Ewangelia, którą głosimy #2

Wszyscy są grzesznikami – Oswald J. Smith.

RUINA CZŁOWIEKA I RATUNEK BOŻY

Była noc. Dzień minął i panowała cisza. Lecz cóż z tego. zawsze panowała noc w chłodnej celi więziennej, gdzie przebywał Barabasz. Słońce od czasu do czasu muskało ciemność, która zawsze panowała w celi. Ale nawet togo nie można było nazwać światłem; było wtedy, po prostu, mniej ciemno.

A jednak ta noc różniła się czymś od innych nocy, była to bowiem ostatnia noc skazańca, który czekał na wykonanie strasznego wyroku. Była to dla niego ostatnia noc na ziemi i on wiedział dobrze o tym. Kariera jego skończyła się. Ostatnia zbrodnia dopełniła się.

Skulił się w najciemniejszym kącie i pogrążył się w myślach. Parę godzin jeszcze – i będzie po wszystkim. Rankiem usłyszy kroki strażników, którzy przyjdą po niego. Później będzie chwila ciszy, a potem otworzą się drzwi celi. Wielki klucz zazgrzyta w zamku i ciężkie drzwi otworzą się. A później wywloką go, poprowadzą i przybiją do krzyża. I będą mijać godziny cierpienia i agonii na krzyżu, na tym hańbiącym, rzymskim narzędziu śmierci, wystawionym na widok obojętnych ludzi, albowiem musi on ponieść karę za swe zbrodnie.

Rankiem usłyszał kroki klucznika. Klucz zazgrzytał w drzwiach. Otworzyły się drzwi, a Barabasz skulił się jeszcze bardziej w najciemniejszym kącie. Ale to, co nastąpiło, było całkiem odmienne od tego, co przeżył myślą i wyobraźnią w ciągu nocy.

„Barabaszu, czy słyszałeś dobrą nowinę?” – To był głos strażnika, radosny i donośny.

„Jaką dobrą nowinę?” – zapytał skazaniec głosem, w którym była gorycz.

„Wiem tyle, że dzień dzisiejszy jest dniem wykonania wyroku i że ty masz mię poprowadzić na miejsce kaźni gdzie będę ukrzyżowany za moje zbrodnie. „To powiedziawszy, skazaniec jeszcze bardziej przysunął się do zimnej, wilgotnej ściany.

„Ach, ty nic nie wiesz” – odpowiedział strażnik, tym samym tryumfalnym tonem. „Słuchaj, Barabaszu, ktoś umarł za ciebie!”

„Ktoś umarł za mnie! Co masz na myśli?”

„Pójdź ze mną, to ci pokaże, Barabaszu.”

Przeszli przez drzwi korytarza, mijając wiele cel, a potem przez ulice, aż za mury Jerozolimy; strażnik szedł naprzód, poprzedzając oszołomionego więźnia. W końcu zatrzymali się.

„Czy widzisz tamten krzyż?” – zapytał strażnik, kładąc dłoń na ramieniu Barabasza i wskazując na wzgórze w niewielkiej odległości.

Skazaniec popatrzył, lecz minęło parę chwil, zanim mógł pojąć tę scenę, którą miał przed sobą, tak nieprzywykłe do światła dziennego były jego oczy. W końcu zobaczył i powiedział:

„Tak, widzę, lecz są tam trzy krzyże.”

„Ale jeden stoi pośrodku”

„Tak”. „Mój Barabaszu, ten krzyż w środku był przygotowany dla ciebie i ty miałeś dziś na nim zawisnąć.” Z wolna przedarło się światło do przyćmionego umysłu Barabasza.

„W takim razie ten Człowiek wiszący na krzyżu pośrodku umiera zamiast mnie!”

„Tak, Barabaszu, za ciebie. Czyż nie powiedziałem ci, że Ktoś umarł za ciebie?”

„To niemożliwe! Za mnie, zamiast mnie, ktoś zajął moje miejsce! Lecz tak, krzyż był sporządzony dla mnie i ja powinienem wisieć na nim teraz. A jednak On umiera za mnie. Zajął moje miejsce. Nie mogę tego zrozumieć. Lecz On to uczynił, i nic tu nie mogę zrobić, jak tylko uwierzyć. On naprawdę umiera za mnie!”

