Świadectwo Bożego wsparcia – czerwiec 2005
Mimo że Bóg kocha swoje dzieci, pozwala na to, aby spotkały ich w życiu trudne sytuacje, które Pismo Święte nazywa doświadczeniami, kształtowaniem lub próbą wiary. Dowiadujemy się, że służą one Bożym celom i są niezbędnym czynnikiem kształtującym naszą wiarę, zaufanie i bliską więź z Jezusem. Bez nich jesteśmy jedynie osobami posiadającymi wiedzę, która jest pozbawiona mocy i bliskiego związku z naszym Stwórcą, Panem i Zbawicielem, Jezusem Chrystusem.
Mieliśmy błogosławiony czas w tym tygodniu – Bóg doświadczał nas, posługując się chorobą naszego syna. W sobotę wieczorem dostał on bólów w dolnej części brzucha. Postanowiliśmy poczekać do następnego dnia. W niedzielę oświadczył, że spał tylko godzinę, lecz teraz czuje się dobrze – jest tylko zmęczony. Pojechaliśmy więc do kościoła sami, pozostawiając go w domu. Dzień upłynął bez niespodzianek. W poniedziałek po pracy dowiedziałem się, że syn znów miał bóle, więc umówiliśmy się na wizytę u lekarza.
Lekarz po zbadaniu stwierdził, że okoliczności wskazują na poważny problem. By to potwierdzić, a także w obawie przed powikłaniami, skierował syna do szpitala. W przypadku potwierdzenia diagnozy konieczna byłaby operacja, a wydłużony czas od wystąpienia pierwszych bólów mógł spowodować dodatkowe powikłania.
Wszystko działo się bardzo szybko. W międzyczasie dzwoniliśmy do innych chrześcijan z prośbą o modlitwę.
Syn w końcu dostał się na badania.
Oczekiwaliśmy na wyniki i przygotowywaliśmy się na najgorsze, przyświecała nam jednak nadzieja Bożej łaski i możliwości Jego działania. Przychodziły nam na myśl życiowe konsekwencje powstałego problemu. Jako początkujący chrześcijanin nigdy nie przechodziłem przez większe doświadczenia, które blisko dotykałyby moją osobę. Pocieszałem innych, gdy spotykały ich trudne chwile, jednak dopiero teraz zrozumiałem, co czuje człowiek przytłoczony troską o los.
Będąc tego świadomy, w rozmowie z Bogiem wyraziłem pełne poddanie Jego woli: Panie, oddałem swoje życie i życie mojej rodziny w Twoje ręce, dlatego cokolwiek będzie, chcę ufać tylko Tobie. Ty wszystko najlepiej wiesz i widzisz rzeczy przyszłe. Jeśli diagnoza i jej konsekwencje potwierdzą się, niech się dzieje Twoja wola. My jako Twoje dzieci poddajemy się Tobie, bez względu na okoliczności.
Od samego początku mimo lekkiego zdenerwowania miałem pokój. Uczucie to było tak dziwne, że zaniepokoiło mnie. Spytałem więc ponownie Boga: Panie, czy to jest normalne, że ta sytuacja specjalnie mnie nie martwi?
Może jestem nieczuły i obojętny?
Powiedz, Panie, czy pokój, który mam w sercu, to Twój pokój, czy może moja obojętność?
Rozmawiałem w ten sposób z Bogiem, kiedy przyszły wyniki badania. Oznajmiono nam, że syn ma się dobrze, a diagnoza lekarza nie potwierdziła się. Ucieszyliśmy się, podziękowaliśmy Bogu (później również wierzącym za modlitwy) za pomyślne zakończenie.
Dla człowieka niewierzącego w całym tym zdarzeniu nie ma nic nadzwyczajnego. Takie sytuacje przecież się zdarzają, lekarze nie są nieomylni. I to jest prawda. Jednak dla mnie głównym punktem tego wydarzenia było przeżycie trudnych chwil pod skrzydłami Boga, któremu się w pełni oddałem. Mimo iż otrzymałem już wiele błogosławieństw, to dopiero teraz doświadczyłem pomocy i wsparcia w trudnym dla mnie momencie. Już wiedziałem, jak to jest, kiedy „grunt pali się pod nogami”. Wiedziałem, jak to jest chwalić wtedy Boga, mieć w Nim nadzieję i ufność.
Jeśli nigdy tego nie doświadczyłeś, a przeżywasz życiowe trudności, poprzez to świadectwo chciałbym zachęcić cię: przyjdź do Jezusa. On przecież powiedział: „[…] pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. (29) Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (30) Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie” (Mateusza 11:28-30).
Szczere otwarcie serca i oddanie życia pod kontrolę Pana może cię wyzwolić, a następnie wprowadzić w Jego odpocznienie – więcej na ten temat tutaj.
Dziękuję, Luke.
Jeśli potrzebujesz porozmawiać, zapytać o coś lub wyrazić swoją opinię, napisz:
luke@zaJezusem.com
lub odwiedź stronę internetową:
Przypowieści Salomona [Księga Przysłów] 3:1-12
„Synu mój! Nie zapominaj mojej nauki, a twoje serce niech przestrzega moich przykazań, (2) bo one przedłużą ci dni i lata życia oraz zapewnią ci pokój. (3) Niech cię nie opuszcza łaska i prawda, zawiąż je sobie na szyi, wypisz je na tablicy swojego serca! (4) Wtedy znajdziesz życzliwość i uznanie w oczach Boga i ludzi. (5) Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! (6) Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! (7) Nie uważaj się sam za mądrego, bój się Pana i unikaj złego! (8) To wyjdzie na zdrowie twojemu ciału i odświeży twoje kości. (9) Czcij Pana darami ze swojego mienia i z pierwocin wszystkich swoich plonów! (10) I będą twoje stodoły wypełnione ponad miarę, a twoje prasy opływać będą w moszcz. (11) Synu mój, nie pogardzaj pouczeniem Pana i nie oburzaj się na Jego ostrzeżenie! (12) Kogo bowiem Pan miłuje, tego smaga, jak ojciec swojego ukochanego syna”.