Bardzo zmagam się z chorobą i zadaję Bogu mnóstwo pytań. Ofiara Jezusa była wystarczająca, czyli moje cierpienia służą wychowaniu i są czasowe?

Jestem odrodzoną duchowo chrześcijanką. Od pół roku bardzo zmagam się z chorobą i zadaje Bogu mnóstwo pytań. Przeczytałam artykuł; „cierpienia w życiu chrześcijanina” i zastanawiam się, bo w tej klasyfikacji nie znajduję siebie. Ofiara Jezusa była wystarczająca, czyli moje cierpienia służą wychowaniu i są czasowe? Głupie to może pytanie.

Nie uważam twojego pytania za głupie. Po prostu zmagasz się z problemem i zastanawiasz się, co może być jego przyczyną. Artykuł, który czytałaś (pod tym linkiem), dotyczy cierpień związanych z decyzją pójścia za Jezusem [niesieniem „krzyża” (Mateusza 10:38-39] i nie ma w nim wzmianki o cierpieniach wynikających z przekleństwa, jakie spadło na Boże stworzenie po upadku pierwszych ludzi (1 Mojżeszowa 3:17 / Rzymian 5:15-19), a właśnie to jest przyczyna niedomagań naszego ciała (bólu, chorób, kalectwa, wypaczeń w naturze, kataklizmów itp. – więcej na ten temat dowiesz się, klikając tutaj).

Uważam, że w twoim przypadku należałoby zadać pytanie: „jak mogę poradzić sobie z bólem i chorobą, które mnie dotknęły?” – zgodnie z fragmentem: „[…] lecz On nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie […], a Jego ranami jesteśmy uleczeni” (Izajasza 53:4-5).

Chciałbym zwrócić uwagę, że Bóg w swoim Słowie daje wiele obietnic i niekoniecznie dotyczą one uwolnień od cielesnych dolegliwości. Dar nowego życia (Jana 14:16-18 / Jana 16:13-16 / Rzymian 6:3-11) jest wszystkim, czego dziś potrzebujemy, ponieważ wprowadza nas w pełnię łaski (grunt, na którym opiera się całe nasze chrześcijańskie życie). W 2. Liście Piotra 1:1-11 znajdziesz potwierdzenie tego, a także pomocne wytyczne.

Boża łaska (więcej na jej temat dowiesz się, klikając tutaj) była wystarczająca dla chrześcijan pierwszego pokolenia i jest równie wystarczająca dla nas dziś. Proszę, abyś zrozumiała, że prawdziwe uwolnienie nastąpi dopiero w niebie (częściowo w Tysiącletnim Królestwie) – zgodnie z fragmentem: „i otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie […]” (Objawienie Jana 21:4). Dlatego też: „[…] głosimy, jak napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Koryntian 2:9-14). Zamieszkujemy ziemię tylko tymczasowo, Jezus poszedł przygotować nam prawdziwy dom. Tym powinniśmy żyć, oczekiwać tego z cierpliwością, wiarą i nadzieją, które zostały nam dane w Jezusie Chrystusie, Panu naszym.

Jana 14:1-3
„Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! (2) W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. (3) A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli”.

Kolosan 3:1-4
„A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej; (2) o tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi. (3) Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu; (4) gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale”.

Oczywiście powierzając Bogu swoje życie, musisz pamiętać, że cokolwiek się w nim dzieje, jest za Jego zezwoleniem. Bóg wychowuje nas i dopuszcza pewne sytuacje dla naszego dobra (Jakuba 1:2-4 / 1 Piotra 1:6-7 / Rzymian 5:3-5 / 2 Koryntian 1:3-7 / Przypowieści Salomona 3:11-12 / Joba 5:17-19 / Psalm 66:8-12), o czym bardzo często przekonujemy się dopiero z upływem czasu. Wówczas, widząc własne ograniczenia i słabości (ewentualnie nasze grzeszne postępowanie), jeszcze bardziej zbliżamy się do Boga, utwierdzając w Nim naszą ufność.

Akurat twoje cierpienia niekoniecznie służą wychowaniu – uważam, że Bóg posługuje się chorobą, aby pomóc ci odkryć wielkość Jego łaski, czyli głębię duchowego życia w Panu Jezusie Chrystusie (więcej na ten temat dowiesz się, klikając tutaj).