„Tak, Barabaszu, za ciebie.” I za ciebie też, przyjacielu. Jezus Chrystus Syn Boży zawisł tego dnia na krzyżu zarówno za ciebie, jak za Barabasza. On zajął twoje miejsce, umarł za ciebie, stał się twoim zastępcą, wziął twoje grzechy i dał swe życie, abyś ty, biedny, zgubiony i obciążony winą grzesznik mógł żyć. Jakiż wspaniały ratunek dla upadłego człowieka!

Są cztery wielkie prawdy w Słowie Bożym, które ukazują ruinę człowieka i ratunek Boży. Pragnąłbym teraz te prawdy rozważyć.

1. WSZYSCY LUDZIE SĄ ZGUBIENI I ZNAJDUJĄ SIĘ NA DRODZE ZATRACENIA, PONIEWAŻ WSZYSCY LUDZIE SĄ GRZESZNIKAMI W OBLICZU BOGA

Cała ludzkość stacza się w otchłań zniszczenia. Bóg mówi: „Wszyscyście jako owce zbłądzili, każdy na drogę swą obrócił się” (Izajasz 53: 6). Dlatego, że ludzie byli zgubieni, przyszedł Jezus Chrystus, aby ich uratować. Biblia mówi: „Syn Człowieczy przyszedł by szukać i ratować to, co było zgubione” (Łukasz 19: 10).

Przyczyną, dla której ludzie są zgubieni, jest to, że zgrzeszyli oni przeciw Bogu. Ja zgrzeszyłem i ty zgrzeszyłeś, cała ludzkość zgrzeszyła. Nie ma nikogo, czyje życie byłoby bezgrzeszne. Biblia mówi: ”Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”(Rzym.3:23).

„Nie masz sprawiedliwego ani jednego” (Rzym. 3:10). Stąd wszyscy są grzesznikami w obliczu Boga.

Jesteś grzesznikiem nie z powodu tego, że grzeszysz, lecz grzeszysz dlatego, że jesteś grzesznikiem. Cała twoja natura jest grzeszna. Urodziłeś się w grzechu i poczęty byłeś w nieprawości. Jabłoń nie dlatego jest jabłonią, że rodzi jabłka, lecz dlatego rodzi jabłka, że jest jabłonią. Grzeszysz, ponieważ już jesteś grzesznikiem. Idziesz błędną drogą od pierwszych lat swej odpowiedzialności.

Jaki jest wyrok na grzesznika? „Zatraciłeś złośnika, imię ich wygładziłeś na wieki wieczne” (Ps. 9: 6). „Niepobożni się obrócą do piekła, wszystkie narody, które zapominają Boga” (Ps. 9: 18). W psalmie 37 czytamy takie stwierdzenie: „Przestępcy pospołu poginą, a niezbożnicy na ostatek wykorzenieni będą”.

U Malachiasza (4:1) czytamy: „Bo oto przychodzi dzień pałający jako piec, w którym wszyscy pyszni i wszyscy czyniący nieprawość będą jako ciernisko, a popali je ten dzień przyszły, mówi Pan Zastępów, tak, że im nie zostawi korzenia ani gałązki”. Paweł zaś mówi: „Którzy pomstę odniosą, wieczne zatracenie od obliczności Pańskiej i od chwały mocy jego” (2 Tes. 1:9). Wreszcie, w Objawieniu św. Jana, w rozdziale 20, wierszu 15, czytamy: „A jeśli się kto nie znalazł zapisany w księgach żywota, wrzucony jest w jezioro ogniste.”

Tak w więc nie ma nadziei dla tych, którzy są bez Chrystusa. Źli muszą zginąć. Wszyscy, których imiona nie są w księdze żywota, będą zgubieni na zawsze. Zgrzeszyli przeciw Bogu i teraz są potępieni.

Przyjacielu, czy będziesz pośród nich? Czy zaliczony jesteś do złych? To w takim razie nie ma dla ciebie nadziei. Jesteś zgubiony, znajdujesz się na drodze do zatraty. Teraz możesz w to nie wierzyć, ale przekonasz się później. Dlatego nie lekceważ sobie tej sprawy. Wyrok na ciebie jest pewny. Jeśli będziesz postępować jak dotychczas, to nie ma nadziei. Jesteś potępiony na wieki. Właśnie teraz jesteś zgubioną duszą, skazaną na zagładę, ponieważ zgrzeszyłeś przeciwko Wszechmogącemu Bogu. Jezioro ogniste będzie twoim wyrokiem, a wtóra śmierć twoim wiekuistym przeznaczeniem. Będziesz przeznaczony do piekła, wespół z tymi, którzy zapomnieli Boga.

