Każdy człowiek napotyka na okazję zdobycia czegoś, co w niedalekiej przyszłości będzie już nieosiągalne. Kto wykorzysta szansę, ma później satysfakcję i jest zadowolony. Kto zaś ociąga się i zwleka z sięgnięciem po daną rzecz, znajdzie się w sytuacji, kiedy dotkliwie odczuje potrzebę jej posiadania i uświadomi sobie swoją stratę spowodowaną swoim zaniedbaniem (ale wówczas jest już za późno).
Opowiem historię o pewnym księciu, który wrócił wyczerpany z polowania i pragnąc odpocząć, polecił służbie, by z żadnych powodów nie budziła go. W czasie jego snu przybyło poselstwo ofiarujące mu urząd królewski, jednak słudzy nie odważyli się go zbudzić, toteż delegacja odjechała. Jakież było jego rozczarowanie i smutek, gdy dowiedział się, że sen pozbawił go korony królewskiej.
Zmarnowane możliwości, zmarnowane okazje.
Towarzyszą im zawsze gorzkie uczucia żalu i wyrzuty sumienia. Wielkość zawodu zależy oczywiście od wielkości poniesionej straty (od wielkości popełnionego błędu). Każdy człowiek natrafia w swoim życiu na pewną szczególną okazję, niezwykłej doniosłości szansę, której zaprzepaszczenie jest stratą nieskończenie większą niż niezdobycie królewskiej korony. Chodzi o szansę na uzyskanie życia wiecznego.
W Piśmie Świętym Bóg przedstawia ludziom swoje niewzruszone Prawo: „[…] albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzymian 6,23).
Według oceny świętego Boga jesteśmy więc wszyscy winni śmierci. Bóg jednak oferuje nam z łaski swój ratunek, czyli zbawienie, przebaczenie grzechów i życie wieczne. Nie dzieje się to automatycznie ani nie przez udział w jakichś obrzędach religijnych, ani też nie przez przynależność kościelną (lub religijną). Pismo Święte mówi, że każdy, kto chce mieć udział w życiu wiecznym, musi osobiście przyjąć ofertę Boga i pojednać się z Nim (przekonaj się, jak możesz to zrobić, klikając tutaj).
W związku z tym Pismo Święte mówi: „w imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Koryntian 5,20). To właśnie jest tą najistotniejszą dla każdego człowieka szansą, którą można albo zmarnować (i zginąć na wieki), albo też wykorzystać (uzyskując życie w społeczności z Bogiem na całą wieczność), do czego zachęca Pismo Święte, stwierdzając: „[…] jakże my ocalejemy, jeśli nie zatroszczymy się o tak cenne zbawienie?” (Hebrajczyków 2,3). Inne miejsce Słowa Bożego mówi: „[…] oto TERAZ czas upragniony, oto TERAZ dzień zbawienia” (2 Koryntian 6,3).
Mimo tak wyraźnego i jednoznacznego stanu rzeczy bardzo niewielu podchodzi do tego na serio, a ogromna większość ludzi nie robi w tej sprawie nic.
Dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego tak nierozważnie ludzie igrają ze swoim wiecznym losem?
Powodów jest kilka:
Jedni nie wierzą temu, co Bóg mówi do człowieka, zupełnie ignorując Jego i Jego Słowo. Inni uważają, że wszystko jest z nimi w porządku, skoro troskę o swoje dusze przekazali w ręce fachowców i kierują się ich wskazówkami (nie zadają sobie trudu sprawdzenia, czy droga, po której idą, jest zgodna z tą, którą utorował i wskazał sam Bóg). Jeszcze inni wiedzą doskonale, że powinni się upamiętać (czyli porzucić swoje grzechy, uwierzyć w Syna Bożego i przyjąć Go do swojego serca), ale pozostawanie w niektórych grzechach sprawia im przyjemność i ciągle odkładają ten decydujący krok na później.
Słowo Boże mówi: „[…] Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia” (1 Jana 5,11) oraz: „każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony” (Dzieje Apostolskie 2,21).
Kto zwróci się do Boga, prosząc Go ze skruchą o przebaczenie grzechów i oddając się pod panowanie Chrystusa, dozna wspaniałej przemiany i zostanie wypełniony pokojem i radością. Już nigdy nie będzie takim samym człowiekiem, jakim był, gdyż Słowo Boże powiada: „[…] jeśli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (2 Koryntian 5,17).
To jest jedyna właściwa droga do życia wiecznego. Nie obmyślili jej ludzie, lecz wskazuje ją sam Bóg (w swoim Słowie). Wszelkie inne drogi są jej namiastkami i kroczenie po nich zakończy się wstrząsającą tragedią. Bóg jednak nie chce, by ktokolwiek zginął. Ludzie często mają o Bogu niewłaściwe wyobrażenia, uważając Go za surowego i gniewnego, a tymczasem On nie żąda, lecz oferuje i nie zabiera, a daje. I ciebie też woła łaskawie do siebie.
Autor nieznany.
Po więcej informacji napisz: luke@zaJezusem.com. Zapraszam też na stronę internetową: