Kiedy naprawdę narodził się Jezus?

Zachęcam do zapoznania się z materiałem dotyczącym kontrowersji wokół Świąt Narodzenia Pańskiego pod tym linkiem.

JEZUS PRAWDOPODOBNIE NIE URODZIŁ SIĘ 25 GRUDNIA! Ani też nie w 1 roku n.e. Być może dla wielu ludzi zabrzmi to dziwnie, ale 25 grudnia 1 roku n.e. to tylko domyślna data. Sam się przekonaj:

Król Herod Wielki, którego magowie (mędrcy ze Wschodu) pytali o małego Jezusa, nowego króla żydowskiego, zmarł na wiosnę 4 roku p.n.e., jak pisze Józef Flawiusz, żydowski historyk z I wieku („Dawne dzieje Izraela”, wydawnictwo PAX). Jezus musiał więc urodzić się wcześniej, najprawdopodobniej jesienią 5 roku p.n.e. Niestety Dionizy Mały (mnich, który w VI wieku na rozkaz cesarza Justyniana Wielkiego miał ustalić datę narodzin Jezusa) pomylił się o kilka lat („Dionizy Mały i data narodzin Chrystusa”, wydawnictwo MAX).

Potwierdzenie faktu, że Jezus nie urodził się w grudniu, znajdziemy we fragmencie z Ewangelii według Łukasza 2:7-8: „[…] i porodziła Syna swego pierworodnego, i owinęła Go w pieluszki, i położyła Go w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. A byli w tej krainie pasterze w polu czuwający i trzymający nocne straże nad stadem swoim”.

Niestety w grudniu w Izraelu nie można przebywać na dworze z powodu zimna, nie mówiąc już o nocowaniu. Oto co na ten temat pisze Werner Keller: „W okresie świąt Bożego Narodzenia panuje w Betlejem mróz i przy temperaturze poniżej zera nie było pewnie w Ziemi Świętej bydła na pastwiskach. Fakt ten potwierdza również zawarta w Talmudzie notatka, według której w tej okolicy w marcu wypędza się bydło na pastwiska, a z początkiem listopada znów się je spędza. Przez okres niemal ośmiu miesięcy trzody pozostają na wolnym powietrzu. W okresie naszych świąt Bożego Narodzenia także i w Palestynie zwierzęta pozostają w stajni, a wraz z nimi i pasterze. Wobec tego opowiadanie w Ewangelii św. Łukasza wskazuje na narodzenie Chrystusa Pana przed nastaniem zimy […]” („A jednak Pismo Święte ma rację”, wydawnictwo PAX, Warszawa 1959, s. 287).

Prawdopodobnie JEZUS CHRYSTUS urodził się w Święto Sukkot (Święto Namiotów), podczas którego rozbijano namioty i mieszkano w nich przez siedem dni. To radosne święto rozpoczynało się 15. dnia miesiąca tiszri (wrzesień, październik). Apostoł Jan wskazuje, że Jezus Chrystus być może narodził się właśnie w tym okresie (Jana 1:14, BT): „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy”.

Potwierdzają to także niektórzy Ojcowie Kościoła, wiążąc narodzenie Chrystusa właśnie ze Świętem Namiotów (pomimo tego, że obchodzili Boże Narodzenie 25 grudnia). Na przykład Grzegorz z Nazjanu (329-389) 25 grudnia w kazaniu z okazji Świąt Narodzenia powiązał je ze Świętem Namiotów: „Tematem dzisiejszego święta jest prawdziwe święto Namiotów. Rzeczywiście, w tym święcie ludzki namiot został zbudowany przez Tego, który włożył na siebie z naszego powodu ludzką naturę. Nasze namioty, które zostały dotknięte przez śmierć, są wzbudzone ponownie przez Tego, który buduje nasze mieszkanie od początku. Dlatego, złączywszy nasz głos z Dawidem, zaśpiewajmy Psalm: «Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie». Jak On przybywa? Nie łodzią ani nie wozem. Ale On wchodzi do ludzkiego życia przez niepokalaną dziewicę” („Kazanie na Dzień Narodzenia”, Patrologia Grecka 46, 1129 B-C).

Być może niejeden spyta: dlaczego wobec tego wszyscy dzisiaj świętują narodzenie Chrystusa 25 grudnia?

Pamiętajmy o tym, że popularne pogańskie święto ku czci perskiego boga Mitry obchodzono właśnie tego dnia. Kościół, nie umiejąc wyplenić tego święta, przemianował je wspaniałomyślnie na Boże Narodzenie. Świadczy o tym fakt, że na początku przyjmowano różne daty, w końcu jednak wybrano 25 grudnia.

