Mówiąc, że Bóg jest wszechwiedzący, stwierdzamy, że posiada On wiedzę doskonałą, w związku z czym nie potrzebuje się uczyć. Zarazem stwierdzamy coś więcej: że Bóg nigdy się nie uczył i nie musi się uczyć.
Biblia mówi, że Bóg nigdy u nikogo się nie uczył. „Kto zdołał zbadać ducha Pana? Kto w roli doradcy dawał Mu wskazania? Do kogo się On zwrócił po radę i światło, żeby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności”? (Izaj.40:13,14) „Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą”? (Rzym. 11:34) Na te retoryczne pytania proroka Izajasza i apostola Pawła odpowiedzią jest, że Bóg nigdy się nie uczył.
Stwierdzeniem tym jesteśmy krok od wniosku, że Bóg nie potrzebuje się uczyć. Gdyby Bóg w jakimkolwiek czasie i w jakikolwiek sposób otrzymał wiedzę, której nie posiada i nie posiadał od zawsze, byłby niedoskonały i byłby kimś mniej niż Sobą. Gdybyśmy myśleli o Bogu, który musi siadywać u stóp swego nauczyciela, nawet gdyby tym nauczycielem był archanioł albo serafin, myślelibyśmy o kimś innym niż Bóg Najwyższy, Stwórca nieba i ziemi. Nasza nieufność wobec Boskiej wszechwiedzy jest moim zdaniem uwarunkowana naszą sytuacją. Ponieważ ludzka wiedza o Bogu jest tak mała i mglista, czasami w swych zmaganiach o zrozumienie, jaki jest Bóg, możemy czerpać niejakie korzyści z myślenia o tym, jaki Bóg nie jest. W dotychczasowym przeglądzie atrybutów Boga byliśmy zmuszeni do odwołania się do metody zaprzeczenia, aby w wyniku dowodów przez odwrócenie uświadomić sobie, że Bóg nie ma pochodzenia, nie ma początku, nie potrzebuje pomocników, nie ulega zmianom, że nic Go nie wiąże i nie ogranicza.
http://radykalnykrzyz.blogspot.com/2012/09/do-kogo-sie-on-zwroci-po-rade.html