„Powaleni w Duchu” ( czyli tzw. „upadanie pod moca „) Często słyszymy, jak różni entuzjaści charyzmatów twierdzą, że Duch Święty zstępując na człowieka obezwładnia go swoją mocą, bierze go w niewolę, powala.
W dzisiejszych czasach zjawisko to zdaje się być się znakiem rozpoznawczym obecności Ducha, dowodem przyjęcia namaszczenia. Na zgromadzeniach z udziałem ludzi takich jak Benny Hinn, Rod Parsley, Richard Roberts i wielu innych, staje się swoistym „znakiem firmowym” ich usługi. Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że Duch Święty potrafi dokonywać cudów, ale zanim uznamy jakąś praktykę za normę zamiast za cud, musimy sprawdzić, czy jako taka jest ona przedstawiona w Biblii.
I cóż tam znajdujemy? Nie znajdujemy w Piśmie nawet śladu takich praktyk. Kiedy Duch zstąpił na Jezusa podczas chrztu, Pan wyszedł z wody – nie upadł ani nie utonął! Pan Jezus ma moc uzdrawiania najpoważniejszych nawet chorób, leczy ślepotę i paraliż kończyn, a jednak nikt, kogo On dotknął, nigdy nie upadał „pod mocą”. W przypadku Piotra lub Jana również nie widać, by dotykali ludzi i doprowadzali ich do upadku. W trakcie wkładania rąk nie nakazywali innym uczniom stawać z tyłu, by mogli łapać tych, którzy padali powaleni mocą. W Nowym Testamencie ludzie nie ustawiali się w szeregu czekając, aż „namaszczenie” będzie przechodzić z jednej osoby na drugą – apostołowie również tak nie czynili. Czy możecie sobie wyobrazić któregokolwiek apostoła podbiegającego do ludzi, klepiącego ich po czołach lub ustawiającego ich w kolejce do upadania na wznak? Nie było wówczas kojącej muzyki ani śpiewanych w kółko refrenów przygotowujących atmosferę namaszczenia i upadania pod mocą. Nikt nie wykrzykiwał bez końca zwrotów takich jak: „Ogień!”, „Dotknij!” lub Więcej, Panie!” Skąd więc biorą się tego rodzaju praktyki?
Osoby popierające takie działania powinny rozważyć, co tak naprawdę przypisują Duchowi Świętemu. Nie istnieje biblijny precedens „upadania pod mocą Ducha”, w taki sposób, jak to ma miejsce w dzisiejszych czasach.
Jezus jest Tym, Który chrzci i namaszcza Duchem Świętym. Jedynym prawdziwym źródłem mocy jest Chrystus, a co otrzymują ludzie podczas „upadania pod mocą Ducha”? Czy takie przejawy mocy są przekonującym dowodem Bożej obecności? Ew. Jana 10:41-42 powiada, „A wielu do niego przychodziło i mówiło: Jan wprawdzie żadnego cudu nie uczynił, ale wszystko, cokolwiek Jan o nim powiedział, było prawdą. I wielu tam w niego uwierzyło.” http://www.ulicaprosta.net/pl/index.php