Czy to człowiek wybiera za kim idzie? Za Jezusem, Bogiem czy Szatanem?

Dlaczego to jest dla mnie tak trudne? Czy dla innych to też jest trudne? Czy nie jest bolesne, to, że niektórzy ludzie nie idą za Jezusem, myślą, że jest dobrze, przez to mogą iść do piekła? Czy to nie jest przerażające, że ktoś może tam iść? To więc będzie jego wina, że pójdzie do piekła, że wybierze taką drogą?

Odpowiedź na pierwsze dwa pytania:
Czy to człowiek wybiera, za kim idzie? Za Jezusem, Bogiem czy szatanem?
W przypadku wyboru pójścia za Jezusem czy Bogiem moja odpowiedź brzmi: „TAK i NIE”. Jeśli chodzi o decyzję (postanowienie) wypływającą z naszego umysłu („głowy”), to: „TAK” (przeczytaj List do Rzymian 12:2 i List do Efezjan 4:23). Jeśli zaś chodzi o „zanurzenie” w pełni duchowego życia z Bogiem [chodzi mi tutaj o nowe narodzenie, duchowe odrodzenie (co to znaczy, dowiesz się, klikając tutaj) i bogactwo wiary (więcej na ten temat tutaj)], to: „NIE”. W tej sytuacji potrzebujesz ingerencji z Nieba – to nie leży w zasięgu twoich możliwości (od siebie potrzebujesz właściwego „nastawienia serca” – przeczytaj Psalm 51:12), ponieważ jest to dzieło Boga (coś nadnaturalnego – więcej na ten temat tutaj).

Jana 6:44
„[…] nikt nie może przyjść do mnie [chodzi tutaj o Jezusa], jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”.

Kolosan 1:12-13
„[…] dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości, (13) który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego […]”.

2 Koryntian 4:7
„[…] mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas”.

Rzymian 12:3
„[…] powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą danej mi łaski, by nie rozumiał o sobie więcej, niż należy rozumieć, lecz by rozumiał z umiarem stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił”.

Efezjan 2:4-10
„[…] ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, (5) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście – (6) i wraz z Nim wzbudził, i wraz z Nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, (7) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie. (8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. (10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili”.

Proszę, zrób to, co do ciebie należy (więcej na ten temat tutaj), a resztę (przy właściwym nastawieniu) pozostaw Bogu (więcej na ten temat tutaj).

1 Tymoteusza 4:9-12
„[…] prawdziwa to mowa i warta chętnego przyjęcia; (10) gdyż trudzimy się i walczymy dlatego, że położyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawicielem wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących. (11) To głoś i tego nauczaj”.

Pamiętaj o właściwych motywacjach i nastawieniu serca (to ważne), ponieważ Boga nie można oszukać ani przechytrzyć (przeczytaj przypowieść o czworakiej roli z Ewangelii według Marka 4:3-20, co pomoże ci lepiej zrozumieć tę kwestię).

Hebrajczyków 4:12-13
„[…] bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca; (13) i nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed Nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami Tego, przed którym musimy zdać sprawę”.

Jakuba 4:6b-10
„[…] Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. (7) Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. (8) Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy. (9) Biadajcie i smućcie się, i płaczcie; śmiech wasz niech się w żałość obróci, a radość w przygnębienie. (10) Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was”.

Psalm 5:5-7
„[…] albowiem Ty nie jesteś Bogiem, który chce niegodziwości, zły nie może z Tobą przebywać. (6) Nie ostoją się chełpliwi przed oczyma Twymi, nienawidzisz wszystkich czyniących nieprawość. (7) Zgubisz kłamców, zbrodniarzami i obłudnikami brzydzi się Pan”.

Jeśli zaś chodzi o wątek szatana, to człowiek nie musi wybierać, czy idzie za nim, czy też nie (z wyjątkiem wyznawców szatana, którzy robią to świadomie). Nie podążając za Jezusem, czy też nie opowiadając się po Jego stronie, człowiek automatycznie (już od urodzenia) jest niewolnikiem szatana i znajduje się pod jego wpływem (więcej na ten temat tutaj).

Rzymian 3:9b-12
„[…] że wszyscy są pod wpływem grzechu, (10) jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego, (11) nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; (12) wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego”.

Psalm 14:1b-3
„[…] są znieprawieni, popełniają ohydne czyny. Nie ma nikogo, kto by dobrze czynił. (2) Pan spogląda z niebios na ludzi, aby zobaczyć, czy jest kto rozumny, który szuka Boga. (3) Wszyscy odstąpili, wespół się splugawili. Nie ma, kto by dobrze czynił, nie ma ani jednego”.

Rzymian 3:19
„[…] a wiemy, że wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga […]”.

Tak naucza Pismo Święte. Wynika z tego również, że nie możesz być osobą neutralną, ponieważ „[…] żaden sługa nie może dwóm panom służyć […]” (Łukasza 16:13).

