Jeśli Bóg obdarza ludzi miłością, to dlaczego przez tyle lat nie pokochałam własnego męża, a obcego człowieka? Zagryzam się tym, nie mogę sobie poradzić, nie mam zamiaru rozbijać rodziny, ale czy moja przysięga małżeńska jest ważna?

Ze względu na prywatność korespondencji nie mogę ujawnić szczegółów. Przedstawiam więc historię w wielkim skrócie: Osoba traci męża i wychodzi za mąż za człowieka (z litości), którego nie kocha (pod namową koleżanek i rodziny); „Ojciec był surowy i zawsze słyszałam tylko obelgi i krytykę z jego ust. Pamiętam wiecznie zapłakaną mamę siedzącą samotnie w kuchni. Takiego schematu rodziny się wystrzegałam, a niestety spotkało mnie to samo. Przyznam, że więcej w moim małżeństwie było dni kiedy byłam smutna i samotna. Nie potrafię rozmawiać z moim mężem, a on nie umie słuchać. Jest niecierpliwy, a na wszystkie moje uwagi mówi, że jestem nienormalna, i że przesadzam. Dopóki dzieci były małe, starałam się o dobrą atmosferę w domu i miłość. Lecz przyszedł czas kiedy moje serce całkowicie zamknęło się na niego i to mnie przeraża…, nie mogę sobie z tym poradzić… Rok temu zawierzyłam swoje życie Panu Jezusowi i w modlitwach znalazłam spokój, prosiłam, aby przytulił mnie do swego serca, ponieważ panicznie tego potrzebowałam… miłosci i troski. Zmęczona byłam ciąglą troską o dom i o dzieci, samotnością… i wtedy w jednej z modlitw powiedziałam; Panie Jezu, jeśli naprawdę już nigdy mam nie poczuć w sercu miłości do mężczyzny (chodziło mi o miłość jaką czuje kobieta zakochana, płomienna i szczera), że jeśli moje życie ma już takie być (pozbawione uczuć), a moje małżeństwo tak wygladać, to ja Panie Jezu przyjmuję to z pokorą. Niech tak będzie. Nie minęło dużo czasu, a na mojej drodze stanął mężczyzna. Poznaliśmy się na pielgrzymce, zaczęło się od rozmowy; jedna, druga. Niewinna wymiana telefonów. Od początku coś nas do siebie pchało. Ja jestem przeciwniczką rozwodów i zdrad małżeńskich, zawsze podkreślałam, że uczciwość małzeńska jest najważniejsza w życiu, a co sie stało??? Zakochałam się. Ten mężczyzna jest mi ojcem, przyjacielem, który wysłuchuje mnie z największą cierpliwścią. Ja jeszcze nigdy z nikim tak dobrze się nie rozumiałam, przy nikim tak dobrze nie czułam. Dostałam ciepło, miłość, zrozumienie,cierpliwość, to wszystko czego tak pragnęłam proszac w modlitwach. Bronie się z całych sił przed tym i modlę, aby nie ulec pokusie. Mam świadomość, że to jest złe. Nie rozumiem dlaczego do tego doszło? Po co ten mężczyzna pojawił się w moim życiu. I czy moje zawierzenie życia Panu Jezusowi ma coś z tym wspólnego? Czy popełniłam błąd wychodzac za mąż? Czy to jest jakaś próba, czy pan Bóg wodzi nas na pokuszenie? Czy Bóg chce, abym trwała w małżeństwie z przymusu, gdzie mąż źle mnie traktuje? Czy jeśli Bóg obdarza ludzi miłością, dlaczego przez tyle lat nie pokochałam mężą, a obcego człowieka? Zagryzam się tym, nie mogę sobie poradzić, nie mam zamiaru rozbijać rodziny, ale czy moja przysięga małżeńska jest ważna? Przysięgałam miłość, a nie kochałam… Pozdrawiam serdecznie, czekam choć na małe słowo,…”

Witam bardzo serdecznie w imieniu Pana Jezusa Chrystusa!
W odpowiedzi na twoje pytanie postaram się poruszyć kilka ważnych kwestii, które nasunęły mi się podczas uważnego czytania twojego listu. Na pierwszy rzut oka odpowiedź może wydawać się prosta i jednoznaczna jednak dla lepszego zrozumienia, konieczne jest omówienie twojego przypadku w szerszym kontekście Pisma Świętego. Podsumowując treść listu nasuwa się pytanie: Czy Bóg chce, abym trwała w małżeństwie z przymusu, gdzie mąż źle mnie traktuje?

