Jestem mężatką. 15 lat temu wdałam się w romans i zaszłam w ciążę. Chłopiec urodził się śliczny i zdrowy, a ja nigdy nie przyznałam się mężowi do zdrady i tego, że nie jest biologicznym ojcem naszego dziecka. Nie wiem co robić. Grzech dawno wyznałam Bogu i wiem, że On mi przebaczył, ale co z mężem? Czy powinnam mu powiedzieć? Czy powiedzieć prawdę bez względu na wszystko? Złamię mu życie i dziecku też. Nie wiem co robić.
Proszę o więcej informacji, które pomogłyby mi odnieść się do twojego przypadku.
Dziękuję za zaufanie i więcej informacji.
Moim zdaniem w obecnej chwili niemądre by było wyznać całą prawdę, chyba że sam Bóg przygotuje ku temu warunki. Kłamać ci nie wolno, ale zataić prawdę – tymczasowo albo na zawsze…? Niestety w wielu przypadkach lepiej jest żyć w nieświadomości, nie znając prawdy. Ludzie, którzy nie są na nią gotowi, muszą niestety poczekać (lub nigdy jej nie poznają). W twoim przypadku – gdy chodzi o dziecko Boże i potrzebę wyznania prawdy – niech to Bóg zdecyduje, wybierając stosowną porę. Spróbujmy znaleźć biblijny (Boży) sposób wyjścia z tej trudnej sytuacji. W świetle Nowego Testamentu według mnie wygląda to następująco:
1. Wyznanie grzechu Bogu (co już zrobiłaś).
2. Odwrócenie się od grzechu (co uczyniłaś).
3. Oczywiście żal, nauczka, przestroga na przyszłość.
4. Przedstawienie Bogu pragnienia swego serca (czyli wyznania prawdy swojej rodzinie) z prośbą o poznanie Jego woli i pomoc.
5. Nieustanna modlitwa, budowanie głębszej więzi z Bogiem, poznawanie i słuchanie Jego głosu.
6. Oczekiwanie na pomoc Boga i niepodejmowanie bez Niego żadnych działań.
7. Czujność i ostrożność w motywacjach, nastawieniu i decyzjach.
8. Obserwacja i otwarcie na bieg wydarzeń.
9. Budowanie lepszej relacji z mężem (twoja motywacja nie może być jednak związana z chęcią wyjawienia mu całej prawdy).
10. Kontynuacja normalnego życia chrześcijańskiego bez oskarżania i gnębienia się (to bardzo ważne – nie zmienisz przeszłości, Bóg ci przebaczył, powierzasz Mu swój problem, a życie toczy się dalej).
11. Ufność wobec Boga, wiara w Niego i społeczność z Nim.
Wierność Boga nie zawiedzie cię, jeśli będziesz z Nim współpracowała z głębi serca – On według swego upodobania sprawi w tobie chcenie i wykonanie (Filipian 2:13). Powinnaś również wiedzieć i wierzyć w to, że Bóg ma wpływ na innych ludzi [wierzących (2 Samuela 24:1 / Ezdrasza 1:5) i niewierzących (1 Kronik 5:26 / 2 Kronik 36:22)], a więc także na twojego męża. Dlatego nie możesz brać spraw w swoje ręce, musisz tutaj bardziej zaufać Bogu, który przygotuje twoją rodzinę (jeśli zajdzie taka potrzeba), stworzy dogodne okoliczności i wybierze odpowiedni czas. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że On jest Bogiem żywym, zaangażowanym w życie swoich dzieci – ten fakt wypływa zdecydowanie z nauki Pisma Świętego:
1 Tymoteusza 4:9-11
„[…] prawdziwa to mowa i warta chętnego przyjęcia; (10) gdyż trudzimy się i walczymy dlatego, że położyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawicielem wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących. (11) To głoś i tego nauczaj”.
W innym miejscu czytamy: „[…] aby wiara nasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1 Koryntian 2:2-5) – masz więc opierać się na Bogu, który jest realny, zaangażowany w twoje życie.
Gdy oddajesz się Jezusowi, stając się chrześcijanką (więcej na ten temat tutaj), Bóg bierze pod swoją opiekę całą ciebie, razem z twoimi problemami – przygarnia cię, obiecując, że doprowadzi twoje życie (w tym twoją trudną sytuację) do zgodności z Jego wolą. Twój udział to: otwarcie się na Boga, współpraca z Nim, posłuszeństwo i wiara (więcej na temat wiary dowiesz się, klikając tutaj). Musisz więc Jemu powierzyć swój problem, ponieważ będąc w Chrystusie, masz taki przywilej: „[…] wszelką troskę swoją złóżcie na Niego, gdyż On ma o was staranie” (1 Piotra 5:7).
Poniżej podaję fragmenty Słowa Bożego, które potwierdzają taki sposób rozumowania (to szczególnie dotyczy twojego przypadku).
Polecam Psalm 23: kliknij tutaj.
Filipian 1:6
„[…] mając tę pewność, że Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa”.
1 Koryntian 1:5-9
„[…] w Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, (6) bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, (7) tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski, gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. (8) On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa (9) Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym”.
1 Tesaloniczan 5:21-24
„[…] wszystkiego doświadczajcie, co dobre, tego się trzymajcie. (22) Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie. (23) A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa. (24) Wierny jest ten, który was powołuje; On też tego dokona”.
2 Tesaloniczan 3:3
„[…] a wierny jest Pan, który was utwierdzi i strzec będzie od złego”.
Hebrajczyków 13:5-8
„[…] niech życie wasze będzie wolne od chciwości; poprzestawajcie na tym, co posiadacie; sam bowiem powiedział: Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę. (6) Tak więc z ufnością możemy mówić: Pan jest pomocnikiem moim, nie będę się lękał; cóż może mi uczynić człowiek? (7) Pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie wiarę ich. (8) Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki”.
Rzymian 8:26-34
„[…] podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. (27) A Ten, który bada serca, wie, jaki jest zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi. (28) A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. (29) Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; (30) a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił. (31) Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? (32) On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego? (33) Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. (34) Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami”.
Wiara, ufność i życie we wspólnocie z Bogiem, który rozwiąże twój problem, to moja odpowiedź. Zdaję sobie sprawę z tego, że być może oczekiwałaś bardziej konkretnych wskazówek, ale według mnie powinnaś (jako dziecko Boże) oddać tę trudną sprawę Bogu, wierzyć w Niego i prowadzić życie na wzór naśladowcy Jezusa, z cierpliwością oczekując Bożego rozwiązania. Ja na twoim miejscu tak bym postąpił. Dziękuję. Jeśli masz więcej pytań, napisz.
Luke / luke@zaJezusem.com