Następnie pytasz:
„Dlaczego to jest dla mnie tak trudne?”
Może to być dla ciebie trudne, ponieważ przyjęcie Boga umysłem (intelektualnie) to tylko początek. Jak wnioskuję, próbujesz osiągnąć duchowe cele własnym wysiłkiem, co przecież nie jest w twojej mocy (to być może powód twojej frustracji). Bóg widzi serce każdego człowieka i to On określa, co dalej z nim będzie i w jaki sposób dokona się to w jego życiu: „[…] wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha” (Jana 3:8). Bóg nie działa tutaj wybiórczo (czyli jednych to obejmuje, a innych nie), ale niektórzy poprzez swoje wybory (postanowienia) nie przyjmują pomocy, która płynie od Niego samego.

Hebrajczyków 3:7-19
„[…] dlatego, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, (8) nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu, w dniu kuszenia na pustyni, (9) gdzie kusili mnie ojcowie wasi i wystawiali na próbę, chociaż oglądali dzieła moje przez czterdzieści lat. (10) Dlatego miałem wstręt do tego pokolenia i powiedziałem: Zawsze ich zwodzi serce; nie poznali też oni dróg moich, (11) tak iż przysiągłem w gniewie moim: Nie wejdą do odpocznienia mego. Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego, (13) ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa «dzisiaj», aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu. (14) Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku. (15) Gdy się powiada: Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu, (16) kto to byli ci, którzy usłyszeli, a zbuntowali się? Czy nie ci wszyscy, którzy wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza? (17) Do kogo to miał wstręt przez czterdzieści lat? Czy nie do tych, którzy zgrzeszyli, a których ciała legły na pustyni? (18) A komu to przysiągł, że nie wejdą do odpocznienia Jego, jeśli nie tym, którzy byli nieposłuszni? (19) Widzimy więc, że nie mogli wejść z powodu niewiary” – więcej na temat zwodniczego serca (werset 10b) dowiesz się, klikając tutaj.

Druga część pytania:
Czy dla innych to też jest trudne?
Myślę, że nie jesteś tutaj wyjątkiem, choć widzimy, że w rzeczywistości Bóg działa w różny sposób. Każdy człowiek jest inny, ale pewne duchowe zasady obowiązują wszystkich, choć to sam Bóg wybiera, w jaki sposób to następuje (w zależności od człowieka i decyzji Boga). Mogę tutaj użyć przykładu ludzi wiary, którzy w różny sposób przeszli przez to życie (jedni w kłopotach, troskach i cierpieniach, a inni chlubnie i zaszczytnie – przeczytaj o tym w Liście do Hebrajczyków 11:32-38). Nie wiem, dlaczego tak jest. Jak już wspomniałem, to Bóg wybiera, jak, co i kiedy, a my nie mamy na to wpływu. Należy się temu poddać i w szczerości serca wołać do Boga.

Księga Przysłów 15:29
„[…] Pan jest daleki od bezbożnych, lecz wysłuchuje modlitwy sprawiedliwych”.

Odpowiedź na następne pytanie:
Czy nie jest bolesne to, że niektórzy ludzie nie idą za Jezusem, myślą, że jest dobrze, przez to mogą iść do piekła? Czy to nie jest przerażające, że ktoś może tam iść?

Tak, jest to bolesne. Ubolewał nad tym sam Jezus i również Bóg. W zamiarze i planie Boga nie jest posyłać ludzi do piekła, ale raczej ratować ich przed nim (powstrzymywać):

2 Piotra 3:9
„[…] Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania” (więcej na temat upamiętania tutaj).

1 Tymoteusza 2:3-4
„[…] jest to rzecz dobra i miła przed Bogiem, Zbawicielem naszym, (4) który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (czym jest prawda, dowiesz się, klikając tutaj).

Bóg w swej miłości do stworzenia wskazał drogę ucieczki, a człowieka uczynił odpowiedzialnym za to, co z tym zrobi: „[…] albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. (17) Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego” (Jana 3:16-18).

Odpowiedź na ostatnie pytanie:
Czy to więc będzie wina człowieka, że pójdzie do piekła, że wybierze taką drogę?

Nie myślisz chyba, że będzie to wina Boga. On jest miłosierny, nie uczynił człowieka robotem, dając mu prawo wyboru (podobnie jak było w ogrodzie Eden z pierwszymi ludźmi). Bóg nikogo nie kieruje do piekła i nie bierze za to odpowiedzialności, ale ludzie tam idą przez własne decyzje i działania (miłość do grzechu, pychę, niechęć do prawdy, światłości itp.).

Jana 12:46-48
„[…] Ja [Jezus] jako światłość przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie. (47) A jeśliby kto słuchał słów moich, a nie przestrzegał ich, Ja go nie sądzę; nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić. (48) Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie w dniu ostatecznym […]”.

Nasuwa się tutaj pytanie:
Dlaczego ludzie pozostają w ciemności (werset 46b)?
Dzieje się tak, ponieważ nie próbują oni zbliżać się do światłości i żyć zgodnie z prawdą (czym jest prawda, dowiesz się, klikając tutaj), co oddala ich do Boga i prowadzi na zatracenie.

Jana 3:19-21
„[…] a na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. (20) Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków. (21) Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego dokonane są w Bogu”.

Myślę, że powinnaś znaleźć odpowiedzi na swoje pytania. Niech ci Bóg błogosławi i do usłyszenia. Luke.