Robert Hanus z Północnej Irlandii

Nazywam się Robert Hanus, mam 27 lat, żonę Edytę, która ma 28 lat. Obecnie jest w 5-tym miesiącu ciąży i mieszkamy w Północnej Irlandii w mieście Colereine, 100 km od Belfastu stolicy kraju. Przeprowadziliśmy się 4 miesiace temu z Warszawy z Polski. Kiedy miałem 9 lat umarł mój tata, którego zasypała studnia, które wykopywał zarabiając na życie. Pamiętam wtedy, że coś w moim sercu pękło i stałem się innym dzieckiem, bez ograniczeń, bezpieczeństwa, samotny.

Pochodzę z rodziny wielodzietnej mam czterech braci i dwie siostry. W wieku 10 lat zacząłem pić alkohol palić papierosy i wąchać klej i rozpuszczalnik do farb. To zaczęło niszczyć moje ciało i psychikę, w wieku 14 lat piłem już denaturat. W wieku 16 lat dostałem 11 lat pozbawienia wolności za napad i usiłowanie zabojstwa, miałem lęki, depresje i fobie, myśli samobójcze, ale w głebi serca bałem się cokolwiek sobie zrobić. W więzieniu byłem najmłodszym skazanym, w 2002 roku, co wzbudzało podziw u niektórych, więc wielu próbowało mi na początku pomoc.

Koszmar zaczął się kiedy pojechałem do szkoły w więzieniu, korzystając z okazji nie chciałem zmarnować lat w więzieniu. Trafiłem do Warszawy z powodu bliskiej lokalizacji do domu 350 km. Ci sami więźniowe, którzy mnie prześladowali i karmili narkotykami zaciągnęli mnie na spotkanie biblijne, gdzie dwóch starszych ludzi w wieku 50 i 60 paru lat, poświęcali siebie aby dzielić się Ewangelią. Po raz pierwszy w życiu usłyszałem Słowo Boże, które mną wstrząsneło i poruszyło do głebi, wróciłem do celi i w nocy powiedziałem, że „jeśli prawdą jest co słyszałem o tobie Boże od tych ludzi, chcę ciebie poznać osobiście.”

Przez następne rok i 10 miesięcy Bóg mi dawał się poznawać przez Słowo Boże, znaki i cuda, ale jeszcze Go nie przyjąłem, choć namacalnie, słyszalnie już Go znałem. W 2005 roku w lipcu czułem, że mój czas się kończy i kiedy to zrozumiałem wyznałem wszystko Panu Jezusowi i zaprosiłem do swojego serca jako Pana i Zbawiciela. Narodziłem się na nowo i od tamtej pory wszystko się zmieniło, nałogi, problemy psychiczne po prostu wszystko. Od tego momentu Bóg zaczął mnie kształtować zgodnie z powołaniem jakie mi udzielił.

Po czterech latach wyszedłem na wolność, w 2009 roku w sierpniu. Miesiąc poźniej był chrzest wodny, a rok później Bóg posłał mnie do innego miasta, odziwo do tego samego gdzie się wszystko zaczęło do Warszawy. Tam też poznałem swoją żonę, która była w tarapatach w sekcie charyzmatycznej przez 7 lat. Po walce i zmaganiach przyszło zwycięstwo i Pan nasz Jezus Chrystus dzisiaj odnawia rany pozostawione z przeszłości. Moim powołaniem jest posługiwanie, więc chcę jak najlepiej wypełnić zadanie, które Bóg mi powieżył, składanie świadectwa o mocy zmartwychwstałego Jezusa i głoszenie pełnej ewangelii. Tutaj są więzinia, które jeszcze mało razy były odwiedzane, szkoły, itp., dlatego potrzebuje wszelkich możliwych materiałów do ewngelizacji, zarówno po polsku jak i po angielsku. Proszę o odpowiedź, pozdrawiam i błogosławię.

Robert Hanus.