Wznieś się nad niebiosa Boże, niech będzie nad całą ziemią chwała Twoja.
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Tak rozpoczyna się święta Boża księga zwana Biblią. Werset ten oznacza, że przed stworzeniem ziemi, w tym miejscu, nie było nic i to nic było dziwne, jednak bardziej dziwnym stało się to, że coś zaczęło istnieć. Biblia mówi, że Bóg jedynie powołuje do bytu, to czego nie było [Rz 4,17], a Izajasz ujawnia odwieczną prawdę: Od samego początku nie mówiłem w skrytości, odkąd to się dzieje, Ja tam Jestem. Czyli tam, gdzie Bóg się pojawi, zawsze się coś dzieje.
Spróbujmy raz jeszcze sobie to wyobrazić. Nie było nic; nie było drzew, zwierząt, nie było dzieci. Jak dziwny był to świat, jakże niepodobny do tego, który znamy dziś. Jedynie nieprzenikniona ciemność, i bezmiar wód. W takich to okolicznościach Bóg podejmuje swoje działanie na potężnej bryle skalnej, zawieszonej na niczym [Jb 26,7]. Wypowiada pierwsze zdanie dotyczące naszej planety: Niech się stanie światłość !!! I stała się światłość. Wtedy to gwiazdy poranne chórem się odezwały i okrzyk wydali wszyscy Synowie Boży[Jb 38,7].
Omijam teraz szczegóły samego stworzenia wszystkiego, co do dziś istnieje; na czele z człowiekiem. Omijam też pewną przestrzeń czasową od Adama, aż do pojawienia się zapowiedzianego ustami proroków Emanuela. Bóg zatrzymał czas i otworzył się na ludzkie potrzeby w sposób dotąd nieznany. Nadszedł bowiem czas łaski, era Ducha Świętego i Kościoła Bożego, który był w zamyśle Boga od początku. Według słowa proroków, którzy przed wiekami wypowiadali je w imieniu Pana Zastępów, Boga całej ziemi i wszechświata: Bóg pojawił się wśród ludzi w osobie swojego Syna, któremu nadano ludzkie imię – Jezus. Po trzech latach działalności i złożeniu ofiary przebłagalnej na Golgocie, w górnej izbie, kładzie Bóg fundamenty Kościoła. Oto kilka przykładów. …a podołkiem Jego szaty wypełnił Kościół … ale Pan jest w swym świętym Kościele … On zbuduje Kościół Pana i zdobędzie majestat królewski … i przyjdą z dalekich stron i wezmą udział w budowie Kościoła Pana … przyjdzie do swej świątyni Pan. Błogosławieństwo i chwała i mądrość i dziękczynienie i cześć i moc i siła Bogu naszemu na wieki wieków. Amen
Same te fragmenty wskazują na Kościół Jezusa. Kościół pełen chwały, bo Jego obecność będzie w nim zawsze, ponieważ obiecał: Jestem z wami aż do skończenia świata.
Apostoł Paweł mówi, że to przez Kościół będzie objawiona różnorodna mądrość Boża, nie tylko na ziemi, ale i w okręgach niebieskich [Ef 3,10]. A to dlatego, że nauczycielem w Kościele Jezusa jest Duch Święty, a Jego budowniczym sam Pan Jezus Chrystus. Mówi też, że będzie to Jego niezwyciężony Kościół.
