Chodzi mi tu najbardziej o Eucharystię, Jego Ciało jako pokarm dla nas (Jana 6,55). Od jakichś 3 miesięcy zacząłem dużo goręcej pragnąć Go w tym sakramencie i za każdym razem On sam umacnia mnie do dawania Jego miłości innym. Może i da się żyć bez tak częstego (obecnie 2-6 razy w tygodniu) Jego przyjmowania, ale PO CO? Przecież „powiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli nie będziecie jeść ciała Syna Człowieczego i pić jego krwi, nie będziecie mieć życia w sobie.” (J 6,53). Ja też tego doświadczyłem, nie chcę żyć tak przez dłuższy czas i wiem, że On daje mi Swoją radość i siłę, co potwierdzają także świadectwa od przyjaciół. Skoro On sam daje nam Siebie, dlaczego nie korzystać z tej łaski? Że ON TAM JEST, w to wierzę dzięki choćby 6. rozdziałowi Jana, temu co Jezus daje mi każdego dnia i już ponad 130 niezwykłym sytuacjom, gdy się nam ukazał (ciekawą wystawę nt. nich wszystkich zrobił Carlo Acutis na http://www.miracolieucaristici.org/pl/Liste/download.html). Co ciekawe, udokumentowane zostały także cuda sprzed 1215 roku (np. Augsburg 1194, zobacz folder 08_GERMANY), co wyraźnie przeczy twierdzeniu, jakoby transsubstancjacja „pojawiła się” dopiero na Soborze Laterańskim.
3. „Problemem religii chrześcijańskiej jest właśnie pomylona kolejność (…)” – nie rozumiem, dlaczego. Ufam Jezusowi -> chcę być jak najbliżej Niego -> przyjmuję Jego łaskę przez sakramenty. 4.”który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia” – tak, Duch Święty działa.
Odpowiadając na twoje kolejne pytanie, również chciałbym zacząć od definicji – najpierw zajmę się słowem „sakramenty” (później terminem „Eucharystia”). Odpowiedź na pierwszą część twojego pytania (porównanie duchowej relacji z Jezusem z religią) znajdziesz pod tym linkiem.
Według Katechizmu Kościoła rzymskokatolickiego: „Sakramenty są skutecznymi znakami łaski, ustanowionymi przez Chrystusa i powierzonymi Kościołowi. Przez te znaki jest nam udzielane życie Boże. Obrzędy widzialne, w których celebruje się sakramenty, oznaczają i urzeczywistniają łaski właściwe każdemu sakramentowi. Przynoszą one owoc w tych, którzy je przyjmują z odpowiednią dyspozycją” (KKK 1131). Jak doskonale wiemy, Kościół wymienia siedem sakramentów: chrzest, bierzmowanie, Eucharystię, pokutę i pojednanie, namaszczenie chorych, święcenia i małżeństwo (niektóre z nich według Kościoła rzymskokatolickiego są konieczne do zbawienia).
Czy taka definicja (i wiara w to) odpowiada biblijnemu opisowi i praktykom pierwszego Kościoła?
Czy przez sakramenty jest nam udzielane życie Boże?
Czy sakramenty przynoszą duchowe owoce (owoce Ducha Świętego), oznaczają i urzeczywistniają łaski?
Zdecydowanie NIE.
Takie myślenie bez wątpienia oznacza powrót do Starego Testamentu (Starego Przymierza), w którym spełnianie prawa i uczynków religijnych (w twoim przypadku sakramentów) stanowiło warunek Bożej przychylności. Musimy tutaj pamiętać, że Stare Przymierze i jego zasady straciły moc (więcej o przymierzach pod tym linkiem), a Nowe Przymierze jest oparte na innych zasadach i lepszych obietnicach (przeczytaj List do Hebrajczyków, 7. rozdział od 11. wersetu do końca i cały 8. rozdział). Jeśli ktoś tego nie rozumie, zdecydowanie błądzi (o co tutaj chodzi, dowiesz się, klikając tutaj). Nowy Testament naucza, że ani łaska, ani życie Boże nie są udzielane przez zewnętrzne symbole (czy praktyki religijne) oraz że żadne rytuały (również i sakramenty) nie są nam do tego potrzebne (więcej na ten temat tutaj). Łaska (zachęcam cię do zgłębienia tematu łaski – więcej pod tym linkiem) jest bowiem otrzymanym od Boga niezasłużonym darem, który stał się udziałem człowieka. Dlatego nic (również zbawienie) nie dzieje się za sprawą naszych uczynków, zasług, starań, dążeń lub innych czynności ani też praw religijnych (to główna zmiana, jaką wprowadziło Nowe Przymierze).
Tytusa 3:4-7
„[…] ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga. Zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego. Którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego. Abyśmy, usprawiedliwieni łaską Jego, stali się dziedzicami żywota wiecznego, którego nadzieja nam przyświeca”.
Efezjan 2:4-10
„[…] ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, (5) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście – (6) i wraz z Nim wzbudził, i wraz z Nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, (7) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie. (8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. (10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili”.
