Prawdziwej pokucie towarzyszy wiele różnych przeżyć zachodzących w naszej duszy. Takie głębokie wejrzenie w nasze życie musi; po pierwsze spowodować zasadniczą jego przemianę. To nie mogą być tylko słowa, czy powierzchowne gesty, będące spłaceniem religijnego długu, ale wewnętrzny żal z powodu pewnych naszych uczynków, połączonych z wyznaniem naszej bezradności wobec odziedziczonych po przodkach złych skłonności. Uczucie bólu i nieznośnego ciężaru staną się lżejsze po wyznaniu tych grzechów na głos. Może być to trudne z powodu uczucia wstydu, ale kiedy już usłyszy się swój głos, wyznający konkretne grzech (na osobności) zaczyna się odczuwać poruszenie emocjonalne. Wielu ludzi pragnie się zmienić, ale raczej pragnie zmiany w swym życiu. Ich serca są jednak zatwardziałe, na skutek pewnych przyzwyczajeń, których nie chcą uznać za grzech, gdyż stały się one cząstką ich samych. Złe przyzwyczajenia są tą formą zła, która niszczy naszą duszę najbardziej. Tym co nakręca tę sprężynę tych przyzwyczajeń, to ciąg minimalnych grzesznych skojarzeń. Nie jest łatwo nazwać złem coś, co jest częścią naszej osobowości od tak dawna. Wiem, że możesz czuć się dziwnie, próbując wyznać te odrażające grzechy na głos. Nie będzie ci łatwo dojść do punktu, kiedy będziesz musiał się tych rzeczy wyrzec. Nagle twoja zewnętrzna poza, fałszywe przekonanie i pycha będą musiały być nazwane grzechami. Wiem, że to nie jest łatwe, ale jest punkt do którego musisz dotrzeć – musisz zaprzeć się samego siebie bo tylko wtedy Duch święty, będzie mógł ci pomóc. On wniknie w najtajniejsze rejony twojej duszy – uczucia i podświadomość prześwietlając je tak długo,aż wszystkie śmiecie zostaną usunięte. To nie jest uczucie przyjemne, a przeciwnie bardzo bolesne i intensywne. Ale choćbyś nawet nie miał ochoty tego przechodzić, chcę zaapelować do twego rozsądku i zachęcić cię abyś nie rezygnował – jeśli oczywiście pragniesz tego z całego serca i był gotów zapłacić tę cenę!! Nieuleczalne choroby leczy się na dwa sposoby; albo objawowo, co może zmniejszyć ból, ale nie daje trwałych efektów, albo lecząc samą chorobę, co daje szanse uleczenia, choć kuracja bywa bolesna. Co wybierasz??? Czy tymczasowe zgładzenie cierpienia, czy trwałe wyleczenie. Po krótkim nieprzyjemnym okresie przyniesie ci to prawdziwa ulgę i doświadczysz uczucia cudownej radości. Radość poranka musi być poprzedzona ciemnością nocy. Tak jak dopiero wojna rozbudza prawdziwą tęsknotę za pokojem, a kiedy już on nadejdzie, możemy właściwie ocenić ulgę i radość z tego co osiągnęliśmy. Tak jest też z prawdziwą pokutą
To fragment książki; Zwyciężenie przez pokutę, piękna książka dużo wniosła dobrego do mojego życia.
Zaczerpnięte z postu w grupie ludzi wierzących.