Tu trzeba czegoś więcej niż programu religijnego

Świat pozna, że jesteś z Chrystusem, jeżeli będziesz naprawdę chodził w Duchu Świętym. W tym dniu, [w dniu Pięćdziesiątnicy] rozpoczęło się ewangeliczne chrześcijaństwo. I było ono tak różne od wszystkiego co dotąd miało miejsce, jak różne jest życie od śmierci, bo była to manifestacja Ducha Świętego, który wprowadził chrześcijaństwo w życie. Pierwsi kaznodzieje byli kaznodziejami Słowa i mocy. Wzywali ludzi do przyjęcia łask i darów Ducha Świętego, aby ufali i nie pokładali nadziei w niczym innym, jak tylko w zmartwychwstałym Jezusie Chrystusie. Nikt nie mógł do nich dołączyć, ani mieć z nimi działu, jeżeli nie umarł dla mądrości i zrozumienia swego ciała, by móc zostać ochrzczonym i prowadzonym przez Ducha Świętego. By móc powiedzieć, wraz z apostołem Pawłem: „Dla mnie życiem jest Chrystus!”. Prawda i Moc chrześcijaństwa tkwi w życiu Chrystusa, które można prowadzić poprzez Ducha Świętego, który to życie wytwarza. Na tym polega chrześcijaństwo. Nie polega ono na chodzeniu do kościoła w niedzielę rano. Chrześcijaństwo to życie Chrystusa, które jest manifestowane przez człowieka, który to życie przyjął do siebie. Jeśli Duch nie jest życiem danego kościoła, to ma on tylko zewnętrzną formę. Jest on jak gnój, pozostawiony przez odlatującą gołębicę.

Teraz więc, zamiast darów i łaski Chrystusa poprzez objawioną moc Ducha Świętego, poganin uczy się tymczasowej mody; człowiek cielesny pożąda ziemskich zaszczytów. Jest to oznaka kościoła, który odstępuje od Boga. Jedyną odpowiedzią na tę sytuację jest to, by kościół wrócił spowrotem do ołtarza i na nowo został napełniony mocą. Wiele razy powtarzamy straszny błąd syna marnotrawnego. To nie jest tylko historia marnotrawnego żydowskiego chłopca, ale dotyczy ona kościoła Nowego Testamentu. To współczesny kościół, któremu Bóg dał dziedzictwo poprzez chrzest Duchem Świętym, odszedł do „dalekiego kraju”; i roztrwonił majątek. Zmarnował duchowe życie, zamieniając je na religijną głupotę. I zamiast wrócić do ołtarza, żeby być na nowo napełnionym Duchem Świętym, zaczyna pukać do drzwi świata i prosić o pomoc nieprzyjaciela. Świat powiada: „Mogę ci pomóc, ale musisz karmić moje świnie, [dla hebrajczyka świnia była zwierzęciem nieczystym] musisz zrezygnować z każdego przekonania, które otrzymałeś od Boga”. My nie potrzebujemy pomocy świata, ale musimy wrócić do ołtarza i prosić o nowe napełnienie Duchem Świętym.

http://clendennen.blogspot.com/2011/10/tu-trzeba-czegos-wiecej-niz-programu.html