Można przytoczyć tutaj przykład Joba – kiedy przechodził przez doświadczenia, chorobę i ból duszy, bardzo cierpiał i nie wiedział, dlaczego tak się dzieje. Wówczas wołał do Boga i w kulminacyjnym momencie wyznał: „[…] tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię” (Joba 42:5). Innym przykładem są psalmy, w których ludzie wylewali przed Bogiem swoje serca, mówiąc Mu o swoim żalu, bólu, troskach, niemocach itp. – zachęcam cię do przeczytania artykułu „Pocieszenie przygnębionym i obciążonym” pod tym linkiem.

Chciałbym przedstawić teraz kilka punktów, które tłumaczą, dlaczego Bóg dopuszcza w naszym życiu cierpienie:

• aby zbliżyć nas do siebie (Psalm 119:71);

• aby oczyścić naszą wiarę (1 Piotra 1:7);

• aby dodać nam łaski i mocy (2 Koryntian 12:9);

• aby dać nam (w późniejszym czasie) możliwość złożenia świadectwa o Jezusie (Łukasza 21:12-14);

• aby doświadczać, czym jest Boże wsparcie [pociecha (2 Koryntian 1:2-7)];

• aby nauczyć nas wytrwałości w cierpieniu (Jakuba 1:2-4);

• aby nauczyć nas współczucia i niesienia pociechy innym (1 Tesaloniczan 5:14-18);

• aby obnażyć grzech, w którym żyjemy (Hebrajczyków 12:4-12).

Pamiętaj, proszę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, jaka ma się dopiero objawić (Rzymian 8:18). Czy rzeczywiście w jednej chwili chcesz osiągnąć to, co inni pozyskiwali przez całe lata (lub wciąż pozyskują)? Cierpienia, doświadczenia i próby są jedną z prowadzących do tego metod – więcej na ten temat dowiesz się, klikając tutaj.

1 Piotra 4:1-2
„Ponieważ więc Chrystus cierpiał w ciele, uzbrójcie się też i wy tą myślą, gdyż kto cieleśnie cierpiał, zaniechał grzechu, aby pozostały czas doczesnego życia poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej”.

Wszelkie środki i siły, jakie są potrzebne do utrzymania się i pójścia za Jezusem, znajdziesz w swoich duchowych walkach, w których On pomoże ci zwyciężać. W dniu, kiedy staniesz przed Bogiem, On ci przypomni: „Czy pamiętasz, przez co wtedy przechodziłaś? Tę straszną walkę? Popatrz, co dzięki temu osiągnęłaś. To wszystko zdobyłaś dzięki walkom, które wygrałaś”.

Oto, co chciałbym ci polecić:

1. Odkrywaj głębię duchowego życia w Panu Jezusie Chrystusie. To wprowadzi cię w pełnię łaski i przywileje dziecka Bożego, udzielając ci pokoju, wsparcia, wiary itp. – więcej na ten temat tutaj.

2. Kontroluj swoją wiarę, poddawaj ocenie zarówno ją, jak i duchowe przeżycia z nią związane. Możesz to zrobić, klikając tutaj.

3. Dowiedz się, czym jest życie według ciała i według Ducha, klikając tutaj.

4. Dokładniej poznaj, czym jest wiara chrześcijańska, klikając tutaj.

5. Dowiedz się, czym jest ewangelia sukcesu (prosperity gospel), klikając tutaj.

6. Więcej się módl, rozmawiając z Bogiem – szczegółów na ten temat dowiesz się, klikając tutaj.

7. W chwilach słabości korzystaj z duchowej „apteczki”, czyli czytaj psalmy, szukając w Bogu ukojenia. Wylewając swoje serca przed Bogiem, ludzie otrzymywali od Niego otuchę (niekoniecznie rozwiązania problemów – więcej na ten temat, kliknij tutaj).

8. Ponadto miej nadzieję w Panu, bądź mężna i niech twoje serce będzie niezłomne. Nie trać zaufania, które położyłaś w Bogu, i bez wahania oddawaj zarówno swoje ciało, jak i duszę na Bożą chwałę, a On będzie z tobą podczas twoich utrapień (więcej na ten temat, kliknij tutaj).

9. Nie zaniedbuj społeczności (spotkań, zgromadzeń, nabożeństw) z ludźmi wierzącymi. Jesteś częścią Kościoła (ciała Jezusa Chrystusa), a „członki ciała” potrzebują się nawzajem (to wielka biblijna prawda – więcej na ten temat, kliknij tutaj).

Dziękuję, Luke/luke@zaJezusem.com