Rzymian 4:13-16
„[…] albowiem nie od [wypełnienia] Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary. (14) Jeżeli bowiem dziedzicami stają się ci, którzy się opierają na Prawie, to wiara straciła znaczenie, a obietnica pozostała bez skutku. (15) Prawo bowiem pociąga za sobą karzący gniew. Gdzie zaś nie ma Prawa, tam nie ma i przestępstwa. (16) I stąd to [dziedzictwo] zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała nienaruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich […]”.
Galacjan 2:16
„[…] a jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia”.
Czy siedem sakramentów (środki czy znaki łaski) zostało ustanowionych przez Chrystusa i powierzonych Kościołowi?
Zgodnie z nauką Pisma Świętego zdecydowanie nie.
To, co ustanowił Chrystus i co powinniśmy praktykować, charakteryzują trzy rzeczy: faktycznie zostało ustanowione dla Kościoła (przez Chrystusa), było nauczane przez Apostołów i praktykowane przez wczesny Kościół. Chrzest i komunia (pamiątka Wieczerzy Pańskiej) są jedynymi sakramentami, które spełniają te kryteria. Ogólnie mówiąc, we wspólnotach chrześcijańskich mamy praktykować to, co ustanowił Chrystus i co jest zgodne z tym, co mówił. Nie są to jednak środki czy znaki łaski – potwierdzają to fragmenty: List Pawła do Tytusa 3:4-7, List Pawła do Efezjan 2:4-10, List Pawła do Galacjan 2:16, List Pawła do Rzymian 3:20. Bóg wskazał nam tylko jedną drogę do zbawienia (spędzenia wieczności z Bogiem) i pełnię duchowego życia tutaj na ziemi. To wszystko jest zawarte w wierze w Pana Jezusa Chrystusa (o jaką wiarę chodzi, dowiesz się, klikając tutaj), a w Kościele rzymskokatolickim forma tej wiary jest przekazywana w sposób błędny. Sam Pan Jezus powiedział: „Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie […]”.
„Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie […]” (Jana 10:9).
„Ja przyszedłem, aby owce miały życie i obfitowały. (11) Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce […]” (Jana 10:10b-11).
„Ja jako światłość przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie” (Jana 12:46).
„Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jana 14:6).
„[…] pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie […]” (Mateusza 11:28).
Jak sam widzisz, zaproszenie Jezusa jest skierowane również do ciebie:
„[…] oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną […]” (Objawienie Jana 3:20).
„[…] jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w Niego uwierzyli […]” (Jana 7:37-39).
Tak jak dwa tysiące lat temu Jezus jest dostępny również dziś [(Hebrajczyków 13:8) w jakiej formie, dowiesz się, klikając tutaj, a jeśli chciałbyś przeczytać świadectwa ludzi, którzy tego doświadczyli, kliknij tutaj]. Dziś twoje spotkanie z Jezusem (poprzez wiarę, nie poprzez żadną religię lub obrzędy) może być podobne do spotkań, jakie mieli z Nim: niewidomy (Jana 9:1-7), trędowaty (Łukasza 17:12-15), przełożony synagogi (Marka 5:35-36), niewiasta cierpiąca na krwotok (Marka 5:33-34), opętany przez demony (Łukasza 8:26-30), kobieta, która prowadziła grzeszne życie (Jana 8:1-11), ojciec czy setnik, których bliscy nieomal umarli (Łukasza 7:1-10). Te wszystkie osoby przychodziły do Jezusa z głębokim przekonaniem, że znajdą rozwiązanie swojego problemu – ludzie ci byli zupełnie bezsilni, wiedząc, że nikt (oprócz Niego) nie może im pomóc. Na podstawie Pisma Świętego wiemy, że kiedy zostali wysłuchani, nabierali przekonania, pewności, wielbili Boga – Jezus zmieniał ich życie, wskazując sposób, w jaki mogli je dalej prowadzić. Tak właśnie ludzie ci stawali się wyznawcami Jezusa, wiary chrześcijańskiej. Zauważ, proszę, że religia i prawa z niej wypływające nie mogły im pomóc.
Podobnie jest dziś: bez właściwej wiary w Jezusa (która według Nowego Przymierza jest darem i łaską – więcej na ten temat tutaj) nawet chrzest i komunia święta (te sakramenty, które prawdziwie ustanowił Chrystus) nie mają przed Bogiem żadnej wartości. Biblia naucza, że mają one wartość duchową tylko wówczas, kiedy jest położony odpowiedni fundament (przeczytaj List Pawła do Kolosan 2:1-23, klikając tutaj). On bowiem pociąga za sobą właściwe motywacje (między innymi do spełniania uczynków) i wiarę, za którą stoi Bóg (przeczytaj Ewangelię według Mateusza 7:21-29). Kiedy Pan Jezus umarł na krzyżu i trzeciego dnia zmartwychwstał, skończył dzieło potrzebne do zbawienia [chodzi o kwestie religijne (więcej na ten temat tutaj) i prawne (więcej na ten temat tutaj)]. Teraz jedyne, czego Bóg „wymaga” od ciebie, to wiara w Pana Jezusa: „[…] uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom” (Dzieje Apostolskie 16:31). Nowy Testament wyraźnie potwierdza taki sposób myślenia:
Galacjan 3:21-29
„[…] a czy może Prawo to sprzeciwia się obietnicom Bożym? Żadną miarą! Gdyby mianowicie dane było Prawo, mające moc udzielania życia, wówczas rzeczywiście usprawiedliwienie płynęłoby z Prawa. (22) Lecz Pismo poddało wszystko pod /władzę/ grzechu, aby obietnica dostała się na drodze wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. (23) Do czasu przyjścia wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do objawienia się wiary. (24) Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, /który miał prowadzić/ ku Chrystusowi, abyśmy z wiary uzyskali usprawiedliwienie. (25) Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy. (26) Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. (27) Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. (28) Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. (29) Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą – dziedzicami”.
