Rozwód i powtórne małżeństwo w świetle Biblii

Piotr Zaremba, Nov 6, 2010

Zarysowanie problemu

Raz po raz w środowisku chrześcijan ewangelicznych odżywa sprawa rowodów i powtórnych małżeństw ludzi rozwiedzionych. Polemizujące z sobą artykuły na ten temat zamieszczało swego czasu Słowo Prawdy. Polemizujące z sobą poglądy wyrażane w różnych środowiskach naszego Kościoła. Ton wypowiedzi budzi zwykle niemało. Lecz to nie dlatego, że rozwód w kręgach polskich baptystów stał się w ostatnich czasach praw-dziwą plagą. Nasz problem dotyczy nie tyle rozwodów wśród zawartych w naszym Kościele małżeństw, ile napływających do naszego Kościoła ludzi pozostających w powtórnym związku małżeńskim, rozwodników i rozwódek. Zastanawiamy się, jak traktować takie powtórne małżeństwa, czy udzielać ślubów tym rozwodnikom i rozwódkom, jak prowadzić duszpasterstwo wśród małżeństw, gdzie tylko jedna ze stron jest osobą narodzoną z wody i z Ducha i gdzie strona nie odrodzona grozi rozwodem.

Istota problemu

Zamieszanie, na jakie napotykamy w temacie dotyczącym rozwodów wynika z faktu, że nie odpowiedzieliśmy sobie jasno na jedno zasadni-cze pytanie: Czy nasz Pan, Jezus Chrystus, zmienił prawo małżeńskie i rozwodowe1 znane nam ze Starego Testamentu i ustalił nowe dla całej ludzkości, czy też Jego wypowiedzi dotyczące małżeństwa i rozwodu odnoszą się tylko do ludzi narodzonych z wody i z Ducha, dla których świat jest ukrzyżowany, a oni dla świata?2

Jeśli odpowiemy: Nasz Pan, Jezus Chrystus, zmienił prawo małżeńskie i rozwodowe znane nam ze Starego Testamentu i ustalił nowe dla całej ludzkości, to konsekwencją takiej odpowiedzi będzie, co następuje:

• Każdy, kto opuszcza żonę swoją prowadzi ją do cudzołóstwa i każdy, kto opuszczoną poślubia cudzołoży (niektórzy mówią przy tym o wyjątku dla wszeteczeństwa, niektórzy wyjątek ten odrzucają): Mt 5,32.

• Ktokolwiek odprawia żonę swoją i poślubia inną cudzołoży i ktokolwiek odprawioną poślubia cudzołoży (również i w tym przypadku niektórzy mówią o wyjątku dla wszeteczeństwa, inni wyjątek ten odrzucają lub traktują go jako przyzwolenie na rozwód, lecz nie na powtórne małżeństwo): Mt 19,9; Łk 16,18.

• Każdy rozwód jest rozłączaniem tego, co Bóg złączył (Mt 19,6).

• Ktokolwiek by rozwiódł się z żoną swoją i poślubił inną, popełnia wobec niej cudzołóstwo: Mk 10,11.

• Ani żona męża ani mąż żony ma nie opuszczać, a jeśli już do opuszczenia doszło, mają dwa wyjścia: pojednać się lub żyć samotnie drugie małżeństwo jest związkiem cudzołożnym: 1 Kor 7,11.

• W myśl powyższych zasad wszyscy, którzy narodzili się z wody i z Ducha, a pozostają w drugim związku małżeńskim, powinni związek ten zerwać, a co najmniej zaprzestać współżycia seksualnego.

• Rozwodnicy i rozwódki doznający narodzenia z wody i z Ducha powinni szukać powrotu do poprzednich partnerów lub żyć samotnie i wolno im wejść w nowy związek dopiero po śmierci współmał- żonka. Chyba, że przychylimy się do wyjątku dla wszeteczeństwa i zezwolimy na ślub i to tylko w urzędzie stanu cywilnego (dobrze jednak, że te urzędy są) aby nie zgorszyć tych, którzy takiego wyjątku nie dopuszczają.

• Osób, którym zezwolono na ślub ze względu na wyjątek ewidentne- go wszeteczeństwa nie powinniśmy angażować w żadną służbę zborową, aby nie gorszyć tych, którzy żadnych wyjątków ani powtórnych małżeństw nie dopuszczają.