Prosta odpowiedź była by taka: Bóg nie chce, abyś trwała w toksycznym związku, gdzie mąż werbalnie znęca się nad tobą. Jednak rozwińmy ten temat bardziej szczegółowo. Na początku chciałabym zwrócić twoją uwagę, że zdawałaś sobie sprawę, że mąż nie jest dla ciebie odpowiednim partnerem, jednak z litości i pod lekkim przymusem zgodziłaś się (bez miłości) za niego wyjść. Na końcu zadajesz pytanie, czy w związku z tym; małżeństwo jest w ogóle ważne, skoro zawarte zostało z przymusu?

Na to pytanie odpowiem troszeczkę później, ale teraz chciałam zająć się definicją miłości (w tym temacie jest to niezwykle ważne i istotne). Przede wszystkim zacznę od tego, że miłość nie jest uczuciem (wyczerpujący artykuł na ten temat możesz przeczytać, klikając tutaj). W Biblii wielokrotnie czytamy o tym, że Bóg jest miłujący i oczekuje od nas miłości (do Siebie i innych ludzi). Jeśli miłość byłaby uczuciem, Bóg nie mógłby od nas tego wymagać, ponieważ uczucia w żaden sposób nie da się; z siebie na siłę „ wykrzesać”. Bóg nie mógłby nam nakazać kochać, ani nas z tego rozliczać. Tak jak ziemski ojciec nie może nakazać dziecku, aby polubiło koszykówkę, tak Bóg nie może zmusić nas, abyśmy kochali (jeśli miłość byłaby ulotnym uczuciem).

Czym są uczucia?
To procesy psychiczne w naszym umyśle powstające pod wpływem bodźców zewnętrznych (różnych sytuacji, zjawisk, przedmiotów lub innych ludzi). Uczucia dotykają sfer moralnych (etycznych), erotycznych, estetycznych lub intelektualnych. Za uczuciami stoją głównie doznania cielesne i pojawiają się one niezależnie od tego czy człowiek tego chce, czy też nie. Wywołują one, a następnie uruchamiają aspekt działaniowy (aktywność) lub reakcyjny (wewnętrzny stan; smutek, radość, zwątpienie, nieprzebaczenie itp.). Emocjom mogą towarzyszyć skutki pozytywne (radość, właściwe nastawienie, troska itp.) lub negatywne (gniew, zawiść, nieprzebaczenie, strach, niewłaściwe reakcje lub działania). Uczucia można porównać do ruchomych piasków, które nigdy nie zapewnią solidnej podstawy – więcej na temat uczuć (ludzkiego serca) dowiesz się, klikając tutaj.

Czym jest miłość? (Czy Biblia w jakiś sposób definiuje miłość?):

W języku greckim (w którym został napisany Nowy Testament) istniały trzy słowa, którymi autorzy posługiwali się w opisywaniu miłości: eros, philia i agape.

• Eros to słowo, które większość ludzi ma na myśli mówiąc: „ jestem zakochany”. Ten rodzaj miłości odnosi się do motyli w brzuchu, pożądliwości erotycznej, romantyzmu. Miłość eros została dana przez Boga małżonkom jako dar, aby czerpać radość z wzajemnej bliskości. Jednakże samo eros nie jest wystarczające do tego, aby budować solidny związek, ponieważ eros jest chwiejna, zmienna, zależna od sytuacji i niestety- ulotna.

• Philia, to natomiast rodzaj miłości przyjacielskiej, którą obdarzamy tych, którym ufamy. Jednak sama philia również nie może być podstawą do budowania solidnego związku, ponieważ jest narażona na nietrwałość z powodu zmieniających się okoliczności, czy też oczekiwań względem drugiej osoby.

• Możemy więc domyślać się, że trzeci rodzaj – agape (Boża miłość, którą On nas umiłował), jest właściwą formą miłości. Inaczej niż eros i philia, agape nie polega na zmieniających się okolicznościach, czy też oczekiwaniach innych ludzi. Agape różni się tym, że oparta jest na DECYZJI, dlatego na niej można budować solidny związek. Opiera się ona na decyzji, że będziemy wybierali dobro drugiej osoby, ponad swoje własne. Zwróć proszę uwagę, że taką właśnie miłością ukochał nas Bóg (Jana 3:16-17). Miłością agape powinniśmy więc kochać wszystkich (współmałżonka, rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, a nawet wrogów). Agape to miłość uniwersalna, będąca fundamentem także dwóch pozostałych rodzajów miłości. Związek małżeński między kobietą i mężczyzną powinien zawierać wszystkie trzy formy miłości. Agape to fundament miłości, na przykład Jezus Chrystus w Ewangelii Łukasza 6:35 uczy nas, że powinniśmy agape naszych wrogów, aby pokazać naturę miłości Chrystusowej, czyli zabiegać o dobro innych.

