Żeby kościół był Kościołem

„Bóg ustanowił w Kościele (…) dary kierowania” (1Kor 12,28). Dziś MY ustanawiamy, potrzebujemy do ustanawiania, wielo modułowych programów, uciekamy się do marketingowych przedsięwzięć takich jak chrześcijański coaching, globalne przywództwo, psychologia chrześcijańska czy mentorstwo. Uczymy się siedmiu sposobów, czy dziesięciu kroków jak dobrze zorganizować kościół. Dobieramy współpracowników pomiędzy którymi jest „sprzyjająca chemia” Czy słyszycie ten język? Czy on jest biblijny, czy pochodzi od Ducha Świętego?

Pastor Bert Clendennen zwracał w wielu wypowiedziach naszą uwagę, że narzędzia jakie dostarcza nam dzisiaj psychologia, socjologia i ekonomiczne prawa rynku nie mogą zastąpić suwerennego działania Ducha Świętego. Te nowomodne definicje określające organizację kościoła powodują, że dziś można prowadzić kościół bez Boga, używając manipulacji, psychologii, inteligencji emocjonalnej i przeróżnych strategii marketingowych. Przypomina to opłakaną sytuację zboru w Laodycei i Jezusa, który był na zewnątrz i pukał do kościoła, który niczego nie potrzebował bo został dobrze zorganizowany bez Niego. Kościół w Laodycei myślał, że ma wszystko co potrzeba by dobrze funkcjonować. Miał wszystko, oprócz Jezusa. Czy, ta sytuacja nie ma miejsca dzisiaj ? Popatrzcie na to się dzieje wokoło nas. Na wszech obecną psychologię, na szkolenia liderów, na specjalne programy monitorujące kościół. Dzisiaj zaleca się aby jedną ze służb w kościele była służba statystyczna, coś w rodzaju OBOP, dzisiaj możesz sobie kupić za kilkaset dolarów specjalne programy analizujące sytuację w kościele. Współczesne trendy w chrześcijaństwie do złudzenia przypominają czasy budowy wieży Babel. Zewsząd słychać nawoływania, – chodźmy, zbudujmy sobie…, sami… sięgnijmy nieba… . MY – SAMI. Wydaje się, że przekroczyliśmy już pewną granicę. O tym wszystkim pisze Bert Clendennen, człowiek z olbrzymim doświadczeniem i myślę, że warto, czytając jego „staroświeckie i ortodoksyjne” przemyślenia zastanowić się nad stanem mojego i twojego kościoła. Kiedy umieszczam te luźne wypowiedzi pastora Berta na temat współczesnego chrześcijaństwa na myśl ciśnie mi się znana w Polsce piosenka, którą nieco sparafrazuję. „Żeby kościół, żeby kościół, żeby kościół był Kościołem!”

… większość kościołów stała się formą bez obecności Bożej

„Szkoła Chrystusa” str. 663

http://clendennen.blogspot.com/2012/10/a10-luzne-rozwazania-na-temat.html