Zdaje się, że wielu z nas mniej lub bardziej świadomie stoi na takim właśnie stanowisku. Niektórzy starają się je złagodzić odwołując się do Bożej miłości, miłosierdzia, łaski, dobra dzieci, pojęcia „mniejszego zła”, itp., za co inni oskarżają ich o liberalizm, a nawet o łamanie Słowa Bożego i lekceważenie Boga.

Rozważana przez nas odpowiedź, tzn.: Nasz Pan, Jezus Chrystus, zmienił prawo małżeńskie i rozwodowe znane nam ze Starego Testamentu i ustalił nowe dla całej ludzkości, rodzi jednak pytania, na które podpisu-jący się pod tą odpowiedzią, powinni sobie odpowiedzieć:

• Jeśli Jezus zmienił prawo małżeńskie i rozwodowe znane nam ze Starego Testamentu i ustalił nowe dla całej ludzkości, to co to znaczy, że nie przyszedł rozwiązywać Zakonu i Proroków? (Zob.: Mt 5,17-20).

• Jeśli Jezus w swych słowach miał na myśli całą ludzkość, to dlacze-go apostoł Paweł wspomina o „pozostałych”, o których nie mówił Pan? (Zob.: 1 Kor 7,12-16).

• Jeśli Jezus w swych słowach miał na myśli całą ludzkość, to dlaczego apostoł Paweł zezwala na rozwód z inicjatywy niewierzącej strony małżeństwa, skoro nieco wcześniej nakazuje w imieniu Pana, aby ani żona męża nie opuszczała ani mąż żony nie opuszczał? (Zob.: 1 Kor 7,10.15).

• Czyżby Bóg rzeczywiście łączył małżeństwa wszystkich ludzi nawet te zawarte fikcyjnie, dla złego zysku, z wyraźną intencją roz-wodu, pod przymusem?

• Jak się mają ustanowione przez Jezusa zasady do małżeństw tych religii i kultur, gdzie dotychczas mamy do czynienia z wielożeństwem? Które z tych małżeństw łączy Bóg? Czy tylko pierwsze? I czy każde następne jest cudzołóstwem wobec pierwszej żony?

• Dlaczego wraz z przyjściem Jezusa Bóg przestał brać pod uwagę zatwardziałość ludzkich serc (Mt 19,8)? Przecież samo przyjście Je- zusa jako fakt historii nic nie zmienia w naturze człowieka. Zmienia ją dopiero narodzenie z wody i z Ducha.

Trudności zasygnalizowane w powyższych pytaniach znikają, gdy na postawione wyżej zasadnicze pytanie odpowiemy: Wypowiedzi Jezusa dotyczące małżeństwa i rozwodu odnoszą się tylko do ludzi naro-dzonych z wody i z Ducha, dla których świat jest ukrzyżowany, a oni dla świata.

Odpowiedź ta wyjaśnia, że Jezus nie rozwiązał niczego z Zakonu czy Proroków. Zakon funkcjonuje nadal. Tylko człowiek w Chrystusie umarł dla Zakonu, aby żyć Bogu (Gal 2,19).

Odpowiedź ta oparta jest mocno na 1 Kor 7,10, czyli na tekście dotyczącym małżeństw ludzi narodzonych z wody i z Ducha, do „pozostałych” zaś należą małżeństwa, gdzie jedno z małżonków nie jest osobą narodzoną na nowo. Odpowiedź ta wyjaśnia dalej, dlaczego Paweł dopuścił rozwód z inicjatywy strony nie odrodzonej; wyjaśnia że Bóg nie jest zaangażowany w cały brud związany z małżeńskimi nadużyciami upadłych ludzi; że wielożeństwo współcześnie należy traktować tak jak w Starym Testamencie; że Bóg nie przestał być realistą i nadal bierze pod uwagę zatwardziałość ludzkich serc. Dopiero w Chrystusie człowiek staje się nowy i dopiero z nowym człowiekiem można nawiązać do początków instytucji małżeństwa, tzn. jedna kobieta dla jednego mężczyzny na całe życie (Mt 19,4). Odpowiedź taka odkrywa przed nami w końcu, że Pismo Święte mówi o trzech kategoriach małżeństw.