Mówisz mi, że nie jesteś wielkim grzesznikiem. Cóż to za różnica? Jeśli zgrzeszyłeś, to zgrzeszyłeś. Żaden grzech nie ma wstępu do nieba. Jeden występek pogrąży cię. Faktem jest, że jesteś bez wymówki. Wykroczyłeś przeciwko prawu Bożemu. Naruszyłeś Jego przykazania. Zgrzeszyłeś przeciwko własnemu sumieniu. Wiesz dobrze, żeś nie jest godzien stanąć przed obliczem Bożym.

Jeśli nie przyjąłeś Pana Jezusa Chrystusa jako swego osobistego Zbawiciela, to jesteś winien największego grzechu, jaki człowiek może popełnić, ponieważ wzgardziłeś miłością i zmiłowaniem? Bożym, odrzuciłeś Jego przebaczenie, zignorowałeś Jego Syna, odwróciłeś się od Jezusa Chrystusa. Dlatego, przyjacielu, nie ma nadziei. Jesteś zgubiony i znajdujesz się na drodze zatracenia, ponieważ jesteś grzesznikiem przed obliczem Bożym.

2. PRZEZNACZENIEM WSZYSTKICH LUDZI JEST ŚMIERĆ; LECZ PO ŚMIERCI NASTĄPI SĄD, PRZED KTÓRYM NIE MA UCIECZKI.

Biblia mówi: „Zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6:23). „Dusza, która grzeszy, umrze” (Ezechiel 18:4). Śmierć jest przeto rezultatem grzechu, jest karą. Gdy mówię o śmierci, nie mam na myśli śmierci cielesnej, lecz śmierć duszy. Rozważam tu nie pierwszą śmierć, lecz śmierć wtórą. Jeśli, przyjacielu, urodziłeś się tylko raz, to będziesz musiał umrzeć dwukrotnie. Tylko ci, którzy się urodzili dwukrotnie, umrą jeden raz. Cóż może być gorszego, niż śmierć wieczna? Czy skłonny jesteś zmierzyć się z nią? Czy nie masz bojaźni w sercu? Czy nie drżysz na myśl o niej? Czy nie chcesz uciec przed nią, jeślibyś mógł? Pomyśl o tym, śmierć jest wyrokiem wiecznym.

Biblia mówi: „Postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem będzie sąd” ( Hebr. 9: 27). Tak więc, po strasznym fakcie, jakim jest śmierć fizyczna, następuje sąd, przed którym nie ma ucieczki. Przyjdzie dzień, w którym każdy człowiek, żyjący bez Chrystusa, będzie musiał spotkać się z Bogiem. Sąd jest pewny. Wcześniej czy później musi być sąd przed Sędzią, którym jest sam Jezus Chrystus. Dziś objawia się On jako Zbawiciel, a wówczas ludzie staną przed Nim, jako przed Sędzią Bóg powierzył sąd swemu Synowi (Jan 5:22). Jezus, który sam był człowiekiem, będzie sędzią człowieka.

Jest dość przykrą rzeczą stanąć przed ziemskim sędzią, lecz jak to będzie, gdy się stanie przed Sędzią całej ludzkości, wiedząc, że Jego wyrok jest ostateczny? Nie będzie odwołania do wyższej instancji, bowiem Jego sąd jest najwyższy. Co więcej, sąd Jego będzie absolutnie sprawiedliwy, ponieważ On zna serca ludzkie. Będzie więc bezstronny. Nikt nie będzie mógł niczego ukryć przed Nim. On wie o wszystkim, cośmy uczynili, cośmy powiedzieli, cośmy pomyśleli, On zna nasze prawdziwe pobudki.

Wszyscy, którzy nie znają Chrystusa, będą pozwani przed Jego oblicze.
„Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żywego” (Hebr. 10:31). Sama myśl o tym może nami wstrząsnąć. Serca nasze napełniają się drżeniem i niepokojem. Patrz, wszystkie twoje myśli będą ujawnione nie tylko przed twoimi przyjaciółmi, lecz wobec całego wszechświata. Pomyśl, że nie będziesz miał ani odpowiedzi ani wymówki. Czy jesteś na to przygotowany? Czy przyjdziesz przed oblicze Boże nie będąc zbawiony? Czy chcesz mieć w Nim sędziego?

