Pan Jezus Chrystus jest ukazany w Piśmie Świętym zarówno jako Bóg, jak i człowiek – co pokrywa się z proroctwem Izajasza (Izajasza 7:14 / Mateusza 1:20-23), który zapowiadał przyjście Emmanuela (w tłumaczeniu „Bóg z nami”). Chodzi tutaj o Boga, który przyjmując pełne cechy człowieka (z wyjątkiem grzeszności), przyszedł na ziemię (w ludzkim ciele) i przebywał tu z nami (Jana 1:9-11.14 i 3:13).
Mateusza 1:22-23
„[…] a stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: (23) Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami”.
Jezus Chrystus urodził się w Betlejem ok. 6-4 roku p.n.e., zmarł natomiast w Jerozolimie ok. 30 roku n.e. Został poczęty przez Ducha Świętego w łonie Marii (Łukasza 1:35 / Mateusza 1:18). Urodził się w rodzinie żydowskiej jako syn Marii, która była poślubiona Józefowi. Józef i Maria udali się w podróż z powodu spisu ludności, który został zainicjowany przez cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta. Dlatego właśnie Jezus urodził się w ubogiej stajence, gdyż dla Marii i Józefa nie było miejsca w gospodzie. Po ośmiu dniach od narodzenia Jezus został obrzezany jak każde żydowskie dziecko płci męskiej. Rodzina wróciła do Nazaretu (małej wioski w północnej Palestynie), jednak we śnie Józefowi ukazał się anioł Pański, który oznajmił mu, że Herod chce zgładzić dziecię. Józef dostał polecenie ucieczki do Egiptu. Rodzina wróciła stamtąd dopiero po śmierci Heroda i osiedliła się w Nazarecie.
Początek działalności publicznej Jezusa nastąpił, gdy miał on około 30 lat (prawdopodobnie przełom 27/28 roku n.e.). Jan Chrzciciel (krewny Jezusa) dokonywał w tamtym czasie chrztów w rzece Jordan. Jezus przyszedł do niego i poprosił o chrzest. Jan stwierdził publicznie, że Jezus jest oczekiwanym przez Żydów Mesjaszem i jednocześnie Synem Boga. W czasie chrztu na Jezusa zstąpił Duch Święty w postaci jakby gołębicy (Łukasza 3:22). Po tym wydarzeniu zaczął nauczać. Zgromadził wokół siebie uczniów, a pierwszeństwo wśród nich przyznał Piotrowi (jako najstarszemu z grupy). Kiedy Jezus nauczał, gromadziły się wokół Niego tłumy ludzi. Przez kilka lat nauczania dokonał licznych cudów, takich jak: wskrzeszenie umarłych, uzdrowienia niewidomych, głuchych, chorych psychicznie, chromych, sparaliżowanych, trędowatych, wypędzanie demonów z opętanych, zamiana wody w wino, chodzenie po wodzie, uciszenie burzy czy cudowne rozmnożenie chleba. Centralnym motywem nauczania Jezusa było głoszenie Królestwa Bożego. Jezus uczył, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości, które brzmi: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”.
Jezus na dzień przed aresztowaniem spożył ze swoimi uczniami Ostatnią Wieczerzę, podczas której zapowiedział swój przyszły los i pożegnał się z apostołami. Został zdradzony przez swojego ucznia Judasza, a następnie pojmany i uznany winnym bluźnierstwa z powodu nazwania siebie Synem Bożym. Wydano Go w ręce Poncjusza Piłata, który nie znalazł w Nim dowodów winy, jednak chcąc zadośćuczynić arcykapłanom, nakazał ubiczować Go, aby później sponiewieranego wypuścić na wolność. Z powodu presji wzburzonego tłumu i szantażu arcykapłanów Jezus został jednak przez Piłata skazany na śmierć przez ukrzyżowanie.
Jezus jest jedynym człowiekiem (Mesjaszem, Zbawicielem), który zgodził się narodzić, i jednym z niewielu, którzy dobrowolnie zgodzili się umrzeć. Powiedział, że przyszedł do nas tylko po to, aby za nas umrzeć i to na krzyżu: „Syn Człowieczy przyszedł […], by oddać swe życie na okup za wielu” (Marka 10:45). Ukrzyżowanie było jedną z najokrutniejszych metod uśmiercania. Cyceron opisał je jako najokrutniejszą i najohydniejszą z tortur. Jezusa ubiczowano pejczem o kilku rzemieniach zakończonych kawałkami metalu i kości (według Euzebiusza, historyka z trzeciego stulecia, żyły Skazańca były poprzecinane, a mięśnie, ścięgna i wnętrzności wychodziły na wierzch). Następnie zmuszono Jezusa do dźwigania dwumetrowej poprzecznej belki krzyża, pod którą kilka razy upadał. Gdy dotarł na miejsce egzekucji, Jego przeguby oraz nogi przebito sześciocalowymi gwoździami i zawieszono Go na krzyżu, pozostawiając przez całe godziny w potwornym bólu. Jezus powiedział, że umarł za nas. „Za nas” oznacza „w miejsce nas” lub „zamiast nas”. Nie chciał, abyśmy sami ponieśli karę za zło, jakie popełniliśmy. Poprzez śmierć na krzyżu właściwie powiedział: „biorę wszystko na siebie”. Uczynił to dla ciebie i dla mnie, a sprawiedliwość Boża wykonała się na Nim: „[…] On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Koryntian 5:21)
1 Jana 4:9-10
„[…] w tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. (10) Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze”.