Kategorie małżeństw

Biblia wyróżnia trzy kategorie małżeństw:

1. Małżeństwa ludzi nieodrodzonych.

2. Małżeństwa ludzi narodzonych z wody i z Ducha.

3. Małżeństwa mieszane.

Podział taki wynika z tekstów biblijnych traktujących o małżeństwie, choćby takich, jak: 5 Mjż 24,1-4; Mt 5,31-32; 19,1-12; 1 Kor 7,8-16. Zajmijmy się teraz problemem rozwodu i powtórnego małżeństwa dla każdej kategorii małżeństwa.

Rozwód i powtórne małżeństwo w każdej kategorii małżeństwa

1. Małżeństwa ludzi nie odrodzonych

Małżeństwa ludzi nie odrodzonych są instytucją dla ludzkości upadłej opartą na początkowym planie Boga względem mężczyzny i kobiety. Charakteryzują się one tym, że dopuszczają wielożeństwo, rozwód i powtórne małżeństwo. Małżeństwa takie są potrzebne, Bóg do nich zachęca (w księgach mądrościowych Pisma Świętego), reguluje je i chroni w swym Prawie. Nie łączy jednak małżonków dozgonnie, a raczej pozostawia miejsce na rozwód i powtórne małżeństwo. Jako kościół powinni-śmy stosować względem tych małżeństw miarę Zakonu wyrażoną w 5 Mjż 24,1-4. Potwierdza to 1 Tm 1,8-11.

Małżeństwa takie są ważne i wiążące. Rozwód, chociaż nie leży w interesie społecznym i jest sprzeczny z pierwotnym założeniem Boga względem małżeństwa (1 Mjż 2,24; Mal 2,14-16), jest dopuszczalny. Rozwiedzeni mogą powrócić do siebie tak długo, jak długo pozostają samotni. Powtórne małżeństwo anuluje poprzedni związek całkowicie. Nawet po rozpadzie drugiego małżeństwa (choćby to była śmierć współmałżonka) powrót do poprzedniego partnera jest niemożliwy. Jest to niezbitym dowodem na to, że małżeństwo ludzi nie odrodzonych nie jest dozgonnie wiążące.

Z jakiej przyczyny może dojść do rozwodu w małżeństwie ludzi nie odrodzonych?

Zgodnie z Zakonem, z każdej poza cudzołóstwem, bo to było karane śmiercią, a mężczyzna stawał się od razu wdowcem (zob. po raz kolejny 5 Mjż 24,1-4). Współcześnie wystarczy odwiedzić budynek sądu lub kancelarię adwokacką, aby się przekonać, że przyczyn może być bardzo wiele. Różni ludzie mają różne pomysły, upodobania, wrażliwość, są w różnej mierze tolerancyjni, mają różny próg wytrzymałości, mogą znieść nie tak samo wiele.

2. Małżeństwa ludzi odrodzonych

Małżeństwa ludzi odrodzonych, jako realizujące pierwotny Boży zamiar dotyczący tej instytucji, podpadają pod prawo Chrystusa (1 Mjż 2,24; Mt 19,4nn). Autorem związku małżeńskiego odrodzonych jest w istocie Bóg. Małżeństwo takie jest nierozerwalne (1 Kor 7,10), nie ustaje nawet jeśli nastąpi rozwód (7,11), zawarcie powtórnego małżeństwa w takiej sytuacji jest cudzołóstwem (Mt 5,32; 19,9), chyba że zachodzi sytuacja wyjątkowa, której omówieniem zajmiemy się w dalszej części artykułu.

3. Małżeństwa mieszane

Małżeństwa mieszane nie były przedmiotem zwiastowania Jezusa Chry-stusa (1 Kor 7,12). Zasady postępowania w przypadku rozwodu w takich małżeństwach ustalił apostoł Paweł. Rozwód w takim przypadku choć nie zalecany może nastąpić z woli strony nie odrodzonej. Strona odrodzona nie jest w tym wypadku niewolniczo związana jak w przypadku małżeństwa odrodzonych i może związać się ponownie, lecz z człowiekiem odrodzonym (zasadę tę widać w 1 Kor 7,39).

Trzeba przy tej okazji powiedzieć kilka słów na temat użytego w 1 Kor 7,15 wyrażenia: „niewolniczo związani”. Jak należy wyrażenie to rozu- mieć? Istnieją na ten temat dwa poglądy:

1. „Niewolniczo związani” znaczy: nie są niewolniczo związani do pozostawania ze sobą, ale stronie odrodzonej po odejściu nie wolno wstępować w nowy związek małżeński.

