Pochodzę z Polski, a teraz mieszkam w Stanach Zjednoczonych. Mam 66 lat. Chcę napisać świadectwo tego, co Bóg zrobił w moim życiu i robi do dzisiaj, jak odnalazł mnie w tym świecie i okazał mi swoje miłosierdzie, litość i łaskę.
Byłam wychowana w rodzinie katolickiej, chodziłam do kościoła, modliłam się do obrazów i na różańcu, chodziłam na spowiedź, na pielgrzymki. Lubiłam zawsze śpiewać godzinki i pieśni do Marii. Wstawałam wcześnie rano, szłam w pole i śpiewałam nieszpory. Ale pewnego razu zaczęłam szukać pieśni do Jezusa. Pomyślałam sobie, że zawsze śpiewam do Marii i zaczęłam śpiewać do Jezusa.
Kupowałam różne książeczki na odpustach, pokazywałam je moim sąsiadkom. Mówiły, że takie piękne są te modlitwy. Chodziłam do spowiedzi. Ksiądz dawał mi rozgrzeszenie i zadawał odmówić litanię albo różaniec, żeby pokutować za grzech. Ale moje życie się nie zmieniało, znów popełniałam te same grzechy, więc znów szłam do spowiedzi i tak w koło. Zamiast być lepszą, to byłam gorsza, bardziej zgorzkniała. Miałam w sobie złość i niepokój. Ugrzązłam w błocie i nie wiedziałam jak z tego wyjść. Nie miałam radości, moje serce było w ogromnym bólu.
Niedługo po przyjeździe do tego kraju córka przyprowadziła ludzi do naszego domu. Powiedziała mi: „Mamusiu przyjdą ludzie do nas”, a ja odpowiedziałam: „To dobrze”. Ci ludzie mieli tyle miłości i radości, a nam tego brakowało. Mówiliśmy, co to za ludzie? Jak byśmy chcieli być tacy jak oni. Dali nam Pismo Święte. Zaczęłam je czytać. Dziękuję Bogu za ten kościół i za ludzi, którzy się modlili za mnie.
Kiedyś czytałam Ewangelię Jana, trzeci rozdział: „Zaprawdę powiadam wam, kto się nie narodzi na nowo nie może ujrzeć Królestwa Bożego. […] Albowiem tak Bóg umiłował świat, aby każdy kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny”. To słowo mnie najbardziej dotknęło.
Co to jest, że muszę się na nowo narodzić?
Łaska Boża spłynęła na moją duszę, wyznałam Go i przyjęłam Go jako Zawiciela. Zaczęłam się modlić do Boga i Bóg zdjął zasłonę z moich oczu i objawił mi mój list dłużny – mój grzech. Zaczęłam wyznawać moje grzechy, z płaczem i jękiem prosiłam, aby mi odpuścił i wybaczył każdy mój grzech, aby święta krew Jezusa Chrystusa zmyła każdy mój grzech. Kiedy Bóg wszedł do mojego serca, objawił mi, żebym wybaczyła tym, którzy mnie skrzywdzili i przeprosiła tych, których ja skrzywdziłam. Pisałam dużo listów. Prosiłam o wybaczenie. Oni odpisywali, żeby im wybaczyć.
Modliłam się: Panie Jezu, dziękuję Ci za to, żeś mnie odnalazł w tym świecie. Od dzisiaj przyjmuję Cie do serca jako Zbawcę i Odkupiciela i chę być dzieckiem Twoim na zawsze. Oddaję Ci władzę nade mną, nad moimi dziećmi, nad moją rodziną. Rób z nami co chcesz, zmieniaj mój charakter, moje życie. Wylewaj Ducha Świętego, prowadź i używaj mnie. Wlej w me serce bojaźń przed Tobą. Daj mi pokój, cierpliwość, wiarę, nadzieję, wytrwałość. Chcę pamiętać, że jestem tylko pielgrzymem na tej ziemi.
Bóg zabrał mi strach, a dał odwagę i ufność i w niej mogę wołać: Abba, Ojcze, Kochany Tatusiu. Bóg kształtuje moje serce przez Ducha Świętego. Do dzisiaj Słowo, które jest zapisane w Biblii uczy mnie i przenika moje serce, zmienia mnie.
Jezus jest moim Zbawicielem. Do Niego tylko chcę się zwracać. On odpowiada na modlitwy me, prośby me, leczy wszystkie choroby me. Dotyka każdego dnia i odświeża mnie. Przeprowadza przez wszytkie próby i doświadczenia.
Proszę Boga o bojaźń Pana, o skruszonego Ducha, o mądrość, rozum i prowadzenie. Jezu, chcę brać to, co dajesz każdego dnia, a kiedyś chcę umrzeć dla Ciebie. Dziękuję Bogu za zbór polski w Chicago, za pastora, za ludzi, którzy się gromadzą, za każde serce.
Bóg chce, abyśmy byli nie tylko słuchaczami, ale i wykonawcami Słowa Bożego. Ja wierzę, że Pan Jezus z Boga się narodził i przyszedł jako człowiek na ziemię. Umarł i zmartwychwstał.
Pan Jezus jest moim Zbawicielem, nie mam innego Boga. Dał mi ducha rozeznania tego, co dobre a co złe. Jezus jest moim ogrodnikiem. On mnie pielęgnuje i kształtuje.
Panie Jezu, chcę Cię uwielbić za to, co robisz i co będziesz robił w moim życiu. Chcę Ci dziękować za wszystko. Jesteś moim Królem i Panem. Dziękuję Ci, że wskazałeś mi drogę do Nieba. Jesteś Święty nad Świętymi. Ty jesteś Drogą, Prawdą i Życiem.
Zachęcam Cię, niezależnie kim jesteś, czytaj Biblię. Szukaj Boga. On Cię nie zrani, On Cię bardzo kocha. On potrzebuje Ciebie, nie gardzi Tobą. Zastanów się Przyjaciółko, Przyjacielu, czy słyszysz jak Bóg Cię woła?
Siostra Zenona