„I błogosławił Bóg dniowi siódmemu, i poświęcił go; iż weń odpoczął od wszelkiego dzieła swego, które był stworzył Bóg, aby i uczynił…” (Ks. Rodzaju 2:3). Trzecie przykazanie nakazuje święcić dzień święty. „Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz czynił wszystkie dzieła twoje, ale dnia siódmego szabat Jehowy, Boga twego jest. Nie będziesz czynił żadnej roboty weń, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje, i gość, który jest między bronami twemi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, i odpoczął dnia siódmego, i przetoż błogosławił Jehowa dniowi sobotniemu i poświęcił go”. (Ks. Wyjścia 20:8-11). Pod koniec każdego tygodnia następuje przerwa w toku dni codziennych i nadchodzi czas odpoczynku dla ciała i duszy, dzień święty wśród dni powszednich.
W Szabat nie wolno pracować. W oparciu o teksty biblijne dość ściśle określono, co uważa się za pracę. To czynności podejmowane świadomie w określonym celu, m.in. rozpalanie ognia, dźwiganie ciężarów, pisanie i wiele innych, także podróżowanie. Talmudyczny traktat o Szabacie dokładnie wymienia wszystkie zakazane czynności. Zakaz pracy pozbawia ludzi wpływu na otoczenie. Przez ten jeden dzień każdego tygodnia człowiek przestaje oddziaływać na świat i go zmieniać. Rezygnuje z tego wpływu dobrowolnie, by podporządkować się woli Boga i by przypomnieć sobie, że to On jest Stwórcą wszechrzeczy. To, że ludzie nie pracują, nie oznacza jednak, że się niczym nie zajmują. Prorok Izajasz powiedział: „(…) a nazowiesz Szabat rozkosznym i świętym Pańskim chwalebnym, a uczcisz ji nie czyniąc dróg twoich” (Ks. Izajasza 58:13). Oneg Szabat, radowanie się dniem świątecznym wymagało świątecznego stroju, rytualnej kąpieli w mykwie, szabatowych świec, błogosławieństwa wina (kidusz) oraz poświęcenia czasu rozmyślaniom i studiowaniu Tory. Wedle tradycji talmudycznej każdy pobożny Żyd otrzymuje na Szabat dodatkową duszę (neszama jetera), dzięki której zyskuje zdolność studiowania Tory z większą niż w dni powszednie wnikliwością i zrozumieniem. W Szabat należy zapomnieć o wszystkich zwykłych niepokojach i troskach. Nie wolno myśleć o przyziemnych sprawach, które odciągają ludzki umysł od spraw boskich, prawdy o życiu i śmierci. W okresie świąt człowiek znajduje się w innym wymiarze czasu. Zatrzymuje się na swej drodze, by spotkać się ze swymi bliskimi i zostać oczyszczony. Tego dnia jesteśmy bliżej Boga i bliżej siebie samego.
Kulminacja przygotowań do Szabatu następuje w piątkowe popołudnie. Do ostatniej chwili trwa w domu gorączkowa krzątanina. I wreszcie wszystko jest już kupione i przygotowane.
Garnek z jedzeniem stoi na piecu, gotowy na następny dzień. W pięknie wypolerowanym świeczniku czekają już szabatowe świece. Zapali je matka rodziny, by powitać dzień święty. Wszystko jest świeże, czyste i błyszczące. I wreszcie nadchodzi oczekiwany moment zapalenia świec. W żydowskim domu jest to najbardziej zaszczytny obowiązek matki rodziny. Zapala ona świece na pół godziny przed pojawieniem się gwiazd na niebie i mniej więcej na kwadrans przed zachodem słońca. W ten sposób do dnia świętego dodany zostaje krótki moment dnia powszedniego. Zwykle zapala się przynajmniej dwie świece. Liczba ta odpowiada dwóm słowom, którymi Bóg wzywa do świętowania Szabatu „zachowywać” i „święcić” (Ks. Powtórzonego Prawa 5:12).