2. „Niewolniczo związani” znaczy: strona opuszczona jest wolna od więzów małżeńskich i może wejść w nowy związek.

Bardziej prawdopodobnym jest pogląd drugi. Małżeństwo chrześcijan o którym mowa w kontekście jest „niewolniczym związkiem”: pozostaje ono w mocy, nawet jeśli między małżonkami dojdzie do rozwodu. Jeśli zatem w przypadku małżeństw mieszanych rozwód nie jest zakazany i jeśli biblijnie rzecz ujmując rozwód nie wyklucza powtórnego małżeństwa, zatem jest logiczne, że Paweł mówiąc o małżeń- stwach mieszanych że strony nie są „niewolniczo związanie” liczy się z możliwością nie tylko rozwodu, ale i powtórnego małżeństwa.

Dla lepszego zrozumienia odpowiedzmy sobie na trzy pytania:

(1) Jeśli w „takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani” (1 Kor 7,15), to w jakich przypadkach są niewolniczo związani? Oczywi-ście w przypadkach, gdy oboje są odrodzeni.

(2) Co oznacza „niewolni- cze związanie”? To, że nie wolno się rozwodzić, a jeśli do rozwodu doj-dzie, trzeba żyć samotnie lub doprowadzić do pojednania.

(3) Co zatem oznacza brak „niewolniczego związania”? To, że wolno się rozwieść i jeśli do rozwodu dojdzie nie trzeba żyć samotnie.

Nawet jeśli przyjąć, że pogląd pierwszy jest słuszny co w ogóle nie pasuje do kontekstu i przeczy logice to i tak traktując rzecz uczciwie, nie można wykluczyć poglądu drugiego, dlatego też nie można dogma-tycznie trzymać się pierwszego (zresztą nie mającego dobrego uzasadnienia) i potępiać ludzi przekonanych o słuszności drugiego.

Jaki mieć stosunek do członków Zboru, których może zgorszyć drugie małżeństwo rozwodnika czy rozwódki z małżeństwa mieszanego?

Uważam, że należy brać pod uwagę każde wrażliwe sumienie. Nie można jednak dopuścić do tego, aby wrażliwe sumienia narzucały nam rozstrzygnięcia nie mające oparcia w Biblii. W takich wypadkach należy raczej kształtować wrażliwość sumienia, niż stawiać zakazy tam, gdzie nie stawia ich samo Pismo Święte. Żartobliwie: bądźmy biblijni, ale nie bardziej biblijni niż Biblia.

Podsumujmy: Biblia wyróżnia trzy kategorie małżeństw: Małżeństwa ludzi nie odrodzonych, małżeństwa ludzi odrodzonych, małżeństwa mieszane. Pierwszych dotyczy Zakon, drugich prawo Chrystusa, trzecich zasada apostoła Pawła. W pierwszej kategorii rozwiedzeni mogą zawrzeć związek powtórny, w drugiej nie, w trzeciej tak z osobą narodzoną z wody i z Ducha.

Dla lepszego zrozumienia sprawy i dla lepszego wyjaśnienia mojego toku myślenia chciałbym teraz podać kilka hipotetycznych przypadków i zasugerować ich rozwiązanie.

Przykłady rozwiązań

Na wstępie trzy zastrzeżenia:

(1) Przykłady są hipotetyczne, ściśle na użytek tego artykułu.

(2) Przykłady odnoszą się w większości do tego, z czym w naszym środowisku mamy największe kłopoty, tzn. do rozwodów i powtórnych małżeństw zaistniałych w epoce nieodrodzonego życia nawracających się osób lub do rozwodów i powtórnych małżeństw będących bezpośrednią konsekwencją takiego życia.

(3) Przed przystąpieniem do rozważań należy najpierw określić z jakiego rodzaju katego- rią małżeństwa mamy do czynienia.

Przypadek 1

Ludzie pozostający w drugim związku małżeńskim nawracają się i doznają narodzenia z wody i z Ducha Świętego.

Należy ich przyjąć jako brata i siostrę i jako małżeństwo, które przez fakt odrodzenia jego stron staje się nierozerwalne (rozważ: 1 Kor 7,14). Nie trzeba powtarzać aktu małżeństwa w kościele i zgodnie z Biblią nie należy ich odsyłać do poprzednich partnerów. To dopiero byłoby dla Boga obrzydliwością. Poprzednie małżeństwo poprzez fakt zawarcia drugiego uległo całkowitemu rozpadowi (Por. cytowany 5 Mjż 24,1-4).