W Efezjan 5:25-33 czytamy: „Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie,aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. Albowiem nikt nigdy ciała swego nie miał w nienawiści, ale je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, gdyż członkami ciała jego jesteśmy. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła. A zatem niechaj i każdy z was miłuje żonę swoją, jak siebie samego, a żona niechaj poważa męża swego.”

Widzimy więc, że miłość (agape) to żywienie i pielęgnowanie drugiej osoby z taką determinacją, z jaką troszczymy się o własne ciało. Jezus powiedział to samo w Mateusza 22:39: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. Jeśli ktoś zapewnia cię, że cię kocha, musi to udowodnić, troszcząc się o ciebie tak, jak troszczy się o samego siebie i swoje ciało. Nie dajmy się oszukać światową definicją, że miłość (agape) to uczucie. Nie, miłość (agape) nie jest uczuciem. Uczucia wypływają z miłości i nie ma uczuć bez miłości (one jej towarzyszą), ale Boża miłość agape (podobnie jak praca Ducha Świętego w nas) nie jest uczuciem – o tych różnicach dowiesz się, klikając tutaj.

Bóg dał nam wszystkie formy miłości dla naszego dobra, ponieważ On nas kocha miłością prawdziwą, troskliwą (pielęgnującą), którą chce nas chronić, a jednocześnie obdarzyć (abyśmy w ten sposób miłowali innych).

Znając już definicję miłości wiesz, że tak powinna ona wyglądać w małżeństwie i tyczy się obydwu stron. Kiedy przez lata próbowałaś nakłonić męża do zmiany, aby stał się mężem, który spełnia twoje oczekiwania (i to nie nastąpiło), jak sama napisałaś, twoje serce: „całkowicie zamknęło się na niego i to mnie przeraża…nie mogę sobie z tym poradzić”.

Z jednej strony jesteś przeciwniczką rozwodów i zdrad małżeńskich, z drugiej strony rozpaczliwie szukasz miłości, akceptacji, bliskości i przyjaźni, zarówno partnerskiej jak i ojcowskiej. Chcę zachęcić cię, abyś zaczęła szukać rozwiązania dla swojego problemu w Słowie Bożym, abyś zapragnęła bliskiej relacji z Jezusem, który przez Ducha Świętego da tobie rozwiązanie i pocieszenie. W Ewangelii Łukasza 4:18-19 Pan Jezus powiedział: „Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność”.

Wiadomo nam, że Jezus przyszedł po to, aby zbawić świat, ale również po to, aby dawać pocieszenie dla tych którzy się smucą, których serca są złamane. Jezus przyszedł również po to, aby pomagać ludziom w ich nieudanych związkach małżeńskich (jak w twoim przypadku). Tylko On jest w stanie odbudować to co złamane. W Bożym planie nigdy nie było, aby ludzie się rozwodzili lecz, aby byli w małżeństwie nieszczęśliwi. Jest to całkowicie sprzeczne z Jego naturą, a także z biblijną definicą miłości. Kiedy w małżeństwie jedno jest wierzące, a drugie nie, Bóg nie zmusza osoby wierzącej, aby akceptowała jakąkolwiek formę przemocy od niewierzącego małżonka oraz stała się ofiarą.

W liście piszesz, że zawierzyłaś swoje życie Panu Jezusowi, ale co przez to rozumiesz?

Czy narodziłaś się na nowo? (Co to znaczy? kliknij tutaj).
Czy masz pewność zbawienia? (Więcej na ten temat, kliknij tutaj).
Czy czytasz Biblię i jesteś jej posłuszna?

1 Koryntian 15:1-2
„A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, i przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście”.

Słowo Boże mówi nam tutaj, że na próżno uwierzyliśmy, jeśli nie jesteśmy posłuszni ewangelii, a trzymamy się nauk i tradycji ludzkich (o tym jak wygląda Boża droga zbawienia możesz przeczytać, klikając tutaj). Wracając do kwestii małżeńskich. Bóg sam ustanowił małżeństwo. Księga Rodzaju 2:24 mówi: „Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem.”

Bóg powołał małżeństwo oparte na przymierzu dwojga istot różnej płci, które emocjonalnie i duchowo stanowią odtąd „jedno ciało”. W Piśmie Świętym przymierze małżeńskie jest symbolem jakie najpierw Bóg zawarł z Izraelem, a następnie Chrystus ze swoim kościołem (Oblubienicą). W dzisiejszych czasach przymierze traktowane jest bardziej jako kontrakt, który jest niestały i można go zawsze rozwiązać. W biblijnych czasach jednak przymierze było zawsze, aż do śmierci.