3. ŻADEN CZŁOWIEK NIE MOŻE BYĆ ZBAWIONY PRZEZ SWE UCZYNKI ANI KOŚCIÓŁ NIE MOŻE GO UCHRONIĆ PRZED WYROKIEM.

Niech mi wolno będzie podkreślić to, przyjacielu, że nie możesz być zbawiony przez swe dobre uczynki. Paweł, jak pamiętasz, przestał polegać na swym prawym życiu, jakie wiódł, przekonawszy się, że ono nie może go zbawić. Jego słowa brzmiały: „Albowiem łaską jesteście zbawieni przez wiarę i to nie jest z was, dar Boży to jest; nie z uczynków. aby się kto nie chlubił” (Efez. 2:8.9).

Słyszałeś? „Nie z uczynków”. „Nie z uczynków sprawiedliwości, które byśmy my czynili” (Tytus 3:5). Nie dzięki temu, co myśmy dokonali, lecz dzięki temu, co Bóg uczynił. Uczynki nigdy nie mogą zbawić. Gdyby mogły zbawić, to byś się mógł chlubić. Lecz wszystka chwała musi należeć do Boga. „Zbawienie jest Pańskie.” Nie możesz nic uczynić, ażeby zbawić samego siebie. Człowiek nie może być swoim własnym zbawcą.

Możesz prowadzić najbardziej prawe życie, do jakiego tylko jesteś zdolny, możesz czynić tyle dobrych uczynków, ile jesteś w stanie, zachowywać skrupulatnie dziesięcioro przykazań, czynić najlepsze, na co się stać, a i tak nic nie osiągniesz. Życia nie zyskasz przez dobre uczynki. Żadne zasługi, żadne pielgrzymki, ani modlitwy, ani uczynki miłosierdzia, nic, co możesz uczynić, nie zagwarantuje ci zbawienia. Na zbawienie nie można zasłużyć. Zbawienia nie da się wypracować. Nie można go uzyskać własnymi siłami. Własne twoje uczynki nie mogą cię zbawić.

Nawet Kościół nie może cię uchronić przed wyrokiem. Ani w przeszłości ani w przyszłości. Religia nie może cię zbawić. Jeśli chodzi o zbawienie, nie jest wiec istotne do jakiego Kościoła należysz, ponieważ Kościół nie może cię zbawić.

Możesz być Żydem, lecz judaizm nie zbawi cię. Możesz być katolikiem, lecz katolicyzm cię nie zbawi. Możesz być protestantem, lecz protestantyzm cię nie zbawi. Nie ma bowiem religii, która by mogła zbawić. Człowiek nie może być zbawiony przez religię, jak nie może być zbawiony przez swe dobre uczynki. Paweł był człowiekiem religijnym, lecz nie został zbawiony dzięki religijnemu życiu. Nikodem był może najbardziej religijnym spośród współczesnych Żydów, lecz religia go nie zbawiła. Korneliusz przestrzegał zakonu nienagannie, lecz zakon nie mógł go zbawić.

Widzisz zatem, przyjacielu, że jesteś chory. Toczy cię rak grzechu. Coś trzeba robić, żeby zwalczyć raka. Nie wystarczy dać ci książkę z dobrymi radami jak zachować zdrowie i żądać, byś ją przeczytał. To bowiem nie uleczy cię. Nie będzie mieć znaczenia, jak żyjesz, bowiem rak pozostanie w tobie. Możesz stać się najreligijniejszym człowiekiem na obliczu Ziemi, lecz rak grzechu pozostanie w tobie. Nie możesz nic uczynić sam dla siebie. Twoja prawość, twoja religia, nie wpłyną na ten stan. Ponieważ jesteś grzesznikiem w obliczu Boga, musi się znaleźć jakiś lek. Nie możesz zaś być lekarzem swoich własnych chorób.

Dlatego właśnie nie nalegam, by ludzie przystępowali do Kościoła. Nie chciałbym im dawać fałszywego poczucia bezpieczeństwa. Zbyt wielu ufa bowiem, że Kościół da im zbawienie. Ja zaś wiem na pewno, że Kościół nie może ich zbawić. Dlatego nie wzywam ich, by się chrzcili, by się przyłączali do Kościoła. Oszukiwałbym ich, gdybym tak czynił. Podsuwałbym im w ten sposób myśl, że przez przystąpienie do Kościoła są zbawieni. A to jest, przyjacielu, niemożliwe. Członkostwo w Kościele nie ma z tym nic do czynienia. Możesz przystąpić do wszystkich Kościołów świata, a mimo to być zgubionym wiecznie.

