W życiu naszym mamy tak wiele zdarzeń podobnych do tych opisanych w Biblii . W tych opisach napotykamy ludzi , którzy żyli jak my żyjemy , mieli swoje domy , dzieci i rodziny . Jeśli w nich odnajdujemy siebie , wyciągamy wnioski i uczymy się . Bo cóż innego czyni człowiek , czyż nie to , co już dawniej czyniono , twierdzi Salomon (2,12) Uczymy się dlatego , że tamte historie mówią o tym co przeżywamy dziś . Np. śmierć bliskiej osoby w każdej szerokości geograficznej na naszej planecie (z małymi wyjątkami) , ludzie przeżywają jednakowo . Żal , bo był ktoś bliski kochany , kochał i odszedł na zawsze . Pozostawił pustkę i wspomnienia po sobie . Czasami trudno się nam pogodzić z tym faktem , ale ze śmiercią trzeba się pogodzić , bo przed jej majestatem zawsze będziemy bez silni .
Być może , to teraz jest taka chwila , gdzie część czytelników potrzebują takiej lekcji . Potrzebują sobie uświadomić , że Pan Bóg od początku nie umieścił w swoim planie , czegoś podobnego jak choroby , cierpienia i śmierć dla człowieka . Później jednak musiał zastosować i jedno i drugie , ponieważ człowiek mając tylko jedno przykazanie , zastosował swoją samowolę . Teraz i później będziemy się przyglądać , jak zachowywali się ludzie , gdy nie proszona śmierć weszła i bezlitośnie zerwała kwiat życia . Zabrała radość , zburzyła utrwalony porządek w rodzinie i obojętnie odeszła . Inaczej patrzymy na tych , którzy odchodzą pozostawiając swoją historię . Inaczej na tych , którzy swoją historię zabierają ze sobą . Tej lekcji możemy się nauczyć dziś , dla innych być może będzie ona potrzebna jutro .
Tematem moich rozważań będzie sytuacja w miasteczku Betanii leżącej około trzy kilometry od Jerozolimy . Stojąc na zboczu góry Oliwnej widać Betanię . Zapraszam czytelników , by swoją wyobraźnią uczestniczyć w domu Łazarza i jego sióstr Marty i Marii , przy tym posłuchać słów Jezusa , które tam wypowiedział .
Rozumiem , że niektórzy z Was możecie być zniechęceni , ponieważ przypominacie sobie tak wiele kazań na ten temat . Wszystkie były do siebie podobne i tam już nic ciekawego być nie może . Nie muszę nikogo przekonywać , ale większość z Was wie , że Biblia kryje w sobie tajemnicę i każdy jej fragment , Duch Święty może ukazać w nowej odsłonie i przemówić indywidualnie do każdego . Jezus polecił usunąć kamień , by przeżyć Bożą chwałę , ja zachęcam tę myślową przeszkodę usunąć Potem razem pochylić się nad Bożym Słowem i spróbować odnaleźć siebie w tej nie zwykłej historii .
Życie w rodzinnym domu Łazarza
Pewnego dnia zawitał niepokój w rodzinie Łazarza i w sąsiedztwie – Łazarz zachorował . Siostry widząc stan swojego brata z niepokojem , ale i ufnością posłały przez kogoś wiadomość do swojego przyjaciela Jezusa : Panie choruje ten , którego miłujesz .(E.J.11,3) Albo parafraza : Twój przyjaciel jest ciężko chory .Odpowiedź Jezusa była natychmiastowa : Ta choroba nie jest na śmierć , lecz na chwałę Bożą(w.4) …i pozostał tam Jeszcze dwa dni gdzie przebywał (w.6) Gdy posłaniec wrócił , wiadomość była pomyślna – Łazarz nie umrze ! Jaka ulga dla sióstr , nic więcej nie potrzeba . Znały dobrze Jezusa , był w ich domu nie jeden raz , wiedziały też o tym , że zdania nigdy nie zmieniał . To się nazywa pełne zaufanie do przyjaciela . Były przekonane , że to wyjątkowy przyjaciel , przecież przy nim zawsze czuły się bezpiecznie . Więc z nadzieją czekały aż przyjdzie .
