Wierzysz w przesłanie tylko tych wersetów Biblii, które stosujesz w swoim życiu. Możesz mówić innym, że wierzysz w całą Biblię. Możesz nawet wmówić sobie, że akceptujesz każde Słowo Boże w Biblii. Lecz to nie zmieni faktu, że ożywiony w tobie będzie tylko ten fragment, który zastosujesz w swoim życiu.
(Jak 1:22-25): „A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie. Bo jeśli ktoś jest słuchaczem Słowa, a nie wykonawcą, to podobny jest do człowieka, który w zwierciadle przygląda się swemu naturalnemu obliczu; bo przypatrzył się sobie i odszedł, i zaraz zapomniał, jakim jest. Ale kto wejrzał w doskonały zakon wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą; ten będzie błogosławiony w swoim działaniu.”
Jeśli wierzysz, to wykonujesz. W grece „wykonawca” jest terminem militarnym, który tłumaczy się jako „wykonanie polecenia bez zwłoki”. Tam nie ma miejsca na „tak, ale … „, bo wierzyć to znaczy wykonywać.
(Jak 2:20-26): „Chcesz przeto poznać, nędzny człowieku, że wiara bez uczynków jest martwa? Bo jak ciało bez ducha jest martwe, tak i wiara bez uczynków jest martwa.”
Przez nowo narodzenie Pan Bóg powołał i uzdolnił nas do dobrych uczynków wynikających z wiary.
(2Kor 3:6): „Który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia.”
Nie jest to jednak dla nas opcją, która nie pociąga za sobą konsekwencji.
(Jak 4:17): „Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu.”
Abraham uwierzył Bogu. Po czym to poznajemy? O jego wierze świadczyły jego uczynki. Czytamy o tym, np. w Liście do Galacjan.
(Gal 3:6): „Tak Abraham uwierzył Bogu i poczytano mu to ku usprawiedliwieniu.”
Abraham powziął pozytywną decyzję wiary. Parafrazując, jego decyzję można wyrazić słowami: „Nie mam pojęcia jak to Panie Boże zrobisz, ale idę za tym”. Posłusznie wykonał, to co postanowił i poszedł zgodnie ze Słowem. Wielu z nas także podejmuje decyzje wiary, ale często zwlekamy z ich wdrożeniem, oczekując dalszych wydarzeń.
Boga nie ogranicza czas, to my żyjemy w czasowym ograniczeniu. Bóg żyje w „WIECZNYM TERAZ” i takie życie duchowe oferuje nam w Nowym Przymierzu w mocy Zmartwychwstania. Pan Jezus Chrystus poniósł na Krzyż grzechy z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Zmartwychwstanie Chrystusa wydarzyło się w określonym momencie historycznym, lecz ma moc ponadczasową. Działa w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Tylko duchowy człowiek jest w stanie przyjąć i żyć w mocy Zmartwychwstania. W tym sensie Abraham przez wiarę doświadczył mocy Zmartwychwstania na ok. 2 000 lat przed Chrystusem i to pozwoliło mu żyć w wierze. Szczególnie jego wiara wyraziła się w działaniu przy ofiarowaniu Izaaka. Pan Bóg dał mu wgląd w duchową przyszłość – obietnicę zbawienia przez moc Zmartwychwstania dla całej ludzkości.
W Biblii czytamy (Mat 1:1): „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego”. Dlaczego Dawid i Abraham zostali tak szczególnie wyróżnieni?
Dawid żył w mocy Zmartwychwstania na ok. 1 000 lat przed Chrystusem. Dwa fakty, które potwierdzają tę tezę.
I. Namiot Dawida był miejscem uwielbienia i Bożej chwały. Było to miejsce różne od Przybytku Pana JHWH, który znajdował się w Gibeonie, wcześnie w Sylo, a jeszcze wcześniej w Betel. Dawid przygotował nowe miejsce i namiot dla Arki Przymierza. O tym, że było to nowe miejsce, różne od Przybytku Pana świadczą poniższe fragmenty.
(1Krn 21:28-29): „W tym czasie Dawid, widząc, że Pan wysłuchał go na klepisku Ornana, Jebuzejczyka, składał tam ofiary, Przybytek Pana zaś, który kazał sporządzić Mojżesz na pustyni z ołtarzem całopalenia, był w tym czasie na wzgórzu w Gibeonie.”