Kościół to ludzie na nowo narodzeni, zgromadzeni wokół osoby Jezusa; czyli nie są to ludzie przypadkowi. Oni usłyszeli głos Jezusa i poszli za Nim, dlatego są w Kościele, są w drodze do celu. Tylko Kościół może ten cel osiągnąć. Kościół Jezusa ma określony cel na naszej planecie. Jest przede wszystkim potrzebny człowiekowi. Człowiek bez Kościoła nie może ani dobrze żyć, ani dobrze umierać. Bez Kościoła żyje i umiera w pustce, a pustka jest zawsze tylko pustką i niczym więcej. Należy pamiętać, że człowiek w Kościele ma też określone zadanie: ma dawać i brać. Brać Słowo Życia a dawać siebie innym. Dawanie i branie ma szeroki charakter. Omijam szczegóły, ale chcę powiedzieć jasno, że obecność w Kościele musi być połączona z dawaniem siebie. Natomiast nieobecność, [bez względu na powód] nie jest ani dawaniem, ani braniem. Biblia jednak zachęca nas, aby trzymać się Głowy Kościoła i rosnąć wzrostem Bożym w Przybytek Święty w Panu.
Jest jeszcze jeden zasadniczy cel istnienia człowieka w Kościele a mianowicie: branie udziału w społecznej modlitwie i uwielbianiu Boga. Przez modlitwę i uwielbianie w Kościele, jesteś włączony w głębię całego Kościoła, który istnieje na ziemi. Powiem więcej. Włączony jesteś w modlitwę i uwielbianie całego świata przyrody, która jest nieustannie – odwiecznym Bożym prawem – do tego ustanowiona; jak mówi o tym Biblia: Chwalcie Pana z ziemi, potwory morskie… góry i wszystkie pagórki. Drzewa owocowe i wszystkie cedry, zwierzęta i ptactwo skrzydlate.
To jeszcze nie wszystko. Jesteś włączony wraz z Kościołem i światem przyrody w modlitwę wieczności całego wszechświata, ciał niebieskich i innych istot stworzonych przez Boga, ku służbie Bożej. Chwalcie Pana z niebios … wszyscy aniołowie Jego i wszystkie zastępy Jego chwalcie Go najwyższe niebiosa i wody nad niebiosami. To On ustanowił je na wieki wieczne, ustalił porządek, który nie minie. Tak kończy się Księga Psalmów: Wszystko co żyje niech chwali Pana. Alleluja.
Może teraz krótkie wyjaśnienie, co rozumiem przez tytuł Modlitwa wieczności . Z pokorą pragnę powtórzyć za Dawidem słowa zapisane w Psalmie 139,6: Zbyt cudowna jest ta wiedza dla mnie, zbyt wzniosła bym ją pojął. Ja również nie potrafię dogonić moimi myślami tego, co Bóg zamierzył w tym temacie. Ale gdzieś w mojej głębi zaistniało pewne zrozumienie, więc dzielę się z czytelnikami omawianym tematem.
Modlitwa wieczności jest to modlitwa wszystkich świętych, Bożych ludzi, którzy żyli na przestrzeni wszystkich wieków; którzy byli, którzy są i którzy będą. Ta modlitwa nigdy nie ustała i nigdy nie ustanie, bo jest „modlitwą wieczności”. Dopóki są niebiosa nad nami, dopóki istnieje nasza planeta – Ziemia, ta modlitwa będzie trwać ustawicznie, bo nadana jest Bożym prawem. A do tego należy dodać, że cztery anielskie postacie z rodziny Serafów również bez przestanku, w dzień i w nocy, śpiewają: święty, święty, święty jest Pan Zastępów i pełna jest cała ziemia chwały Jego. [Iz 6,3]
Na ziemi oprócz świata przyrody, bez wątpienia to właśnie, święty Kościół Jezusa, uświęcony Słowem Pana tworzy tę chwałę. Tworzy swoim życiem, swoim cierpieniem i swoją chwalebną śmiercią; jak mówi Biblia: Drogocenna jest w oczach Pana śmierć wiernych Jego. [Ps 116,15] Do tego należy dodać ustawiczną modlitwę całego wszechświata, który otrzymał rozkaz od Wiekuistego mówiącego: Chwalcie Go słońce i księżycu, chwalcie wszystkie gwiazdy świecące. Niech chwalą imię Pańskie, bo to On rozkazał i ustanowił porządek, który nie minie.[Ps 148,6]