Minął jeden dzień choroba wyraźnie postępuje . Gdy nastał późny wieczór dnia następnego , jest już bardzo źle , ciężki i powolny oddech jest świadectwem agonii Łazarza .W trzecim dniu siostry już przygotowują pogrzeb – brat umarł . Przecież miałyśmy obietnice , że nie umrze a brat umarł… Jakiż bolesny zawód i rozczarowanie w naszej przyjaźni , jakiż ból sprawił nam nasz przyjaciel Jezus . Może miał jakieś ważniejsze sprawy , ale czy może być ważniejsza sprawa od naszej ?? Przecież powiedział , że nie umrze . Powiedział…lecz stało się inaczej . Takie zjawisko w przyjaźni jest bardzo bolesne i nie da się tego usprawiedliwić niczym .
Nic więc już nie pozostało dla sióstr , jak z bólem serca położyć ciało do grobu i przywalić ciężkim kamieniem na znak , że sprawa zakończona . To było bardzo bolesne i nawet na pogrzebie Jezusa nie było. Po uroczystości pogrzebowej , każdy dzień staje się co raz cięższy . Sąsiedzi przychodzą ze współczuciem płaczą razem z siostrami , których serca są podwójnie zranione . Brat umarł i obietnica Jezusa umarła . Myśl nie odstępuje , ale też nie zatrzymuje się tylko tutaj a pytanie jak echo niesie głos gdzieś dalej – dlaczego…dlaczego…Nadszedł czwarty dzień , ból i żal nie ustępują a za nimi pojawia się gorycz , której zaczynem było rozczarowanie .
Teraz proszę czytelników , zostawmy na chwilę Betanię a rozejrzyjmy się wokół siebie . Pomyślmy , czy każdy z nas (używając metafory) nie ma swojego Łazarza , swoich pogrzebów , wielkich kamieni i dręczących pytań . Dni , miesiące mijają, czasem lata a na twarzy twojego Łazarza utrwalone zostały ślady minionych lat i bólów a on umiera na twoich kolanach . Umierając zabiera ze sobą obietnice i twoją nadzieję a ty zostajesz sam . Sam z otwartą swoją historią , uczuciem samotności i milczenia pełnego wymowy . Nie rozumiejąc wiele rzeczy , nie rozumiejąc swojego przeznaczenia , jakże często pogrążonego w samotnym cierpieniu . Szukasz pomocy i patrzysz w niebo , widzisz ciemne chmury , chcesz uchwycić pomocną dłoń a chwytasz pustkę . Chciałbyś zawołać – Boże mój , Boże …a wydobyłeś tylko westchnienie . To o czym wspominam , to historia osobistych doświadczeń , jestem przekonany , że jest także historią nie jednego z Was .
Dobrze , że jest tak wielu szlachetnych chrześcijan , którzy rozumieją co znaczy pogrzeb Łazarza . Może już swego pochowali a może jeszcze leży w domu w agonii . Może już wcześniej wielki kamień był świadectwem w ich rodzinie .Tylko ci ludzie mogą zrozumieć najlepiej, dlaczego twoje pytanie nie milknie , dlaczego spać nie możesz ? Chwała Bogu za Siostry i Braci w Kościele Jezusa , którzy są zawsze chętni i gotowi razem z tobą zapłakać , powiedzieć i tak postąpić : -będę z tobą tak długo , jak długo mnie będziesz potrzebować .
