Pismo Święte niewiele mówi o samej ceremonii ślubnej. Sporadycznie używa terminów: „zaślubiny”, „poślubić”, „być poślubioną”, „wesele” (w kontekście małżeństwa). Nie wspomina jednak o żadnych prawnych wymaganiach odnośnie do ceremonii i nie podaje szczegółów dotyczących np. składanej przysięgi czy warunków, jakie musieli spełnić nowożeńcy (poza fragmentami: 1. List Pawła do Koryntian 7:39 i 5. Księga Mojżeszowa 7:1-4). Również nadane przez Boga prawo Mojżeszowe, regulujące życie społeczności Izraela, nie ustanawia żadnych zasad w tym zakresie, choć zawiera liczne (nawet szczegółowe) przepisy odnoszące się do samego małżeństwa (podobnie jak Nowy Testament). Na podstawie kilku biblijnych opisów, a także fragmentów Ksiąg Apokryficznych i źródeł historycznych możemy jednak ustalić, jak w przeszłości wyglądała ceremonia ślubna – co nie oznacza, że mamy obowiązek zastosować się do tego. Brak wzmianek na ten temat w Piśmie Świętym daje nam swobodę w organizacji uroczystości (praktyk) weselnych, ale nie mogą one być sprzeczne z ogólnymi (chrześcijańskimi) zasadami: „[…] a wszystko niech się odbywa godnie i w porządku” (1 Koryntian 14:40).
Jak wyglądała ceremonia ślubna w przeszłości?
W Izraelu za czasów Jezusa zwyczaje ślubne miały źródło w judaizmie. Co ciekawe, małżeństwo było sprawą cywilną, której nie sankcjonował żaden akt religijny (podobnie jak w Mezopotamii). Zawieranie małżeństwa było rozłożone w czasie i miało dwa etapy: kidduszin (prawne zjednoczenie) oraz nissuin (właściwe zaślubiny). Kontrakt małżeński (kidduszin) był pierwszym i z pozycji prawa najważniejszym elementem ceremonii małżeńskiej. Obejmował pertraktacje z rodzicami dotyczące moharu (wynagrodzenia, darów dla rodziny wybranki) oraz piękną ceremonię pod ślubnym baldachimem (chuppą). Chuppę, pod którą czekał pan młody, otaczali mężczyźni z rodziny i sąsiedztwa, grając, śpiewając, modląc się i rozmawiając. Tutaj przyprowadzał swoją córkę jej ojciec (zakrytą welonem – przeczytaj: Księgę Rodzaju 24:65, Pieśń nad Pieśniami 4:1-3 i 6:7, Księgę Izajasza 3:19). Wówczas pan młody wypowiadał formułę małżeńską: „ona jest moją żoną, a ja jestem jej mężem od dzisiaj na zawsze”. Kobieta nie składała żadnej deklaracji. Odpowiednik tej formuły można znaleźć w Księdze Tobiasza 7:12, gdzie ojciec Sary mówi do Tobiasza: „odtąd ty jesteś jej bratem, a ona twoją siostrą”. W pewnym kontrakcie małżeńskim z II wieku po Chrystusie (odnalezionym na Pustyni Judzkiej) znajduje się następująca formuła: „ty będziesz moją żoną”.
