CHOĆBYŚ NAWET OBMYWAŁA SIĘ ŁUGIEM I MYDŁA OŻYWAŁA OBFICIE, JEDNAK BRUDNA PLAMA TWOJEJ WINY BĘDZIE WYRAŹNA PRZEDE MNĄ – MÓWI WSZECHMOCNY PAN.
Na czym opieram swoją nadzieję na wieczność?
Czy na własnych siłach i dobrych uczynkach?
Kiedyś sądziłem, że to co pochodzi odemnie może ostać się przed Bogiem, ale Słowo Boże stwierdza, że wszelkie myśli serca ludzkiego są złe. Żałując za złe uczynki i grzechy pytałem, czym jest mój żal przed Bogiem – niczym?
Moje dobre zamiary, modlitwy, uczęszczanie na spotkania, moje wysiłki, aby nikogo nie skrzywdzić, nie mają żadnych wartości? Przecież na tym mogę się opierać.
Okazało się, że te wszystkie wysiłki są jak nadłamana trzcina, która przebije dłoń głupca, gdy się na niej oprze. Te próby i zalety mogły być dobre, lecz uczyniłem je celem mojej nadziei. Po czasie okazało się, że to wszystko postawiłem na miejscu Chrystusa, co doprowadziło mnie do straty. „I RZEKŁ DO MNIE: STAŁO SIĘ. JAM ALFA I OMEGA, POCZĄTEK I KONIEC. JA PRAGNĄCEMU DAM DARMO ZE ŹRÓDŁA WODY ŻYWOTA”. (Obj.21:6)
Bogusław Hurynowicz