(1Krn 15:1): „Nabudował sobie też Dawid domów w Mieście Dawida i przygotował miejsce dla Skrzyni Bożej oraz rozpiął dla niej namiot.”
(1Krn 15:12): „i rzekł do nich: Wy jesteście naczelnikami rodów lewickich, poświęćcie się wy i wasi bracia i przenieście Skrzynię Pana, Boga izraelskiego, na miejsce, które dla niej przygotowałem.”
Przybytek Dawida był rzeczywistym obrazem Nowego Wiecznego Przymierza przez moc Zmartwychwstania Pana Jezusa Chrystusa.
II. Dawid nie był kapłanem z rodu Lewiego. Był z pokolenia Judy. Jednak pełnił posługę kapłańską w Przybytku wbrew Zakonowi.
(1Krn 15:27): „Dawid zaś odziany był w płaszcz z bisioru, podobnie jak wszyscy Lewici, którzy nieśli Skrzynię, i śpiewacy oraz Kenaniasz, naczelnik tragarzy. Dawid miał także na sobie lniany efod.”
Dawid nie stosował się do nakazów Zakonu, żył w wolności Wiecznego Przymierza. Wbrew Prawu, w potrzebie jadł chleby pokładne z ołtarza i ubierał lniany efod, który był atrybutem kapłańskim.
Dawid nie był pierwszym wyjątkiem w posłudze kapłańskiej spoza plemienia Lewiego.
(1Sam 1:1): „Był pewien mąż z Ramy, Sufita, z pogórza efraimskiego, imieniem Elkana, syn Jerochama, syna Elihu, syna Tochu, syna Sufa, Efraimita.”
Samuel był z pokolenia Efraima (Józefa) i pełnił posługę kapłańską.
(1Sam 2:18): „A Samuel służył przed Panem jako pacholę ubrane w lniany efod.”
Już wtedy Izraelici mogli oddawać Bogu cześć w duchu w Przybytku Dawida lub podporządkować się w ciele Zakonowi przez ofiary za grzech w Przybytku Przymierza, a potem w Świątyni. W czasach króla Dawida oba Przybytki dzieliła odległość kilku kilometrów.
Czytamy w Psalmach, że uwielbienie w Przybytku Dawida było bardzo żywe. Towarzyszyło mu pląsanie, klaskanie, taniec i śpiew oraz trwało nieustannie. Przybytek Dawida był elementem Nowego Wiecznego Przymierza.
Dziś też Bóg daje nam wolną wolę i możemy wybrać życie wieczne w wolności dzieci Bożych, oczywiście według Bożych standardów uświęcenia lub życie w zniewoleniu religijnym.
Pan Bóg zapowiedział to w swoim Słowie, powołując się na proroctwo Amosa, zapisane w (Amo 9:11), a przypomniane w Dziejach Apostolskich.
(Dz 15:16): „Potem powrócę i odbuduję upadły przybytek Dawida, i odbuduję jego ruiny i podźwignę go.”
Abraham dając dziesięcinę, uznał i podporządkował się autorytetowi Melchizedeka, który jest typem wiecznego Królestwa i Kapłaństwa Chrystusa. To sam Chrystus objawił się Abrahamowi w postaci Króla i Kapłana, pokazując mu moc Nowego Przymierza, którego symbolami są chleb i wino.
Także Dawid, jako mąż według Bożego serca, w swojej służbie łączył Kapłaństwo i Królestwo. Obaj byli wypełnieniem Bożego Słowa dla „Duchowego Izraela”, który zapowiadał Królewskie Kapłaństwo Kościoła Pana Jezusa Chrystusa. Posiedli to, co Bóg ma dla każdego z nas – umiejętność życia w duchu. Abraham i Dawid żyli w mocy Zmartwychwstania w Wiecznym Nowym Przymierzu.
Wieczne Przymierze jest ponadczasowe, było przed Starym Przymierzem i jest dostępne dla tych, którzy żyją w mocy Zmartwychwstania. Tak, jak w czasach Dawida można było wybrać pomiędzy życiem w duchu, w Przybytku Dawida i życiem w ciele w Przybytku Pana. Tak jest i dzisiaj. Jednak to pierwsze wymaga poniesienia ceny Bożej obecności w naszym życiu już teraz.