Posłuchajcie jak wygląda gdzieś tam, w tym świecie duchowym, modlitwa wieczności, do której jesteśmy zaproszeni: Niebiosa opowiadają chwałę Boga a firmament głosi dzieło rąk Jego. Dzień dniowi przekazuje wieść a noc nocy podaje wiadomość. Nie jest to mowa i nie są to słowa, nie słychać ich głosu a jednak po całej ziemi rozbrzmiewa ich dźwięk i do krańców świata dochodzą ich słowa. [Ps 19]
Trzeba powiedzieć, że czasem brakuje nam świadomości, jak ważną rolę mamy do spełnienia w Bożym porządku. Brakuje tęsknoty i pragnienia, by mieć w tym swój świadomy udział. Brakuje też świadomości, co oznacza nakaz wypowiedziany ustami Ap. Pawła: Bez przestanku się módlcie. Bez przestanku, czy w innym tłumaczeniu – bez przerwy, nie należy rozumieć jedynie tak, że należy dużo się modlić, oraz zawsze być gotowym do modlitwy. Najgłębsza wartość nie jest w literze, lecz w jej znaczeniu duchowym. A to oznacza, że jest to tekst brzemienny i bogaty w swej treści i kryje zapowiedź tajemnicy. Więc musi wskazywać na coś więcej, niż tylko to jak długo się modlić i czy być zawsze gotowym do modlitwy. Nie jest przecież praktycznie możliwe dla każdego aby długo, czy też zawsze się modlił. Wiemy, że Bóg nie oczekuje od nas rzeczy niemożliwych; więc o co tutaj tak naprawdę chodzi? Jak odnaleźć wartość wdzięcznego brzemienia w tym tekście?
Spróbuję wprowadzić czytelnika na ścieżkę, która może nas doprowadzić do lepszego zrozumienia, przyjęcia i wprowadzenia w życie tego Słowa, z całym bogactwem, jakie w sobie kryje.
Zacznę jednak od początku Biblii, po to, by popatrzeć na Bożych ludzi, bo to oni byli i zawsze będą, przykładem dla potomnych pokoleń; a więc i dla nas. Uważni czytelnicy Biblii na pewno zauważyli, że ci Boży ludzie nie modlili się tak jak my się dziś modlimy. Mam tu na myśli Enocha, Noego, czy Abrahama. Ich modlitwą było chodzenie z Bogiem i czynienie sprawiedliwości w swoim pokoleniu. I to właśnie podobało się Bogu. O tym mamy świadectwo w liście do Hbr 11,5. Czy zatem zmienił się nasz Bóg? Czy dzisiaj woli aby godzinę, dwie, czy nawet pięć modlić się, a o pozostałym czasie myśleć „jakoś to będzie”? Jeśli nawet kilka godzin będę się modlił, to przecież nie jest to jeszcze „bez przestanku”. Pomyślmy jednak poważnie o tym, czy nasz styl życia i praktyki modlitewne pokrywają się ze stylem życia wspomnianych mężów Bożych. Ale pamiętajmy też, że ich przykład nie zwalnia nas od tego, by godzinę, czy więcej poświęcić na naszą społeczność z Panem. Dopiero gdy wypełnimy oba znaczenia: chodzenie z Bogiem i społeczność w modlitwie, zbliżymy się do pełnego znaczenia słów – Bez przestanku się módlcie. Oni chodzili z Bogiem i to podobało się Bogu.
Nie chcę aby ktoś pomyślał o mnie, że podważam formę modlitwy jaką dziś praktykuje się w Kościele Jezusa. Byłoby to myślenie nieprawdziwe – nie podważam tej formy. Usiłuję jedynie zachęcić czytelników, aby do obecnej dobrej formy dodać tę lepszą – chodzenie z Bogiem; aby razem miało to wszystko głębszy charakter. Nasza forma, którą praktykujemy, jest tylko częścią tej o której mówię, że podoba się Bogu. One obie mają się przenikać i nawzajem uzupełniać. W przeciwnym przypadku żadna długa modlitwa, głośna, czy cicha, nie wyda świadectwa o tobie, że podobasz się Bogu. Bez wątpienia wolą Ojca w niebie jest: być świętym, jako On święty jest. Bóg oczekuje, aby całe życie było ofiarą żywą, świętą i miłą Bogu złożoną na ołtarzu twojego życia.