Przypadek 2

On odrodzony. Ona rozwódka. Po rozwodzie nawróciła się i doznała narodzenia z wody i z Ducha Świętego. Poprzedni partner pozostaje oficjalnie w stanie wolnym, ale nie unika przygodnego seksu. Jest alkoholikiem, nie chce powrotu byłej żony (albo chce, by mieć kogo gnębić), jego życie nie gwarantuje spokoju ani żony ani dzieci.

Po pierwsze, według Prawa zarówno były mąż, jak i była żona są wolni i oboje mogą poślubić kogo chcą. Ona może wyjść za człowieka odro- dzonego. Ślub może odbyć się w kościele. Dlaczego nie? Przecież zawiera ona swoje pierwsze, nierozerwalne małżeństwo jako nowe stwo- rzenie w Chrystusie. Jeśli ich małżeństwo okaże się przykładne na tej samej zasadzie jak małżeństwa innych zborowników, mogą być angażowani w pracę zborową. Nie są przecież chrześcijanami drugiej kategorii. Zdarza się nierzadko, że ludzie po ciężkich przejściach w swoim życiu sprzed nawrócenia jeszcze bardziej cenią to, co mają w Chrystusie.

Podobnie radziłbym postąpić w przypadku nieco innym, gdy oboje są rozwodnikami, a następnie doznali narodzenia z wody i z Ducha.

Przykład 3

Ludzie pozostający w drugim związku małżeńskim słyszą ewangelię, ale nawraca się tylko ona. Doznaje narodzenia z wody i z Ducha. Umiera jej nieodrodzony, drugi mąż.

Czy wolno jej powrócić do pierwszego, również nieodrodzonego męża?

Według Biblii, nie. Jej drugie małżeństwo przekreśliło powrót do pierwszego męża. Czy mogłaby do niego powrócić, gdyby i on doznał narodzenia z wody i z Ducha? Tak, bo rodząc się na nowo, umiera dla Zakonu. Jako moralny skrupulant czułbym się w sumieniu lepiej, gdyby jed- nak wyszła za innego odrodzonego człowieka, bo jako wdowa może to uczynić.

Przykład 4

Małżeństwo ich pierwszy związek małżeński. Ona nawraca się i doznaje narodzenia z wody i z Ducha. Mąż przestaje ją akceptować i chce się z nią rozwieść.

W takim wypadku doradzałbym żonie zrobić wszystko, co możliwe, aby utrudnić mężowi odejście (1 Ptr 3,1-2). Gdyby to zdecydowanie nie poskutkowało, doradziłbym siostrze pozwolić mężowi na odejście. Po-nieważ ich związek nie był związkiem chrześcijańskim, a zatem nie połączył ich Bóg, związek ten zgodnie z Prawem mógł się rozpaść. Siostrze radziłbym, dla spokoju jej sumienia, pozostać przez jakiś czas w stanie wolnym, aby mogło się okazać, czy odejście męża jest nieodwo- łalne. Nie nalegałbym na nią, aby wyszła za mąż powtórnie (są przecież inne sposoby na życie), ale gdyby jej było źle samotnie i gdyby znalazła kogoś „w Panu”, nie sprzeciwiałbym się zawarciu związku małżeńskiego. Ceremonia zaślubin mogłaby się odbyć w kościele. Dlaczego nie? Zawierają przecież swój pierwszy, nierozerwalny, chrześcijański zwią-zek.

Przykład 5

Oboje narodzeni z wody i z Ducha. Jako odrodzeni rozwodzą się i wstę-pują w nowy związek małżeński.

Stary związek nie uległ rozpadowi. Są niewolniczo związani. Drugie małżeństwo powinno zostać przerwane, powinni żyć samotnie lub szukać pojednania. Jeśli nie zechcą tego uczynić, powinni być nam jak po-ganin i celnik (Mt 18,15-18). Gdy w jakimś Zborze kroi się taka sytuacja doradzam, aby Rada Zboru niezwłocznie podjęła działania prewencyjne, aby starać się nie dopuścić do jeszcze większego skomplikowania spra-wy i aby mieć niezbitą pewność, że nie chodzi o przypadek wszeteczeń-stwa.