To drugie też może prowadzić do zbawienia – „tak jednak, jak przez ogień”. Tak mówi Słowo Boże!
(1Kor 3:14-15): „Jeśli czyjeś dzieło, zbudowane na tym fundamencie, się ostoi, ten zapłatę odbierze; jeśli czyjeś dzieło spłonie, ten szkodę poniesie, lecz on sam zbawiony będzie, tak jednak, jak przez ogień.”
Zmartwychwstanie Pana Jezusa Chrystusa ma moc ponadczasową.
(1Pio 1:20): „Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was”.
Moc Zmartwychwstania jest w Bożym Słowie, Bóg wypowiedział je przed założeniem świata. Słowo Boże uwidoczniło się w określonym czasie jako fakt historyczny ze względu na Boży plan zbawienia, wobec niewiary ludzkości.
(Jan 1:14): „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.”
W oryginale greckim użyte jest znaczenie: „i rozbiło swój Namiot (Przybytek)”. Pan Jezus Chrystus przyszedł w ciele, w którym poniósł ofiarę za przywrócenie naszej społeczności z Bogiem. To ciało jest namiotem, w którym każdy wierzący może mieć osobistą relację z Bogiem, tak jak Jezus.
Mojżesz miał swój oddzielny namiot, różny od Namiotu Przybytku, w którym spotykał się z Bogiem. Najpierw jego namiot był w obozie, z czasem jednak musiał on stać poza obozem Izraelitów, ponieważ Boża obecność łączyła z sądem nad grzechem, który był w namiotach obozu Izraela.
Czy twoje ciało jest osobistym namiotem przymierza z Bogiem? Nie może w nim być grzechu, bo Bóg jest święty.
(1Pio 1:16): „ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.”
(3Moj 20:26): „Będziecie mi więc świętymi, bo Ja jestem święty, Ja, Pan i oddzieliłem was od innych ludów, abyście byli moimi.”
Mojżesz spotykał się w swoim namiocie i rozmawiał z Panem „twarzą w twarz”. Otrzymał świadectwo samego Boga.
(4Moj 12:6-8): „I rzekł Pan: Słuchajcie moich słów: Jeżeli jest u was prorok Pana, to objawiam mu się w widzeniu, przemawiam do niego we śnie. Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. W całym moim domu jest on wiernym. Z ust do ust przemawiam do niego, i jasno, a nie w zagadkach. I prawdziwą postać Pana ogląda on (…)”
(2Moj 33:11): „I rozmawiał Pan z Mojżeszem twarzą w twarz, tak jak człowiek rozmawia ze swoim przyjacielem, po czym wracał Mojżesz do obozu (…).”
Czy masz swoje wewnętrzne świadectwo, że twoje ciało jest namiotem osobistej relacji z Panem Bogiem? Moc Zmartwychwstania jest w „obozie naszych osobistych namiotów”. Kiedy schodzimy się by uwielbiać Boga, wtedy widoczna jest moc modlitwy świętych. Jednak moc zgromadzenia w imieniu Jezusa jest olbrzymia wtedy, gdy w naszych osobistych namiotach przymierza jest czystość i świętość, dzięki mocy osobistej relacji z Chrystusem. Nie ma mocy, gdy obóz tworzą namioty, w których jest grzech, np. pychy, czy nieposłuszeństwa.
Kiedyś moc Zmartwychwstania była dostępna dla niewielu żyjących w wierze, takich jak, np. Abraham, Sara, Dawid, czy Samuel. Dzisiaj dostępna jest dla wielu pragnących i żyjących w wierze. Moc Zmartwychwstania jest w tym, że Bóg w swojej łasce postanowił podzielić się życiem wiecznym z setkami, tysiącami, milionami ludzi, czyli z nami. Nie tylko z jednostkami, które żyły w wierze, jak Dawid, czy Abraham.
Można wierzyć w moc Zmartwychwstania, lecz to nie musi oznaczać, że żyjemy w mocy Zmartwychwstania.
Można też nie uwierzyć i nie przyjąć mocy Zmartwychwstania, pozostając nienawróconym, zgorzkniałym i narzekającym do końca życia.
Jednak można też wiedzieć o mocy Zmartwychwstania i dalej żyć bez jej przejawów w swoim życiu.
