Ubezpieczenie na Wieczne Życie
Bóg – sposób czy cel?
Autor: Jonathan Duttweiler
W. Tozer wskazał na fakt, że popularne Chrześcijaństwo najlepiej sprzedaje się twierdząc, że Bóg istnieje po to, by pomagać ludziom dawać sobie radę na tym świecie. Kaznodzieja za kaznodzieją nawołuje swoich słuchaczy do „zaakceptowania” Chrystusa ze względu na radość, pokój, albo pomyślność, którą przynosi stanie się Bożym dzieckiem. Ewangeliści nawołują zbory do przyjęcia Chrystusa, aby mogły uniknąć piekła. Rzucane przez nich slogany mówią, że zbawienie jest „ubezpieczeniem na wieczne życie” lub „ubezpieczeniem od ognia Niebiańskiego”. Gdziekolwiek spojrzymy, ludzie wołają, „Przyjdź do Boga i weź to!”
Bóg jednak oznajmia, że musimy Go szukać dla NIEGO SAMEGO! Nigdy nie wolno nam postrzegać przyjście do Niego jako sposób na osiągnięcie czegoś innego. Widzisz, Pismo Święte mówi, że nigdy Go nie znajdziemy w ten sposób. Jeremiasz, przekazując słowa Wszechmocnego mówił, „A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać CAŁYM swoim sercem, objawię się wam (…)” (Jer. 29:13-14).
Ktokolwiek szuka Boga aby zabezpieczyć się na koniec; bez względu na to jak wielki, wspaniały czy szlachetny, nigdy nie znajdzie Boga!
Nawet wielce poważany „ojciec” naszego narodu, Thomas Jefferson napisał, że „życie, wolność i POSZUKIWANIE SZCZĘŚCIA” jest niezbywalnym prawem każdego człowieka. Ta filozofia, to poszukiwanie szczęścia za wszelką cenę, stało się tak powszechne, że religia jest obecnie postrzegana przez wielu jedynie w tej perspektywie. Bóg istnieje po to by dogadzać człowiekowi a celem religijnej wiary jest przynoszenie korzyści człowiekowi!
Jezus jednak mówi, że nie siebie mamy kochać całym sobą lecz Boga z całego swego serca. „Będziesz miłował Pana, Boga swego, z CAŁEGO serca swego i z CAŁEJ duszy swojej, i z CAŁEJ myśli swojej” (Mat. 22:37).
A.W. Tozer, mówi nam, że ci, którzy dojrzeli do tego, by kochać Boga dla i przez wzgląd na Niego samego, na to Kim i jaki jest, dostąpią niezliczonych błogosławieństw w społeczności z Nim. Musimy jednakże pamiętać, że każdy dar jest jedynie dodatkiem i ponieważ nie był przez nas oczekiwany, nie był powodem naszego pojednania z Bogiem, możemy nim się radować bez szkody dla naszej społeczności z Panem. Musimy jednak wystrzegać się błędu.
Bóg nie zaakceptuje bycia jednym spośród naszych skarbów, ani nawet bycia największym naszym skarbem. Ludzie często mówią, „Bóg jest ,Numer jeden, w moim życiu,” albo też „Jezus jest dla mnie najważniejszy.” Bóg jednak, nie chce być ani „Numer jeden” ani najważniejszym w naszym życiu, ON chce być WSZYSTKIM!
Wysiłek w celu osiągnięcia szczęścia jako ukrytego motywu przyjścia do Chrystusa może ściągnąć jedynie sąd na tych, którzy tego uczą i tych, którzy temu wierzą.
Humanizm naszych czasów głosi, że człowiek jest celem dla samego siebie i sam w sobie największym dobrem.
Pismo jednak mówi i nie pozostawia nam żadnych wątpliwości, że to Bóg ma być naszym celem dla i przez wzgląd na Niego samego ze względu na to Kim On jest i dlatego, że poprzez śmierć swojego Syna kupił nas za wielką cenę dla Siebie samego. Motto Morawskiego misjonarza głosiło, „Niechaj Baranek, który został zabity, otrzyma nagrodę za Swoje cierpienie.”