Zwróćmy uwagę, że w omówionych wyżej przypadkach nie doszliśmy nawet do wyjątku dla wszeteczeństwa, a takich sytuacji, jak opisane, jest w naszym kościele większość poza przykładem 5. Właśnie w przy-kładzie 5 zaczepiliśmy o przypadek wszeteczeństwa, przejdźmy zatem do omówienia sytuacji, którą nazwijmy „wyjątkiem Mateusza”.

Wyjątek Mateusza (Mt 5,32; 19,9)

1. Istota Mateuszowego wyjątku

Wyjątek Mateusza odnosi się do małżeństwa dwojga narodzonych z wody i z Ducha, bo jak już stwierdziliśmy Jezus mówił o małżeń-stwach w obrębie nowego stworzenia. Zgodnie ze słowami Mateusza, Jezus robi wyjątek: Zezwala na rozwód i powtórne małżeństwo tam, gdzie w grę wchodzi wszeteczeństwo. Słowo wszeteczeństwo jest prze-kładem greckiego słowa porneia. Można je również tłumaczyć takimi słowami, jak: nierząd, prostytucja, rozpusta, cudzołóstwo, perwersje seksualne. Rodzi się pytanie: Skąd to wszystko w małżeństwie chrześci- jańskim?

Myślę, że chodzi o taką sytuację, gdzie człowiek, najwyraźniej będący chrześcijaninem, zawiera chrześcijański związek małżeński, lecz w którymś momencie okazuje się, że żyje z kochanką lub kochankiem, jest homoseksualistą lub lesbijką, żyje ze zwierzętami, odwiedza domy publiczne i nie chce się upamiętać pomimo napomnień zboru i pomimo dawanych mu szans poprawy. Czyny tego człowieka dowodzą, że wy-znawane przez Niego chrześcijaństwo jest fikcją, za brak upamiętania powinien być nam jak poganin i celnik. Stworzoną przez niego fikcję należy potraktować jako fikcję, małżeństwo zaś takie jako związek od-rodzonego z nie odrodzonym. Strona odrodzona nie jest wprawdzie ni-czym zmuszona, by taką osobę opuszczać, ale może w takim wypadku oddalić wszetecznika lub wszetecznicę i jest wolna (choć także nie zmu- szona) do normalnego chrześcijańskiego związku małżeńskiego.3 Człowiek, który w takim przypadku opuszcza swego partnera i poślubia inną osobę, nie popełnia cudzołóstwa, a kto tak opuszczoną lub tak opusz-czonego pojmuje (tzn. wszetecznika lub wszetecznicę) powinien być przez nas mierzony regułami wynikającymi z Zakonu.

Człowiek odrodzony pozostając w takim związku narażony jest na choroby weneryczne, na AIDS, na gwałt, na obrzydzenie, na moralne upokorzenia, na ciągły niepokój o stan zdrowia. Kto z czytelników niniejszego artykułu chciałby napisać do strony odrodzonej list tej mniej więcej treści: „Droga Siostro (Bracie), mimo wszystko Wasz związek jest nierozerwalny. To nic, że Twój partner przyszedł do nas w owczej skórze i okazał się wilkiem drapieżnym. Niestety, nie możesz go (jej) oddalić. Nie opusz-czaj swego męża (żony) i nie stroń od współżycia z nim (nią) kochający Cię w Chrystusie (i tu imię i nazwisko)” Ja bym takiego listu nie napisał. Wierzę, że mój Pan okazałby nie mniej realizmu.

Mówiąc o wyjątku Mateusza, należy położyć akcent na dwie sprawy: Po pierwsze, zgodnie z jego brzmieniem, odnosi się on tylko do przypadku, gdzie wszeteczeństwo jest powodem rozwodu. Po drugie, zgodnie z jego brzmieniem, nie odnosi się on do następującego przypadku: osoba odro- dzona z wody i z Ducha rozwodzi się z jakiejś przyczyny.4 Czeka aż druga strona wejdzie w nowy związek małżeński. Przypisuje tej osobie wszeteczeństwo, czuje się zwolniona z małżeństwa i uważa siebie za wolną do nowego związku. Żeby się przekonać, że teksty Mateusza o takiej sytuacji nie mówią, wystarczy usunąć z nich na chwilę słowa „z wyjątkiem przyczyny wszeteczeństwa”. Wtedy klaruje się przed nami obraz następujący: Kto opuszcza żonę swoją prowadzi ją do cudzołó-stwa (jeśli wyjdzie ona za mąż) i ten, który ją pojmuje popełnia cudzołó-stwo (Mt 5,32). Kto opuszcza żonę swoją i pojmuje inną cudzołoży i kto opuszczoną pojmuje cudzołoży (Mt 19,9).