Przykładem dla nas jest przypowieść Pana Jezusa o dwóch dłużnikach. Jest to także przypowieść skierowana do wierzących. Pierwszemu podarowano wiele, dzisiaj byłaby to równowartość kilkuset milionów złotych. Uwierzył i przyjął wybaczenie, ale mimo to nie żył w mocy Zmartwychwstania. Nie był w stanie podarować 100 denarów, czyli równowartości 1/3 rocznych zarobków wykwalifikowanego pracownika. Nie jest tak łatwo darować 100 denarów, to nie jest mało pieniędzy. Jednak żyjąc w mocy Zmartwychwstania, trzeba to zrobić z radością.
Wierzymy w moc Zmartwychwstania, lecz czy pozwalamy Bożej mocy na przemianę naszego życia? Życie w mocy Zmartwychwstania, to Boża moc demonstrująca się poprzez nasze życie. Przez nasze uczynki w mocy Ducha, nie uczynki duszewne.
Uczniowie Jezusa od początku głosili Jego Zmartwychwstanie. Nie głosili zmartwychwstania Łazarza, chociaż dla ludzi to było efektowne wydarzenie. Pan Jezus, będąc w pełni posłuszny Ojcu, miał władzę nad demonami na ziemi, ale nie miał władzy nad zwierzchnościami w okręgach niebieskich. Dopiero po Zmartwychwstaniu powiedział w (Mat 28:18): „A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi.”
Pan Jezus Chrystus umarł za każdą grzeszną dziedzinę naszego życia. My także uzyskujemy moc Zmartwychwstania do podporządkowania Panu Bogu każdej dziedziny naszego życia.
Wymowna obrazowa historia. Pewien człowiek zaprosił Jezusa do swojego mieszkania. Powiedział: „Zapraszam Cię Panie Jezu”, po czym oddał mu do dyspozycji tylko jeden pokój. Jego życie wróciło do starej normy … Po jakimś czasie do mieszkania wdarł się diabeł i zdemolował mu je, zostawiając nienaruszony tylko pokój, w którym mieszkał Jezus. Zaskoczony właściciel mieszkania zwrócił się do Niego: „Panie, czemu nie zapobiegłeś temu?”. Na to odpowiedział Jezus: „Dlatego, że oddałeś mi do dyspozycji tylko jeden pokój. Nad pozostałymi nie dałeś mi władzy”. Na to właściciel mieszkania: „Panie oddaję ci całe mieszkanie, podporządkowuję Ci każde pomieszczenie w moim domu”. Po jakimś czasie diabeł zajrzał do mieszkania, wycofał się i powiedział: „O przepraszam, nic tu po mnie, ale wpadnę tu jeszcze kiedyś sprawdzić, czy nie ma tu dla mnie miejsca …”.
Musimy przez czynną wiarę w uczynkach poddać wszystkie dziedziny życia, by objawiła się w nas moc Zmartwychwstania. Te zmiany muszą być trwałe.
(1Pio 5:8): „Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć.”
Moc zmartwychwstania objawia się w tym, że każdy, bez względu na moment historii, mógł, może i będzie mógł stanąć pod Krzyżem Chrystusa i przyjąć zbawienie.
(Ef 2:3-9): „Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni; ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście – i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie. Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.”
Wierzymy w moc Zmartwychwstania, lecz czy pozwalamy Bożej mocy na przemianę naszego życia? Życie w mocy Zmartwychwstania, to Boża moc demonstrująca się poprzez nasze życie.
Bóg wykorzystał człowieczeństwo Jezusa, by wrócić do społeczności z człowiekiem, przerwanej przez upadek pierwszych ludzi w wyniku wyboru niezależności od Pana Boga. Moc zmartwychwstania jest w śmierci naszego „ja”. Wybór niezależności, to dobrowolne poddanie się pod autorytet i kontrolę diabła.
Pierwsi ludzie ulegli szatańskiej pokusie. Przez wybór niezależności, weszli pod autorytet diabła i przekazali mu kontrolę nad ziemią. Adam i Ewa, od początku byli w Królestwie Bożym, którego obrazem był ogród Eden. Fundamentalną zasadą Królestwa jest pełna zależność i posłuszeństwo wobec Boga. Wybór niezależności spowodował, że Adam i Ewa wyszli z Królestwa Bożego.