W wielu rodzinach każde dziecko ma swą własną szabatową świecę. Po zapaleniu świec kobieta grzeje dłonie nad płomieniem i zasłania nimi oczy. Następnie odmawia modlitwę za domowników i błogosławieństwo. Ten pradawny rytuał pochodzi jeszcze z czasów biblijnych. Sara, żona Abrahama, zapaliła świece i namiot, w którym mieszkała wraz z mężem, pozostawał oświetlony aż do następnego Szabatu. Po śmierci Sary światło zniknęło i powróciło dopiero, gdy szabatowe świece zapaliła Rebeka, żona Izaaka. Odtąd zapalają je wszystkie żydowskie żony, ciesząc się dniem świątecznym. Tora bywa porównywana do światła, a każdy z jej nakazów do świecy. Prosty płomień świecy rozgrzewa duszę i wznosi ją do Boga. Płomienie szabatowych świec wypełniają dom światłem Tory, przynoszą szczęście i błogosławieństwo boże całej rodzinie.
Szabat szalom! Szabat szalom! to życzenia, jakie składają sobie matka i dzieci. Szabat szalom! odpowiada im powracający z synagogi ojciec. Wszyscy są tak przepojeni radością i przejęci duchem Szabatu, że wydaje się, iż towarzyszą im dwaj aniołowie, dobry i zły. Jeśli wszystko jest starannie przygotowane do uczczenia świątecznego dnia, wówczas usłyszą głos dobrego anioła: „Niech tak będzie i w następny Szabat!”. Jednakże, jeżeli Szabat nie jest dobrze przygotowany, te same słowa wypowiedziane przez anioła zła mogą zakłócić następny Szabat. Przed kiduszem (błogosławieństwem wina) w piątkowy wieczór śpiewa się pieśń do owych dwóch aniołów. Stół jest już nakryty i kolacja może się zacząć. Na sztywnym białym obrusie leżą dwie chałki nakryte haftowaną serwetą. Jest też kielich na wino, nóż do chleba i naczynie z solą. Migoczące płomyki świec rozświetlają półmrok. Wszędzie panuje święty pokój. Każdy jest szczęśliwy, że może dzielić tę radość ze swymi bliskimi. Uwolnieni od wszystkich codziennych spraw, członkowie rodziny siadają, by święcić pierwszy rytualny posiłek Szabatu. Ojciec błogosławi dzieci i, ku chwale swej żony, wypowiada następujące słowa z Księgi Przypowieści: „Niewiastę mężną któż znajdzie? Daleko i od ostatecznych granic cena jej! Ufa w niej serce męża jej, a korzyści nie będzie potrzebował. Odda mu dobrym, a nie złym po wszystkie dni żywota swojego”. (Ks. Przypowieści 31:10-12). Następnie wznosi kielich i wypowiada błogosławieństwo wina: „Bądź błogosławiony Panie, Boże nasz, Królu Wszechświata, który stworzyłeś owoc winorośli”. Każdy zasiadający przy stole pije z tego kielicha. Następnie nadchodzi czas na rytualne obmycie rąk i błogosławieństwo chleba. „Bądź błogosławiony Panie, Boże nasz, Królu Wszechświata, który dajesz nam chleb z ziemi” — mówi ojciec rodziny i podaje każdemu kawałek chałki umoczony w soli. Chleb i wino już w czasach biblijnych uważane były za symbole darów Ziemi i odgrywały ważną rolę podczas obrzędów w Świątyni. Stąd tak wielkie znaczenie ma ich obecność na szabatowym stole, który ma przypominać ołtarz ofiarny w Świątyni. Dwie chałki mają symbolizować podwójną porcję manny, jaką Bóg zsyłał Żydom podczas wędrówki przez pustynię, żeby nie musieli martwić się o posiłek w dniu odpoczynku, (Ks. Wyjścia 16:2-30). Wino pozwala zapomnieć o troskach i poprawia nastrój ducha, sprzyja więc radowaniu się Szabatem. Pożywienie nie tylko wzmacnia ciało, ale i duszę. Podczas Szabatu jest to w dwójnasób prawdziwe.
