Patrząc na światła wielkiego miasta
Puls bicie serca w chwili mi wzrasta
Szasta cichy wiatr uderzając o płot
Wzlot moich marzeń dobrał wnet wrażeń
Wizje wspaniałe w głowie się przechadzają
Lecz ja nie mogę w tej chwili spać
Sen mara Bóg wiara czego mam sie bać
Wyszedłem na zewnątrz na długi spacer
W budynku po lewej odbija sie laser
Lampa naftowa, wanna jednoosobowa
Ludzi z tysiącami problemów, trwoga
Trochę mi szkoda tego bezdomnego
Na ulicy musi grać twardego niezwykłego
Frajera nosem o cement właśnie ociera
Lęk mnie dotyka oraz natchnienie
Mam pomysł pierwszorzędny ja to zmienię
Za chwilę spuszczę powieki na ziemię
Z mojego oka leje się łza
To jest wspaniały racjonalny pomysł
Milioner by rzekł że życia straciłem zmysł
Trysnęła woda z fontann
Ta panna po lewej ma cudne lica
Uśmiech na twarzy mocno się sparzy
W oczach żywy strach, każde słowo sie waży
Rozmyślam dalej na co postawię
Wiem tylko jedno, monotonię dziś złamię
Ref: Jestem człowiekiem w tłumie twarzy
Zagubionych dusz, embargo i straży
On wziął twoje miejsce wtedy na krzyżu
Dobra nowina jest już w pobliżu
Ile razy próbowałes wyrwać sie stąd
Jak statek morski płynąć pod prąd
Jest jeden problem sprzedany rząd
Trąd wokół ciebie dotyka twe ciało
Twoje zwane id według Frouda mówi mało
Akumulować materialne rzeczy to twoja pasja
Ja na to mówię nie dzięki gracjas
Odpuszczę sobie pogoni za sianem
Wolę dziś wstać właśnie nad ranem
Ilekroć próbujesz odnależć szczęście
Za każdym razem chcesz coraz więcej
Wszystko się nudzi paruje jak tlen
Życie jest trudne ja o tym wiem
Czy próbowałeś zrozumieć cel życia?
Twoja cząstka nadziemnego bycia
Masz chyba wszystko auto i dom
Uważaj tylko by nie trafił cię grom
Kupiłeś sobie nowy computer
Wiara i łaska rzekł by ci Marcin Luter
Wszystko dla ciebie ego i mojego
Czy pomyslałeś że runiesz jak domek z klocków lego
Przedstawiam obraz męki i łaski
To są proste z nieba oklaski
Powiem ci więcej na Jego temat
Opiszę zaraz zbawienia schemat
Tak naprawdę nie liczy się ile masz lat
Czy rozumiesz że każdy zgrzeszył
I Bóg każdemu śmierci karę mierzył
Jedyną ceną za grzech jest smierć
Więc teraz widzisz co tu jest grane
To wszystko było w Biblii opisane
Wnet sam Bóg z łaski dał swego syna
To była ta lina na ratunek ludzkości
Prawdziwy schemat, prawdziwej miłości
On wziął twe winy na swoje plecy
Jego rany, krew, i blizny ból leczą
Szerzy się dalej dobra nowina
Napędzana jak pociąg jedzie po szynach
Więc wtedy na krzyżu on umarl za ciebie
I dzisiaj siedzi po prawicy w niebie
Ja się w nim chlubię
I znam całą prawdę
Może nie dokładnie ale poznaję częściowo
Gdy wejście do nieba wnet ujrzę na nowo
Całe moje ciało poczuje się zdrowo
Żyjesz z dnia na dzień w świecie fizycznym
Lecz czy myślałeś o świecie mistycznym
Jego przekazem była czysta milość
Lecz przez diabła dotknęła ich złość
I tak to jest z ludźmi bez wiary
Celem twoim i moim jest poznać Boga
To jest jedyna do szczęścia droga