Diabeł nie ma prawa wejścia do Królestwa Bożego, został z niego wyrzucony. On zawsze czyha z pokusami na tych, którzy wychodzą z Królestwa, ulegając pokusom niezależności. Nasze człowieczeństwo musi być całkowicie podporządkowane Panu Bogu i jest to możliwe tylko w mocy Zmartwychwstania.
Życie w mocy Zmartwychwstania, to nowe życie w przywróconej przez Chrystusa podległości i posłuszeństwie Bogu. Jezus przywrócił Królestwo Boże jako miejsce pełnej zależności od Boga w posłuszeństwie Jego Słowu.
Królestwo Boże to duchowe i fizyczne miejsce, gdzie w pełni wykonuje się Boża wola.
(Mat 6:10): „Przyjdź Królestwo twoje, bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi.”
Diabeł, który świadomie wybrał niezależność od Boga, nigdy nie przeniknie do Królestwa Bożego. W takim znaczeniu możemy rozumieć słowa Pana Jezusa, prorokującego o Bożym Kościele.
(Mat 16:18): „A ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go.”
Ci, co należą do Królestwa Bożego nie podlegają diabłu. Królestwo Boże jest tam gdzie jest pełne posłuszeństwo woli Bożej i życie w mocy Zmartwychwstania. Jesteś całkowicie posłuszny Panu Bogu, to jesteś w Królestwie Bożym lub innymi słowy – Królestwo Boże jest w tobie.
Pan Jezus Chrystus, jako ostatni Adam musiał wrócić do tego punktu, w którym zawiódł pierwszy Adam. Bóg nie zmienia swoich planów. Pan Bóg wypowiada Słowo, które zawsze spełnia się najpierw w świecie duchowym, a potem manifestuje się na ziemi. To my nieraz nie widzimy od razu jego realizacji.
Bóg nie miewa poniedziałkowych poranków, kiedy się budzi i zastanawia: „co Ja wczoraj nagadałem, jak Ja to teraz wypełnię?”. To my często w niedzielne poranki, czy popołudnia, czynimy obietnice, których często nie spełniamy już od poniedziałkowego poranka.
Pan Jezus jako człowiek podlegał pokuszeniom, jednak tylko dzięki pełnemu posłuszeństwu Ojcu nigdy nie popadł w grzech. Jeśli w wyniku pokuszenia ulegamy i grzeszymy, to przestajemy być w Królestwie Bożym. Nawet jeśli deklarujemy i wyznajemy, że w Nim jesteśmy. Jednak Pan Bóg daje zawsze wyjście z tej sytuacji.
(1Jan 1:9-10): „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego.”
Jeśli mówimy, że Bóg jest miłosierny, ale przy tym tolerancyjny, to jesteśmy w błędzie.
(Obj 21:27): „Nic co skażone nie wejdzie do Królestwa Bożego”.
Pan Bóg jest miłością, która motywuje do przemiany myślenia i charakteru na Chrystusowy.
W matematycznej teorii zbiorów jest prawo wzajemnej inkluzji, czyli zawierania się zbiorów. Jeżeli zbiór A zawarty jest w zbiorze B oraz zbiór B zawarty jest w zbiorze A, to A = B. W przeniesieniu na duchową zasadę, apostoł Paweł mówił: Jeżeli ja jestem w Chrystusie oraz Chrystus jest we mnie, to w mocy Zmartwychwstania Chrystus jest ze mną w jedności.
(Gal 2:20): „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie.”
(1Kor 6:17): „Kto zaś łączy się z Panem, jest z nim jednym duchem.”
W mocy Zmartwychwstania Jezus powołał Swój Kościół. Kiedy żołnierz rzymski przebódł bok Jezusa, co wypłynęło? Krew i woda, czyli symbole Zmartwychwstania. Ujmując to obrazowo, z Jego boku wyszedł Kościół – Oblubienica. Krew symbolizuje odkupienie, a woda symbolizuje napełnienie Duchem Świętym.
Chrystus zapoczątkował Kościół na Ziemi – Królestwo Boże. Jest to pełna analogia do obrazu stworzenia Ewy, jako typu Kościoła, z boku Adama, jako typu Chrystusa. Oczywiście Adama przed upadkiem, gdy przepływała przez niego pełnia Bożego wiecznego życia.