Dlatego też Chrystus nigdy nie opuści swojej oblubienicy. Trwanie w małżeństwie nie jest więc trwaniem w miłości opartej na ulotnych uczuciach. Małżeństwo jest na zasadzie trwania przymierza; „dopóki śmierć nas nie rozłączy”. Jest to takie samo przymierze jakie Jezus zawarł ze swoją oblubienicą, kiedy oddał za nią swoje życie. Dlatego też w Bożych oczach rozwód jest niedopuszczalny, ponieważ nie tylko dotyczy złamania przymierza, ale również niegodnej reprezentacji Chrystusa i Jego przymierza. Jezus nigdy nie opuści swojej wybranki, nigdy. I małżeństwo ma być tego odzwierciedleniem.

Czy więc poznanie przez ciebie drugiego mężczyzny, który wydaje ci się być bardziej odpowiednim partnerem dla ciebie, może mieć coś wspólnego z Bogiem?

Moim zdaniem NIE. Bóg powołuje nas do posłuszeństwa Jemu, poprzez posłuszeństwo Słowu Bożemu. Przyjrzymy się jak Biblia ustosunkowuje się do kwestii rozwodu (więcej o tym co Pismo Święte mówi na temat rozwodów, kliknij tutaj). W Ewangelii Marka 10:2-12 czytamy: „I przystąpiwszy faryzeusze pytali go, kusząc: Czy wolno mężowi rozwieść się z żoną? A On odpowiadając, rzekł im: Co wam nakazał Mojżesz? Oni na to: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić ją. A Jezus im rzekł: Z powodu zatwardziałości serca waszego napisał wam to przykazanie. Ale od początku stworzenia uczynił ich Bóg mężczyzną i kobietą. Dlatego opuści człowiek ojca swego oraz matkę i połączy się z żoną swoją. I będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza. A w domu pytali go uczniowie znowu o to samo. I rzekł im: Ktokolwiek by rozwiódł się z żoną swoją i poślubił inną, popełnia wobec niej cudzołóstwo. A jeśliby sama rozwiodła się z mężem swoim i poślubiła innego, dopuszcza się cudzołóstwa.”

Na twoje pytanie; „Czy to jest jakaś próba, czy pan Bóg wodzi nas na pokuszenie?”

Odpowiedź znajdziesz w Liście Jakuba 1:13-16: „Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy do złego ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; Potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć. Nie błądźcie, umiłowani bracia moi”.

W Bożych oczach rozwód nie doprowadza do rozdzielenia jednego ciała (jakim jest pierwsze małżeństwo). Małżeństwo jest sprawą świętą. Jako Boże ustanowienie jest związkiem nierozerwalnym (Malachiasza 2:14; Mateusza 19:6) i tylko śmierć jest w stanie rozwiązać więzi małżeńskie (Rzymian 7:1-3; 1 Koryntian 7:39). Takie są Boże standardy dla chrześcijańskiego małżeństwa. A ponieważ są one częścią Pisma Świętego, nie mogą podlegać zmianom, dlatego że zmienia się nasza obyczajowość, uczucia, a życie staje się coraz bardziej brutalne i zagmatwane.

Co więc w twoim przypadku?
Czy małżeństwo przez ciebie zawarte bez miłości jest ważne? Absolutnie tak. Każdy życiowy błąd ma swoje konsekwencje i trzeba je przyjąć, mając, co najwyżej, żal do samego siebie. Jest jednak w Biblii wspaniała obietnica, która powiada, że; „Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują” (Rzymian 8:28).

A więc i twój niewłaściwy wybór małżonka może Bóg obrócić w dobro i uczynić twoje małżeństwo związkiem szczęśliwym i trwałym – jeśli tylko pozwolisz Bogu na to i przyjmiesz właściwą, biblijną postawę. Tak więc, jeśli nawet złożyłaś zobowiązanie małżeńskie wobec niewłaściwej osoby, jest ono nadal aktualne i ważne w oczach Bożych, który chce, abyś jemu sprostała. „Co ślubowałeś, to wypełnij! Lepiej nie składać ślubów, niż nie wypełnić tego, co się ślubowało” (Kaznodziei Salomona 5:3-4).

W przypadku przemocy (czy to fizycznej czy werbalnej) nie uważam, że żona powinna posłusznie przyzwalać na takie traktowanie przez męża. Powinnaś podjąć wszelkie próby, aby mąż zaczął traktować cię z miłością i szacunkiem. Przede wszystkim nieustannie módl się o jego nawrócenie. Jeśli mąż da się namówić, możecie uczęszczać na spotkania dla małżeństw. W chrześcijańskich (biblijnych kościołach) jest organizowanych wiele takich spotkań. Kiedy jednak sytuacja w twoim małżeństwie się nie zmieni i uznasz, że zagrożone jest twoje życie lub zdrowie, możesz dążyć do separacji (ale nie rozwodu), nie rezygnując wciąż z walki w modlitwie o nawrócenie męża.

Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, napisz. Pozdrawiam serdecznie.
esmorczewski@gmail.com