Właściwe postępowanie wymaga odwagi. W naszych czasach pełnych niewierności trzeba mieć odwagę by być wiernym, by chodzić z Bogiem, by mówić o tym, co właściwe. Nic nie wymaga większej odwagi od jednostki niż prowadzenie świętego życia pośród tego przewrotnego i krnąbrnego pokolenia. Jest to czas, w którym uwaga wszystkich zwrócona jest na chrześcijan. Istnieje pokusa, by wtopić się w otoczenie. Słabość kościoła widać po jego niezdolności do przeciwstawienia się. Gdy świat stawia wyzwanie temu w co wierzą, rezygnują ze swych przekonań, by uniknąć czołowego zderzenia ze światem.
Pierwsi chrześcijanie nigdy nie martwili się o to, co świat o nich pomyśli. Mieli poselstwo i je zwiastowali. Nie miało znaczenia, czy opinia publiczna była po ich stronie czy nie. Wiedzieli, że mają rację i ta pewność dawała im odwagę by trwać. Nigdy nie stawiali Jezusa w pozycji współzawodnictwa z innymi bogami. Zeszli z sali na górze oznajmiając wszystkim innym religiom, że „nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dzieje Apostolskie 4:12). Nie współzawodniczyli z nikim. Po prostu mówili tym, którzy chcieli słuchać: „taka jest droga, albo nią pójdziesz, albo będziesz potępiony”. Nie ważne, czy świat nazwał ich bigotami, wiedzieli, że to w co wierzyli jest słuszne i dla tego poselstwa oddali swoje życie.
http://clendennen.blogspot.com/2012/09/po-ich-owocach-poznacie-ich.html