Chrześcijaństwo to nie tylko nauka o modlitwie długiej, czy krótkiej, cichej czy głośnej, czy nawet trwającej bez przestanku. Chrześcijaństwo to życie w miłości nieustannej, jak On sam jest miłością ustawiczną. Życie pełne Boga, to życie w miłości. Nie jedną godzinę, dwie czy więcej, ale bez przestanku, jak mężowie których wziąłem za przykład.
Powtórzę kilka wierszy za Ap. Pawłem, ku zachęceniu do takiego stylu życia. Wszystko cokolwiek czynicie z duszy czyńcie jak dla Pana. [Kol 3,17] Wszystko, to znaczy całość; dalej: Cokolwiek czynicie, jecie czy pijecie, ku chwale Bożej czyńcie. [1Kor 10,31] A więc znowu „wszystko”. I wreszcie… cały wasz duch, dusza i ciało niech będą bez nagany. [1Tes 5,23] Czy oznacza to coś innego, niż właśnie to o czym mówię i co czego zachęcam: by naśladować tych, którzy chodzili z Bogiem i czynili sprawiedliwość? Czy nie o to chodzi, by Kościół Jezusa był naczyniem pełnym chwały i świętości a każdy z nas włączony w Boży porządek z modlitwą wieczności we wszechświecie i zastępami wszystkich istot niebiańskich? Z całą pewnością o to chodzi!
Trzeba kiedyś dorosnąć i zrozumieć, co znaczy: bez przestanku się módlcie. Spróbuję raz jeszcze powtórzyć za Ap. Pawłem: wszystko czyńcie na chwałę Bożą. Jeśli nawet nikt nie wymaga tego od ciebie, to ty sam bądź niestrudzonym naśladowcą Jezusa i żyj życiem godnym Ewangelii. Zadaj sobie pytanie: czy Bóg jest widoczny w moim trudzie życia, w cierpieniu i radości, we wszystkim?
Proszę, niech to nie będzie tylko pytaniem bez odpowiedzi, ale niech będzie powodem do zatrzymania się na chwilę i ujrzenia siebie w świetle omawianego tematu. Potrzeba też, abyś mógł zanurzyć się w świat codzienności i zobaczył w nim Boga. Zobaczył Go wszędzie a przede wszystkim w sobie. A przecież przebywanie w tajemniczym cieniu Wszechmocnego jest potrzebą konieczną, bo tylko wtedy usta będą pełne chwały. To jest sprawa osobista każdego z nas i powinna być przedmiotem troski każdego dnia. Wtedy to włoży Pan w nasze usta pieśń nową i chwalebną dla Boga naszego.
Dlatego z poczuciem godności i z pełną świadomością trzeba utożsamić się swoim istnieniem z istnieniem całego Kościoła, całej przyrody i całego stworzenia w niebie. Przede wszystkim ze Stwórcą Wszechrzeczy, który nadał jako odwieczne prawo modlitwę wieczności i nazwał ją naszym ludzkim językiem – modlitwą bez przestanku,oraz zachęcił przez Ap. Pawła aby się tak właśnie modlić.
Pamiętajmy zawsze mężów, o których dziś wspomniałem. Oni chodzili z Bogiem, a chodzenie z Bogiem jest to zdolność podporządkowania każdej dziedziny życia pod Boży wpływ, Boże światło i Boży porządek. Oni czynili sprawiedliwość i to było ich modlitwą, ofiarą miłą Bogu, bo złożoną z ich życia. Idź i czyń podobnie a będziesz podobał się Bogu.