Rzymian 3:20-28
„[…] jako że z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu. (21) Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. (22) Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: (23) wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, (24) a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie. (25) Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej – za dni cierpliwości Bożej – wyrażała się (26) w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i [aby pokazać], że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa. (27) Gdzież więc podstawa do chlubienia się? Została uchylona! Przez jakie prawo? Czy przez prawo uczynków? Nie, przez prawo wiary. (28) Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa”.
Marcin Luter w traktacie „De captivitate babylonica” („O niewoli babilońskiej”), opublikowanym w 1520 roku, opisał obrzędową i sakramentalną stronę liturgii swoich czasów, przedstawiając ją jako monstrualną maszynerię wprawioną w ruch na potrzeby nieuświadomionych prostych ludzi przez chciwych na grosz księży, którzy rościli sobie prawo do szafowania łaską Bożą według własnego upodobania. Język teologiczny, którego używano w Kościele owych czasów, przypominał Lutrowi formuły magiczne i zaklęcia wróżbitów. Taka interpretacja czyniła również z sakramentu sposób na przymuszanie Boga, by działał według naszej woli. Zobacz np. sakrament bierzmowania – Pismo Święte mówi w Ewangelii według Jana 3:5-8: „[…] odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. (6) Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. (7) Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. (8) Wiatr wieje, dokąd chce i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha”.
Wielu ludziom (nieutwierdzonym w Piśmie Świętym) Boża łaska wydaje się zbyt prosta – człowiek ma skłonności do wnoszenia „czegoś swojego”. W ten właśnie sposób (dokładnie jak określił to Luter) wykrzywia on znaczenie łaski (niezasłużonego daru) ofiarowanej przez Boga, uzależniając ją od uczynków religijnych czy przynależności do Kościoła (przykładem tego jest Kościół rzymskokatolicki). Gdyby człowiek mógł tutaj coś wnieść (np. własne uczynki), mógłby się tym chlubić – Bogu jednak nie o to chodzi. „Zapytajmy więc, co zyskał Abraham, przodek nasz według ciała (2) Jeżeli bowiem Abraham został usprawiedliwiony z uczynków, ma powód do chlubienia się, ale nie przed Bogiem. (3) Bo cóż mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość. (4) Otóż temu, który pracuje, poczytuje się zapłatę nie tytułem łaski, lecz należności. (5) Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego poczytuje się za tytuł do usprawiedliwienia, (6) zgodnie z pochwałą, jaką Dawid wypowiada o człowieku, którego Bóg usprawiedliwia niezależnie od uczynków […]” (Rzymian 4:1-6).
Oczywiście istnieje niebezpieczeństwo, kiedy człowiek twierdzi, że wierzy i na tym poprzestaje (nic nie robiąc). Pismo Święte wskazuje jednak na zbawczą wiarę w Jezusa, która nie jest oderwana od dobrego życia i uczynków (jedno wypływa z drugiego). A więc mówimy o zbawczej wierze, sprawiającej wszystkie dobre uczynki i wszelką sprawiedliwość (nie na odwrót) – zgodnie ze słowami Apostoła Pawła: „[…] czy więc przez wiarę obalamy Prawo? Żadną miarą! Tylko Prawo właściwie ustawiamy” (Rzymian 3:31). Zachęcam cię do zgłębienia tematu wiary i uczynków (kliknij tutaj), ponieważ jest to bardzo ważne.
Temat, który właśnie poruszyliśmy, dotyczy również wątku zawartego w twoich innych pytaniach. Piszesz: 3. „Problemem religii chrześcijańskiej jest właśnie pomylona kolejność (…)” – nie rozumiem, dlaczego. Ufam Jezusowi -> chcę być jak najbliżej Niego -> przyjmuję Jego łaskę przez sakramenty. 4.”który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia” – tak, Duch Święty działa.
Kolejność jest tutaj pomylona, ponieważ to właśnie łaska (uzdolnienie, które wszczepił w ciebie Bóg) uczy cię i kieruje ku uczynkom, nie na odwrót (to bardzo ważne). Uczynki religijne (również sakramenty) nie są „środkami czy znakami łaski”, poprzez które jest nam udzielane życie Boże czy zbawienie (przeczytaj jeszcze raz List Pawła do Tytusa 2:11-15 i 3:4-7, List Pawła do Efezjan 2:4-10, List Pawła do Galacjan 2:16). Jest dokładnie tak, jak piszesz: „[…] który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz Ducha, bo litera zabija, Duch zaś ożywia” – „tak, Duch Święty działa!”. Właśnie takie działanie Boga to łaska (Jego dar dla nas, niezasłużony, do którego ty nic nie możesz wnieść, nawet własnych uczynków). Dlatego też w Kościele rzymskokatolickim pomylona jest tutaj kolejność. Bóg ustalił prawo Nowego Przymierza i właśnie taki porządek.
