Świadectwo o Jezusie w nawiązaniu do podziałów w chrześcijaństwie. Korespondencja e-mailowa – rok 2007
Cieszę się, że możemy kontynuować temat podziałów w chrześcijaństwie (jeśli chciałbyś przypomnieć sobie poprzednią dyskusję na ten temat, kliknij tutaj). Nie wiem, jak jest w twoim przypadku, ale ja chcę umieszczać Jezusa i posłuszeństwo Słowu Bożemu na pierwszym miejscu. Prowadząc podobne dyskusje, poznawałem opinie różnych ludzi: ateistów, świadków Jehowy, adwentystów, a szczególnie katolików, do których należysz. Utrzymując bliski kontakt z chrześcijanami z innych środowisk (baptystycznych, zielonoświątkowych, ewangelicznych), a także chrześcijanami, którzy nie należą do żadnej denominacji, poznaję również ich poglądy.
Proszę, abyś zrozumiał – już od prawie 2000 lat toczą się spory na temat wiary chrześcijańskiej. One nie mają końca. Teologowie, wyciągając głębokie wnioski, zaprzeczają sobie nawzajem. Co dziwne (choć prawdziwe), wszyscy trzymają się Słowa Bożego, a Jego przekaz [który może być właściwie zinterpretowany jedynie przez Ducha Świętego (2 Piotra 1:19-21) – więcej na ten temat tutaj] pozostaje niezmienny, jest jeden, ten sam, na wieki – więcej na ten temat dowiesz się, klikając tutaj.
Dzięki Bogu mam to za sobą. W rozmowach na ten temat staram się kierować zainteresowanie rozmówcy na Jezusa, ponieważ tylko On może w pełni zaspokoić ludzką ciekawość i wskazać prawdę. Jakiś czas temu dzięki Bożej łasce doszedłem do wniosku, że jedyną właściwą teologią życia jest właśnie Jezus. Zaczerpnąłem tę pewność – a następnie się w niej utwierdziłem – z nauki Pisma Świętego. Fragmenty, które mam na myśli, możesz przeczytać, klikając tutaj. Dla zachęcenia zacytuję jeden z nich:
Kolosan 2:1-4
„Chcę bowiem, abyście wiedzieli, jak wielką walkę toczę o was, o tych, którzy są w Laodycei, i o tych wszystkich, którzy nie widzieli mnie osobiście, (2) aby ich serca doznały pokrzepienia, aby zostali w miłości pouczeni, ku /osiągnięciu/ całego bogactwa pełni zrozumienia, ku głębszemu poznaniu tajemnicy Boga – /to jest/ Chrystusa. (3) W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte. (4) Mówię o tym, by was nikt nie zwodził pozornym dowodzeniem”.
Doświadczyłem tego i nic nie jest w stanie powstrzymać mnie od pójścia za Jezusem w sposób, który został mi objawiony – wciąż kontrolując i poddając swoje czyny ocenie Pisma Świętego. Poprzez wylaną w moim sercu miłość Chrystusową mój umysł został zaspokojony, a pragnienia, poznanie, radość, wiara i nadzieja, jaką pokładam w Jezusie, przewyższają to, czym żyłem poprzednio. W Liście Pawła do Rzymian 5:5-6 znajduję tego potwierdzenie: „[…] a nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. (6) Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni”.
Bóg udzielił mi tego dzięki swej łasce, za co jestem Mu wdzięczny. Tą radością chcę dzielić się z innymi (również z tobą). Wymyślone przez ludzi systemy religijne, podziały denominacyjne i prawa z tym związane mam za sobą. Odnalazłem to, o czym mówi Ewangelia, odnalazłem to, co odnaleźli Apostołowie i inni chrześcijanie – odnalazłem Jezusa. Teraz Jezus ma dla mnie największą wartość.
Jako katolik przez ponad trzydzieści lat byłem wiernym wyznawcą i gorliwym wykonawcą praw kościelnych. Przez cały ten okres tylko raz zdarzyło mi się opuścić mszę świętą – zachowywałem wszelkiego rodzaju święta, obrządki, sakramenty, piątkowe posty, a minimum dwa razy w roku przystępowałem do spowiedzi (praktykowałem ją uczciwie i sumiennie). W prywatnym życiu byłem człowiekiem bez nałogów i zniewoleń, miałem rodzinę, stałą pracę, przyjaciół i pieniądze. Byłem, jak mogłoby się wydawać, człowiekiem bez nagany (więcej o tym możesz przeczytać w świadectwie mojego nawrócenia, klikając tutaj). Dzięki Bożej łasce zrozumiałem jednak, co przed Bogiem ma właściwą wartość. Bóg wypełnił mnie swoją miłością i dzięki temu odnalazłem prawdę, sens życia i duchową więź z Jezusem – jeśli chciałbyś dowiedzieć się, na czym to polega, kliknij tutaj.
Poznając to i żyjąc według tego, mogę powtórzyć słowa Apostoła Pawła: „[…] ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. (8) I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa (9) i znalazł się w Nim – nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze” (Filipian 3:7-9).
Choć pozornie moje życie nie wyglądało źle, potrzebowałem nawrócenia, Bożej ingerencji [duchowego odrodzenia (Tytusa 3:3-7 / Jana 3:1-8)] i związku z Jezusem (Jana 15:1-7). On przeprowadził mnie przez to. Miało to wpływ na całe moje życie. Dlatego chciałbym zachęcić cię, aby w naszych rozmowach nie poruszać kwestii związanych z teologami katolickimi, protestanckimi czy innymi wybitnymi ludźmi. Możemy o tym porozmawiać później. Niech więc teraz tematem naszych rozmów będzie Jezus. Mam tutaj na myśli to, w jaki sposób pomaga On nam żyć, pokonywać codzienne problemy, troski i zmartwienia. To On przecież powiedział:
„[…] pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Ewangelia Mateusza 11:28).
„[…] wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz” (Ewangelia Jana 6:37).
„[…] Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie” (Ewangelia Jana 6:33-35).
„[…] Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie” (Ewangelia Jana 10:9).
„[…] Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Ewangelia Jana 14:6).
Jezus powiedział również: „[…] oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną” (Objawienie Jana 3:20).
Czy już podjąłeś tę decyzję, otwierając drzwi dla Jezusa?
Proszę, abyś zrozumiał – jeśli twoje życie pozbawione jest osoby Jezusa (osobistej relacji, więzi z Nim) i żyjesz zniewolony religią, nie masz dostępu do mocy, która może wyratować cię od potępienia (Jana 15:1-7). Proponuję więc pozostawić religijne teorie. Niech praktyka i zastosowanie wiary w Jezusa staną się tematem naszej dyskusji. Z pewnością będziemy odczuwać owoce tego w naszych rozmowach, życiu rodzinnym oraz w środowisku, w którym żyjemy. Niech się tak stanie – ku CHWALE NAJWYŻSZEGO i WSPANIAŁEGO BOGA.
Na dalszą część naszej rozmowy zapraszam tutaj.
Dziękuję, Luke
luke@zaJezusem.com