A GDY JUŻ NADSZEDŁ WIECZÓR… PRZYSZEDŁ JÓZEF Z ARYMATEI, ZNAKOMITY CZŁONEK RADY, KTÓRY TEŻ OCZEKIWAŁ KRÓLESTWA BOŻEGO; ON ŚMIAŁO WSZEDŁ DO PIŁATA I POPROSIŁ O CIAŁO JEZUSA. A PIŁAT ZDZIWIŁ SIĘ ŻE JUŻ UMARŁ; I PRZYWOŁAŁ SETNIKA, I ZAPYTAŁ GO CZY DAWNO UMARŁ. I DOWIEDZIAWSZY SIĘ OD SETNIKA DAROWAŁ CIAŁO JÓZEFOWI.
Pan Jezus ma przyjaciół, o których niewiele wiemy. Wszystko co wiemy na temat Józefa z Arymatei to, to że „oczekiwał Królestwa Bożego” i że w czasie, gdy wszyscy uczniowie opuścili Pana Jezusa , „śmiało wszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusa”, które pochował z szacunkiem we własnym grobie. Inni oddawali cześć naszemu Panu i przyznawali się do niego , gdy widzieli, jak dokonuje cudów, ale Józef oddał mu cześć i wyznał, że jest Jego uczniem, gdy zobaczył Jego martwe, pokrwawione ciało. Inni okazywali Jezusowi miłość, gdy był żywy, gdy przemawiał, ale Józef okazał mu miłość, gdy był nieżywy i milczący. Na ziemi są prawdziwi chrześcijanie, o których nic nie wiemy, że znajdują się w miejscach, w których nigdy nie spodziewalibyśmy się ich spotkać. Nie możemy pospiesznie sądzić, że w jakiejś rodzinie nie ma łaski dlatego, że nasze oczy jej nie dostrzegają. Wiemy niewiele i widzimy częściowo, co się dzieje poza kręgiem do którego należymy. Pan Jezus ma wielu „ukrytych” wyznawców, którzy – jeśli nie ujawnią się w szczególnych okolicznościach – mogą zostać nieznani aż do śmierci.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia. Bogusław Hurynowicz.