Służba wśród niepełnosprawnych – wrzesień 2008
Chciałbym podzielić się z wami tym, w jaki sposób Bóg skierował nas do służby wśród niepełnosprawnych i otworzył dla nas te drzwi.
W 2007 roku mój kolega miał wypadek, w wyniku którego uległ trwałemu kalectwu. Został umieszczony w specjalnym ośrodku. Gdy go odwiedziłem, uderzył mnie widok cierpiących, wyczekujących śmierci ludzi. Przykuci do łóżek i urządzeń podtrzymujących życie, nie mieli żadnej nadziei. Smutne było również to, że 2/3 z nich nikt nie odwiedzał, mimo że mieli rodzinę. Dlatego chętnie nawiązywali ze mną rozmowę, a kiedy dzieliłem się z nimi Ewangelią, widziałem, że dla wielu była ona prawdziwym ukojeniem. W ten sposób rozpocząłem służbę. Początkowo pracowałem sam, później dołączyła do mnie żona z młodszą córką.
Ze względu na mój słaby angielski rozmowy były bardzo krótkie. Miałem jednak ze sobą broszurki ewangelizacyjne, które pomagały chętnym w poznawaniu prawdziwego oblicza Boga.
Z początku nie widziałem żadnych efektów. Ludzie po prostu cieszyli się, że mogą porozmawiać. Niektórzy jednak wyrażali zainteresowanie Ewangelią, co zachęciło mnie do kontynuowania tej służby. Miejsce, do którego jeździłem, było dość daleko, dlatego postanowiłem poszukać czegoś bliżej. W tym celu udaliśmy się do najbliższego domu starców. Tam skierowano nas w inne miejsce, do którego zadzwoniliśmy, ustalając termin spotkania. Wyjaśniliśmy, o co chodzi, najprościej, jak można to było zrobić – mówiąc, „że jesteśmy chrześcijanami pragnącymi dzielić się Dobrą Nowiną o Panu Jezusie Chrystusie”. Powiedzieliśmy: „Szczególnie jest to potrzebne w tym miejscu, gdzie 95% ludzi oczekuje na śmierć. Nie mając żadnej nadziei, ludzie są przygnębieni, zmęczeni życiem, a my chcemy im pomóc, niosąc Ewangelię”.
Po wypełnieniu formularza dostaliśmy pozwolenie na ewangelizację z zastrzeżeniem, by nie wywierać jakichkolwiek nacisków i rozmawiać tylko z ludźmi zainteresowanymi. Z zadowoleniem przyjęliśmy te warunki i służymy na tym miejscu (jako wolontariusze) od września 2008 roku. Dużo rozmawiamy z chrześcijanami i nie chrześcijanami, rozdając materiały ewangelizacyjne. Niosąc żywą nadzieję, oczekujemy, że Bóg będzie otwierał serca tych ludzi i ich zbawiał.
Mamy kilka świadectw tego, jak Bóg do nich dociera. Kilka osób przyjęło Jezusa, w tym dwie Polki, które zmarły w 2009 roku. Służba ta jest dla nas błogosławionym czasem, dobrą szkołą i wspaniałym budulcem chrześcijańskiego życia.
Dlaczego dzielę się tym z wami?
Ponieważ chcę zachęcić was do służby pośród takich ludzi. Pozostawieni losowi, czekają na słowa Dobrej Nowiny. Biblia mówi o tym, że wielu może być zbawionych, jeśli zaniesiesz im Ewangelię. Nie potrzebujesz do tego specjalnych umiejętności, wykształcenia itp. Bóg zechce cię używać, wspomagać i prowadzić, jeśli pozwolisz Mu na to i weźmiesz ciężar odpowiedzialności za zgubionych. Proszę, nie pozostań obojętny.
Marka 16:15-16
„[…] i rzekł im: Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu. (16) Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony”.
Dziękuję, Luke.
Jeśli chciałbyś nawiązać ze mną kontakt, napisz:
luke@zaJezusem.com
lub odwiedź stronę internetową: