„Albo czy plany moje według ciała układam?” (2 Kor 1,17).
Bóg poddał nas upływowi czasu. Sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata – wszystkie mijają, a poza nimi leży wieczność. Aby mądrze spędzić czas, najlepiej zainwestować go dla tych spraw, które mają znaczenie w wieczności. Oczywiście każdy z nas ma ziemskie powinności: utrzymanie rodziny, prace domowe, czy edukacja. Jednak Bóg umieszczając nas na ziemi, nie przeznaczył nas dla przyziemnych celów. Apostoł Paweł wzywał Efezjan, aby wykorzystywali czas dla Pana, ze względu na złe, ostateczne dni. A ile w twoim życiu było niewykorzystanych, czy zmarnowanych minut????
Pewien światowej sławy krytyk sztuki, będąc w wieku 94 lat, powiedział: „CHĘTNIE STAWAŁBYM NA ROGACH ULIC Z KAPELUSZEM W RĘKU, PROSZĄC PRZECHODNIÓW, ABY WRZUCALI SWOJE NIEWYKORZYSTANE MINUTY”.
A czy my, mając przed oczyma JEZUSA CHRYSTUSA i Jego dzieło, nie powinniśmy żyć płomienni Duchem dla Niego każdej minuty?
Jak planujemy nasz czas?
Czy w naszym terminarzu jest wiele terminów związanych ze sprawami wiary i duchowego wzrostu?
Czy w ogóle jest na to miejsce?
Czy praca, wakacje, wyjazdy, lekcje muzyki, zajęcia sportowe nie uniemożliwiają nam uczestnictwa w spotkaniach – zgromadzeniach do imienia Pana, spotkaniach biblijnych i pracy dla Niego?
Czy wielu z nas nie jest podobnych do Marty z Betanii, która przyjęła Pana do swego domu, ale potem nie miała dla Niego czasu?