4. ZBAWIENIE JEST DAREM BOŻYM I MOŻE BYĆ PRZYJĘTE JEDYNIE W WIERZE, PRZEZ CHRYSTUSA.

Zbawienie jest darem Bożym. Jeśli jest darem, to nie można sobie na nie zasłużyć. Nie da się na nie zapracować. Dar należy przyjąć jako dar. Masz przyjąć zbawienie Boże, jako dar. Wszystko, co możesz uczynić, to tylko przyjąć go i podziękować. Cena została już zapłacona, a była ona bezgraniczna.

Bóg dał swego Syna jednorodzonego. Jezus przelał swą krew na krzyżu Golgoty. Jezus poniósł zapłatę za grzech. Jezus dał swoje życie. Złożył on całkowitą, zupełną ofiarę pojednania, ofiarę, która zadośćuczyniła sprawiedliwości Bożej i potrzebie człowieka. Jezus zapłacił to wszystko.

„Dar Boży jest żywot wieczny przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana” (Rzym. 6:23). „Bóg dał nam żywot wieczny, a ten żywot jest w Synu Jego. Kto ma Syna, ma żywot, kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota” (1 Jan 5:11-17). Jeśli przeto przyjmiesz zbawienie Boże jako dar, przyjmując Jezusa Chrystusa, to będziesz zbawiony. Widzisz, jest dla Ciebie nadzieja. Nie musisz iść na zagładę. Możesz być osądzony, lecz możesz ujść przed wyrokiem; to jest, jeśli przyjmiesz miłosierdzie Boże, które On daje w Synu swoim, Jezusie Chrystusie.

Pomyśl, że miałem wielki rachunek do zapłacenia, którego nie mogłem zapłacić. Albo więc ktoś powinien był zapłacić go za mnie, albo powinienem był sam ponieść zapłacić go za mnie, albo powinienem był sam ponieść. Człowiek ma dług, którego nie może zapłacić. Jezus Chrystus zstąpił i spłacił ten dług. Jeśli człowiek przyjmie rozwiązanie, jakie dał Jezus, może odejść wolny. Biblia mówi: „Pan włożył nań nieprawość wszystkich nas”. (Izajasz 53:6). Chrystus zastąpił człowieka przed Bogiem. Złożona została ofiara pojednawcza. Bóg może dać zbawienie bez zapłaty.

A teraz podkreślmy najdobitniej, że jedyną drogą, na której możemy przyjąć Chrystusa, jest wiara. Nie jest to sprawa tylko umysłu lecz i serca. Wyraża się to w ufności. Wszelka wiara wyłącznie intelektualna nie zbawi cię. Musisz zaufać Chrystusowi. Musi to być wiara praktyczna. Musisz polegać na Nim całkowicie w doczesności i w wieczności. Innymi słowy, musisz przyjąć Go. Biblia mówi: „A tym, którzy Go przyjęli, dał tę moc, aby się stali Synami Bożymi (Jan 1:12). „Wierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony” (Dzieje Apostolskie 16:31).

Jak widzisz, twój intelekt nie ma z tym nic do czynienia. Nie ma znaczenia co myślisz, lub jakie są twoje wierzenia, wszystko bowiem polega na tym, byś przyjął Pana Jezusa Chrystusa jako swego Zbawiciela, byś zaufał Mu, byś oddał swą wszystką wiarę Synowi Bożemu i stał się Jego dziecięciem. Teraz dopiero będziesz zbawiony.

To tak, jak z tonącym – musi on mieć kogoś, kto by go uratował. Ktoś musi rzucić się w wodę i ratować go. Co to ma wspólnego z twoim życiem uczciwym? Co to ma wspólnego z przynależnością do Kościoła? Musisz być uratowany przez kogoś, a tym kimś jest Pan Jezus Chrystus. Jeśli Chrystus cię nie zbawił, to nie jesteś w ogóle zbawiony, bo nikt inny zbawić cię nie może. On jest tylko jedynym Zbawicielem. To właśnie mówi Bóg: „Kto ma Syna, ma żywot, a kto nie ma Syna Bożego, nie żywota” (1 Jan 5:12). Życie wieczne jest w Chrystusie. On przeto musi być twoim Zbawicielem.