Dlaczego?
Chcę zaznaczyć to jeszcze raz: ponieważ człowiek nie może (od siebie) nic dodać do Bożego daru (związanego z tym wysiłku dokonał w całości Chrystus) – ty powinieneś w to wierzyć. Bóg zbawia nas z łaski i udziela nam duchowego życia (ale nie dlatego, że spełniamy sakramenty), wprowadzając nas w stan łaski i kierując nami przez zesłanego Ducha Świętego (to wspaniały dar i niezasłużona łaska). Ty musisz to zrozumieć, doświadczyć tego, a następnie właściwie to praktykować (dzięki narodzeniu, odrodzeniu z Ducha Świętego – co to znaczy, dowiesz się, klikając tutaj), a wówczas dopiero znajdziesz się w punkcie wyjścia i będziesz spełniał uczynki (nie może być na odwrót – zbawienie dzięki uczynkom). Wiara w fałszywe zasady religijne (i wypełnianie ich) odsuwa cię tylko od Boga. W Piśmie Świętym znajdujemy wiele związanych z tym proroctw i ostrzeżeń (więcej na ten temat tutaj). Niestety wielu religijnych ludzi trafi do piekła tylko dlatego, że nie uznali oni wystarczającej do zbawienia ofiary Chrystusa (nie uwierzyli oni Chrystusowi, ale swojej religii), wnosząc do niej własne osiągnięcia (uczynki, dobroć, życie religijne, przynależność lub uczęszczanie do Kościoła itp.): „[…] albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. (10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili” (Efezjan 2:8-10).
Czy widzisz tutaj (w swojej wierze) pomyloną kolejność?
Teraz chciałbym omówić temat Eucharystii praktykowanej w Kościele rzymskokatolickim. Sugerujesz, że sakramenty (w tym przypadku Eucharystia, komunia) dają ci siłę do pełnienia woli Boga – piszesz: „Od jakichś 3 miesięcy zacząłem dużo goręcej pragnąć Go w tym sakramencie i za każdym razem On sam umacnia mnie do dawania Jego miłości innym. Może i da się żyć bez tak częstego (obecnie 2-6 razy w tygodniu) Jego przyjmowania”.
Znów sięgnijmy do definicji:
Eucharystia należy do najważniejszych sakramentów w Kościele rzymskokatolickim. Stanowi ona w liturgii jedną z form uczty sakralnej. Sakrament ten popularnie nazywany jest „mszą świętą” albo „komunią”. Obrzęd ten pochodzi z tradycji żydowskiej. Nazwę wziął od czynności sprawowanej przez Jezusa w trakcie ostatniej wieczerzy. Eucharystię możemy porównać z Paschą obchodzoną przez Żydów. Wyróżniamy: odprawianie Eucharystii (to jest utożsamiane z mszą świętą) i przyjęcie jej, czyli przystąpienie do komunii. W trakcie sprawowania Eucharystii dokonuje się przeistoczenia (transsubstancjacji) chleba i wina w ciało i krew Chrystusa. Termin ten zaczęto stosować w teologii katolickiej w średniowieczu, ponieważ zaistniała potrzeba uściślenia pojęcia Eucharystii jako sakramentu (poprzez użycie pojęć wziętych z języka filozofii, zwłaszcza metafizyki). Bezpośrednią przyczyną tej precyzacji języka teologicznego były twierdzenia niektórych teologów, które wydawały się stać w sprzeczności z sensus fidei, zmysłem wiary Kościoła na temat tajemnicy chleba i wina w Eucharystii.
Tematem naszej dyskusji jest transsubstancjacja. Co to jest?
To przemiana mocą Ducha Świętego całej istoty (substancji) chleba i wina w ciało i krew Chrystusa bez zmiany postaci (przypadłości) chleba i wina (transsubstancjacja dokonuje się w czasie sprawowania mszy). Tę zasadę (jedną z prawd wiary katolickiej) oficjalnie sformułował IV Sobór Laterański (w 1215 roku): „Jeden jest przeto powszechny Kościół-zgromadzenie wierzących, poza którym nikt nie doznaje zbawienia, w którym też Jezus Chrystus jest kapłanem i jednocześnie ofiarą, którego ciało i krew prawdziwie zawarte są w sakramencie ołtarza pod postaciami chleba i wina, po przeistoczeniu mocą Bożą chleba w ciało i wina w krew: abyśmy dla doskonałego osiągnięcia tajemnicy jedności, otrzymali my sami od Niego to, co On otrzymał od nas”.