Posiłek szabat owy ciągnie się długo. Każdy czuje się swobodny i odprężony, nikt się nigdzie nie spieszy. Przy stole toczy się przyjemna rozmowa, ale raczej unika się tematów dotyczących spraw bieżących. Omawia się czytane w minionym tygodniu fragmenty Tory, wyjaśnia się prawa, zwyczaje i obrzędy. Wspomina się też zdarzenia i postacie z historii Żydów. Dzieci pytają, a dorośli udzielają odpowiedzi. Często również się śpiewa. Istnieje niezliczona ilość pieśni szabatowych. Ich słowa wywodzą się z Psalmów, ksiąg modlitewnych i innych zapisanych opowieści. Są wśród nich proste piosenki i pieśni o skomplikowanej melodii, krótkie i długie. Intensyfikują one i pogłębiają radość i szczęście, które wypełniają serca wszystkich uczestniczących w święcie Szabatu.
Poranne szabatowe nabożeństwo zaczyna się później niż modły w dni powszednie. Główną jego część stanowi odczytywanie odpowiedniego na dany tydzień fragmentu Tory, zwanego sidrah. Do tego fragmentu Tory odnosi się zwykle wygłaszane przez rabina kazanie, zwane derasza. Po nabożeństwie wierni powracają do domu i nadchodzi czas posiłku. Wszędzie panuje spokój i świąteczny nastrój. Nie gotuje się jedzenia, bo wszystko jest gotowe. Naczynie z dymiącym czulentem czeka w ciepłym piecu. Czulent to tradycyjny przysmak szabatowy, przygotowywany z fasoli lub grochu, kaszy jęczmiennej i gęsiego lub indyczego mięsa (ewentualnie wołowiny).
Posiłek przebiega tak samo jak seuda w wigilię Szabatu — piątek. Potem przez całe popołudnie można cieszyć się świętem. Niektórzy pozostają w domu, odpoczywają, rozmyślają lub zajmują się zgłębianiem Tory. Inni wolą spędzać czas w towarzystwie przyjaciół. Wczesnym wieczorem wierni ponownie gromadzą się w synagodze, żeby odmówić modlitwę minjan. Po powrocie do domów spożywają trzeci posiłek szabatowy, zwany seuda szliszit. Ten ostatni świąteczny posiłek jest nie mniej uroczysty niż poprzednie. Nie można go zaniechać, bowiem jak poucza modlitwa zaczyna się od słów: „Niech Pan ześle ci rosę z Nieba”.
Szabat żegna się godzinę po zachodzie słońca pięknym symbolicznym obrzędem, zwanym hawdala (co po hebrajsku oznacza „rozdzielenie”), który oddziela dzień świąteczny od zwykłych dni. Używa się podczas niego specjalnych świec, splecionych z kilku kawałków wosku. Świeca ma kilka knotów, które po zapaleniu tworzą jeden płomień. Zaszczyt trzymania takiej pochodni przypada w udziale najmłodszemu chłopcu w rodzinie. Ojciec rodziny wypowiada słowa modlitwy: „Oto Bój jest moim zbawieniem, w które wierzę i nie obawiam się go… Wznoszę kielich Zbawienia i wzywam imię Boga mego”, a następnie wygłasza trzy błogosławieństwa: nad winem, nad wonnymi korzeniami i nad płomieniem świecy hawdala. Zapach korzeni, przeważnie są to goździki, ma wedle tradycji stanowić pocieszenie po odejściu duszy szabatowej. Świeca hawdala to pierwsze światło, jakie może zostać zapalone po zakończeniu Szabatu. Symbolizuje ono pierwszy akt stworzenia, kiedy to Bóg rzekł: „Niech się stanie światło!”. Ojciec rodziny bierze do ręki świecę i kielich i mówi: „Bądź błogosławiony Jehowo, Boże nasz, Królu Wszechświata, który rozdzieliłeś dni powszednie i dni świąteczne w narodzie Izraela i innych narodach, i który uczyniłeś różnicę między dniem siódmym i sześcioma dniami pracy”.
W tym momencie płomień świecy zostaje zgaszony w pozostałym w kielichu winie. Wszyscy składają sobie życzenia Szawua tov — „Dobrego tygodnia”. Święty dzień Szabatu dobiegł końca, ludzie powracają do powszednich spraw. Zaczyna się tydzień pracy, po którym znów nastąpi Szabat.