Oto co pisze katolicki historyk Daniel Rops:
„Dzień zaś narodzenia, za który dziś cała ziemia przyjmuje 25 grudnia, jest datą opartą wyłącznie na tradycji. W III wieku Klemens Aleksandryjski wyznaczył Boże Narodzenie na 19 kwietnia; czasem wysuwano także 29 maja i 28 marca, na Wschodzie przez długi czas obchodzono to święto 6 stycznia; wydaje się, że dziś przyjęta data zostaje na dobre ustalona dopiero około roku 350. Niektórzy przypuszczali, że mogła mieć jakiś związek ze świętem boga Mitry lub Słońca niezwyciężonego, przypadającego wedle kalendarza rzymskiego w okresie przesilenia zimowego. Znamy wiele przypadków, kiedy liturgia chrześcijańska wyzyskała dla swoich celów święta pogańskie” (Daniel Rops, „Dzieje Chrystusa”, wydawnictwo Pax, Warszawa 1987, s. 98-99).

W katolickiej „Historii Kościoła” możemy przeczytać:
„Wspomnienie o Bożym Narodzeniu w dniu 25 grudnia pojawia się w Rzymie na jakiś czas przed rokiem 336; wydaje się, że tryumfujące chrześcijaństwo zaanektowało dla siebie, nadając mu nowe znaczenie, pogańskie święto Niezwyciężonego Słońca, którego kult cesarz Aurelian usiłował wprowadzić w roku 274 jako powszechną religię Cesarstwa” („Historia Kościoła”, wydawnictwo Pax, Warszawa 1984, s. 237).

Natomiast rzymskokatolicki ksiądz Mieczysław Żywczyński rozbrajająco szczerze przyznaje, że dzień narodzin boga Mitry został zaadaptowany przez chrześcijan:
„Dzień jego [Mitry] przyjścia na ziemię czczono 25 grudnia. Dlatego też chrześcijanie, którzy widzieli w mitraizmie śmiertelne niebezpieczeństwo, przyjęli 25 grudnia jako dzień narodzin Chrystusa” („Kościół i społeczeństwo pierwszych wieków”, wydawnictwo Pax, Warszawa 1985, s. 148).

Polska historyk Maria Janczewska pisze:
„Kult Mitry przez długi czas był bardzo poważnym rywalem chrześcijaństwa w szerokim oddziaływaniu na masy ludności. Obie religie miały zresztą wiele cech podobnych, a zwyciężony ostatecznie mitraizm wywarł pewien wpływ na chrześcijaństwo. Tak np. świętowana przez wyznawców Mitry data jego urodzin 25 grudnia, obchodzona jako główne święto w kulcie solarnym Słońca Niezwyciężonego, została przez chrześcijan uznana za dzień Bożego Narodzenia” („Historia starożytnego Rzymu”, PWN, Warszawa 1976, s. 298).

Autor nieznany

Poniżej wyjaśniam powód, dla którego zamieściłem ten artykuł na mojej stronie:

Komercja i materializm
Niestety dziś okres związany ze Świętami Narodzenia Pańskiego zmienił się w czas komercjalizmu i materializmu. Ponadto dla wielu jest to okazja do pijackich przyjęć, zabaw i wszelkiego rodzaju ekscesów. Co roku widać wyraźną tendencję do lekceważenia opanowanego, rozsądnego zachowania. Różnorodne kolorowe reklamy kuszą coraz to wymyślniejszymi i droższymi prezentami. Banki z kolei zachęcają do zaciągania kredytu na zakupy, który później trzeba spłacać przez cały rok. Dzieci, ale także dorośli, bardziej cieszą się z otrzymanych prezentów niż z urodzin Chrystusa. Na stołach pojawiają się coraz to wymyślniejsze potrawy, czasami zostawia się także wolne nakrycie dla samotnego wędrowca (przeważnie pozostaje ono puste). Jest również miejsce na inne zwyczaje, ale bardzo często nie ma miejsca dla Tego, którego narodziny rzekomo się świętuje. Bardziej przypomina to owo pogańskie święto ku czci Mitry, podczas którego również królował materializm i brzuch. Jako wierzący chrześcijanie uczyńmy Święta Narodzenia Pańskiego czasem radości, składania dziękczynienia Bogu i uwielbienia Go za łaskę i zwycięstwo nad szatanem, grzechem i śmiercią.

Luke/www.zaJezusem.com