Skąd się to wzięło? Oto krótki zarys historyczny:
„Pierwsze sto lat życia Kościoła
W tym okresie Eucharystia była prywatnym posiłkiem chrześcijan, poprzez który dopełniali publiczną liturgię synagogalną, w której w dalszym ciągu uczestniczyli jako Żydzi. Była ona dla nich nową Paschą (ucztą paschalną Izraela). Opis wczesnej Eucharystii dał Justyn Męczennik w apologii napisanej ok. 155 r. do cesarza Antoninusa. Autor określił szczególny dzień, w którym zbierano się na Eucharystię, był to dzień tygodnia, który w Cesarstwie rzymskim nazywał się «dniem słońca»: W dniu zwanym dniem Słońca odbywa się w oznaczonym miejscu zebranie wszystkich nas, zarówno z miast jak i ze wsi (1 Apologia 65). Justyn opowiadał cesarzowi, że zgromadzeni najpierw czytali «pamiętniki apostolskie» i słuchali napomnień przewodniczącego, potem była modlitwa wstawiennicza, pocałunek pokoju, po którym przewodniczący «składał długie dziękczynienie» (gr. eucharistia) nad chlebem i winem, następnie diakoni «rozdzielali obecnym Eucharystię, czyli Chleb, oraz Wino z wodą, nad którymi odprawiano modlitwy dziękczynne».
Okres patrystyczny: IV-VI wiek
Po Edykcie mediolańskim (313 r.) obserwuje się radykalną zmianę w porównaniu z poprzednim okresem w stosunku do przewodniczącego Eucharystii. W tekstach pochodzących z IV w., a także w późniejszych, m.in. w przeredagowanych wydaniach Tradycji Hipolita, zwanych Kanonami Hipolita czy w ósmej księdze Konstytucji apostolskich pojawił się pogląd, że prezbiter nie różni się od biskupa co do funkcji przewodzenia celebracjom eucharystycznym, różnica istnieje jedynie w prawie do udzielania święceń. Podobnie wypowiadają się Hieronim i Jan Chryzostom. Eucharystia jest rozumiana w tym okresie jako podstawowy sakrament budowania jedności Kościoła. Ten aspekt będzie później na Zachodzie w średniowieczu, w scholastycznej katolickiej teologii Eucharystii całkowicie pomijany milczeniem, na rzecz podejścia indywidualistycznego, za którym stało prawne (uzależnione od prawa) ujęcie zbawienia, widzące w ofierze Chrystusa zapłatę za wykupienie z grzechów (odkupienie).
Na początku V w., Augustyn z Hippony (354-430) ukazywał jako podstawowe znaczenie Eucharystii to, że jako sakrament buduje ona wspólnotę ochrzczonych tworząc z nich jedno Ciało Chrystusowe. W homilii 227, wygłoszonej w Niedzielę Wielkanocną, zapewne już wieczorem, po odpoczynku, mówił do nowo ochrzczonych: Pamiętam o mojej obietnicy. Tym z was, którzy zostaliście ochrzczeni, obiecałem homilię objaśniającą Sakrament Stołu Pańskiego, który teraz tu widzicie, i którego zeszłej nocy staliście się uczestnikami. (…) Powierza się wam w tym chlebie to, jak bardzo powinniście miłować jedność. Czyż bowiem ów chleb uczyniony został z jednego ziarna? Czy nie wiele było ziaren pszenicy? Przez wodę zostały połączone po pewnego rodzaju skruszeniu (contritio). Pszenica bowiem, jeśli nie zostanie zmielona i pokropiona wodą, nie osiąga bynajmniej jednorodnej postaci, którą określa się mianem chleba. Tak i wy przedtem zostaliście zmieleni upokorzeniem postu i sakramentem egzorcyzmu. Przyszedł moment chrztu i zostaliście jakby pokropieni (conspersi), by przyjąć postać chleba. Ale nie ma chleba bez ognia. Co zaś oznacza ogień, czyli namaszczenie olejem /(łac.) chrisma olei/? Tak, sakrament karmi ogniem Ducha Świętego.
Spory dotyczące tego, co dzieje się z chlebem i winem w czasie Eucharystii rozpoczęły się stosunkowo późno, w czasach renesansu karolińskiego w IX i X wieku. Zapoczątkował to nurt filozoficzny nazywany arystotelizmem, który miał wiele postaci w różnych epokach. Odmiana arystotelizmu zwana tomizmem powstała w XIII wieku i jest do dziś uważana za oficjalną filozofię Kościoła katolickiego. Wcześniej rozumiano to i praktykowano w podobny sposób jak robili to Apostołowie i pierwsi chrześcijanie. Wieczerza Pańska oznaczała na początku społeczność z ukrzyżowanym i wskrzeszonym przez Boga Chrystusem, była wyrazem przynależności do niego i doświadczenia jego żywej obecności. Wierzono w obecność jego słowa i dzieła podczas sprawowania pamiątki”.
Chciałbym tutaj zwrócić twoją uwagę na List Pawła do Kolosan, rozdziały 2-3 – aby je przeczytać, kliknij tutaj.
Napisałeś w swoim pytaniu:
„Skoro On sam daje nam Siebie, dlaczego nie korzystać z tej łaski? Że ON TAM JEST, w to wierzę dzięki choćby 6. rozdziałowi Jana […]”.