Teksty Mateusza mówią za-tem o cudzołóstwie byłych współmałżonków oraz o cudzołóstwie tego, który pojmuje byłą żonę. Nie mówią one jedynie o tym, że kobieta po-ślubiona przez męża, który opuścił żonę swoją, popełnia cudzołóstwo, jednakże konsekwencja każe nam stwierdzić, że pomimo tego pominięcia nie jest ona wolna od winy za ten grzech. Za taką konsekwencją przemawia również fakt, że ze słów Jezusa i apostoła Pawła wynika, że małżeństwo chrześcijańskie jest nierozerwalne w oczach Boga, małżon-kowie związani ze sobą do śmierci, a w przypadku zaistnienia rozwodu są oni nietykalni dla innych. A zatem, po rozwodzie małżonkowie odrodzoni z wody i z Ducha mogą żyć samotnie albo się pojednać (to lepsze). Nie wolno im wchodzić w nowe związki małżeńskie. Jeśli jedna ze stron w taki związek wejdzie, druga nie może się powoływać na wyjątek Mateusza. Musi żyć samotnie. Jej związek, podobnie zresztą jak i jej partnera, byłby cudzołóstwem.

2. Problemy związane z odczytywaniem Mateuszowego wyjątku

Omówmy teraz dwa problemy związane z odczytywaniem Mateuszo-wego wyjątku:

a. Niektórzy twierdzą: „Wyjątek Mateusza zezwala na rozwód, ale nie na powtórne małżeństwo”

Odczytywanie takie jest nielogiczne i sprzeczne z zasadami składni greckiej. Znaczyłoby ono, że wyjątek Mateusza nie stanowi w zasadzie żadnego wyjątku. I bez tego wyjątku Chrystus i apostoł Paweł dopuszczają rozwód, ale nie powtórne małżeństwo.

Czego więc dotyczyłby wyjątek?5

Ktoś powie: Wyjątek dotyczy przywodzenia do cudzołów-stwa, czyli: Kto opuszcza żonę swoją przywodzi ją do cudzołóstwa za wyjątkiem wszeteczeństwa, bo wtedy już i tak jest cudzołożnicą zob.: Mt 5,32.

Problem tylko ze słowem „powód” („wyjąwszy powód wszete- czeństwa”), które nawiązuje raczej do powodów opuszczenia niż do powodów bycia lub nie bycia wszetecznicą. Poza tym takie odczytanie wyjątku w Mt 19,9 byłoby albo bardzo dziwne albo prowadziłoby do dziwnych wniosków. Czytelnik może sprawdzić to sam.

b. Niektórzy twierdzą: „Wyjątek Mateusza zezwalałby na powtór-ne małżeństwo, gdyby ustawiony był w innym miejscu zdania”

Osoby stojące na tym stanowisku zachęcam do wstawienia wyjątku w inne miejsce i poddanie tego nowego zdania rozważaniu logicznemu, aby przekonać się, że wyrażone w niniejszym punkcie twierdzenie jest nieprawdziwe.

W ten sposób doszliśmy do końca naszych zwięzłych rozważań na temat rozwodu i powtórnego małżeństwa w świetle Biblii. Zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpaliśmy problemów, jakie w związku z tą problematyką niesie życie.

Na przykład: Jak traktować małżeństwa zawarte w kościele katolickim pod przysięgą trwałości do śmierci?

Jak traktować małżeństwa, do których doszło na skutek zatajenia prawdy?

Czy świadome, uparte odmawianie współżycia seksualnego można uznać za rodzaj per- wersji seksualnej?

Czy zdrada małżeńska może być uznana za wszeteczeństwo?

Jak traktować powtórne małżeństwa, które zostały zawarte wbrew zasadom Biblii, dlatego że zasady te nie zostały jasno przedstawione?

Co to znaczy mierzyć nie odrodzonych zasadami wynikającymi z Zakonu w odniesieniu do środowisk ateitycznych, katolickich, oraz do środowisk kształtowanych przez inne religie i kultury?

Jakimi zasadami kierować się duszpasterzując małżeństwom będącym na krawędzi rozpadu?