Dziś formuła zawarcia małżeństwa w judaizmie brzmi trochę inaczej: „bądź mi poświęcona tą obrączką wedle prawa Mojżeszowego i Izraela”. Po wypowiedzeniu formuły małżeńskiej (pod chuppą) młodzi stawali się rzeczywistymi małżonkami ze wszystkimi prawnymi konsekwencjami (Księga Powtórzonego Prawa 22:13-27), choć jeszcze nie zamieszkiwali razem. Kontrakt taki sporządzano na piśmie (Księga Tobiasza 7:13-14) podobnie jak w przypadku aktu rozwodowego (Księga Jeremiasza 3:8). Samo sprowadzenie oblubienicy do domu oblubieńca, zwane nissuin, miało odbywać się dopiero po około roku (Księga Powtórzonego Prawa 24:5), choć w praktyce rzadko przestrzegano tej reguły. Ów okres pomiędzy zawarciem związku a wspólnym zamieszkaniem nazywany był (niesłusznie) narzeczeństwem lub zaręczynami. Błąd tego nazewnictwa polegał na tym, że kobieta i mężczyzna w okresie pomiędzy kidduszin a nissuin byli już pełnoprawnym małżeństwem, a zatem przysługiwały im zupełnie inne prawa niż narzeczonym. Ewangelista Mateusz podaje ważną informację – Maria stała się brzemienna po zaślubinach, zanim zamieszkała z Józefem (Mateusza 1:18), a więc w czasie pomiędzy kidduszin a nissuin. Nie wiemy, dlaczego wyznaczono akurat jeden rok. Może chodziło o wykazanie przez nowożeńców, że wcześniej nie współżyli i że małżonka nie jest w ciąży. Marię, która była w ciąży właśnie w tym okresie, Józef chciał oddalić (szlachetnie), by nie narazić jej na zarzut cudzołóstwa (Matusza 1:19).
Od momentu zawarcia aktu formalnego małżeństwa (kidduszin) do czasu przyprowadzenia małżonki do domu oblubieńca (nissuin) między młodymi pośredniczył przyjaciel nowożeńca. Przygotowywał on także samą ceremonię nissuin (Księga Sędziów 14:20 / Jana 2:8), kierował orszakiem weselnym oraz organizował uroczystość weselną. Ceremonia nissuin stanowiła okazję do zabaw. Oblubienica z głową ozdobioną diademem (Pieśń nad Pieśniami 3:11) w towarzystwie swych przyjaciółek i przy akompaniamencie bębenków i innych instrumentów muzycznych (1 Księga Machabejska 9:39) udawała się do domu narzeczonego. Była wspaniale ubrana i ozdobiona klejnotami (Psalm 45:14 / Księga Izajasza 61:10), a na jej twarzy była zasłona (Pieśń nad Pieśniami 4:1 i 6:7), którą zdejmowała dopiero w sypialni (małżeńskiej alkowie).
Otoczona przyjaciółkami (Psalm 45:15) dziewczyna była prowadzona do swego narzeczonego (przeczytaj Psalm 45:16 i porównaj z Księgą Rodzaju 24:67). Śpiewano przy tym pieśni miłosne (Jeremiasza 16:9), w których wychwalane były zalety obojga narzeczonych. Przykłady tego znajdujemy w 45. Psalmie i w Pieśni nad Pieśniami. Także i dziś wśród Arabów żyjących w Palestynie i Syrii zaobserwować można bardzo podobne zwyczaje weselne: orszak, śpiewy, zasłanianie twarzy narzeczonej itp. Na końcu nissuin było huczne wesele (Księga Tobiasza 7:14 / Jana 2), które w warunkach zwyczajnych odbywało się w domu narzeczonego (Mateusza 22:2). Uroczystość trwała dłużej niż u nas, najczęściej siedem dni (Księga Sędziów 14:12), i mogła się przedłużyć do dwóch tygodni (Księga Tobiasza 10:8). Samo małżeństwo było konsumowane pierwszej nocy po przeprowadzce (Księga Rodzaju 29:23 / Księga Tobiasza 8:10). Prześcieradło z tej pierwszej nocy, które było oznaką dziewictwa narzeczonej (splamione krwią), przechowywano jako dowód na wypadek oskarżenia rzuconego na oblubienicę przez męża (Księga Powtórzonego Prawa 22:13-21). Ten sam zwyczaj utrzymuje się wciąż w Palestynie i pozostałych krajach muzułmańskich.
Mniej więcej tak wyglądała ceremonia małżeńska w dawnych czasach. Mam nadzieję, że dostałaś odpowiedź na swoje pytanie. Jeśli nie, napisz: luke@zaJezusem.com.
Niech ci Bóg błogosławi. Luke