W Objawieniu św. Jana 3:20 czytamy: „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśliby kto usłyszał głos mój i otworzył drzwi, wnijdę do niego.” Widzisz, Chrystus stoi u drzwi twego serca. Klucz jest od wewnątrz. Jezus nie wymusza, by Go wpuszczono. Ty sam musisz otworzyć drzwi i wpuścić Go do wnętrza. A gdy Mu otworzysz i On wejdzie – będziesz zbawiony. Chrystus musi jakoś wejść w twoje serce, w twoje życie. Gdy to się spełni, urodzisz się na nowo, a będą to narodziny z Ducha, narodziny z wysokości. Przejdziesz z śmierci do życia. Jeśli przyjąłeś Jezusa Chrystusa jako swego osobistego Zbawiciela, jeśli zaufałeś Mu, jesteś zbawiony na wieki.

Piotr był nader szczery. Wołał on: „I nie masz w żadnym innym zbawienia, albowiem nie masz żadnego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni (Dzieje Apostolskie 4:12). Dotyczy to, przyjacielu, wszystkich. Wszystkich innych zbawców. Wszystkich innych imion. Dotyczy to buddyzmu, szintoizmu, islamu, konfucjanizmu, hinduizmu, wszelkich religii. Im wszystkim trzeba zaprzeczyć. Żadna z nich nie może zbawić. Tu nie może być żadnego kompromisu. Wszelka religia ludzka musi być odrzucona.

Założyciele i przewodnicy tych religii są martwi. Jakżeż więc mogliby zbawiać? Ale nasz Zbawiciel Jezus Chrystus żyje na wieki. Nieżyjący Chrystus nie mógłby zbawić. Jezus umarł, lecz zmartwychwstał i żyje na wieki. To jest zmartwychwstały Chrystus, który zbawia. Grób Jego znaleziono pusty.

Jezus był niezawodny. On powiedział: „Jam jest droga… nikt nie może przyjść do Ojca, jak tylko przeze mnie” (Jan 14: 6). Nie ma innej drogi. Żadna droga nie prowadzi do Boga, tylko jedna; o niej powiedział Jezus, że jest tą drogą. Nie Mahomet, ani Konfucjusz, ani Budda. Ani papież, ani biskup kościoła protestanckiego, ani żaden cesarz, ani Marcin Luter a tylko i jedynie Chrystus. I nie masz nikogo innego. Żadna religia, ani Kościół, ani chrzest, ani konfirmacja, ani dobre uczynki, ani przykładne życie, tylko jedynie sam Chrystus może zbawić. Ani judaizm, ani protestantyzm, ani luteranizm, ani katolicyzm, lecz tylko i wyłącznie Chrystus. „Jam jest droga…”

A zatem, przyjacielu, zaufaj zmartwychwstałemu, żywemu Jezusowi, jednorodzonemu Synowi Bożemu. Przyjmij Go. Połóż w Nim wszelką ufność. Odwróć się od wszystkiego. Polegaj tylko na Nim, ponieważ On jedynie może Cię zbawić. Tylko żywy Zbawiciel może zbawiać.

Oto jest orędzie zawarte w Ewangelii św. Jana, w rozdziale 3, wierszach 16, 18 i 36. Czytaj je i niechaj zbawienie stanie się twoim udziałem. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny. Kto wierzy weń nie będzie osądzony; ale kto nie wierzy, już jest osądzony, iż nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny; ale kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota, lecz gniew Boży zostaje nad nim.”

Widzisz, jest zatem albo zbawienie, albo potępienie, a wybór między jednym a drugim należy do ciebie. Jest albo życie albo śmierć, ty zaś musisz się zdecydować na jedno lub na drugie. Jest albo zguba albo zbawienie. Albo żywot wieczny albo gniew Boży. Możesz to przyjąć, lub odrzucić, ale nie możesz być neutralny. Co będzie twoim udziałem? Jedynie sam możesz na to odpowiedzieć. Zdecyduj się wiec zaraz, bo jutro może być za późno. „Oto teraz czas przyjemny, oto teraz dzień zbawienia (2 Kor. 6: 2). Czy wyjaśniłem to dostatecznie? Co zatem będzie z tobą?

Zgubiony jesteś, czy zbawiony? Czy jesteś ruiną człowieka, czy uratowanym przez Boga grzesznikiem? Jeśli jesteś zgubiony, czyż nie chcesz teraz, właśnie teraz przyjąć Jezusa Chrystusa, jako swego osobistego Zbawiciela? „Wierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony.” Czy uczynisz to? Uczyń to teraz.