Teraz znów powróćmy do Betanii , bo Jezus jakby przypomniał sobie o Łazarzu i mówi do uczni : Łazarz nasz przyjaciel zasnął , ale idę aby go obudzić ze snu. Na płaszczyźnie miłości do przyjaciela Łazarza , choroba jawi się jako sen . Jezus tutaj wskazuje , że w cierpieniu , znajduje się sens i próbuje skierować nas na uwielbienie Boga . Jezus pragnie abyśmy tę wartość nie traktowali tylko w kategoriach bólu , smutku , ale próbowali w cierpieniu zrozumieć chwałę krzyża i miłość Boga do człowieka . Potem bez względu na rozmiar dramatu , wydobyć z siebie dla Niego dziękczynienie. Takie obrazy są w Biblii od dawna , ale my zwykle mamy nasz własny obraz miłości , który nam narzuciła nasza cywilizacja i ten staje się naszym wzorcem . Dlatego tak trudno zrozumieć , miłość Boga w ludzkim cierpieniu a jeszcze trudniej ją odwzajemnić . Ale jest też jeszcze inna możliwość a mianowicie : jeśli nie rozumiem Bożej miłości do siebie w cierpieniu , to może lepiej położyć palec na usta i zmilknąć . W milczeniu i zaufaniu jest wasza moc , mówi prorok (Iz.30,15BG) Tylko w ciszy mogę odkryć prawdę o sobie samym o niezadowoleniu z siebie i swoim zagubieniu . Na pewno kiedyś nie rozumiałem tego , jak dziś rozumiem , co oznacza „krzyż , miłość i milczenie’’ . Jednak wciąż jeszcze są sytuacje z którymi nie umiem się pogodzić , gdyż spętany jestem cierniem i swoją bezradnością w obawie przed tym samym co wczoraj było .
Jezus jednak po krótkiej wymianie zdań z uczniami , już nie używa analogii o śnie , tylko wyraźnie mówi : Łazarz umarł , chodźmy więc do niego .(w.15)
Od pogrzebu upłynęło cztery dni , kiedy Jezus zbliżył się do domu , Marta wybiegła na Jego spotkanie , po chwili i Maria zrobiła to samo . Gdybyś tu był …Głębia smutku i beznadziejności może jedynie wycisnąć strumień łez i pogłębić żal , który wciąż istniał . Jednak oprócz żalu Marta wydobywa z siebie wiarę którą nosi w sobie i mówi : Ale wiem , że o cokolwiek byś poprosił Boga , da Ci to Bóg . Jezus rzekł do niej : Ja Jestem zmartwychwstaniem i życiem… Wierzysz w to ? Tak Panie , ja uwierzyłam… (w.25-27BT.)
Ktoś z obecnych tam gości dodaje : Czy nie mógł ten , który oczy otworzył ślepemu , uczynić aby ten nie umarł ? Właśnie – czy nie mógł ?… Myśli i słowa przeplatają się różne . Ktoś pomyślał bardziej realnie i mówi : Może i mógłby , ale nie było Go tutaj , dlatego Łazarz umarł
Kiedy Jezus stoi wśród myślących cicho i tych , którzy myśli wyrażają głośno , to obecni tam zauważają niecodzienny widok . Jezus widząc płaczących , wzruszył się do głębi i też zapłakał . Płacze jak bezsilny człowiek , jak bezsilny wobec śmierci każdy z nas płacze . Pyta więc sióstr : Gdzie go położyliście ? Chodź zobacz . Jezus idzie rozrzewniony w duchu , idzie w stronę grobu Łazarza i płacze . Zatrzymuje się przy wielkim kamieniu , którym przywalony jest grób Łazarza . Po chwil mówi : ,,Usuńcie ten kamień” ! Marta natychmiast zaprzecza bo wie , że ciało brata jest w rozkładzie i będzie odór nie do zniesienia . Jezus ją uspakaja i przypomina : Czyż nie powiedziałem tobie , że jeśli uwierzysz , oglądać będziesz chwałę Bożą ? Ktoś jednak odsunął kamień i teraz grób jest otwarty . Oto stoi Ten , który przed chwilą płakał . Otarł swoją twarz , podniósł oczy do góry , nastała cisza i wyczekiwanie . A On rzekł : Ojcze , dziękuję Ci , żeś mnie wysłuchał , wiedziałem , że mnie zawsze wysłuchujesz .(w.41) A gdy wypowiedział tę krótką dziękczynną modlitwę , głośniej jak zwykle zawołał : Łazarzu wyjdź ! I wyszedł umarły a Jezus polecił im : rozwiążcie go i niech odejdzie .
