Tedy arcykapłani i faryzeusze zwołali Radę Najwyższą i mówili: Cóż uczynimy? Człowiek ten dokonuje wielu cudów. Jeśli go tak zostawimy, wszyscy uwierzą w niego; wtedy przyjdą Rzymianie i zabiorą naszą świątynię i nasz naród.
Cóż takiego się stało, że religijni przywódcy Jerozolimy byli tak poruszeni?
„Człowiek ten” – chodziło o Jezusa Chrystusa – niedaleko bram Jerozolimy przywrócił do życia swego przyjaciela, który zmarł kilka dni wcześniej. Samo wydarzenie było niepodważalne – zbyt wielu naocznych świadków widziało to, wielu z nich niezależnie lotem błyskawicy rozniosło wieść o tym we wszystkie strony świata. Samo zmartwychwstanie było wystarczająco zdumiewające: zmarły już cztery dni przebywał w grobie, a wysokie temperatury – to normalna rzecz na Bliskim Wschodzie – sprawiły, że ciało zaczęło się już cuchnąco rozkładać. A sam ów zmarły Łazarz ożył na wezwanie Pana i można go było ponownie zobaczyć, dotknąć, rozmawiać z nim…. Wszyscy to potwierdzali!!
Chłodno oceniając, był to absurdalny szczyt cudów Jezusa. Zauważyli to i obecni tam ludzie. Wielu z nich nie potrafiło już dłużej zamykać się na dowody bliskości Chrystusa i uwierzyło w Niego. Byli realistami i wyciągnęli z tego jedyny możliwy wniosek – potężny apel do nas, ludzi dzisiejszego czasu!!!
Inny wśród nich donieśli o tym niezwykłym przypadku religijnym przywódcom Jerozolimy, co spowodowało zwołanie obrad Synedrium – najwyższej rady Żydów. Nasz dzisiejszy werset z Biblii przedstawia początek tego posiedzenia, w którym ostatecznie postanowiono: Jezusa Chrystusa trzeba usunąć!! Decyzję tę podjęli w szalejącej zawiści, sam Piłat potem rozpoznał to. Ludzie ci zmówili się przeciwko Chrystusowi. Niestety także i dziś nierzadko się to powtarza.
Adi Gillner