To z miłości do nas złożył swoje życie jako okup za nas. Prorok Izajasz tak prorokował o Jezusie: „[…] wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, Mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa się twarz, wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na Niego. (4) Lecz On nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. (5) Lecz On zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a Jego ranami jesteśmy uleczeni. (6) Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan Jego dotknął karą za winę nas wszystkich. (7) Znęcano się nad Nim, lecz On znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust. (8) Z więzienia i sądu zabrano Go, a któż o Jego losie pomyślał? Wyrwano Go bowiem z krainy żyjących, za występek mojego ludu śmiertelnie został zraniony. (9) I wyznaczono Mu grób wśród bezbożnych i wśród złoczyńców Jego mogiłę, chociaż bezprawia nie popełnił ani nie było fałszu na Jego ustach. (10) Ale to Panu upodobało się utrapić Go cierpieniem. Gdy złoży swoje życie w ofierze, ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni. (11) Za mękę swojej duszy ujrzy światło i Jego poznaniem się nasyci. Sprawiedliwy mój sługa wielu usprawiedliwi i sam ich winy poniesie. (12) Dlatego dam Mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami”.
Słowo „okup” wiąże się z targiem niewolników. Miłosierny człowiek mógł kupić niewolnika i puścić go wolno, ale najpierw musiał za niego zapłacić. Przelewając swą krew na krzyżu, Jezus zapłacił za nas (swoją śmiercią): „[…] albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzymian 6:23).
To jest cena naszej wolności – wolności od grzechu i wiecznego potępienia. Nowy Testament mówi, że Jezus umarł na krzyżu i zmartwychwstał trzeciego dnia po złożeniu Jego zwłok w kamiennym grobie. Następnie przez 40 dni spotykał się ze swoimi uczniami. Udowadniał im, że żyje oraz tłumaczył sens męczeńskiej śmierci i zmartwychwstania. Następnie został wzięty do nieba (w ciele), a w swoje miejsce posłał nam Ducha Świętego, którego wylanie (zapoczątkowanie) miało miejsce w Dniu Pięćdziesiątnicy (Dzieje Apostolskie 2:1-13). Od tego momentu każdy, kto w pokucie (pod przekonaniem Ducha Świętego) prawdziwie upamięta się i nawróci, otrzymuje Ducha Świętego podczas swych duchowych narodzin [(Jana 3:1-8) obietnica Ojca (Łukasza 11:9-13 – więcej na ten temat dowiesz się, klikając tutaj)]. Moment ten jest początkiem nowego życia w jedności z Bogiem, w którym Chrystus (poprzez społeczność Ducha) staje się naszą uświęcającą mocą (1 Koryntian 2:4-5), utrzymując nas w świętości, posłuszeństwie i czynnej służbie dla Bożej chwały. Osobista społeczność z Bogiem poprzez Ducha Świętego (który kieruje nasze myśli w sferę duchowej więzi z Bogiem) jest podstawą życia prawdziwego chrześcijanina (2 Koryntian 6:11-18 / 1 Jana 1:1-10). Powinniśmy pamiętać, że tylko dzięki Niemu jesteśmy w stanie zaistnieć jako dzieci Boże, praktykować życie chrześcijańskie, zrozumieć charakter Boga i Jego wolę (Jana 16:13-15 / 1 Koryntian 2:11-14). Posiadanie w sobie Ducha Świętego jest również warunkiem zbawienia:
Rzymian 8:9-11
„[…] ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest Jego. (10) Jeśli jednak Chrystus jest w was, to chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie. (11) A jeśli Duch Tego, który Jezusa wzbudził z martwych, mieszka w was, tedy Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was” (więcej na temat Jezusa dowiesz się, klikając tutaj).
Odpowiedź na twoje drugie pytanie:
Chrześcijanie w ciągu dnia (w zależności od miejsca zamieszkania, kultury, obyczajów, stylu życia itp.) zajmują się sprawami codziennego życia (pracą, obowiązkami domowymi, wychowywaniem dzieci, kształceniem się, życiem braterskim itp.). Jeśli chodzi o kwestię codziennych obowiązków, to życie to nie różni się wiele od życia przeciętnego człowieka. Główna różnica leży w sposobie życia – chrześcijanin żyje dla innych wartości i celów, a także kierują nim inne motywacje. Są to motywacje i pragnienia oparte na Bogu, życiu w świętości (wyzbywaniu się grzechu) i wiecznej egzystencji, a więc na trwałych, wiecznych wartościach. Celem prawdziwego chrześcijanina jest również przynosić Bogu chwałę (sławę, prestiż) i rozsiewanie Jego poznania po całej ziemi. W codziennym życiu chrześcijanin na pewno spędza więcej czasu (w porównaniu do przeciętnego śmiertelnika) na: modlitwie (rozmowie z Bogiem), czytaniu Pisma Świętego, służbie dla bliźnich, rozmyślaniu o rzeczach niebiańskich i mówieniu innym o Jezusie (więcej na temat życia chrześcijańskiego dowiesz się, klikając tutaj).
Tak w przybliżeniu (na co dzień) wygląda życie przeciętnego chrześcijanina. Jeśli masz więcej pytań, odezwij się. Niech ci Bóg błogosławi. Luke.