Dlaczego nie czytasz całego fragmentu, a wierzysz w urywek wyrwany z kontekstu? Kończąc kwestię Eucharystii, Pan Jezus mówi: „Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem” (Jana 6:63). Jeśli więc „ciało na nic się nie przyda”, to dlaczego mielibyśmy spożywać ciało Jezusa, aby posiąść życie wieczne? Nie miałoby to sensu, ale Jezus mówi, że słowa, które wypowiada, są „duchem” – i dlatego ma to sens. Jezus mówi, że nie jest to nauczanie dosłowne, ale duchowe (jak większość nauk Nowego Testamentu). Język ten doskonale łączy się ze wcześniejszym stwierdzeniem Apostoła Pawła: „[…] abyśmy dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (Rzymian 12:1) oraz słowami samego Jezusa: „Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie […]” (Jana 6:33-35). Nikt nie podważa obecności Chrystusa w czasie Wieczerzy Pańskiej, ale jest to obecność duchowa (nie w formie fizycznej), co jest zgodne z biblijną teologią. Posiadanie Ducha Świętego jest warunkiem przynależności do Jezusa i otrzymania zbawienia, a nie zjadanie Jego ciała i picie Jego krwi (przeczytaj List Pawła do Rzymian 8:1-14).
Jakie inne argumenty przemawiają za tym, że chodzi tutaj o symbol, a nie o dosłowne spożywanie ciała i krwi Pana Jezusa?
#1
W zapiskach z życia Apostołów i członków pierwszego Kościoła nie znajdujemy wzmianki o tego typu praktykach (jak wspominałem, oficjalnie zatwierdzono to dopiero w 1215 roku). Zatem chleb (ciało Jezusa) to jedynie symbol (o znaczeniu duchowym, pokarm chrześcijańskiego życia – więcej na ten temat dowiesz się, klikając tutaj) ku żywotowi wiecznemu (Jana 6:62-63). Zaś odnośnie do krwi Jezusa czytamy: „ten kielich oznacza Nowe Przymierze na mocy mojej krwi, która ma być za was wylana” (Łukasza 22:20). Czy więc kielich stał się Nowym Przymierzem? Oczywiście, że nie (to symbol), ponieważ przymierze to umowa (nie coś materialnego). A zatem wino jest jedynie symbolem krwi Jezusa, która nadała mocy prawnej Nowemu Przymierzu (Hebrajczyków 9:19-28), kiedy została wylana dla przebaczenia grzechów (3 Mojżeszowa 9:6-12) – przeczytaj List do Hebrajczyków 9:8-28. Dzięki tej ofierze możemy być oczyszczeni (czyści w Bożych oczach) i wejść z Bogiem w Nowe Przymierze [(Hebrajczyków 9:13-14 i 10:16-17) więcej na temat Nowego Przymierza w Jezusie Chrystusie dowiesz się, klikając tutaj]. Również z kontekstu 1. Listu Pawła do Koryntian 11:23-26 wyraźnie widać, że chodzi tutaj o wymiar duchowy [symbol ciała Jezusa, które było wydane za nasze grzechy (Jana 6:51)]. W krwi również chodzi o symbol przymierza, co wynika z tego samego listu i innych fragmentów Pisma Świętego (Jana 6:26-63 / Hebrajczyków 13:5-9).
1 Koryntian 11:25
„[…] podobnie i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to nowe przymierze we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją. (26) Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż przyjdzie”.
#2
Z ksiąg prorockich również wynika, że Jezus przyszedł, aby zaopatrzyć nas w pokarm duchowy: „[…] gdyż wyleję wody na spieczoną ziemię i strumienie na suchy ląd; wyleję mojego Ducha na twoje potomstwo i moje błogosławieństwo na twoje latorośle, (4) aby się rozkrzewiły jak trawa między wodami, jak topole nad ruczajami” (Izajasza 44:3-4).
Izajasza 55:1-3
„Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko! (2) Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będziecie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza! (3) Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze, z niezłomnymi dowodami łaski okazanej niegdyś Dawidowi!”
#3
Bardzo jasne jest to, że Jezus odniósł się do siebie jako do „chleba życia” i zachęcał swoich naśladowców do jedzenia Jego ciała w 6. rozdziale Ewangelii według Jana. Musimy jednak zrozumieć, że Jezus nie nauczał tego, co katolicy nazywają „transsubstancjacją”. Ostatnia wieczerza, komunia, święta Eucharystia nie były wtedy jeszcze ustanowione. Jezus nie ustanowił ich aż do 13. rozdziału Ewangelii według Jana – zatem dopatrywanie się ich w 6. rozdziale jest bezpodstawne.
#4
Pan Jezus zapowiadał swoim uczniom, w jakiej formie pojawi się wśród swojego ludu po swojej śmierci (nie w formie ciała i krwi) – więcej na ten temat tutaj.
Jana 14:16-20 / 26-29
„[…] Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki – (17) Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo Go nie widzi i nie zna; wy Go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie. (18) Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was. (19) Jeszcze tylko krótki czas i świat mnie oglądać nie będzie; lecz wy oglądać mnie będziecie, bo Ja żyję i wy żyć będziecie. (20) Owego dnia poznacie, że jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was. (21) Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie”.
Jana 14:26-29
„[…] lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem. (27) Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka. (28) Słyszeliście, że powiedziałem wam: Odchodzę i przychodzę do was. Gdybyście mnie miłowali, tobyście się radowali, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest niż Ja. (29) Teraz powiedziałem wam, zanim się to stanie, abyście uwierzyli, gdy się to stanie”.
Hebrajczyków 13:5-15
„[…] pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie wiarę ich. (8) Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. (9) Nie dajcie się zwodzić przeróżnym i obcym naukom; dobrze jest bowiem umacniać serce łaską, a nie pokarmami; tym, którzy o nie zabiegali, nie przyniosły one pożytku”.