Pan Jezus Chrystus, jako ostatni Adam wypełnił ten Boży akt proroczy, czyli zrodził Kościół – Oblubienicę.
(1Moj 2:23): „(…) Ta dopiero jest kością z kości moich i ciałem z ciała mojego (…)”
To mogłyby być prorocze słowa Pana Jezusa w ustach Adama o swojej oblubienicy, czyli Kościele. Od momentu Zmartwychwstania Jezus przestał być synem Marii, a stał się Nowym Człowiekiem, zrodzonym z góry.
(1Tym 2:5): „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus.”
(Dz 1:9-11): „I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu. I gdy tak patrzyli uważnie, jak On się oddalał ku niebu, oto dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich i rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba.”
Mimo tego, że moc Zmartwychwstania jest ponadczasowa, dotyczy przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, to jednak zawsze ma wymiar osobisty. Zawsze indywidualnie, a nie zbiorowo musimy przyjść pod Krzyż i przyjąć moc Zmartwychwstania.
Osobisty wymiar zmartwychwstania, to przyjęcie Bożego objawienia, że Chrystus żyje w nas po to, byśmy mieli społeczność z Bogiem i mogli z Nim żyć wiecznie. Musimy osobiście odkryć, że grób jest pusty. Musimy osobiście odkryć, że do tej doskonałej ofiary nie możemy nic dodać, żadnej ludzkiej filozofii.
Musimy osobiście odkryć, że ofiara Jezusa Chrystusa daje nam możliwość być dzieckiem Bożym. Musimy osobiście odkryć, że także teraz możemy przyjść pod Krzyż po Boże wybaczenie i radość z odnowienia działania Bożej łaski.
(1Tes 5:9-10): „Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który umarł za nas, abyśmy, czy czuwamy, czy śpimy, razem z nim żyli.”
Chrześcijaństwo nie jest religią, nie jest też stylem życia, wybieranym na jakiś czas – dopóki jest nam wygodnie. Jest osobistym wyborem z konsekwencjami na wieczność.
Słowo Boże wyraźnie przestrzega.
(2Kor 6:1-2): „A jako współpracownicy napominamy was, abyście nadaremnie łaski Bożej nie przyjmowali; mówi bowiem: W czasie łaski wysłuchałem cię, A w dniu zbawienia pomogłem ci; Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia.”
(Heb 6:4-6): „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych – którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego – gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.”
Czy żyjesz pełnią życia w mocy Zmartwychwstania? Abraham i Dawid żyli w mocy Zmartwychwstania przed jego historycznym faktem. Czy podobnie jak oni, jesteśmy świadectwem mocy Zmartwychwstania po jego historycznym fakcie?
Jakie jest nasze osobiste świadectwo mocy Zmartwychwstania w naszym życiu? Czy raczej dalej fascynujemy się tylko świadectwami historycznych, czy współczesnych mężów Bożych?
Moc Zmartwychwstania jest w przywróceniu łączności człowieka z Panem Bogiem przez odkupienie. To jest relacja oparta na bezwzględnym posłuszeństwie i zależności od Boga.
Zerwanie relacji między człowiekiem i Bogiem, a w konsekwencji między ludźmi, to najstarsza taktyka diabła. Pierwsze uderzenie diabła kierowane jest na przerwanie komunikacji między Bogiem i człowiekiem. Widzimy to we współczesnych taktykach wojennych, np. w wojnach w Zatoce Perskiej, Serbii, czy Libii. Pierwsze rakiety spadły na centra łączności.
Pan Jezus Chrystus to zmienił. Odkupił nas przywracając komunikację z Bogiem, stając się sam najdoskonalszym Centrum Łączności. Moc Zmartwychwstania to przywrócenie osobistej komunikacji człowieka z Bogiem przez usługę Ducha Świętego. Bóg wypełnił swoje obietnice, że będziemy słyszeć Boga i dopełni je w tym, że będziemy Go oglądać.
Teraz nawet ta najstarsza strategia diabła nie jest w stanie tego zmienić, bo nasze Centrum Łączności – Jezus Chrystus jest wieczny i niezniszczalny. Osobistą łączność z Bogiem trzeba czasem naprawiać. Nasz odbiornik, czyli odrodzony duch, też jest wieczny. Jednak czasem zawodzą przekaźniki łączności, czyli ludzie uważający się za wierzących w kościele, powodując zamknięcie się na przyjęcie Słowa Bożego.
