Ewangelia Jana 17:3

A TO JEST ŻYWOT WIECZNY, ABY POZNALI CIEBIE, JEDYNEGO PRAWDZIWEGO BOGA I JEZUSA CHRYSTUSA, KTÓREGO POSŁAŁEŚ.

Był pogrzeb pewnego bogatego rolnika. Z kościoła wyszedł właśnie ksiądz z kilkoma ministrantami. Pomiędzy kościołem a cmentarzem było kilka minut drogi, którą należało przejść pieszo. Na tym odcinku wdałem się z księdzem w rozmowę. Zmarły przez wiele lat był moim klientem. Opowiedziałem księdzu, że jestem chrześcijaninem i dlatego częstokroć opowiadałem zmarłemu ewangelię. Wciąż na nowo trafiały się okazje, by wskazać mu na Chrystusa, mówiłem mu więc, że potrzebuje Go jako osobistego Zbawiciela, że bez Niego jest zgubiony.

Zawsze słuchał z uwagą, w szczególności w czasie, gdy zaczął chorować i musiał potem znaleźć się w szpitalu. Opowiedziałem księdzu dalej, że wyjaśniałem zmarłemu panu R. także, że być chrześcijaninem z nazwy to nie wystarczy, że człowiek musi posiadać Chrystusa w osobistej relacji, bo to od jej istnienia wszystko zależy. Ale czy zmarły pan R. zrobił ten krok i przyjął z wiarą Jezusa Chrystusa – tego księdzu nie byłem w stanie powiedzieć.

Po kilku minutach doszliśmy do cmentarza, a ksiądz przystąpił do otwartego grobu. Nie wierzyłem własnym uszom, co stało się chwilę potem!! Ksiądz zaczął swoją przemowę tymi słowami: W drodze na to miejsce rozmawiałem z pewnym człowiekiem, który dobrze znał pana R., którego dzisiaj żegnamy……” Następnie opowiedział prawie dosłownie wszystko, co wcześniej usłyszał ode mnie. Zakończył tymi słowami, że jeśli chodzi o wieczność, wszystko zależy wyłącznie od naszego prawdziwego stosunku do Zbawiciela i Syna Bożego Jezusa Chrystusa. PAN JEZUS mówi: Jam jest zmartwychwstanie i Żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł żyć będzie” (Jana 11,25).

Adi Gillner