#5
Kiedy Pan Jezus przebywał jeszcze w ciele, używał podobnych określeń odnoszących się do pokarmu duchowego:
Jana 4:31-34
„[…] tymczasem Jego uczniowie prosili Go, mówiąc: Mistrzu, jedz! (32) Ale On rzekł do nich: Ja mam pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie. (33) Wtedy uczniowie mówili między sobą: Czy kto przyniósł Mu jeść? (34) Jezus rzekł do nich: Moim pokarmem jest pełnić wolę Tego, który mnie posłał, i dokonać Jego dzieła”.
#6
Zarówno Stary Testament, jak i Nowy Testament zabraniają spożywania ludzkiego ciała i picia krwi. Dlatego Pan Jezus (Współautor Pisma Świętego) nie mógł mówić o dosłownym spożywaniu swojego ciała i piciu swojej krwi. Wyraźnie tłumaczy to Ewangelia według Jana 6:60-63: „[…] wielu tedy spośród uczniów Jego, usłyszawszy to, mówiło: Twarda to mowa, któż jej słuchać może? (61) A Jezus, świadom, że z tego powodu szemrzą uczniowie Jego, rzekł im: To was gorszy? (62) Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej? (63) Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem […]”.
#7
Podczas wieczerzy Pan Jezus był w ciele i nie częstował uczniów ani sobą samym, ani swoją krwią. Sam zresztą wyraźnie stwierdził, co spożywali: „zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym” (Marka 14:25).
#8
Apostoł Paweł wyraźnie stwierdza, że w czasie komunii na znak społeczności spożywa się chleb i wino (symbole), a nie autentyczne ciało i krew Jezusa: „[…] kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest społecznością krwi Chrystusowej? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest społecznością ciała Chrystusowego? Ponieważ jest jeden chleb, my, ilu nas jest, stanowimy jedno ciało, wszyscy bowiem jesteśmy uczestnikami jednego chleba” (1 Koryntian 10:16-17).
Istnieje więc ogromna różnica pomiędzy biblijnym Jezusem (zasiadającym po prawicy Ojca) a Jezusem eucharystycznym, o którym mówi Kościół rzymskokatolicki. To jest inny Jezus (w innej formie), przed którym ostrzegał nas Apostoł Paweł w 2. Liście do Koryntian 11:3-4: „[…] obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi. (4) Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością”.
Pod wpływem fałszu religijnego ludzie zaczynają uprawiać kult Jezusa w opłatku. Skoro nie ma tam realnego Jezusa, jest to kult bałwochwalczy. Bałwochwalstwo jest czczeniem czegoś lub kogoś, co nie jest Bogiem. To grzech powodujący utratę łączności z Bogiem i zbawienia. W ten sposób pomimo zbawczego zwycięstwa Jezusa szatan odnosi tryumf, podsuwając ludziom wiarę w coś, co ma zastąpić Jezusa.
Oto, co mogę napisać na temat twoich przeżyć religijnych związanych z przyjmowaniem Eucharystii:
Znaczna część ludzi poprzez różnego rodzaju przeżycia (również duchowe) utwierdza się w przekonaniu, że za daną sprawą czy zdarzeniem stoi Bóg. Aby to lepiej pokazać, chciałbym posłużyć się porównaniem, które pozwoli nam zrozumieć, w jaki sposób jest sterowane ludzkie serce [uczucia (Jeremiasza 17:9-10) – więcej na ten temat dowiesz się, klikając tutaj] i jak wpływa to na podejmowanie przez nas decyzji (w tym przypadku chodzi o wiarę w transsubstancjację):
Serce człowieka jest jak instrument muzyczny, na którym może grać Duch Święty, duch samego człowieka (1 Koryntian 2:11) lub sam szatan. Podobnie jest z duchowymi przeżyciami – są zależne od „grającego”. W duszy przy pomocy niewłaściwego lub nawet bałwochwalczego ducha można wzbudzić wiele radosnych uczuć, pragnień, a także uwielbienie. Zakonnica, która z zapierającym dech uwielbieniem klęka przed obrazem Marii, doświadcza autentycznego religijnego przeżycia. Oddaje cześć, odczuwa powagę, miłość, radość – czuje się tak, jakby oddawała cześć Bogu. Nie można zlekceważyć przeżyć hindusów i buddystów czy wzniosłych uniesień religijnych spirytystów lub innych okultystów. Mogą one być (a czasami nawet są) autentycznym zetknięciem się z kimś lub czymś duchowym. Niestety przeżycia duchowe (również przeżycia religijne) niekoniecznie pochodzą od Ducha Świętego.
1 Jana 4:1
„Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat”.
1 Piotra 5:8
„[…] bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć”.
Pismo Święte wyraźnie wskazuje, że jedynie Duch Święty ma w sobie Boży autorytet, prawdomówność i moc (Jana 15:26 / Rzymian 8:8-9), a my jesteśmy odpowiedzialni za sprawdzanie naszych religijnych przeżyć (Marka 13:5-6): „[…] baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, (16) wykorzystując czas, gdyż dni są złe. (17) Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska” (Efezjan 5:15-17).