Wyjdźmy znów na chwilę z Betanii i spróbujmy teraz spojrzeć w twarz Jezusa . Myślę , że bez trudu zobaczymy , jak Jezus zbliżając się do naszych sytuacji rodzinnych , naszych grobów i kamieni , też płacze . Płacze razem z nami , bo nasz ból jest Jego bólem , dlatego płacze . Widzi , że nie potrafimy się pogodzić z tym , że czasem się spóźnia , że przychodzi o cztery dni , może więcej za późno . Ty zwykle mówisz : gdybyś tu był wcześniej , jak Cię oto prosiłem , żona by nie odeszła , syn nie zaszedłby tak daleko a choroba by ustąpiła . A tak…wszystko upadło i zostało pogrzebane z „moim Łazarzem” , który umarł w moim domu . Jezus mówi tylko jedno : gdy uwierzysz ujrzysz chwałę Bożą i idzie w stronę twojego Łazarza . Tak jak kiedyś , tak i dziś prosi : -usuń ten kamień . Kwestionujesz i nie chcesz usunąć , masz wiele powodów by nie usuwać . Chociaż trochę wcześniej wyrażałeś jeszcze swoją wiarę .Teraz jesteś już pewny , że nie ma potrzeby patrzeć w stronę gdzie jest śmierć i przykry odór , który pozostał po bolesnych doświadczeniach . Po co wracać do smutnych dni , które umarły wraz z obietnicą .
Pomyślcie drodzy czytelnicy , ileż to podobnych naszych życiowych sytuacji przewinęło się w naszej codzienności . Albo byliśmy świadkami czyjegoś dramatu , i płakaliśmy z naszą bezradnością z tymi , którzy szepczą cicho : dlaczego nie odpowiedział na wołanie , na post , na modlitwę zboru… Chcemy wreszcie zapomnieć o wszystkim , zamknąć tę bolesną historię i wymazać ją z pamięci . Iść dalej przez życie trzymając w dłoniach swoją twarz i cicho płakać , nie okazując buntu . Istnieje coś takiego , jak uczucie rezygnacji . Jest ono bardzo przykrym uczuciem , jest znane dla dzieci Adama . Nie jest też obce dla tych , którzy kochają Boga , znamy je dobrze . Jest ono czasem powodem ucieczki od życia , ucieczki od wszystkiego . Tylko gdzie uciec , powiedz gdzie ?
Wreszcie są i takie chwile , że „ktoś” podsuwa myśl : a może w ogóle nie ma Kogoś , kogo nazywasz Bogiem a jeśli jest , to nie po to , by się troszczył o twoje sprawy ? Czy nie znacie takich okoliczności w waszych , czy sąsiednich zborach ? Których to sióstr i braci Łazarze poumierali a oni nie chcą odwalić kamieni , bo obietnice i nadzieje też umarły . Po co otwierać , kiedy już wszystko ma przykry zapach a życia w tym nie ma . Po co , powiedz po co !? Pogrzeb już się odbył a świadectwem jest kamień w postaci aktu Sądu Rodzinnego w sprawie rozwodowej , orzeczenia lekarskiego , czy wypowiedzenia z pracy . Albo jeszcze gorzej , bo z Sądu przyszło powiadomienie , że syn został skazany w sprawie karnej , a ty myślałeś , że jest niewinny i niemal codziennie patrzyłeś w okno z nadzieją , że wkrótce go zobaczysz .
