Ewangelia Mateusza 25:10

[……..] te, które były gotowe, weszły z Nim na wesele i zamknięto drzwi.

Było to wczesnym rankiem. Ania właśnie otrzymała wstrząsającą wiadomość. Sympatyczny młody człowiek, z którym spędziła wczorajszy wieczór w rozbawionym towarzystwie wraz z kilkoma innymi znajomymi, poniósł śmierć w wypadku samochodowym, gdy był w drodze do domu.

Ania stała przy telefonie, sparaliżowana przerażeniem. „CO ZA LOS, CO ZA OKROPNOŚĆ!!!”- myślała. Miała go wciąż przed oczyma: zaledwie wczoraj wieczorem; przystojny, wyluzowany, radosny, a dziś – martwy!!!

Nagle cała niepewność jej osobistego istnienia stanęła jej przed oczyma….i to uporczywe pytanie o wieczność. Gdyby tylko była z nim w tym samochodzie, co wtedy?

Teraz przestraszyło ją wołanie pod oknem. „ANIU, JESTEŚ GOTOWA?” To głos koleżanki z pracy, która każdego ranka przechodziła pod domem, by dalej mogły pójść razem. „NIE, NIE JESTEM GOTOWA, NIE CZEKAJ NA MNIE!!!” – dała inną odpowiedź niż zwykle.

To banalne pytanie koleżanki, które słyszała niemal codziennie, naraz zabrzmiało jej całkiem inaczej: „JESTEŚ GOTOWA?”

Zdawało jej się, jak gdyby ktoś inny zadawał jej to pytanie. Zbyt dobrze zdawała sobie sprawę z tego, jak powinna zabrzmieć odpowiedź: „NIE, NIE JESTEM GOTOWA UMRZEĆ, NIE NIE JESTEM GOTOWA, BY STANĄĆ PRZED BOGIEM”. Wyraźnie dostrzegła swój opłakany stan, pustkę własnego życia i w perspektywie, ten ponury koniec, który spotkałby ją, gdyby rzeczywiście umarła.

„ANIU, JESTEŚ GOTOWA?” – pytanie to nie dało jej odtąd spokoju, aż w wierze w JEZUSA CHRYSTUSA mogła dać na nie zupełnie nową odpowiedź: „TAK, DZIĘKUJĘ CI PANIE JEZU, JESTEM GOTOWA!!!!!”

Adi Gillner