Przyjrzyjmy się bliżej znanemu fragmentowi Bożego Słowa.
(Rzy 6:4-8): „Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy.”
Tłumaczenie Biblii Warszawskiej wersetu (Rzy 6:5): „Bo jeśli wrośliśmy w [podobieństwo] jego śmierci, wrośniemy również w [podobieństwo] jego zmartwychwstania.” jest niekonsekwentne w stosunku do oryginału. W grece ten fragment jest w czasie teraźniejszym dokonanym. Wyraz „podobieństwo” nie występuje w rękopisach, jest wyrazem wtrąconym w tłumaczeniach. Więc konsekwentne tłumaczenie tego wersetu, powinno brzmieć: „Bo jeśli wrośliśmy w Jego Śmierć, to wrośliśmy również w Jego Zmartwychwstanie”. To już się dokonało, więc przez wiarę żyjemy w mocy Zmartwychwstania.
W życiu z Panem Bogiem mamy tylko dwie opcje do wyboru – posłuszeństwo, czyli pełną zależność lub jej brak, czyli wybór niezależności od Boga. Nie ma formy pośredniej. Nie może być częściowego posłuszeństwa, bo to prowadzi do upadku, jak w przypadku Saula, Achana, czy Ananiasza i Safiry.
Jeszcze jeden obraz. Jeżeli elektrody źródła mocy elektrycznej, np. akumulatora dotkniemy prętem plastikowym, czyli izolatorem, to nie wydarzy się nic. Jeżeli dotkniemy prętem miedzianym, czyli dobrym przewodnikiem, to nieźle wstrząśnie nie tylko nami, ale też możemy przez dotyk spowodować wstrząs u innych.
Moc Zmartwychwstania nie może pozostać tylko w nas. Pan Bóg wyposaża nas byśmy dzielili się Słowem i świadectwem dobrych zmian w naszym życiu chrześcijańskim. To jest nieodzowny element zwycięskiego życia chrześcijańskiego, które ma moc przemiany życia innych.
(Obj 12:11): „A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć.”
Jeżeli nie poddałeś jakiejś dziedziny twojego życia pod pełne posłuszeństwo Boże, np. nieczyste myśli, pożądliwość, czy nieczystość finansową, to są one pod kontrolą diabła. Przez moc Zmartwychwstania mamy możliwość podporządkować Panu Bogu każdą dziedzinę naszego życia. Dziedzina po dziedzinie, czyli jak mówi Biblia – łaska za łaską. Boże Królestwo jest oparte na mocy Zmartwychwstania i całkowitej zależności od Boga.
Boże Królestwo jest w nas, jeżeli jest w nas całkowite posłuszeństwo Bogu. Pan Jezus Chrystus umierając za mnie i za ciebie na Krzyżu zawołał (Jan 19:30): „(…) Wykonało się! (…)”. W oryginale greckim użyty jest tu zwrot prawniczy, oznaczający dosłownie: „nie ma długu”. Stosowano go, gdy ktoś, za kogoś spłacał jakieś zobowiązanie, w szczególności finansowe.
Czy żyjesz w przeświadczeniu, że to zawołanie Chrystusa jest skierowane do twojego życia? W Bożym Słowie jest olbrzymia moc Zmartwychwstania, pod warunkiem, że je osobiście przyjmiesz i zastosujesz w swoim życiu.
Jeżeli modlisz się „przyjdź Królestwo Twoje”, to modlisz się także „bądź wola Twoja”. Jednak bądź całkowicie świadomy, że modlisz się wtedy o poddanie tych dziedzin swojego życia, których jeszcze nie poddałeś Panu Bogu. Podporządkuj się tej Bożej woli i bądź jej całkowicie posłuszny.
Wierzysz tylko w te fragmenty Biblii, które zastosujesz w swoim życiu. Czy można wierzyć w każdy fragment Biblii i nie stosować jego przesłania w swoim życiu? Czy można wierzyć w odkupieńczą śmierć Chrystusa i Jego Zmartwychwstanie, ale nie żyć w mocy Bożego Zmartwychwstania? To są pytania, na które musimy sobie sami szczerze odpowiedzieć.