Ukrzyżowaliśmy Go [Ducha Świętego] we własnej świątyni, podobnie jak Żydzi ukrzyżowali Odwiecznego Syna na wzgórzu Jerozolimy. Gwoździe, jakich użyliśmy, nie były z żelaza, lecz z materiału doskonałego i cennego, z którego zbudowane jest ludzkie życie. Z naszych serc wyjęliśmy przetopiony metal woli, uczuć i myśli, i z nich ukuliśmy gwoździe podejrzliwości, buntu i nieposzanowania. Nasze niegodne myśli o Jego Osobie i nieprzyjazne postawy wobec Niego przez niezliczone dni sprawiały Mu smutek i tłumiły Jego ogień. Zmiana tych czynów i postaw będzie jedynym prawdziwym, możliwym do zaakceptowania nawróceniem. Nawet tysiąc lat wyrzutów sumienia z powodu złych uczynków nie spodoba się Bogu tak bardzo, jak zmiana naszego zachowania i przemienione życie. „Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu.”
Najlepiej odpokutujemy nasze zaniedbania, jeśli zaczniemy szanować Ducha Świętego. Zacznijmy myśleć o Nim jak o kimś, kogo należy czcić i komu należy być posłusznym. Otwórzmy na oścież wszystkie drzwi i zaprośmy Go. Poddajmy Mu każde pomieszczenie świątyni naszego serca i nakłaniajmy Go, aby wszedł i przejął władzę jako Pan i Mistrz w swym własnym domu. Nie zapominajmy, że słodkie Imię Jezus ma niezmienną moc przyciągania Jego Obecności, tak jak pszczoły są pociągane zapachem koniczyny. Tam, gdzie szanuje się Chrystusa, tam Duch z pewnością będzie się czuł witany z radością. Tam, gdzie Chrystus jest uwielbiany, tam Duch będzie nieskrępowany, tam będzie się podobało i będzie się czuł jak w domu.
http://radykalnykrzyz.blogspot.com/2013/01/duch-jest-jak-chrystus.html