„Podnieście, bramy, wierzchy wasze, i podnieście się, bramy prastare, aby wszedł Król chwały! Któż jest tym Królem chwały? Pan silny i potężny, Pan potężny w boju. Podnieście, bramy, wierzchy wasze, i podnieście się, bramy prastare, aby wszedł Król chwały! Któż jest tym Królem chwały? Pan Zastępów! On jest Królem chwały!”
Miałem zamiar pisać o czymś innym, ale to przesłanie dosłownie spadło na mnie w trakcie modlitwy i uwielbienia. Prowadzący spotkanie zachęcał uczestników do wyśpiewania uwielbienia dla Pana na podstawie jakiegokolwiek fragmentu z Biblii (z naciskiem na psalmy). Nie minęły trzy minuty, a w moich myślach pojawił się zacytowany na wstępie tekst. Różne słyszałem w życiu rozważania na podstawie Psalmu 24. i nie wiem, czy będę oryginalny w swoich przemyśleniach.
Czym są owe bramy, bramy prastare?
Moje myśli poszły w kierunku serca. Wersety 3. i 4. sugerują, że na górę Pana i jego święte miejsce może wstąpić ten, kto ma czyste dłonie i niewinne serce. Od razu przypomniały mi się słowa apostoła Pawła: „Rozszerzcie i wy serca wasze” (2Kor.6,13b). Król chwały chce wejść do twojego i mojego serca i zasiąść na tronie, ale… Ale trzeba podnieść stare, zardzewiałe, zaśniedziałe bramy.
Trzeba rozszerzyć rozleniwione, zatwardziałe i obrośnięte tłuszczem serce. Kiedy to nastąpi, Król chwały wejdzie przez bramę, zmieści się w poszerzonym sercu. Nasze serca mają skłonność do zastygania niczym lawa wypływająca z wulkanu. Im dalej od krateru, tym lawa jest wolniejsza, chłodniejsza, aż wreszcie twardnieje. Nie pozwól na to! Król chwały czeka przed bramą, otwórz ją! Zacznij sławić Pana już teraz niezależnie od okoliczności. Chwal Pana jeszcze zanim rozstąpi się morze twoich problemów i zanim wytryśnie ze skały woda zaopatrzenia. Pamiętaj, że Król chwały to równocześnie Pan potężny w boju, silny, Pan zastępów. Chwała i walka idą razem. Chwała i walka, walka i chwała.
Zapamiętaj to dobrze. Nie ma potrzeby przypominać o tych wszystkich przykładach zwycięskich bitew Izraelitów, gdy chwała Pana była przed nimi. Podnieście się bramy, aby wszedł Król chwały. Jak można rozmiękczyć zatwardziałe serce? Mówię teraz o wierzących, którzy pozwolili, aby ich serce zastygło. Możesz teraz, dokładnie w tej chwili, kiedy czytasz te słowa, zacząć modlić się w językach (jeśli otrzymałeś ten dar) lub po polsku. Ojcze, uwolnij moje serce od zatwardziałości! Wyrwij z niego wszelki korzeń goryczy, braku uwielbienia, braku czasu na społeczność z Duchem Świętym. Wyrwij to wszystko! Król chwały wejdzie do twojego serca i obsypie cię darami. Jeśli w twoim sercu jest miejsce tylko dla Niego, to On wypełni je po brzegi wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios. Jeśli do tej pory nie mówiłeś innymi językami, to zaczniesz w imieniu Jezusa. Zaczniesz prorokować, mieć sny i wizje od Pana, bo on tak zapowiedział przez Joela, a powtórzył przez Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy. Będziesz modlić się, prorokować, głosić ewangelię, uzdrawiać i uwalniać publicznie. Niezależnie od płci, wieku, narodowości. Niezależnie od opinii niereformowalnych religijnych frustratów, którzy zawsze znajdą coś, żeby próbować zatrzymać Króla chwały przed bramą. Ale ty ich nie słuchaj, tylko podnieś bramę!
Trochę wysiłku trzeba włożyć w otwarcie starej bramy, ale zdecydowanie opłaca się. Właściwie, codziennie powinniśmy to robić. Nawiązując do apostoła Pawła i jego mocno rozciągniętego serca – dotknięte przez niego chustki powodowały uzdrowienie ludzi. Wnioskuję, że jeszcze jest ciasno w moim sercu, a brama jest ledwo uchylona…
Wojtek Wieja