W jaki sposób możesz sprawdzić, czy twoje przeżycia religijne są prawdziwe?
Możesz to weryfikować w sposób, z jakiego korzystali Berejczycy: „[…] bracia zaś wyprawili zaraz w nocy Pawła i Sylasa do Berei; ci, gdy tam przybyli, udali się do synagogi Żydów, (11) którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają”.
Bóg nie pozostawił swoich dzieci (a więc ciebie i mnie) na pastwę „wilków”. Nie tylko dał nam, ale i wszczepił w nas:
• swoje Słowo – List Jakuba 1:21-22: „[…] przeto odrzućcie wszelki brud i nadmiar złości i przyjmijcie z łagodnością wszczepione w was Słowo, które może zbawić dusze wasze. (22) A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie”;
• Ducha Świętego – Ewangelia według Jana 14:16-18: „[…] Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – (17) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. (18) Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was”;
• wspaniałego Pasterza, Jezusa Chrystusa – Ewangelia według Jana 10:7-15: „[…] Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają. (15) Jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce”;
• duchowe odrodzenie i nowe życie w Jezusie Chrystusie – List Pawła do Tytusa 3:3-7: „[…] bo i my byliśmy niegdyś nierozumni, niesforni, błądzący, poddani pożądliwości i rozmaitym rozkoszom, żyjący w złości i zazdrości, znienawidzeni i nienawidzący siebie nawzajem. (4) Ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga, (5) zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego, (6) którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego […]”;
• bliską duchową więź z Jezusem i możliwość komunikacji z Nim – Ewangelia według Jana 16:13-15: „[…] lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi. (14) On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi. (15) Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego weźmie i wam oznajmi”;
• prawdę – Ewangelia według Jana 8:31-32: „[…] mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie (32) i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi”;
• swoją miłość – List Pawła do Rzymian 5:5: „[…] a nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany”;
• naturalne zdolności obserwacji (1 Koryntian 14:20) – 1. List Pawła do Koryntian 10:14-15: „[…] przeto, najmilsi moi, uciekajcie od bałwochwalstwa. (15) Przemawiam jak do rozsądnych: Rozsądźcie sami, co mówię” (czym jest bałwochwalstwo w świetle nauki Pisma Świętego, dowiesz się, klikając tutaj). Bóg ma być w naszym życiu WSZYSTKIM (Mateusza 22:37). Gdy tak będzie, nigdy nie zbłądzisz.
Powinniśmy więc korzystać z przywilejów, jakie ofiarował nam Bóg (1 Koryntian 2:11-16). Ci, którzy próbują żyć inaczej, stają się łupem zwodniczych działań szatana, złudnych tradycji, fałszywych przeżyć religijnych lub innych duchowych odczuć, kształtujących niewłaściwy odbiór Bożego przesłania (czego ty jesteś przykładem).
Czy Bóg stoi za fałszywą religią i związanymi z nią duchowymi przeżyciami?
Zdecydowanie nie. Raczej ostrzega, pokazuje przykłady, objawia kłamstwo i nakazuje odejść od fałszu. Ty nie wierzysz w to, co Bóg objawił w swojej Księdze i nakazał praktykować, ale w to, co wszczepił w ciebie Kościół rzymskokatolicki (religia, którą przejąłeś z rodzinnych tradycji). Jeśli przyjmujesz fałszywą naukę (nie Bożą), ona prędzej czy później zrodzi dziwne następstwa (przykład twojej wiary).
Co mogę napisać o „udokumentowanych” cudach związanych z Eucharystią?
Doktryny i zasady Kościoła rzymskokatolickiego nie znajdują poparcia w Piśmie Świętym, więc próbuje się je udowodnić w inny sposób (aby utwierdzać nieświadomych ludzi). W tym celu:
• dopasowuje się do doktryn wyrwane z kontekstów fragmenty Pisma Świętego;
• wykorzystuje się fałszywe cuda;
• odwołuje się do rzekomych „ojców Kościoła” (niemających nic wspólnego z wiarą apostolską);
• błędnie wskazuje się na autorytet, jaki został nadany przez Chrystusa Kościołowi rzymskokatolickiemu.
Ludzie, którzy nie są utwierdzeni w Piśmie Świętym, ulegają fałszywym sugestiom, przez co zostają wprowadzeni w błędny system wiary (czego ty jesteś ofiarą). Jeśli chodzi o twoje pytania o udokumentowane cuda i niezwykłe sytuacje, to zachęcam cię do przeczytania artykułu: „Czy każdy cud, zjawisko ponadnaturalne pochodzi od Boga?” (kliknij tutaj).
Na końcu w swoim liście piszesz: „Ufam Jezusowi – chcę być jak najbliżej Niego – przyjmuję Jego łaskę przez sakramenty”.
Jeśli twoje pragnienia są prawdziwe, otworzysz się na prawdę (czym jest prawda, dowiesz się, klikając tutaj), a wówczas osobiście doświadczysz uzdolnienia (łaski), jakim obdarzy cię Bóg. Jeśli natomiast wciąż będziesz ufał kłamstwu, pozostaniesz człowiekiem religijnym, ale dalekim od Boga – wybór należy do ciebie. Życzę ci z całego serca mądrych decyzji i niech ci Bóg błogosławi. Luke.