Problemów tych można by wymienić o wiele więcej. Myślę, że Biblia nie omawia wszystkich problemów, zawiera jednak zasady po-zwalające rozwiązać każdy przypadek zgodnie z myślą Boga. Nie wiem też, czy jest sens tworzenia prawie że chrześcijańskiego kodeksu prawa małżeńskiego. Byłby on bardzo obszerny i bardzo teoretyczny i mogłoby się okazać, że niektóre omówione tam sytuacje nie zaistnieją w konkretnym w życiu w najbliższych dziesięcioleciach. Jestem głęboko przekonany, że Bóg objawi nam swoją wolę, gdy staniemy przed kon-kretnymi trudnościami.

Czego spodziewam się po opublikowaniu tego artykułu i o co jestem spokojny

Spodziewam się, że po przeczytaniu artykułu niektórzy powiedzą: małżeństwa ludzi nie odrodzonych i małżeństwa mieszane są w łatwiejszej sytuacji niż małżeństwa ludzi narodzonych z wody i z Ducha. Komen-tarz taki jest typowy dla ludzi myślących kategoriami nieodrodzonego życia. Pierwszy „wyskoczył” z taką oceną apostoł Piotr przed Pięćdziesiątnicą. Ludzie odrodzeni nie podchodzą do tego w taki sposób. Dla nich małżeństwo chrześcijańskie jest najlepszym rozwiązaniem i najpewniejszym związkiem.

Spodziewam się, że po przeczytaniu tego artykułu z ulgą odetchną ci, którzy niesłusznie i przez lata żyli jako chrześcijanie drugiej kategorii, siadający w ostatnich ławkach, wolący chodzić do innego zboru, lub wyjechać do innego kraju, gdzie nie ma potrzeby spotykania wymow- nych spojrzeń współwierzących, gotowi zapaść się pod ziemię, gdy dzieci pytają o przeszłość. Tym osobom chciałbym powiedzieć, że Jezus dokonał rewolucji w pewnym mieście przez kobietę po pięciu rozwo-dach i żyjącą w konkubinacie (J 4). W ogóle Jezus był tego rodzaju człowiekiem, z którym ludzie oddani Pismom Świętym w tamtych cza- sach, nie chcieli mieć wiele do czynienia. Jezus powiedział kobiecie, by przyprowadziła tylko swego męża, ale ona nie bała się poruszyć całe, pogrążone w poobietniej sjeście miasto. Nie odwzajemniła się „pięknym” zobojętnieniem za ich „nadobne” upokorzenia. Bierzmy z niej przykład.

Spodziewam się, że po przeczytaniu tego artykułu z ulgą odetchną też ci, którzy szczerze chcieli przyjąć rozwodników i rozwódki z epoki nieodrodzonego życia, ale nie umieli znaleźć na to jasnej podstawy w Biblii, nie byli pewni, czy przyjmując ich nie plamią zboru grzechem, nie dają złego świadectwa światu, nie czynią więcej niż to dopuszczalne w oczach Boga.

Spodziewam się dalej, że po opublikowaniu tego artykułu zmartwią się ci, którzy myśleli jak niejaki „Czterdziestolatek” z Rozważań o rozwodzie (Słowo Prawdy 10/1994), że swój obelżywy stosunek do żony, swoją pożądliwość seksualną i brud moralny uda im się usankcjonować w kościele baptystów.

O co zaś jestem spokojny? Jestem spokojny, że niniejszy artykuł nie doprowadzi do fali rozwodów w naszych kręgach co najwyżej zakończy parę koszmarów. Nikt poważny nie zawiera związku małżeń-skiego po to, aby się rozwieść. I nikt nie rozwodzi się tak łatwo i bez emocji, jak bez emocji wrzuca się pranie do pralki. Tym bardziej praw-dziwi chrześcijanie. Ludzie narodzeni z wody i z Ducha tworzą trwałe małżeństwa, sytuacje wyjątkowe są rzeczywiście wyjątkowe. Przy mądrym zaś duszpasterstwie nie jest rzeczą niemożliwą doprowadzić zwa-śnione strony do przebaczenia sobie „stu denarów”, jeśli obie wiedzą, że im samym przebaczono po „dziesięć tysięcy talentów” (Mt 18,21nn).

I ostatnia uwaga: Proszę wszystkich, którzy potrafią uzasadnić, że moje stanowisko jest niezgodne z Biblią, o przesłanie mi takiego uzasadnie- nia. Przekonany, jestem gotów swoje stanowisko zmienić.