Po mimo tych wspomnianych wyżej , różnorakich naszych osobistych bolesnych zjawisk , rodzinnych , czy zborowych , tych naszych smutnych pogrzebów i strumieniu łez , Jezus pojawia się i mówi : Ja Jestem zmartwychwstaniem ! Dana mi jest wszelka moc . Parafrazują można powiedzieć tak : Moc na niebie i na ziemi należy do mnie : Ja mam moc nad otchłanią śmierci daną mi od Ojca Wieczności , mam też moc nad wróblem aby żył , lub spadł z dachu , czy wierzysz w to? No właśnie – czy wierzysz w to , że Jezus pojawił się nie po to by obejrzeć grób , lecz by wskrzesić twojego Łazarza ? Swą obecnością może wskrzesić nie jedną już pogrzebaną sprawę , małą , czy wielką , ale jednak wskrzesić . Marta odpowiedziała : Ja uwierzyłam , że Ty Jesteś Chrystus …A czy Ty wierzysz ?… Czy wierzysz , że w obecności Jezusa nawet fizyczna śmierć jest tylko snem . Tak było w przypadku Łazarza z Betanii , podobnie też było w Kafarnaum z córką Jaira .
Jednak pomimo wszystkich bolesnych i nie zrozumiałych dla nas okoliczności , nie warto pogrzebać wszystkiego razem z naszą wiarą . Naprawdę nie warto . Nikt z nas przecież nie może zgłębić myśli Pana , i tajemnicę Boga , albo zbadać doskonałość Wszechmogącego . Jest wyższa niż niebiosa , głębsza niż kraina umarłych .Warto przypomnieć sobie te małe i te większe wydarzenia , z których wynikało , że twoje czekanie nie zawsze było daremnym czekaniem . On naprawdę nie zmienia zdania i obietnicy dotrzymuje , z tym , że trochę inaczej jak my byśmy tego chcieli . My wciąż zapominamy o tym , że Jego drogi są inne od tych po których my chodzimy , myśli i czas też jest inny . Pan Bóg zawsze będzie trochę inny , jak Go sobie wyobrażamy . Dlatego czasem próbujemy nakłonić suwerennego Boga , by choć trochę myślał jak my myślimy (ale tak się nie stanie).
Teraz podsumowanie .
Rezygnacja na płaszczyźnie oczekiwania w ramach Bożej obietnicy jest tragiczną pomyłką człowieka , która się rozpoczęła w Edenie a czasem kończy w naszych domach . Człowiek zawsze stoi przed wyborem , którego musi dokonać i zwykle ma dwie możliwości : albo wpaść w ramiona rozpaczy ze swoim Łazarzem , albo pozwolić Bogu być Bogiem i nic więcej . Na koniec może jednak lepiej zapytać niż rezygnować : Objaw mi dlaczego ze mną spór prowadzisz i jaką z tego masz korzyść (Jb.10,2) .
Natomiast dla siebie postawić pytanie : Czy pójdziesz za Bogiem , którego całkiem nie rozumiesz , czy pójdziesz za Bogiem , który nie zawsze od razu spełnia twoje oczekiwanie i czasem zostaje gdzieś dwa dni może i dłużej, po to żebyś miał czas zamknąć trumnę i pochować swojego Łazarza ? Czy pójdziesz za Bogiem wbrew okolicznościom , gdy nagle pęka ściana twego domu bez ostrzeżenia a ziemia zapada się przed tobą i nie widzisz wyjścia .Czy wyczuwasz w tym rękę swojego Boga i idziesz za Nim nie oglądając się wstecz ? Nasze bowiem zadanie nie polega na tym , by wszystko zrozumieć i nastawić się tylko na branie „lecz nasze zadanie polega na zaufaniu Temu , który zna wszystkie tajemnice” . Ufajcie Ja zwyciężyłem świat . Mówi Jezus (J.15,33)