyznajemy grzechy nasze i mamy społeczność z sobą , krew Jezusa oczyści nas ze wszelkiej nieprawości . [1J,1,7]

Zawsze mocno boli zło wyrządzone innym, oraz zło, które człowiek wyrządził sam sobie swoim grzechem. Mocno też boli kiedy oskarża sam siebie i to oskarżanie siebie pomocne jest diabłu gdyż ten oskarża świętych przed tronem Pana we dnie i w nocy [Ob. J.12,10].

Trzeba też w końcu i sobie wybaczyć, nie można ciągle pomagać diabłu w oskarżaniu siebie. On potrafi to robić doskonale bez naszej pomocy. Taki stan w dłuższym okresie czasie, może być nie bezpieczny. Lepiej jest stanąć przed Panem, lub też przed braćmi a jeszcze lepiej przed zgromadzeniem świętych i powiedzieć: „Zgrzeszyłem wobec Pana” . A Pan odpuści nieprawość grzechu twego i nie umrzesz. [2Sam. 12,13] Pamiętajmy: po upadku zawsze można zacząć od początku. Upadek jest wpisany w drogę naszego życia, powstanie też jest wpisane, wpisane wyraźniej niż upadek.

Uczciwy rachunek sumienia zawsze będzie się przyczyniał do twojego duchowego wzrostu a ty będziesz wsparty mocą Bożą by przestrzegać Boże Prawo, nie zasmucać Świętości swojego Boga i zwyciężać siebie i grzech.

Czesław Budzyniak